Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i oceny po Olimpi Elbląg

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa w Elblągu rozegrała słabsze spotkanie. Kilku zawodników wypadło ze względu na urazy i choroby. Kilku zagrało na innych pozycjach niż ich nominalne. Przy bardzo dobrej postawie rywali skończyło się porażką. Czas przyjrzeć się indywidualnym występom naszych zawodników.

Bartosz Mrozek – 5

Nie miał wielu sytuacji do wykazania się. Parę strzałów z dalszej odległości obronionych. Świetna interwencja przy ping-pongu w polu karnym i uderzeniu rywala. Przy bramkach bez szans. 

Maciej Dampc – 5

Jak na pierwszy występ nie było tragedii, ale nie ma też dużej ilości pozytywów. W pierwszej połowie tak, jak cały zespół – niewidoczny. W drugiej ciut lepiej. Dał sygnał do ataku indywidualną akcją, przytomnie zaliczył „asystę” przy karnym i szybkim dograniu z autu. 

Arkadiusz Jędrych – 4,5

Brakuje nieco pewności w obronie całej drużyny, to i brakuje pewności u „Arkadiuszo”. Bez większych błędów, ale czegoś po prostu zabrakło, choćby przy wybiciu piłki przy pierwszej bramce w środku pola. 

Mateusz Broda – 4

Kilka momentów elektrycznych, co potęgowała jeszcze grząska murawa. Wyprowadzenie piłki do przodu momentami dobre, momentami mogłoby być lepiej. Wszystko to jednak schodzi na drugi plan. Zawodnikowi życzymy zdrowia, ponieważ kontuzja wyglądała paskudnie.

Kacper Michalski – 3,5

Wszystkie bramki od strony Michalskiego, chociaż z karnym faulował Stefanowicz.  W ataku w pierwszej połowie anonimowy występ. W drugiej zagrał nieco lepiej, mógł mieć asystę przy strzale Rogali. Ogólnie brakowało „ikry” z jesieni. Szczególnie było to widoczne przy powrotach do obrony np. tym z 90 minuty.

Maciej Stefanowicz – 4

Ciężki do oceny występ. W pierwszej w grze do przodu i przytrzymaniu piłki słabo. W drugiej nieco lepiej tak, jak cała drużyna. Na plus kolejny wykorzystany karny, na minus zawalony karny. Jakim cudem w roli obrońcy znalazł się Stefanowicz, przy ataku pozycyjnym rywala, pozostanie zagadką do rozwiązania dla trenera. Czekamy na więcej, ale to w Częstochowie, ponieważ z Łęczna pauza za kartki.

Michał Gałecki – 4

Szybka kartka nieco ograniczyła poczynania defensywnego pomocnika. Próbował rozgrywać, ale czegoś brakowało. Przy pierwszej bramce przegrał ważną piłkę w środku pola. Czy był tam faul? Pozostawiamy Wam do oceny tę sytuację.

Łukasz Wroński – 5,5

W słabszym występie całej drużyny Wroński był nieco jaśniejszą postacią. W pierwszej połowie wszystkie podania celne i dokładne. W drugiej wywalczył karnego, zabrakło niewiele, by strzelił bramkę przy dobitce strzału Rogali. Jeśli szukać małych plusów, to był nim jego występ.

Grzegorz Rogala – 4

Mecz bez historii dla Rogali, gdyby nie jedna sytuacja. Kolejny raz zawodnik w sytuacji sam na sam nie trafia do bramki. Trzeba przyznać, że ze wszystkich jego okazji, ta była najtrudniejsza. Wielu widziało piłkę w bramce po jego strzale, ale zatrzymał ją słupek. Na nowej pozycji zagrał pierwszy raz i było to mocno widoczne. 

Adrian Błąd – 4

Strata przy trzeciej bramce odarła GieKSę ze złudzeń. Generalnie bywały lepsze mecze kapitana i miejmy nadzieje, że one również nadejdą szybko. Czekamy na lepszą grę, ale na dziś był jednym z nielicznych, który próbował grać do przodu. 

Marciu Urynowicz – 2,5

Jedyny pozytywny moment to celny strzał z dystansu. W drugiej połowie bardzo głęboko wychodził po piłkę i trzeba zadać sobie pytanie, czy tej drużynie takie wychodzenie napastnika jest potrzebne. Wydaje się, że nie daje to dużo dobrego. W pierwszej połowie kilka niechlujnych zagrań, które dały kontrę rywalom. Niestety takie zagrania powtarzają się co mecz.

Grzegorz Janiszewski – 4 – grał od 45. minuty

Bez większym problemów wkomponował się zespół po wejściu w drugiej połowie. Nie było źle i liczymy, że wobec kontuzji Brody godnie zastąpi kolegę. 

Piotr Kurbiel – bez oceny – grał od 79. minuty

Dostał mniej czasu aniżeli w poprzednim spotkaniu. Niewiele zdołał zdziałać, bliski dobrej okazji przy stanie 1:1, ale zabrakło strzału. Czekamy na napastnika, który zacznie strzelać bramki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    9 marca 2020 at 00:01

    Przy pierwszej bramce to piłkę wybijał chyba Janiszewski, a nie Jędrych. Poza tym sama akcja poszła stroną Rogali, który zapędził się do przodu, a nie Michalskiego. Choć faktycznie nie wiem po co przy strzale Kacper krył strefę boiska, w której nie było rywali?

    Zastanawiam się też czy przy I bramce Stefanowicz nie powinien raczej asekurować tej strefy boiska skąd padł strzał w sytuacji gdy Gałecki leżał po przegranej, górnej piłce. Nawiasem mówiąc czy możemy obwiniać Gałeckiego, że przy jego wzroście przegrał tą główkę. A w ogóle to w tej całej akcji bramkowej dość biernie zachował się Błąd.

    Urynowicz miał też drugi BARDZO pozytywny moment, którego nie ma na skrócie gdy w I połowie zablokował bardzo groźny strzał przeciwników po kiksie (chyba) Michalskiego. Z tego prawdopodobnie padłby gol.

  2. Avatar photo

    jeżyk

    9 marca 2020 at 09:14

    Słabiutko to wygląda. Tradycyjna wiosna w wydaniu katowickim. Teraz jeszcze złęczna baty lub remis i czas zacząć ogrywać młodych. Coś mi sie wydaje że na dłużej zadomowimy sie w tej drugiej lidze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga