Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu w Nowym Sączu: Sandecja wykorzysta atut własnej murawy?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat popołudniowego meczu I ligi Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 21. kolejki F1L

Aż 91 dni fani Fortuna 1 Ligi musieli czekać na powrót najciekawszej ligi świata na boiska piłkarskie i ekrany telewizorów. Przeszło trzy miesiące zleciały jak z bicza strzelił, a już w najbliższy weekend nasi ulubieńcy powrócą do zmagań. Teraz przed nami kilkanaście tygodni rywalizacji zarówno w czubie stawki, jak i w jej dolnej części.

[…] Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice (27 luty, niedziela, 15:00)

Popołudniem przeniesiemy się do Nowego Sącza. GKS Katowice był jesienią jedną z najgorszych drużyn, jeśli spojrzeć tylko na spotkania wyjazdowe. Katowiczanie przegrali dokładnie połowę (czyli 5) wszystkich spotkań poza własnym stadionem, zdobywając w meczach tych tylko 0.8 bramki co wyjazd. Seria pojedynków wyjazdowych GKS-u bez zdobytej bramki trwała aż 9 meczów, jednak zespół zdołał zakończyć ją w ostatniej kolejce przed przerwą zimową, wygrywając w Bielsku. Z drugiej strony Sandecja, choć znajduje się wysoko w tabeli, w ostatnich kolejkach nie radziła sobie na własnym obiekcie. Spośród poprzednich ośmiu starć w Nowym Sączu zespół ten wygrał tylko jedno z nich, przegrywając aż czterokrotnie.

 

rdn.pl – Sandecja Nowy Sącz wraca do gry. GKS Katowice przyjeżdża na Kilińskiego

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz wznowią rywalizację w piłkarskiej I lidze. W niedzielę (27.02) zmierzą się z GKS-em Katowice w Nowym Sączu.

Biało-czarnym będzie bardzo zależało na wygranej, bo 2021 rok zakończyli 4 meczami u siebie, ale żadnego z nich nie udało się wygrać.

– Przeanalizowałem tę sytuację i jestem przekonany, że zaczniemy wygrywać na własnym stadionie, co było naszym problemem pod koniec 2021 roku. Postaram się tak zaplanować atmosferę i wszystko wokół dnia meczowego, żebyśmy potem wyszli na boisko i zwyciężyli – wyjaśnia trener Sandecji Dariusz Dudek.

Spotkanie z GKS-em Katowice rozpocznie się w niedzielę o 15.00. Z uwagi na negatywną opinię policji i rekomendację Polskiego Związku Piłki Nożnej, kibice nie będą wpuszczeni na przebudowywany stadion przy ul. Kilińskiego.

 

lubsport.pl – Sandecja wykorzysta atut własnej murawy?

Faworytem niedzielnego spotkania w Nowym Sączu wydaje się być Sandecja. Ta ekipa zajmuje w tabeli piąte miejsce. Dotychczas zgromadziła 31 punktów. Na ten dorobek złożyło się dziewięć zwycięstw, cztery remisy i siedem porażek.

GKS Katowice w ligowym zestawieniu jest natomiast trzynasty. Póki co wywalczyć zdołał 23 „oczka”. Pięciokrotnie zwyciężał, osiem razy dzielił się punktami z rywalem i siedmiokrotnie musiał uznawać wyższość drużyny przeciwnej.

W ostatnich trzech spotkaniach Sandecja raz przegrała, a poza tym dwa razy remisowała. GKS wygrał, zremisował i przegrał jeden mecz. Oczywiście warto mieć to na uwadze, patrząc na Sandecja – GKS Katowice zakłady, ale nie jest to na pewno sprawa kluczowa.

Ważniejszy wydaje się fakt, że ogólnie Sandecja dotychczas spisywała się lepiej niż GKS. Wygrała trzy z ostatnich pięciu meczów sparingowych. Co prawda to tylko mecze kontrolne, ale i tak podsuwamy Sandecja – GKS Katowice typy, że tutaj górą będą gospodarze. Pomóc powinien domowy obiekt.

Gole powinny padać z obu stron, a to dlatego, że w 10 z ostatnich 15 meczów z udziałem Sandecji obie drużyny trafiały do bramki.

 

infokatowice.pl – Sandecja Nowy Sącz vs GKS Katowice – zapowiedź meczu!

Rozgrywki 1. Ligi zostaną wznowione w końcówce lutego, a piłkarze GKS’u Katowice w pierwszej rywalizacji zmierzą się z Sandecją Nowy Sącz na wyjeździe. Jak beniaminek zaprezentuje się na obiekcie jednego z głównych faworytów do awansu?

[…] Sandecja Nowy Sącz była jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn poprzednich rozgrywek. Początek sezonu w wykonaniu tamtego zespołu nie był najlepszy. Długimi fragmentami wydawało się, że Sandecja będzie do samego końca walczyć o ligowy byt, tymczasem zmiana trenera sprawiła, że Sączersi przeszli transformację. Sandecja z czerwonej latarni rozgrywek stała się zespołem, który wygrywał mecz za meczem, a tym samym została jednym z ulubionych klubów do obstawiania przez graczy w zakładach bukmacherskich.

Obecna kampania w wykonaniu tego zespołu znacząco różni się od tego, co miało miejsce przed rokiem. Sandecja już po rundzie jesiennej znajduje się na 5 miejscu w tabeli i ma realne szanse, aby walczyć o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Piłkarze z Nowego Sącza wywalczyli 31 punktów w 20 rozegranych spotkaniach. Na ten moment znajdują się na miejscu, które gwarantuje udział w barażach.

Głównym problemem tego zespołu w rundzie jesiennej były występy przed własną publicznością. Jak pokazują powyższe statystyki, Sandecja jest najlepszą drużyną w klasyfikacji meczów wyjazdowych na zapleczu Ekstraklasy. To właśnie 25 wywalczonych punktów na wyjazdach znacząco przyczyniło się do bardzo dobrej pozycji wyjściowej tego zespołu przed rundą wiosenną.

Nie ma jednak wątpliwości, że ta drużyna musi się poprawić w aspekcie występów na swoim obiekcie, ponieważ w 8 rozegranych meczach domowych wywalczyła zaledwie 6 punktów. Na ten moment jest to drugi najgorszy rezultat w całych rozgrywkach. Lekkim usprawiedliwieniem tego zespołu może być fakt, że rozegrali zaledwie 8 starć przed własną publicznością, jednak dla porównania Widzew zagrał zaledwie o dwa więcej, a ma na koncie 26 punktów w meczach domowych. Słabą postawę tego zespołu u siebie było widać zwłaszcza w końcówce rozgrywek, kiedy to nie wygrali żadnego z 4 ostatnich meczów domowych.

Katowiczanie przystąpili do rozgrywek w obecnej kampanii jako beniaminek. Nic więc dziwnego, że przed rozpoczęciem sezonu zakłady bukmacherskie ustawiały ten zespół w gronie głównych faworytów do spadku. Taka sytuacja zazwyczaj ma miejsce na wielu poziomach rozgrywkowych w naszym kraju, szczególnie jeśli beniaminek nie dokonał spektakularnych wzmocnień i pod kątem kadry może odstawać od reszty ligi.

Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że beniaminek z Katowic całkiem nieźle zaprezentował się w rundzie jesiennej. Na ten moment piłkarze tego zespołu mają na koncie 23 wywalczone punkty w 20 rozegranych meczach. Piętą achillesową GKS’u była zwłaszcza postawa w defensywie, ponieważ stracili oni aż 33 bramki na ligowych boiskach. Na ten moment jest to jeden z najgorszych rezultatów, a tylko Stomil Olsztyn i Górnik Polkowice zanotowały gorsze wyniki.

Analizując występy tego zespołu pod kątem statystycznym, warto zwrócić uwagę, że zarówno na swoim boisku, jak i na wyjazdach GKS stracił podobną liczbą bramek – 16 do 17. Znacząca dysproporcja jest jednak pomiędzy grą ofensywną u siebie, a w delegacji. Katowiczanie zaliczyli tylko 8 trafień na wyjazdach, a 17 przy Bukowej.

Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się remisem. Trzeba przyznać, że w statystykach GKS Katowice ma przewagę nad najbliższym rywalem, ponieważ nie przegrał żadnego z 3 poprzednich pojedynków. Sandecja po raz ostatni pokonała tego rywala w 2018 roku.

 

sandecja.pl – Wyczekiwana inauguracja

Dobiega końca przerwa zimowa naszego zespołu, który w pierwszym wiosennym starciu podejmie na własnym stadionie trzynastą drużynę Fortuna I ligi, GKS Katowice.

Podopieczni Dariusza Dudka będą chcieli przeszkodzić rywalowi w ich jubileuszu, bowiem w dniu meczu GKS będzie obchodził swoje 58. urodziny. Ponadto kibice „Biało-Czarnych”, podobnie jak drużyna czekają na pierwszy komplet punktów zdobyty na stadionie przy ul. Kilińskiego 47.

Punkt zaczepny przy obu ekipach możemy znaleźć w osobach Kamila Słabego, Damiana Chmiela czy trenera Dariusza Dudka. Dwóch naszych zawodników reprezentowało barwy GKS-u odpowiednio w sezonach 2017/2018 (wiosna) oraz 2011/2012, z kolei szkoleniowiec „Biało-Czarnych” zasiadał na ławce trenerskiej śląskiej drużyny w 22. spotkaniach (15.10.2018 – 19.05.2019).

[…] Rafał Górak nie musi przejmować się absencjami za nadmiar żółtych kartek, z tego powodu nikt w jego drużynie nie pauzuje, z kolei w naszych szeregach karę odbyć muszą Bartłomiej Kasprzak i Elhadji Maissa Fall. Dariusz Dudek nie będzie mógł również skorzystać z usług Michala Piter-Bučko, słowacki obrońca dochodzi do pełnej sprawności po zeszłorocznej kontuzji kolana.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga