Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po raz kolejny nasza drużyna jest chwalona po przegranym spotkaniu i za charakter do walki i za sam poziom gry. Oczywiście żal po straconych punktach musi być, ale i tak miło czyta się takie opinie o GKS-ie Katowice.

katowickisport.pl – Cenny punkt GieKSy

(…)  GieKSa z zespołem z Bełchatowa zagrała bez kompleksów. Od samego początku katowiczanie postawili twarde warunki, a w pierwszym secie niewiele zabrakło, aby to ekipa Piotra Gruszki cieszyła sie z wygranej. Ostatecznie tę część wygrała PGE Skra Bełchatów 25:22.  W drugiej partii katowiczanie pokazali pazur – szybko wyszli na prowadzenie, wypracowując sobie solidną przewagę, a przy stanie 20:16 wiadomo było, że GKS doprowadzi do remisu. Podobnie wyrównany przebieg miał trzeci i czwarty set, a zwycięzce musiał wyłonić tie break. W nim GieKSa długo utrzymywała prowadzenie, ale rywalom udało się wyrównać stan (9:9). Od tego momentu zaczęła się wymiana ciosów, ale ze zwycięstwa cieszyli się bełchatowianie, którzy wywieźli z Katowic dwa punkty.  (…)

 

siatka.org –PL: Emocjonujące widowisko w Szopienicach dla Skry

Pięciosetowe widowisko pełne wzlotów i upadków obu drużyn, dobrej siatkówki i emocji – tak w skrócie można opisać starcie GKS-u Katowice z PGE Skrą Bełchatów. Walka o wygraną w tym spotkaniu toczyła się do ostatniej piłki w tie-breaku, a wygrali ją siatkarze z Bełchatowa. Pierwsze akcje meczu toczyły się punkt za punkt. Skuteczne ataki wyprowadzali Mariusz Wlazły i Karol Butryn. Z czasem gospodarze wzmocnili zagrywkę, dodatkowo ręki nie wstrzymywał Kapelus (12:9). Po kolejnej zaciętej akcji, która zakończyła się punktem katowiczan, o czas poprosił trener Blain (15:11). Goście nie ustrzegli się prostych błędów, co ułatwiało gospodarzom utrzymywanie prowadzenia. Bełchatowianie jednak nie odpuszczali, a katowiczanie nie ustrzegli się prostych błędów. As Nikołaja Penczewa pozwolił zminimalizować straty, a po ataku Bartosza Kurka na tablicy wyników pojawił się remis (18:18). Po interwencji trenera Gruszki skutecznym atakiem popisał się Tomasz Kalembka. W decydującą fazę seta drużyny weszły przy wyrównanym wyniku (20:20). Dobra postawa w ataku Penczewa i błąd Falaschiego sprawiły, że ze zwycięstwa w tym rozdaniu cieszyli się goście.  (…)

polsatsport.pl – PlusLiga: PGE Skra wygrała zacięte spotkanie w Katowicach

(…)  Wyrównany początek drugiego seta przebiegał pod znakiem zepsutych zagrywek gospodarzy. Wynik oscylował wokół remisu do stanu 16:16, później katowiczanie odskoczyli rywalom po serii skutecznych bloków (20:16). Skra nie była już w stanie odrobić takiej straty. As serwisowy Karola Butryna dał ekipie GKS piłkę setową (24:20), a seta zakończyła pomyłka Penczewa w  ataku. W trzeciej partii długo żadna ze stron nie była w stanie uzyskać znaczącej przewagi. Po asie serwisowym Pawła Pietraszko katowiczanie prowadzili 16:14, ale w tym momencie inicjatywę przejęli przyjezdni. Cztery wygrane akcje z rzędu dały im prowadzenie (16:18), a kolejna taka seria przesądziła o ich wygranej (18:23). Dwa ostatnie punkty w tej odsłonie zdobył Mariusz Wlazły, który najpierw popisał się skutecznym atakiem, a następnie asem serwisowym (20:25).  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – GKS – PGE Skra: goście wygrali mecz, gospodarze zdobyli rząd dusz!

Katowicki GKS postawił się PGE Skrze Bełchatów, będącej zdecydowanie wyżej w tabeli i stworzył wraz z nią niesamowite widowisko w hali na Szopienicach. Minimalnie lepsi okazali się goście.  (…)  Zagrywka przyjezdnych odegrała ważną rolę także na starcie partii numer 4, rozpoczętej od szybkiego prowadzenia PGE Skry 6:3. Do tego czerwoną kartkę za dyskusje z arbitrem otrzymał Piotr Gruszka, który aż kipiał od emocji po niektórych werdyktach pary sędziowskiej. Małe awantury przy linii bocznej pobudziły gospodarzy, ale nie na tyle, by przeciwstawić się ofensywnemu naporowi niegdysiejszego mistrza Polski i swobodnie posyłającego piłki Uriartego. W tym pomogły dopiero punkty Sobańskiego w bloku i zagrywce (13:13), za to kilka chwil potem dwukrotnie ofiarą bloku Skry padł Kapelus.  Po bloku Butryna na 17:17 wiadomo było, że w Szopienicach będzie jeszcze co oglądać. Nie brakowało celnych siatkarskich ripost ze jednej i drugiej strony, podnoszących jakość i tak świetnego spotkania. Było gorąco po akcji Sobańskiego z drugiej linii (22:20), ale dopiero pojedynczy blok Kapelusa na Wlazły sprawił, że hala GieKSy niemal oszalała z radości. Do pełni szczęścia brakowało wygranego tie-breaka i po serii rozpędzonego Ukraińca (5:3) GKS miał podstawy do optymizmu. Goście nie oszczędzali się w sile ataku i starali się korzystać z najmniejszych błędów rywala, przez co trener Gruszka musiał interweniować przerwą na żądanie przy stanie 9:9. Na parkiecie trwała prawdziwa wojna, w której próbowano każdego sposobu na zmęczenie przeciwnika z wideoweryfikacją włącznie. Skra potrafiła błysnąć dzięki pewnej ręce Karola Kłosa, by chwilę potem Kurek dotknął siatki… Ale reprezentant Polski uderzył zagrywką, kiedy trzeba było i zakończył widowisko na korzyść swojej ekipy.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Spotkanie GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów wyzwoliło ogromne emocje. „Piękny mecz, czapki z głów”.

Sobotnie spotkanie 25 kolejki PlusLigi 2016/2017 pomiędzy GKS-em Katowice a PGE Skrą Bełchatów (2:3) dostarczyło obserwatorom ogromną dawkę emocji, które wyrazili oni na Twitterze.

„Emocje opadły…:-)  Dobra robota Panowie!  This is the(GKS)Volleyball..  FIGHT   — Piotr Gruszka (@gruszka3)

„Niestety, przegrywamy z PGE Skrą, ale po walce! — GKS – PGE Skra 2:3 (22:25, 25:21, 20:25, 25:22, 13:15)   — GKS Siatkówka (@GKSSiatkowka)

„Po zaciętym pojedynku @_SkraBelchatow_ pokonuje @GKSSiatkowka  –  Brawa jednak dla ekipy Piotra Gruszki za ogromną walkę!!   — SiatkarskaLiga (@SiatkarskaLiga)

„Co to był za mecz! @GKSSiatkowka gratulacje i podziękowania za wspaniałą walkę. Oby więcej takich spotkań, katowiczanie na to zasługują   — Nicole Makarewicz (@eNMakarewicz)

„Som takie dni, kedy rolada z gumiklyjzami nie wonio jak zowdy   — Michał Kaczmarczyk (@KaczmarSF)

„A o poziomie meczu w Katowicach niech świadczy ton głosu Tomasza Swędrowskiego przy komentowaniu tego meczu   — Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki)

„Piękny mecz w Szopienicach. Kto by powiedział że jedna z tych drużyn jest poza 8ką PlusLigi.   — Oskar Kaczmarczyk (@okaczmarczyk)

„Ale mecz  @GKSSiatkowka vs @_SkraBelchatow_ palce lizać. @gruszka3 ma fajną ekipę. Nie pękają. Jak kiedyś ich trener   — Robert Małolepszy (@Bidon1972)

„Wieczór niedosytu…   — Marcin Janicki (@marcinjanickiPL)

„Dobra, kończymy z tym niedosytem i żalem. Brawa za walkę, Panowie i! Od poniedziałku walczymy dalej!   — Wojciech Cygan (@wojciech_cygan)

„Co to był za mecz, brawo @GKSSiatkowka ! I w ogóle co to za sportowa sobota   — Anna Bagińska (@AniaBaginska)

„Ale się dzieje w @SiatkarskaLiga ! Walka o czwórkę pasjonująca!!!  Brawo @gruszka3 kolejny raz!   — Maciek Świniarski (@SwiniarskiM)

„Niezależnie od końcowego wyniku czapki z głów przed @GKSSiatkowka brawo wódz @gruszka3 i jego brygada do zadań specjalnych!   — jakub malke (@JakubMalke)

„Walka @GKSSiatkowka dziś jest niesamowita – dawać im wygraną 🙂   — Anna K (@LUMIKAfoto)

„Świetna atmosfera podczas meczu GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów i dość dobry poziom sportowy 😉   — Tomasz Rosiński (@Rosinski_Tomasz)

 

skra.pl – Twardy bój w Katowicach dla PGE Skry

(…)  Zespół byłego siatkarza PGE Skry – Piotra Gruszki walecznie grał także w kolejnej odsłonie. Na tyle, że po asie serwisowym Karola Butryna, katowiczanie objęli trzypunktowe prowadzenie (14:11). Wtedy ponownie przypomniał o sobie Penchev, który najpierw skutecznie zaatakował, a potem zablokował siatkarza GKS-u. Katowiczanie nie zamierzali się jednak poddawać i raz jeszcze zyskali trzy punkty przewagi (21:18). Tych strat już nie udało się odrobić i gospodarze wyrównali stan rywalizacji.  (…)  Czwarty set od początku kontrolowany był przez PGE Skrę (3:0, 8:4, 13:10) i wydawało się, że GKS już się nie podniesie. Katowiczanie jednak raz jeszcze udowodnili, że potrafią walczyć i po dobrej zagrywce Kacpra Stelmacha – bratanka drugiego trenera PGE Skry, Krzysztofa Stelmacha, doprowadzili do remisu 17:17, a chwilę później wysunęli się na dwupunktowe prowadzenie i… to nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Tie-break nie układał się po myśli żółto-czarnych. Gospodarze prowadzili już 8:6, ale tym razem to bełchatowianie zaprezentowali udany pościg! Nicolas Uriarte w decydujących momentach grał do Srećko Lisinaca i Karola Kłosa, a ci się nie mylili. PGE Skra wygrała do13 i całe spotkanie 3:2.  (…)

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga