Dołącz do nas

Piłka nożna

Sześć kolejnych zwycięstw Sandecji

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W niezwykle ciekawym spotkaniu trzydziestej kolejki rozgrywek Nice I Ligi, GieKSa podejmie w Katowicach drużynę Sandecji. Zespół z Nowego Sącza jest samodzielnym liderem rozgrywek z przewagą czterech punktów nad drużynami Zagłębia i GieKSy.

Spotkanie rozpocznie się w piątek, 12 maja 2017 roku, o godzinie 17:45.

 

Działacze Sandecji, jak większość działaczy z drużyn pierwszoligowych, przed trwającym sezonem mówili o celach dla biało – czarnych: „Walka o jak najlepsze miejsce w tabeli”. Piłkarze bardzo dobrze realizują cel i 107 – letni klub stoi przed niepowtarzalną szansą na swój pierwszy awans do najwyższej klasy rozgrywek…

Bez wątpienia architektem dobrych występów zespołu jest trener Radosław Mroczkowski. Mroczkowski doświadczenie zdobywał trenując na początku swojej kariery młodzieżowe drużyny z Łodzi, później przyszedł okres pracy z młodzieżowymi reprezentacjami Polski. Piłkę seniorską poznał trenując Dolcan, ekstraklasowy Widzew, Raków i od stycznia ubiegłego roku Sandecję.

Mroczkowski przejął Sandecję, po rundzie jesiennej, na miejscu barażowym, drużyna miała na koncie dwadzieścia jeden punktów. Wiosną biało – czarni zagrali lepiej zdobywając dwadzieścia sześć punktów i ostatecznie kończąc rozgrywki na dziewiątym miejscu.

W okresie w którym drużynę prowadzi Mroczkowski (od 11 stycznia 2016 roku do dzisiaj) Sandecja zdobyła osiemdziesiąt punktów i zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z tego okresu.

Szczegóły, dla czołowych pięciu miejsc, prezentuje poniższa tabela:

 

 

mroczkowski_sandecja

 

 

Na wyjeździe Sandecja rozegrała w sumie czternaście meczy z czego: wygrała pięć (z Pogonią, MKS – em Kluczbork, Zniczem, Wigrami i Chojniczanką), trzy zremisowała (ze Stalą, Stomilem i Wisłą) oraz sześć przegrała (z Zagłębiem, Bytovią, Chrobrym, Górnikiem, Olimpią i Tychami).

 

W wiosennych spotkaniach wyjazdowych Sandecja jest bezkompromisowa, nie dzieli się punktami: biało – czarni trzy razy przegrali i dwa razy wygrali.

Po inauguracyjnej wiosennej, wyjazdowej porażce z Górnikiem Zabrze 0:2, Sandecja udała się się do Grudziądza. Osłabiona ze względu na kartki, drużyna z Nowego Sącza, przegrała z Olimpią 0:2. Grudziądzanie przez godzinę kontrolowali przebieg gry, co udowodnili strzelając dwie bramki. Po strzeleniu drugiej bramki Olimpia cofnęła się do obrony i Sandecja zaczęła stwarzać dobre sytuacje bramkowe. Zawodnikom z Nowego Sącza na przeszkodzie do zdobycia bramki parę razy stanął bramkarz Olimpii, który w ostatnich minutach meczu obronił nawet rzut karny.

W następnym meczu wyjazdowym (zaległym z rundy jesiennej) biało – czarni przegrali z walczącym o utrzymanie GKS – em Tychy 1:2. W pierwszej połowie nudą wiało przez większą część czasu. Emocji dostarczyło jedynie ostatnie pięć minut połowy. Najpierw goście strzelili gola z rzutu karnego, chwilę później wyrównali Tyszanie. Na początku drugiej połowy drużyny dalej nie chciały sobie robić krzywdy. Strzelona bramka, w 59 minucie, przez GKS „zmusiła” do energicznych ataków piłkarzy Sandecji. Biało – czarni zepchnęli gospodarzy do obrony, jednak ich wysiłki nie przyniosły efektu w postaci bramki.

W dwudziestej szóstej kolejce rozgrywek Sandecja odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od 21 października 2016 roku. Piłkarze z Nowego Sącza pokonali jednego z pretendentów do awansu – drużynę Wigier 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów, Sandecja zdobyła na początku spotkania i od tego momentu zaczęła grać defensywnie czekając na swoje szanse w kontratakach. Osłabiona kartkami ekipa z Suwałk nie miała pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony Sandecji.

W spotkaniu lidera (Sandecji) i ówczesnego wicelidera (Chojniczanki) rozgrywek Nice I Ligi na boisku w Chojnicach górą byli piłkarze z Nowego Sącza, którzy wygrali 2:1. Podobnie jak w meczu z Wigrami, Sandecja szybko strzeliła bramkę i dała się zepchnąć do obrony. Przez długie minuty meczu nowosądeczanie mieli problemy z przekroczeniem linii środkowej boiska. Piłkarze z Chojnic swojej przewagi jednak nie potrafili udowodnić golem (dobry mecz rozegrał bramkarz Sandecji Łukasz Radliński, któremu również pomagało „obramowanie” bramki). Pod koniec spotkania (w 79 minucie) biało – czarni strzelili drugą bramkę, która nie zmieniła obrazu gry: dominacja Chojniczanki trwała cały czas. W końcu w doliczonym czasie gry gospodarze strzelili kontaktowego gola, ale na wyrównanie nie było już czasu…

 

Obecnie biało-czarni notują serię sześciu kolejnych wygranych spotkań. Smaczku piątkowemu meczowi dodaje fakt, że jedyną porażkę u siebie Sandecja zaznała w tym sezonie tylko jeden raz i to z GieKSą (15 października ubiegłego roku, 0:1).

 

W drużynie z Nowego Sącza występują piłkarze, którzy wcześniej reprezentowali barwy GieKSy, są to: Bartłomiej Dudzic, Wojciech Trochim i Adrian Jurkowski. Z tej trójki najwięcej minut spędzonych na boisku ma Dudzic, który wychodzi w pierwszej jedenastce. Trochim występuje praktycznie w każdym meczu, zmieniany w drugiej połowie – strzelił trzy bramki. Jurkowski wystąpił tylko w dwóch meczach „zaliczając” 92 minuty na boisku.

Trener Radosław Mroczkowski przed meczem z GieKSą ma problem w każdej formacji: nie wystąpią na pewno, napastnik Filip Piszczek i „podstawowy” obrońca Dawid Szufryn, którzy będą pauzować w meczu z GieKSą ze względu na nadmiar żółtych kartek.

Największą stratą dla Sandecji jest absencja pomocnika Macieja Małkowskiego (kontuzja zerwania mięśnia) – strzelca dziewięciu bramek w lidze i trzech w rozgrywkach Pucharu Polski. Małkowski nie zagra do końca sezonu.

 

Obok wspomnianego wyżej Małkowskiego najlepszymi strzelcami w ekipie biało – czarnych są: Kamil Słaby (obrońca) z siedmioma trafieniami i Bartłomiej Dudzic z pięcioma (plus jedno w Pucharze).

 

P.S Sandecja szykuje się do awansu: w poniedziałek 15 maja 2017 roku odbędzie się Nadzwyczajna Sesja Rady Miasta na której ma zostać powołana spółka akcyjna MKS Sandecja. Przekształcenie klubu ze stowarzyszenia w spółkę akcyjną jest wymagane dla uzyskania licencji na grę w ekstraklasie.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    pita

    10 maja 2017 at 14:11

    Zapowiada sie emocjonujacy mecz. Łatwo nie bedzie ale pilkarze musza dac z siebie maksimum zaangazowania. Niewyobrazam sobie sytuacji ze nie wejdziemy do Ekstraklasy a Zaglebie wejdzie. Normalnie nie wyobrazam sobie! Mozliwe ze nie wygramy wszystkich 5 spotkan , niestety nie jestesmy w tej lidze potentatem ale licze ze inne druzyny zwlaszcza ta z Syfnowca zgubi wiecej pkt od nas i nie awansuja a my tak. To dla mnie wazne. Mieszkam w Sosnowcu i nie zniose usmiechnietych gęb goroli po ich sukcesie a naszej klesce.

  2. Avatar photo

    hanys

    11 maja 2017 at 07:37

    jako kibic Sandecji ale też jako rodowity HANYS z Ochojca: Sandecja Pasy z Gieksą do ekstraklasy

    nie dla goroli

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga