Zapraszamy do przeczytania fragmentów opinii mediów na temat meczu GKS Katowice – Zawisza Bydgoszcz 1:0. Zwycięską bramkę w pierwszej połowie zdobył Bartosz Iwan.
ekstraklasa.net – Zawisza poległ przy pustych trybunach
[…] Skazany na przymusowe milczenie „Blaszok” mógł tylko wydać pomruk zdziwienia widząc wyjściowy skład drużyny GKS-u Katowice na spotkanie z Zawiszą. W pierwszej jedenastce gospodarzy zabrakło miejsca dla Oliviera Prażnovsky’ego, a więc piłkarza, który w ostatnich tygodniach szczelnie zaplombował większość ubytków katowickiej defensywy. Słowak z powodu zatrucia pokarmowego znalazł się jedynie na ławce rezerwowych.
Z Prażnovskim czy bez, gra obronna GKS-u Katowice w epoce Brzęczka wygląda olśniewająco, robi z ofensywy rywali niskosłodzone konfitury o smaku dojrzałych malin. W pierwszej odsłonie piłkarze z Bydgoszczy wyglądali na przestraszonych i wyjątkowo nieśmiałych z piłką u nogi. Dwa uderzenia dystansu, które uderzeniami były tylko z definicji encyklopedii futbolowej oraz kilka stałych fragmentów gry to wszystko, co znalazło się w portfolio Zawiszy do przerwy.
Katowicka GieKSa grała zdecydowanie ciekawiej, ocierając się momentami o polot i wrażliwość estetyczną. Akcja bramkowa, w której Pietrzak, Goncerz i Szołtys rozkręcili mechanizmy obronne Zawiszy, wystawiając piłkę Iwanowi, niemal przerzedziła opatulającą katowicki stadion wieczorną mgłę, wywołując silny wytrzeszcz oczu . Bartosz Iwan ze spokojem pokonał Łukasza Sapelę i dał swojemu zespołowi prowadzenie do przerwy.
Po zmianie stron, Zawisza poprawił swe uzbrojenie i postanowił już więcej nie lekceważyć pochrząkującej ambicji własnej, przypominającej o ekstraklasowych celach na ten sezon bydgoskiego klubu. W pierwszym kwadransie drugiej połowy goście ruszyli odważniej i stworzyli dwie groźne sytuacje. Z obrzeży pola karnego GieKSy uderzali Drygas oraz Łukowski, ale albo interweniujący Kuchta, albo niewystarczająco dokręcony strzał nie pozwalały dotrzeć futbolówce do siatki.
Listopadowe wieczory mają moc usypiania. Druga połowa nie obrodziła właściwie w nic, co mogłoby przegonić ten oniryczny stan. GKS było stać na tylko jedną zwięźlejszą akcję, po której lider strzelców Grzegorz Goncerz był o krok od podkręcenia swojego bramkowego licznika. W samej końcówce, gdy po czerwonej kartce dla Panajotowa Zawisza grał w osłabieniu mocny i celny strzał oddał jeszcze Frańczak. Poza tym cicho wszędzie, głucho wszędzie.
GKS Brzęczka w szóstym spotkaniu odniósł czwarte zwycięstwo. Defensywa drużyny z Górnego Śląska pozostaje nietknięta obcą bramką już od ponad 400 minut. A Zawisza zagrał tak, jakby wiedział, że ewentualna porażka i tak zostanie usprawiedliwiona. Problemy kadrowe, kontuzje, niesprawiedliwość społeczna i tak dalej i tak dalej.
sportowefakty.wp.pl – Zabójczy cios Bartosza Iwana
[…] Od pierwszego gwizdka stroną dominującą byli katowiczanie. Gospodarze, dla których był to trzeci mecz bez udziału publiczności, zamknęli rywali na ich własnej połowie i przeprowadzali kolejne ataki. Jednak przez pierwszy kwadrans nie zdołali sforsować czujnej defensywy Zawiszy.
To udało się w 16. minucie. Rafał Pietrzak zagrał klepką z Grzegorzem Goncerzem, ten odegrał do będącego w polu karnym Pawła Szołtysa, który następnie wyłożył piłkę Bartoszowi Iwanowi. Doświadczony gracz GieKSy huknął z 16. metra, piłka odbiła się od jednego z obrońców i wpadła do siatki Zawiszy. To była najładniejsza akcja tego spotkania.
Po zdobyciu gola obraz gry nie uległ zmianie. Katowiczanie nadal przeważali. Co prawda Zawisza miał fragment kilkuminutowej dominacji, ale w pierwszej części gry goście nie oddali żadnego celnego strzału. Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęli goście, ale wciąż nie potrafili stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką GieKSy. Blisko pokonania Mateusza Kuchty goście byli w 65. minucie, kiedy to wymienili kilka podań w obrębie pola karnego rywali, ale akcja ta zakończona została niecelnym uderzeniem Jakuba Łukowskiego.
Dla GKS-u Katowice był to sygnał ostrzegawczy. Gracze Zawiszy wciąż atakowali, ale cofnięty do defensywy zespół z Katowic nie dał się zaskoczyć i „dowiózł” do ostatniego gwizdka prowadzenie.
[…] Dla gospodarzy był to siódmy z rzędu mecz bez porażki.
pomorska.pl – Zawisza Bydgoszcz przegrał z GKS Katowice
Niespodzianki nie było. GKS Katowice pokonał na własnym boisku bydgoskiego Zawiszę. Katowiczanie to jedyny zespół z pierwszoligowej stawki, w którym zmiana trenera się opłaciła. Jerzy Brzęczek przejął zespół od Piotra Piekarczyka po remisie w derby z Rozwojem. Od tego czasu GKS pod jego wodzą wygrał trzy mecze i dwa zremisował.
[…] Zawiszanie nie stworzyli sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu. Ponadto w końcówce spotkania niebiesko-czarni musieli radzić sobie w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę zobaczył Panajotow.
katowickisport.pl – Mozolnie, ale zwycięsko. GieKSa pokonała kandydata do awansu
[…] Niespodzianki w składach – konkretnie: w liniach defensywnych – zafundowali obaj trenerzy. W Zawiszy zagrał od pierwszej minuty Łukasz Nawotczyński, choć wydawało się, że jego występ – z powodu kontuzji – jest wielce wątpliwy. Z kolei Jerzy Brzęczek musiał zrezygnować z wystawienia Olivera Praznovskiego, którego zmogło… zatrucie pokarmowe.
W zespole Bukowej straty Słowaka nie było jednak widać. Adrian Jurkowski zagrał czujnie i… agresywnie, a bydgoszczanie nie wystawili solidnych katowickich zasieków na ciężką próbę.
Nawotczyński z kolei w 16 minucie nie przeciął koronkowej akcji GKS-u, granej od lewego skrzydła, a zakończonej wyłożeniem przez Szołtysa piłki Iwanowi. Ten z 14 metrów uderzył mocno i – po lekkim rykoszecie od jednego z rywali – zrobiło się 1:0.
To był – jak się okazało – najważniejszy moment meczu. Później dobrych okazji brakowało – i to niemal do 90 minuty! Bardzo uważnie grały linie obronne obu drużyn, więc tak naprawdę po stronie aktywów gości wymienić można tylko uderzenie Sylwestra Patejuka tuż po zmianie stron, zaś po stronie gospodarzy – świetną główkę Grzegorza Goncerza. W obu przypadkach jednak bramkarze stanęli na wysokości zadania.
Najnowsze komentarze