Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Kompromitujący występ siatkarzy GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z AZS-em Olsztyn trwał 65 minut, z czego I set 20 min. – II set 24 min. – III set 21 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 12

Ilość zdobytych punktów – GKS 37: Butryn 9, Kapelus 7, Van Walle 5, Kalembka 4, Pietraszko 4, Błoński 3, Krulicki 2, Sobański 2, Stelmach 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 7: Van Walle 2, Butryn 2, Błoński 1, Kapelus 1, Kalembka 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 3: Butryn 2, Kapelus 2, Błoński 1, Pietraszko 1, Van Walle 1, Stelmach 1, Stańczak -1, Fijałek -2, Sobański -2.

Ilość zagrywek – GKS 51: Kalembka 9, Butryn 7, Pietraszko 6, Fijałek 6, Sobański 6, Kapelus 5, Błoński 4, Krulicki 3, Van Walle 3, Falaschi 1, Stelmach 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 17: Kalembka 4, Butryn 3, Krulicki 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Sobański 2, Fijałek 1, Van Walle 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 2: Van Walle 1, Kalembka 1.

Ilość przyjęć – GKS 66: Kapelus 20, Błoński 17, Stańczak 10, Sobański 9, Stelmach 5, Pietraszko 2, Mariański 2, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 2: Kapelus 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 35%: Błoński 53%, Pietraszko 50%, Sobański 44%, Kapelus 30%, Stelmach 20%, Stańczak 20%, Kalembka 0%, Mariański 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 23%: Sobański 33%, Kapelus 30%, Błoński 24%, Stańczak 20%, Kalembka 0%, Pietraszko 0%, Mariański 0%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 81: Butryn 17, Kapelus 17, Błoński 13, Van Walle 12, Sobański 7, Kalembka 5, Pietraszko 5, Krulicki 3, Fijałek 1, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 8: Butryn 2, Błoński 2, Kapelus 1, Pietraszko 1, Van Walle 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 7: Butryn 2, Van Walle 2, Kapelus 1, Fijałek 1, Sobański 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 32: Butryn 8, Kapelus 6, Pietraszko 4, Błoński 3, Kalembka 3, Van Walle 3, Krulicki 2, Sobański 2, Stelmach 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 40%: Stelmach 100%, Pietraszko 80%, Krulicki 67%, Kalembka 60%, Butryn 47%, Kapelus 35%, Sobański 29%, Van Walle 25%, Błoński 23%, Fijałek 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 3: Butryn 1, Kapelus 1, Van Walle 1.

 

Analiza danych po tak kiepskim meczu w wykonaniu siatkarzy GKS-u nie należy do przyjemności, ale no cóż… tradycji stanie się zadość, więc… kacie czyń swoją powinność 🙁

Pierwszy set zaczął się prowadzenia gości 0:5, a potem było jeszcze… gorzej – 2:10; 9:15; 12:20. Co tu więcej komentować? Skuteczność w ataku GKS miał na poziomie 33%, a AZS Olsztyn 57% – wynikowo podliczono 9:12, a więc jakoś dużych strat nie było. Asów serwisowych obie drużyny nie miały wcale, a bloki punktowe GieKSa przegrała 1:3. Błędy własne – gospodarze mieli ich aż 10, a goście zaledwie 4 i tu jest pies pogrzebany, taki to był właśnie set w naszym wykonaniu. Przyjęcie wyjątkowo dobre jak na nasz zespół, – dokładne na poziomie 45% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 27% do 25%. – ale co z tego jak rozgrywający sobie nie radził z odpowiednim rozdzielaniem piłek, frustracja trenera Gruszki nie wzięła się znikąd. Ciężko kogoś pochwalić jak zdobywa się tylko 10 oczek po własnych akcjach… no może Butryn (zdobył 4 punkty) coś tam próbował ratować sytuację – na 7 ataków skończył 3 czyli 43%.

W drugim secie siatkarze GKS-u pokazali zalążki walki, znów od początku zmuszeni do gonienia wyniku. Był moment w którym doszliśmy olsztynian na jedno oczko (13:14) i wydawało się, że to jest ten moment przełomowy w meczu, no tak, wydawało się… przez chwilę. Siatkarze z Olsztyna grali spokojnie, na luzie, z rzadka oddając jakiś punkcik za darmo, więc bez problemu wygrali i tego seta. Skuteczność na poziomie 33% do 38%, a punktowo o dziwo remis 10:10, a więc i goście jakoś nie imponowali w tym elemencie. Asy oraz bloki 4:3 na naszą korzyść, czyli znów zdziwienie, jak można było przegrać seta pięcioma punktami? No właśnie błędy własne – GKS miał ich aż 12, a AZS o połowę mniej czyli 6, no katastrofa! Rzadko się zdarza, aby drużyna, która zdobywa więcej punktów po własnych akcjach (14:13 dla GKS-u) przegrywała mimo to seta tak wyraźnie! Przyjęcie dalej obie ekipy miały podobne – dokładne na poziomie 36% do 38%, a perfekcyjne na poziomie 23% do 31%. – ale wciąż kulało rozegranie, więc drugi raz Piotr Gruszka nie wytrzymał, zdejmując definitywnie w tym meczu z parkietu Marco Falaschiego. Najwięcej oczek tym razem zdobył Van Walle bo 4, ale skuteczność ataku na poziomie zaledwie 20%, no to o czym tu gadać?

W trzeciej partii ponownie od początku gonimy wynik… gonimy wynik… gonimy wynik… tylko dogonić się nie da, gdy brakuje sportowych argumentów. Skuteczność ataku – 52% do 72% – czyli o wiele słabsza, ale znów zliczono tu remis 13:13. Asy i bloki, u nas… UWAGA – zero, a AZS miał 3, też nie mieli się goście czym chwalić, ale lepsze to niż nic. No i hit tego meczu czyli błędy własne – GKS miał 9, a olsztynianie zaledwie 2, „no comment”. Przyjęcie – dokładne na poziomie 23% do 44%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 22%. – znów gorsze od przeciwnika, który akurat w tym elemencie też nie imponował w przekroju całego sezonu. To znamienny fakt. Tylko Butryn próbował ratować resztki honoru zdobywając 5 punktów – na 10 ataków skończył właśnie 5.

Ogólnie skuteczność ataku GKS miał na poziomie 40%, a AZS Olsztyn 54% – natomiast punktowo wyszła niewielka różnica bo 32:35 na korzyść gości. Asy serwisowe na remis 2:2, a bloki punktowe 3:7, czyli kolejna strata. Błędy własne – GieKSa miała aż 31, a olsztynianie tylko 12. To niewiarygodna liczba, biorąc pod uwagę tak krótkie, trzysetowe spotkanie. Mieliśmy aż 17 zepsutych zagrywek, 8 błędów w ataku, 1 dotknięcie siatki oraz 5 błędów technicznych. Goście z tych 12 błędów mieli tylko 7 z zagrywki. Irytujące było to jak po udanej akcji siatkarzy GKS-u, następowało zepsucie zagrywki, ten scenariusz powtarzał się wielokrotnie. Nie dziwi więc statystyka mówiąca, że po własnej zagrywce GKS zdobył zaledwie 7 punktów, dla porównania AZS Olsztyn takich punktów zdobył… 21! Jak w takich okolicznościach nadrabiać wynik? No, nie sposób. Przyjęcie znów lepsze u naszych przeciwników – dokładne na poziomie 35% do 44%, a perfekcyjne na poziomie 23% do 26%. – ale tu swoje dorzucili rozgrywający. Indywidualnie trudno kogoś wyróżnić, wystarczy wspomnieć, że żaden z siatkarzy GKS-u nie zdobył dwucyfrowej liczby punktów. I jeszcze jedna rzecz z tego spotkania. Biorąc pod uwagę cały mecz to GKS ANI RAZU nie wyszedł na prowadzenie, remis był zaledwie TRZY razy, miało to miejsce w drugim secie na samym początku (1:1, 2:2 i 3:3), niesamowita statystyka. WSTYD, WIELKI WSTYD, PANOWIE SIATKARZE!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 17 meczach  (63 sety)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1624 minut, z czego I set 450 min. – II set 448 min. – III set 453 min. – IV set 199 min. – V set 74 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 397: zagrywka 247, atak 88, siatka + inne 62.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 430: zagrywka 271, atak 119, siatka 18, inne 22.

Ilość zdobytych punktów – GKS 978: Kapelus 196, Butryn 190, Van Walle 134, Sobański 120, Kalembka 114, Krulicki 95, Błoński 68, Falaschi 31, Pietraszko 24, Fijałek 3, Stelmach 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 313: Butryn 63, Kapelus 49, Kalembka 42, Van Walle 37, Krulicki 34, Sobański 33, Błoński 32, Falaschi 13, Pietraszko 7, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 665: Kapelus 147, Butryn 127, Van Walle 97, Sobański 87, Kalembka 72, Krulicki 61, Błoński 36, Falaschi 18, Pietraszko 17, Fijałek 2, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 350: Kapelus 91, Butryn 86, Van Walle 74, Kalembka 43, Krulicki 40, Falaschi 17, Sobański 13, Błoński 12, Pietraszko 5, Stelmach 2, Fijałek -7, Stańczak -13, Mariański -13.

Ilość zagrywek – GKS 1378: Kalembka 206, Kapelus 203, Krulicki 201, Sobański 164, Falaschi 146, Van Walle 137,  Butryn 140, Błoński 100, Pietraszko 50, Fijałek 26, Stelmach 5.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 271: Kalembka 49, Sobański 42, Butryn 40, Krulicki 34, Błoński 25, Van Walle 22, Kapelus 20, Pietraszko 16, Falaschi 13, Fijałek 9, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 78: Butryn 14, Sobański 12, Kalembka 11, Van Walle 10, Kapelus 9, Błoński 9, Krulicki 7, Pietraszko 3, Falaschi 3.

Ilość przyjęć – GKS 1200: Sobański 368, Kapelus 342, Mariański 169, Błoński 169, Stańczak 123, Kalembka 7, Krulicki 5, Stelmach 5, Pietraszko 5, Falaschi 4, Butryn 2, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 87: Sobański 25, Kapelus 25, Mariański 13, Stańczak 13, Błoński 7, Krulicki 2, Falaschi 1, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 303: Sobański 106, Kapelus 82, Błoński 43, Mariański 34, Stańczak 29, Falaschi 3, Krulicki 2, Stelmach 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 215: Sobański 69, Kapelus 50, Mariański 43, Stańczak 31, Błoński 22.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Mariański 25%, Stańczak 26%, Sobański 19%, Kapelus 15%, Błoński 13%.

Ilość ataków – GKS 1670: Kapelus 411, Butryn 320, Van Walle 257, Sobański 240, Błoński 133, Kalembka 131, Krulicki 116, Falaschi 29, Pietraszko 27, Stelmach 3, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 119: Butryn 27, Kapelus 24, Van Walle 15, Kalembka 14, Sobański 14, Błoński 13, Krulicki 10, Pietraszko 2.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 151: Butryn 37, Kapelus 36, Sobański 26, Van Walle 23, Błoński 11, Krulicki 9, Kalembka 7, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 754: Kapelus 171, Butryn 155, Van Walle 114, Sobański 93, Kalembka 73, Krulicki 61, Błoński 52, Pietraszko 17, Falaschi 15, Stelmach 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Stelmach 67%, Pietraszko 63%, Kalembka 56%, Krulicki 53%, Falaschi 52%, Butryn 48%, Van Walle 44%, Kapelus 42%, Błoński 39%, Sobański 39%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 146: Kalembka 30, Krulicki 27, Butryn 21, Kapelus 16, Sobański 15, Falaschi 13, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 4, Fijałek 2, Stelmach 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 18: Sobański 4, Błoński 4, Kalembka 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1, Butryn 1.
MVP – GKS 7: Butryn 2, Kapelus 2, Sobański 2, Błoński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga