Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Pełne trybuny nie poniosły GieKSy. Opinie mass mediów o meczu GieKSa-Ruch

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Ruch Chorzów 1:2 (0:2):

 

 

sportslaski.pl – Ruch zdobył Bukową! „Niebiescy” zaskoczyli GieKSę

 

Trener Ruchu Chorzów wprowadził kilka zmian w ustawieniu swojej drużyny i… opłaciło się! „Niebiescy” w pierwszej połowie zdobyli dwie bramki, w drugiej zostali zepchnięci do defensywy, ale GKS Katowice zdołał strzelić tylko jednego gola. Chorzowianie wygrali przy Bukowej!

Ruch potrzebował 6 minut by wylać pierwszy kubeł zimnej wody na publikę przy Bukowej. „Niebiescy”, którzy zaczęli mecz z dość eksperymentalnie zestawioną linią pomocy wysoko atakowali przeciwników i trzymali grę z dala od własnej bramki. Kolejne dośrodkowania z prawej strony wybijali defensorzy GKS-u, aż w końcu piłkę w „szesnastce” dostał Vilim Posinković i efektownym półwolejem przelobował zaskoczonego Sebastiana Nowaka.
Chorzowianie ustawili sobie zatem grę pod kontrataki, jednocześnie zmuszając katowiczan do gry w ataku pozycyjnym. Gospodarze, zbyt statyczni w tym elemencie długo nie zagrażali bramce Nikołaja Bankowa.

[…] W końcu również gospodarze stworzyli sobie świetną okazję na wyrównanie. Sprytnym podaniem do Grzegorza Goncerza kontrę uruchomił Dawid Plizga, napastnika katowiczan gonił Mateusz Hołownia, na tyle skutecznie że uniemożliwił mu oddanie czystego uderzenia, a piłka wylądowała na bocznej siatce bramki Bankowa. Później – poza mocno niecelną próbą Łukasza Zejdlera – długo bułgarskiemu bramkarzowi nic już nie groziło.

[…] Trener Mandrysz na drugą połowę nie wypuścił już Grzegorza Goncerza i Mateusza Mączyńskiego. W ich miejsce weszli Wojciech Kędziora i Tomasz Foszmańczyk. To jednak znowu Ruch po wzorowej kontrze mógł podwyższyć wynik, ale Nowak sparował na rzut rożny strzał Przybeckiego. Po drugiej stronie po rzucie rożnym Midzierski zdołał oddać strzał głową, ale uderzył lekko i prosto w Bankowa.

[…] GKS atakował i w końcu pokonał Bankowa – ale sędzia nie uznał trafienia Zejdlera, bo ten ewidentnie pomógł sobie ręką. Chwilę później nie było już się do czego przyczepić – ze skrzydła dośrodkował Oktawian Skrzecz, a w polu karnym fatalnie zachował się Marković, który wyłożył piłkę Arminowi Ćerimagiciowi. Bośniak skorzystał z prezentu i zdobył kontaktową bramkę.

 

 

katowickisport.pl – Ruch zaszalał na Bukowej. Derby dla „Niebieskich”!

 

[…] Goście wygrali dzięki świetnie rozegranej pierwszej połowie.

Pierwszy gol padł już w 7 minucie. Vilim Posinković sprytnym strzałem z woleja przelobował Sebastiana Nowaka.

[…] Druga połowa należała już do GKS-u. W 63 minucie Tomasz Foszmańczyk spartaczył znakomitą sytuację. Był kilka metrów przed bramką, miał przed sobą obrońcę i golkipera, próbował trafić w okienko, ale piłka przeleciała obok bramki. Trzy minuty później kibice na Bukowej wiwatowali, ale bramka Łukasza Zejdlera nie została uznana, bo sędzia zauważył, że gracz z Katowic dotknął piłki ręką. W 71 minucie miejscowym pomógł i to znacznie stoper Ruchu Bojan Marković. W polu karnym podał do… swojego rodaka Armina Cerimagicia. Rezerwowy GKS-u wykorzystał ten prezent.

 

 

gol24.pl – Derby Śląska dla Ruchu! Pełne trybuny nie poniosły GieKSy

 

[…] GKS Katowice przegrał u siebie z Ruchem Chorzów (1:2) w ostatnim meczu 14. kolejki Nice 1 Ligi. Derby Śląska, które rozegrano po 14 latach przerwy, przyciągnęły na trybuny komplet 7100 widzów.

[…] Presja, jaka spoczywała na ekipie Piotra Mandrysza dodatkowo więc wzrosła, spotęgowana o niesprawdzone, ale szeroko kolportowane wieści, jakoby wynik spotkania mógł mieć przełożenie na planowaną na październikowej sesji decyzję radnych o kolejnym i niezbędnym do funkcjonowania dokapitalizowaniu klubu z Bukowej. Po kilku minutach szoku gospodarze znów przejęli inicjatywę, ale Ruch, wyraźnie skoncentrowany, czekał na swoją szansę w kontrataku. Prostopadłe podania chorzowian za linię obrony GKS-u sprawiały tej formacji wyraźne problemy. Niewiele wynikało także z rzutów rożnych katowiczan, więc Piotr Mandrysz, który po stracie gola usiadł na ławce, miał nad czym myśleć. Tymczasem Juan Ramon Rocha oglądał mecz na stojąco, konsekwentnie przypominając swoim zawodnikom o podwójnym kryciu napastników pozostających na połowie Ruchu.

[…] Do dramatycznego wydarzenia doszło w 55 minucie, gdy po zderzeniu głowami Lukas Klemenz padł i sporo wskazywało na to, że stracił świadomość. Po udzieleniu mu pomoc obrońca wrócił jednak na murawę. Do normy wróciła też sytuacja na murawie, czyli GKS biegał i prowadził grę, a Ruch czyhał na to, by go dobić. W 63 minucie piłkę na ratowanie sytuacji miał Foszmańczyk, ale z 10 metrów przerzucił ją ponad poprzeczką, wywołując jęk zawodu kibiców. Po chwili Mandrysz dokonał trzeciej i ostatniej zmiany, gdy Andreja Prokicia zastąpił Armin Cerimagić.

[…] Prawidłową bramkę strzelił dopiero w 74 minucie Cerimagić wykorzystując mimowolną asystę Bojana Markovicia, co wróżyło wielkie emocje w ostatnim kwadransie. Trafienie to stało się też sygnałem do odpalenia na Blaszoku pirotechniki, wiążącej się z kilkuminutową przerwą w grze. Zadymienie wybiło z rytmu ataku gospodarzy i pozwoliło gościom na uporządkowanie szyków i wynik 1:2 nie uległ już zmianie.

 

 

futbolfejs.pl – Ruch przeorał Bukową. No i ta ich radość po meczu… Bezcenna

 

Za pierwszą połowę piłkarze GieKSy powinni spalić się ze wstydu. Pokaz strachu i niemocy w spotkaniu, które dla wielu katowickich kibiców jest czymś więcej niż ligowy mecz. W drugiej było już o wiele lepiej, ale co z tego, skoro strat z pierwszej nie udało się już odrobić… A Ruch pokazał, że ci, którzy już skreślili ten zespół i skazali na spadek, mocno się niedługo mogą zdziwić.

Pierwsza połowa w wykonaniu Ruchu – rewelacja. Chyba najlepsza w całym sezonie. Ci młodzi w większości piłkarze nacierali na rywali, jakby od tego zależało ich życie, co poniekąd może i jest prawdą (to życie piłkarskie oczywiście). Ruch, żeby przetrwać, musi szukać punktów wszędzie, nawet w jaskini największego wroga. Ktoś najwyraźniej tym chłopakom odpowiednio to wszystko wytłumaczył, bo zapylali po boisku, aż miło.
Co w tym czasie robili gospodarze? W zasadzie trudno powiedzieć.

[…] Smutnie to było dla wszystkich w Katowicach, gdzie przecież na każdym kroku przypominano, że na derby z Ruchem kibice GieKSy czekają dłużej niż na powrót do ekstraklasy. Świadczyć zresztą o tym miała liczba widzów, jaka pofatygowała się na Bukową – komplet 7100.

[…]Przyjemnych chwil fundowanych przez swoich piłkarzy mieli tyle, co nic. Nawet w drugiej połowie, po kontaktowej bramce Ćerimagicia, gdy wydawało się, że złapali broniący się momentami całą jedenastką na własnej połowie Ruch za gardło i tylko kwestią czasu jest gol wyrównujący, wszystko to grane było jak na hamulcu ręcznym. Jakby w zespole Piotra Mandrysza nagle przestraszyli się, że mogą w tym meczu wywalczyć jakiś punkt… Skąd ten strach? Trudno powiedzieć, bo wydawało się, że po ostatnich spotkaniach w Katowicach wszystko wraca do normy.

 

 

weszlo.pl – Musimy to napisać… Derby rządzą się swoimi prawami!

 

GieKSa miała wszystko, aby wygrać dzisiejszy mecz. Serię trzech zwycięstw, cały stadion kibiców za sobą, a do tego zdrowego Tomasza Foszmańczyka, który w poprzedniej kolejce wrócił do gry i na dzień dobry zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce z Podbeskidziem. No i najważniejsze – rywala, który spadł na niższy poziom, a nadal jego rola ograniczała się do tego samego, co w ekstraklasie. Czyli rozpaczliwej walki o wydostanie się z samego dna tabeli.

No i teraz czas na gong, który brzmi – a jakże! – derby rządzą się swoimi prawami. Bo nie wiemy, jak inaczej wytłumaczyć to, że czerwona latarnia ligi do przerwy wygrywa z będącym w gazie rywalem 2:0, a gdyby Ruch w końcówce pierwszej połowy miał więcej szczęścia, to Sebastian Nowak mógłby schodzić do szatni nawet z piątką na sumieniu. Podziękować zarówno on, jak i wszyscy koledzy z defensywy powinni Lukasowi Klemenzowi, bo gdyby nie jego solidna postawa z tyłu, mogłoby skończyć się kompromitacją.

Czemu Ruch prowadził dwiema bramkami po pierwszej połowie? Nie mamy pojęcia. A do tego w jakim stylu… Bo kilka zagrań chorzowian było z kategorii „stadiony świata”.

[…] W drugiej połowie GKS rzucił się na rywali, ale choć pod bramką Ruchu było dużo szumu, to mało z niego efektów. Świetna akcja Foszmańczyk-Skrzecz-Kędziora-Foszmańczyk? Tak, zrobiła wrażenie, ale nic drużynie Mandrysza nie przyniosła, bo ostatni z wymienionych zawodników był zbyt odchylony przy strzale lewą nogą i przestrzelił. Bramka Zejdlera? Ładne wykończenie, ale co z tego, skoro wcześniej pomocnik gospodarzy pomagał sobie ręką w przyjęciu piłki?

Napierającej GieKSie w końcu udało się strzelić kontaktowego gola, gdy po wrzutce Skrzecza fatalnie wybił piłkę Marković, bo ta poleciała całe dwa metry przed niego… Wtedy zgarnął ją Cerimagić, nawinął winowajcę i Kowalczyka, po czym uderzył mocno na dalszy słupek. I gdy wydawało się, że dojdzie do wyrównania, kontrolę nad spotkaniem przejęli kibice z Katowic. Derby to derby – wiadomo, ale tym razem race znacznie przeszkodziły ich drużynie. Ta była rozpędzona, „siedziała” na rywalach, a została wybita z rytmu przez przerwanie gry na dobre dziesięć minut. Po wznowieniu meczu piłkarze zapomnieli, jak się gra w piłkę i nie przeprowadzili żadnej sensownej akcji. Nawet zawziętości i gry na chaos zabrakło. Tym samym Ruch wygrał derby i pokazał nam, że jeśli obstawiać mecze, to nie pierwszej ligi, bo na nich na pewno się nie dorobimy. Oto najbardziej nieprzewidywalna liga na świecie.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga