Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Sosnowcu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

To był bardzo trudny mecz dla obu ekip, z którego na szczęście zwycięską ręką wyszła ekipa Rafała Góraka. Mieliśmy swoje problemy, jednak po 70. minucie zdominowaliśmy rywala fizycznie.

Dawid Kudła – 6,5 (7,28)
Wszystkie groźne akcje Zagłębia zakończyły się niecelnymi strzałami, więc można powiedzieć, że jego robota wspólnie z obrońcami na tyle przeszkodziła przeciwnikowi, że ten nie był w stanie celnie uderzyć.

Zbigniew Wojciechowski – 6,0 (6,35)
Trochę błędów w pierwszej połowie. Fizycznie wyglądał dobrze, a na dużą pochwałę zachowanie w drugiej połowie w obronie leżącego kolegi. Aż mnie zaskoczył swoją agresją.

Arkadiusz Jędrych – 6,0 (6,58)
Rywal miał kilka okazji i z mojej perspektywy, to z trójki stoperów Jędrych był tym, do którego miałbym najwięcej do zarzucenia, ale wiadomo, finalnie na zero z tyłu, co jest dużym plusem.

Grzegorz Janiszewski – 6,5 (6,89)
Uważam, że zagrał najlepiej ze stoperów, a wisienką na torcie była sytuacja, gdzie po pinballu, przeciwnik w polu karnym ruszył z odbitą piłką w stronę bramki, a ten upadając, rzucił się jeszcze głową, żeby zasłonić choćby kawałek światła bramki. Oczywiście miał też swoje błędy. Zmarnował dobrą okazję do strzelenia bramki.

Hubert Sadowski – 6,0 (6,62)
Wydaje mi się, że ma potencjał na lidera defensywy GieKSy, ale jeszcze sporo doświadczenia musi złapać. Na pewno ma duże umiejętności techniczne i zachowuje spokój. Tutaj przegrał kilka przebitek, ale występ był bardzo poprawny.

Grzegorz Rogala – 5,5 (6,27)
Ciężko mi ocenić jego występ. Wydaje mi się, że nie jest w rytmie meczowym, czegoś brakuje przy ustawianiu się i grze obronnej. Z drugiej strony, w końcówce, jak już fizycznie mieliśmy dużą przewagę, to robiło wrażenie, jak stał na spokojnie obok rywala, który „oddychał rękawami”.

Adrian Błąd – 7,0 (7,82)
Trochę tych zmarnowanych podań miał, ale jak przymierzył zza pola karnego, to trafił i pięknie uciszył trybuny na Ludowym. Szkoda, że nie pokazał swojej standardowej cieszynki… 🙂

Rafał Figiel – 7,5 (7,16)
Pan piłkarz. Nie doliczyłem finalnie, ile razy wyszedł spod pola karnego, przy atakach kilku rywali, nie tracąc piłki, a wręcz przekazując ją dalej do przodu. Dla mnie MVP całego meczu.

Oskar Repka – 6,0 (6,5)
Bardzo dużo walki i dobrze się prezentował z piłką przy nodze. Wydaje się, że może więcej szukać gry i być pod piłką, ale może nie ma dzisiaj na tyle sił, aby grać z wyższą intensywnością.

Patryk Szwedzik – 6,5 (6,85)
Powalczył w tym meczu sporo. Wykonał kilka groźnych rajdów. Raz uprzedził go bramkarz głową, dobry mecz.

Filip Szymczak – 5,5 (6,0)
Mniej widoczny niż Szwedzik, trochę wolniejszy, ale lepiej prezentuje się technicznie z piłką. Wydaje się, że obaj zawodnicy doskonale się uzupełniają.

Marko Roginić – bez oceny (zagrał od 65. minuty)
Bardzo dobra zmiana. Kapitalną robotę zrobił przy bramce. Wydaje się, że będziemy mieli jeszcze dużo dobrego z tego zawodnika i mam nadzieję, że sztab szkoleniowy wie, jak go wykorzystać w naszej drużynie.

Arkadiusz Woźniak – bez oceny (zagrał od 88. minuty)
Wszedł na walkę o piłkę w obronie i utrzymanie wyniku. Wywiązał się ze swojej roli i dołożył swoje na tyłach, bo wynik utrzymaliśmy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    KaTe

    7 marca 2022 at 10:42

    Chyba nasze wymagania są coraz niższe, jeśli w tak daremnym szpilu – stojącym na dramatycznym poziomie – piłkarze dostają relatywnie wysokie oceny.
    W tym meczu trudno było dostrzec serię trzech celnych podań (już nie wspominam o zagraniach „z klepki”). Sosnowiec ani razu nie trafił w bramkę, a my „aż” dwa razy…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga