Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Kolejny tie-break GieKSy, na szczęście w końcu wygrany

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Czarnymi trwał 136 minut, z czego I set 25 min. – II set 22 min. – III set 26 min. – IV set 34 min. – V set 29 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 34

Ilość zdobytych punktów – GKS 82: Butryn 24, Kapelus 20, Krulicki 12, Sobański 10, Pietraszko 9, Fijałek 3, Stelmach 2, Kalembka 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 36: Kapelus 9, Krulicki 8, Butryn 6, Pietraszko 3, Fijałek 3, Sobański 3, Stelmach 2, Kalembka 1, Van Walle 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 33: Krulicki 11, Butryn 11, Kapelus 11, Pietraszko 2, Fijałek 2, Van Walle 1, Stelmach 1, Kalembka -1, Stańczak -1, Sobański -4.

Ilość zagrywek – GKS 116: Pietraszko 25, Krulicki 19, Kapelus 15, Sobański 15, Butryn 13, Fijałek 13, Kalembka 7, Van Walle 4, Stelmach 3, Falaschi 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 18: Pietraszko 5, Sobański 5, Butryn 3, Kalembka 2, Krulicki 1, Kapelus 1, Fijałek 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 8:  Kapelus 2, Pietraszko 2, Krulicki 1, Kalembka 1, Fijałek 1, Stelmach 1.

Ilość przyjęć – GKS 84: Stańczak 26, Kapelus 23, Sobański 23, Mariański 9, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 6: Kapelus 2, Sobański 2, Stelmach 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 40%: Mariański 56%, Sobański 48%, Stańczak 42%, Kapelus 30%, Fijałek 0%, Stelmach 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 20%: Mariański 33%, Sobański 30%, Stańczak 15%, Kapelus 13%, Fijałek 0%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 125: Butryn 43, Kapelus 33, Sobański 29, Pietraszko 9, Krulicki 8, Van Walle 2, Kalembka 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 13: Butryn 6, Sobański 3, Kapelus 2, Pietraszko 2.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 12: Butryn 4, Kapelus 4, Sobański 4.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 58: Butryn 20, Kapelus 15, Sobański 10, Pietraszko 7, Krulicki 5, Van Walle 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 78%, Krulicki 63%, Van Walle 50%, Butryn 47%, Kapelus 45%, Sobański 34%, Kalembka 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 16: Krulicki 6, Butryn 4, Kapelus 3, Fijałek 2, Stelmach 1.

 

Pierwszy set GKS rozpoczął bardzo źle, gdzie miał problemy ze skończeniem własnych akcji. Za cały komentarz niech wystarczy fakt, że przy prowadzeniu Czarnych 10:4, GKS zdobył jeden! punkt po ataku Butryna. Przy tak wysokim prowadzeniu gospodarzy wydawało się, że set jest już przegrany, ale w końcu nasi siatkarze zaczęli grać w… siatkówkę i tym razem role się odwróciły. To Czarni mieli problemy z własną skutecznością i gdy doprowadziliśmy do remisu 14:14, to radomianie w tym okresie wykorzystali jedną własną akcję! Od tego momentu gra się wyrównała, aczkolwiek Czarni utrzymywali jeden-dwa oczka przewagi i przy wyniku 23:21, wydawało się, że i tak set jest przegrany. Na szczęście udało się wyrównać po 23, potem Czarni zmarnowali jedną piłkę setową, aż w końcu po bloku Krulickiego udało się wreszcie wyjść po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie, za to w najważniejszym momencie i od razu przy pierwszej piłce setowej udało się zamknąć tego seta. Skuteczność w ataku była lepsza po stronie radomian – GKS miał 38%, a Czarni 48% – w punktach wyszło 8:11. Set bez wątpienia został wygrany na siatce gdzie mieliśmy aż 6 bloków, przy 1 gospodarzy, co prawda przegraliśmy w asach 1:3, ale łącznie było 7:4, czyli nadrobione straty z ataku. Błędy własne GKS miał 9, a Czarni 11, w tym aż 9 zepsutych zagrywek! Przyjęcie tradycyjnie lepsze u przeciwników – dokładne na poziomie 38% do 47%, a perfekcyjne na poziomie 13% do 11%. W ataku najwięcej oczek zdobył Butryn 5, przy 45% skuteczności, natomiast na siatce królował… Krulicki z 4 blokami!

Druga partia to była koncertowa gra GieKSy i pogrom gospodarzy! Od stanu 3:3 zaczął się systematyczny odjazd (3:7, 5:10, 7:14, 10:18, 11:21 i 14:25), gdzie w ataku wychodziło nam dosłownie wszystko. Jaka była skuteczność w ataku? No szkoda, że nie było takiej w każdym secie i w każdym meczu, no bo wtedy bylibyśmy w innym miejscu w tabeli. GKS miał 73% skuteczności, na 22 ataki zostało skończonych aż 16, a Czarni 41% i punktów 9. W asach i blokach też nasza przewaga, razem zliczono 4:1. Błędy własne GKS 4, a Czarni 5, a więc malutko jak rzadko. Punktacja po własnych akcjach wyszło aż 20:10 dla GKS-u! no przepaść. I nawet przyjęcie wyglądało korzystniej od rywali – dokładne na poziomie 42% do 23%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 14%. W ataku Kapelus, Krulicki i Pietraszko mieli 100% skuteczności! (łącznie zdobyli 11 punktów), a najwięcej Kapelus bo 6.

 

Trzeci set był przeciwieństwem poprzedniej partii. Po początkowej dobrej grze i prowadzeniu 3:6, nasza gra posypała się kompletnie, nasi siatkarze mieli problemy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Gospodarze szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie m.in. dzięki pięciu punktowym blokom z rzędu! Jeszcze na chwilę wróciliśmy do gry do stanu 13:12 dla Czarnych, ale potem to już było tylko gorzej i gorzej… aż skończyło się wysokim wynikiem na korzyść radomian. Skuteczność w ataku procentowo to była przepaść – GKS miał tylko 29%, z Czarni 46% – ale w punktach zbyt dużej straty nie było, bo tylko 8:11. Przegraliśmy tego seta na siatce, bo Czarni bloków mieli aż 7 przy naszych 2, a w asach 2:1 co dało łącznie wynik 4:8 dla Czarnych. Błędy własne na remis po 6. Przyjęcie znów lepsze u rywali – dokładne na poziomie 32% do 56%, a perfekcyjne na poziomie 26% do 38%. W ataku tylko Butryn próbował ratować sytuację, ale i tak 5 zdobytych punktów przy 33% skuteczności, to słaby wynik.

Czwarta partia wyrównana choć w 3/4 z lekką przewagą dwu-trzypunktową radomian. GKS prowadził tylko na początku 2:3 i na następne remisy musieliśmy czekać do samej końcówki seta (po 18, po 20, po 21 i po 22) gdy w końcu gospodarze wygrali tę partię dwoma punktami. Szkoda było tej końcówki, bo można było ją śmiało rozstrzygnąć na swoją korzyść. Skuteczność w ataku wyrównana – GKS 48%, a Czarni 52% – w punktach zliczono 13:14. W asach i blokach 4:3 dla nas, czyli razem wyszedł remis. Błędy własne pomogły gospodarzom w wygraniu – GKS miał 8, a Czarni 6. Przyjęcie kolejny raz lepsze u przeciwników – dokładne na poziomie 43% do 52%, a perfekcyjne na poziomie 14% do 43%. Punktowanie rozłożyło się na Butryna, Kapelusa oraz Sobańskiego, wszyscy po 4 oczka, zabrakło jednego lidera lub lepszej postawy środkowych.

 

Tie-break był prawie jak normalny set, bo przecież do 25 punktu zabrakło nam tylko jednego oczka! A w nim gospodarze szybko odskoczyli z wynikiem na 5:2 oraz 6:3 i nie wyglądało to dobrze. Na szczęście szybko wyrównaliśmy po 6 i od tego momentu trwała zacięta rywalizacja o każdy punkt, o każdą akcję, gdzie żadna z drużyn nie mogła osiągnąć choćby dwupunktowej przewagi. GKS na prowadzenie w piątym secie wyszedł dopiero w samej końcówce, przy 13:14, ale za to w najważniejszym momencie tej partii. Niestety nie wykorzystaliśmy pierwszych czterech piłek meczowych i za to potem Czarni mieli trzy piłki meczowe, które udało się wybronić, aż wreszcie po kolejnych trzech piłkach meczowych dla nas Karol Butryn wykorzystał kontrę! Skuteczność w ataku taka sama jak w poprzednim secie czyli – GKS 48%, a Czarni 52% – i  w punktach zliczono 13:14, to bardzo rzadki przypadek. W asach i blokach 5:2 na naszą korzyść. Błędy własne na remis po 6. Przyjęcie tym razem lepsze po stronie GKS-u – dokładne na poziomie 50% do 40%, a perfekcyjne na poziomie 19% do 15%. Punktowanie wzięli na siebie Butryn 7 oczek oraz Kapelus 6 oczek, obaj z bardzo dobrą skutecznością, odpowiednio 67% i 63%.

Ogólnie w końcu wygrany tie-break, ale szkoda straty jednego oczka, bo była szansa na wygraną za trzy punkty. Doskonały jeden set i bardzo dobra piąta partia, to troszkę za mało, aby wygrywać pewniej. Skuteczność w ataku była bardzo wyrównana – GKS 46%, a Czarni 48% – w punktach zliczono 58:59 na korzyść gospodarzy. W asach serwisowych 8:6, a w blokach punktowych 16:12. Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji to 82:77 na korzyść GKS-u. Błędy własne prawie na remis – GKS miał 33, a Czarni 34 – w tym radomianie zepsuli aż 26 zagrywek, czyli podarowali nam jednego seta serwisami za darmo! Przyjęcie też minimalnie lepsze u naszych rywali – dokładne na poziomie 40% do 43%, a perfekcyjne na poziomie 20% do 23%. MVP meczu został wybrany Serhij Kapelus, który zdobył 20 punktów, w tym 15 atakiem (na 33 akcje czyli 45%), do tego miał 3 bloki oraz 2 asy. W przyjęciu był słabszy od Sobańskiego oraz Stańczaka, Ukrainiec przyjmował piłkę 23 razy, popełniając 2 błędy czyli 30% dokładnego. Ponadto 15 razy zagrywał 1 raz psując serwis oraz został 4 razy zablokowany w ataku. Najlepiej punktującym był jednak Butryn – 24 oczka, w tym 20 atakiem (na 43 akcje czyli 47%, plus 4 bloki. Trzeba również wyróżnić Bartłomieja Krulickiego, który zdobył 12 punktów, w tym aż 6 blokiem! Teraz czas na powrót do Spodka na derby siatkarskie z Jastrzębskim Węglem!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 28 meczach  (111 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 2872 minuty, z czego I set 742 min. – II set 735 min. – III set 747 min. – IV set 438 min. – V set 210 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 728: zagrywka 448, atak 180, siatka + inne 100.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 736: zagrywka 449, atak 209, siatka 29, inne 49.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1722: Butryn 427, Kapelus 347, Sobański 234, Kalembka 192, Krulicki 174, Van Walle 149, Błoński 89, Pietraszko 51, Falaschi 42, Stelmach 9, Fijałek 8.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 576: Butryn 144, Kapelus 92, Kalembka 81, Sobański 72, Krulicki 65, Van Walle 39, Błoński 35, Pietraszko 20, Falaschi 18, Stelmach 6, Fijałek 4.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1146: Butryn 283, Kapelus 255, Sobański 162, Kalembka 111, Van Walle 110, Krulicki 109, Błoński 54, Pietraszko 31, Falaschi 24, Fijałek 4, Stelmach 3.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 692: Butryn 225, Kapelus 177, Krulicki 99, Van Walle 78, Kalembka 74, Sobański 46, Falaschi 13, Błoński 12, Pietraszko 6, Stelmach 4, Fijałek -6, Mariański -15, Stańczak -21.

Ilość zagrywek – GKS 2455: Kalembka 371, Kapelus 335, Krulicki 334, Butryn 316, Sobański 309, Falaschi 294, Van Walle 157, Pietraszko 131, Błoński 130, Fijałek 60, Stelmach 18.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 449: Kalembka 84, Sobański 68, Butryn 67, Krulicki 49, Pietraszko 39, Błoński 36, Kapelus 36, Van Walle 28, Falaschi 25, Fijałek 13, Stelmach 4.
Ilość asów serwisowych – GKS 146: Butryn 32, Kalembka 26, Sobański 21, Kapelus 20, Krulicki 11, Van Walle 10, Błoński 9, Pietraszko 9, Falaschi 6, Fijałek 1, Stelmach 1.

Ilość przyjęć – GKS 2036: Sobański 642, Kapelus 569, Stańczak 293, Błoński 236, Mariański 225, Stelmach 21, Krulicki 14, Kalembka 12, Falaschi 10, Pietraszko 7, Butryn 5, Fijałek 2.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 133: Sobański 44, Kapelus 34, Stańczak 21, Mariański 15, Błoński 11, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1, Stelmach 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 522: Sobański 183, Kapelus 137, Stańczak 71, Błoński 60, Mariański 48, Stelmach 9, Falaschi 5, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 403: Sobański 141, Kapelus 92, Stańczak 64, Mariański 63, Błoński 37, Krulicki 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 20%: Mariański 28%, Stańczak 22%, Sobański 22%, Krulicki 21%, Kalembka 17%, Kapelus 16%, Błoński 16%, Stelmach 5%, Butryn 0%, Falaschi 0%, Pietraszko 0%, Fijałek 0%.

Ilość ataków – GKS 2882: Butryn 726, Kapelus 704, Sobański 474, Van Walle 293, Kalembka 210, Krulicki 196, Błoński 177, Pietraszko 49, Falaschi 40, Stelmach 9, Fijałek 4.
Ilość błędów w ataku – GKS 209: Butryn 64, Kapelus 43, Sobański 33, Kalembka 20, Van Walle 17, Błoński 15, Krulicki 12, Pietraszko 5.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 239: Butryn 70, Kapelus 57, Sobański 43, Van Walle 26, Błoński 15, Kalembka 13, Krulicki 12, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1310: Butryn 348, Kapelus 299, Sobański 186, Van Walle 129, Kalembka 110, Krulicki 107, Błoński 73, Pietraszko 33, Falaschi 19, Stelmach 4, Fijałek 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Pietraszko 67%, Krulicki 55%, Kalembka 52%, Fijałek 50%, Falaschi 48%, Butryn 48%, Van Walle 44%, Stelmach 44%, Kapelus 42%, Błoński 41%, Sobański 39%.

Ilość bloków punktowych – GKS 266: Kalembka 56, Krulicki 56, Butryn 47, Kapelus 28, Sobański 27, Falaschi 17, Van Walle 10, Pietraszko 9, Błoński 7, Fijałek 5, Stelmach 4.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 29: Sobański 6, Krulicki 6, Kalembka 5, Błoński 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1, Stelmach 1.
MVP – GKS 13: Butryn 4, Kapelus 4, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga