Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Pewne zwycięstwo w derbach. Media o meczu GieKSa-GKS Tychy 3:0

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Piłkarze GieKSy wygrali wczoraj z GKS Tychy 3:0. Zapraszamy do przeczytania bardzo „obfitych” fragmentów doniesień mass mediów, które wybraliśmy dla Was.

 

 

sportowefakty.wp.pl – Derby Śląska dla GKS-u Katowice

 

[…] Już w 8. minucie dogodną sytuację do zdobycia gola miał Tomasz Wisio, ale głową uderzył obok bramki. Po kwadransie GieKSa prowadziła. Mikołaj Lebedyński odebrał piłkę na połowie rywali, podał do Andrei Prokicia, a ten płaskim uderzeniem pokonał Pawła Florka. Tyszanie robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania.

[…] Po wznowieniu gry nadal to katowiczanie mieli przewagę. Prowadzenie gospodarze podwyższyli w 56. minucie. Po zabójczej kontrze piłka trafiła do Dawid Abramowicz, który niczym rasowy snajper pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Chwilę później mogło być 3:0, ale w zamieszaniu w polu karnym piłkę wybił jeden z obrońców tyskiego GKS-u.

W doliczonym czasie gry gospodarze podwyższyli prowadzenie. Z 40 metrów przelobować bramkarza rywali starał się Tomasz Foszmańczyk. Piłka odbiła się od słupka, pleców Florka i wpadła do siatki. GKS potwierdził, że nadal liczy się w wyścigu o awans do Lotto Ekstraklasy.

 

 

katowickisport.pl – Derby dla faworyta!

 

Katowiczanie zrewanżowali się tyszanom za jesienną porażkę z nawiązką. Było to ich pierwsze tegoroczne zwycięstwo przy Bukowej.

Bukowa odetchnęła! „GieKSa” odniosła trzecie w tym roku, a pierwsze w roli gospodarza zwycięstwo.

[…] Goście, których poczynaniom trener Jurij Szatałow przyglądał się z sektora vip-ów (to efekt kary Komisji Dyscyplinarnej), ratowali się wprowadzeniem na murawę drugiego napastnika – Nikolasa Wróblewskiego. Ale szanse na jakąkolwiek zdobycz zaprzepaścili jeszcze przed przerwą. Dwa razy – po strzałach Marcina Radzewicza i (z wolnego) Seweryna Gancarczyka – spisał się Sebastian Nowak, raz z kolei wyręczył go Damian Garbacik, w ostatniej chwili blokując uderzenie Jakuba Świerczoka. W 74. minucie „Świeży” powinien dać beniaminkowi kontaktowego gola, ale z bliska nie trafił czysto w piłkę i znów górą był golkiper „GieKSy”, która w końcówce była momentami w głębokiej defensywie, sama czekając na kontry.

Kropkę nad i postawił Tomasz Foszmańczyk, który popisał się cudownym lobem z jakichś 40 metrów. Paweł Florek nie był aż tak źle ustawiony, ale został zaskoczony, a w dodatku miał też pecha, bo piłka odbiła się od poprzeczki, jego pleców i wpadła do siatki. De facto był to więc gol samobójczy.

 

 

sportslaski.pl – Derby dla GieKSy! Katowiczanie odczarowali Bukową

 

GKS Katowice wziął rewanż za porażkę z rundy jesiennej i wygrał pierwszy mecz przy Bukowej od 26 listopada. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zasłużenie zgarnęli trzy punkty w derbowym starciu z GKS-em Tychy. W doliczonym czasie gry Paweł Florek zdobył „swojaka” po strzale… z kilkudziesięciu metrów!

Za pauzujących za kartki Olivera Prażnovskyego i Grzegorza Goncerza trener Jerzy Brzęczek posłał do boju Tomasza Wisio i Mikołaja Lebedyńskiego i obaj okazali się ważnymi postaciami pierwszej połowy. Lebedyński kwadrans po rozpoczęciu spotkania wygrał pojedynek z obrońcą, a następnie świetnie zagrał do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Andreji Prokicia. Serb uderzył tuż obok Pawła Florka i wyprowadził katowiczan na prowadzenie.
Wisio z kolei uratował gospodarzy kwadrans przed przerwą – prostopadłą piłkę otrzymał Jakub Świerczok, który ruszył na bramkę Sebastiana Nowaka i gdyby nie powrót 35-latka oraz wślizg, poważnie zagroziłby bramkarzowi GieKSy. Wisio pojawił się też w polu karnym gości – jeszcze przy stanie 0:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego był całkowicie niepilnowany, dzięki czemu mógł oddać strzał z kilku metrów. Uderzył głową, ale fatalnie. Była to najlepsza, obok bramki, sytuacja ekipy z Bukowej.
W pierwszej połowie to katowiczanie byli stroną przeważającą, a najwięcej kłopotów tyszanom sprawiał duet Prokić – Lebedyński.

[…] Katowiczanie wygrali pewnie, w pełni zasłużenie – po raz pierwszy przy Bukowej w tym roku!

 

 

gol24.pl – Pewne zwycięstwo w derbach. GKS Katowice wraca do gry o awans

 

[…] Od momentu objęcia prowadzenia spotkanie wyrównało się, a z kolejnymi minutami do głosu zaczęli dochodzić goście. W 30. minucie w sytuacji sam na sam z Nowakiem znalazł się Jakub Świerczok, ale w ostatniej chwili jego uderzenie zablokował Wisio. Przed przerwą tyszanie jeszcze dwukrotnie mogli doprowadzić do wyrównania. W pierwszej sytuacji Nowak dobrze skrócił kąt utrudniając Radzewiczowi zdobycie bramki, a następnie bramkarz z Katowic efektownie wybronił uderzenie Gancarczyka z rzutu wolnego. Druga połowa mogła rozpocząć się znakomicie dla gospodarzy. Z ostrego kąta uderzał Lebedyński, któremu niewiele zabrakło, by zaliczyć asystę, ale żaden z kolegów nie zamknął wślizgiem tejże sytuacji. Później, wzorem końcówki pierwszej połowy podopieczni trenera Brzęczka cofnęli się na własną połowę i czekali na okazję by skontrować walczących o utrzymanie tyszan.
[…] GKS Katowice w ostatnich trzydziestu minutach spotkania kontrolował przebieg spotkania, nie pozwalając na zbyt wiele ekipie prowadzonej w tym spotkaniu przez Dietmara Brehmera. Inna sprawa, że goście też nie mieli pomysłu jak w ofensywie przedostać się pod pole karne Nowaka, a jedynym sposobem były długie zagrania na Świerczoka. Gorąco pod bramką Nowaka zrobiło sie co prawda w 72. minucie właśnie za sprawą Świerczoka, ale został on w ostatniej chwili zablokowany. Kilka minut przed końcem mocnym strzałem zza pola karnego popisał się Pruchnik, ale uderzenie pomocnika GKS-u Tychy poszybowało tuż nad bramką gospodarzy.

[…] Piłkarz meczu: Andreja Prokić

 

 

futbolfejs.pl – Prokić pcha GieKSę w kierunku ekstraklasy. Gdyby nie on, w Katowicach byłaby bieda

 

Można powiedzieć, że Katowice zrobiły swoje. Szybko otrząsnęły się po tym szalonym spotkaniu w poprzedniej kolejce ze Stalą (3:3), teraz pokonały 3:0 Tychy i znów obrały kurs na ekstraklasę. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że jest jeden piłkarz, który od początku wiosny pcha cały zespół Jerzego Brzęczka w tę stronę. I gdyby nie on, w Katowicach chyba byłaby już bieda.

To Andreja Prokić. Jesienią był jednym z większych transferowych rozczarowań nie tylko w GieKSie, ale w całej pierwszej lidze.

[…] Ostatnio chyba nawet Brzęczek uznał, że bez Andrei ani rusz, więc od dwóch spotkań Serb ma miejsce w jedenastce. I teraz, w meczu z Tychami w zasadzie już po kwadransie zapewnił swojej drużynie komfort przeprowadzając znakomitą akcję i otwierając wynik. Od tego momentu poszło już z górki.

A co by było, gdyby nie ten gol? Wynik 3:0 świadczy o tym, że Katowicom to zwycięstwo przyszło łatwo i przyjemnie. Nic bardziej mylnego. Tychy miały swoje okazje, również przy stanie 0:0, i gdyby miały takiego piłkarza jak Prokić, z pustymi rękoma z Bukowej na pewno by nie wracały.

[…] GieKSa natomiast nadal w ścisłej czołówce. Szanse na awans wciąż są więc duże, ale przydałoby się więcej piłkarzy w takiej formie i tak skutecznych jak Prokić. Bo on sam dopchać GieKSy do ekstraklasy może nie dać rady.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga