Rok 2016 za nami. Ostatni 12 miesięcy były owocne w sukcesy, sezon 2015/2016 zakończyliśmy na 4 miejscu a obecnie zajmujemy wysoką drugą lokatę. Ale czy miniony rok był najlepszy pod każdym względem? Tego dowiecie się w tym artykule.

No i mamy niespodziankę! 60 zdobytych punktów nie było rekordem w wykonaniu GieKSy. 3 lata temu nasza drużyna prowadzona przez trenera Góraka oraz Moskala zdobyła 61 punktów w ciągu jednego roku. Dobry również był rok 2009, zespół trenowany przez Nawałkę zdobył 57 punktów.
Jednak jeżeli przeliczymy liczbę zdobytych punktów przez liczbę odbytych spotkań, to na pierwszym miejscu nastąpi zmiana.

Na prowadzenie wysunął się 2016 rok, za jego plecami plasuje się 2013 rok a ostatnie miejsce na podium zajmuje team Nawałki. Najgorszy w naszym wykonaniu był pierwszy rok po awansie do ówczesnej II ligi czyli 2008 rok.

Na własnym terenie radziliśmy sobie najlepiej 4 lata temu. Zdobywaliśmy wtedy 2,44 punktu na mecz! Na 16 spotkań aż 12-krotnie zwyciężaliśmy, 3 razy zremisowaliśmy i tylko raz przegraliśmy.

Poprzedni rok był dla nas najlepszy wyjazdowo. Nasza drużyna zdobyła 28 punktów czyli 1,75 punktu na mecz. Na 16 spotkań – 8 wygraliśmy, 4 zremisowaliśmy i 4 krotnie polegliśmy.
Jak wiemy miniony rok mimo sporej liczby zwycięstw nie był obwity w liczbę bramek. Sprawdźmy które lata były najbardziej obwite w liczbę bramek.

Przeliczając liczbę bramek przez ilość spotkań to najbardziej widowiskowy był 2014 rok. 95 bramek w 35 spotkaniach czyli 2,71 gola na mecz to niesamowity wynik.

Kilkukrotnie nasz zespół w trakcie roku zdobył więcej niż 40 goli czyli około 1,3 bramki na spotkanie. Daleko nam do takiej Pogoni Szczecin, która strzeliła w trakcie jednego roku 71 bramek, jednak wynik nie jest najgorszy.

Naszą siłą jest defensywa i to już kilkukrotnie nasza drużyna udowodniła. Strata 29 bramek w 34 spotkaniach (0,85 gola na mecz) to świetny wynik.
Analizując nasze wyniki osiągane w I lidze widzimy, że dobre lata przeplatamy gorszymi. Gdy rodziła się nadzieja, że może w końcu awansujemy do upragnionej ekstraklasy nastąpiły różne zdarzenia, które zniweczyły nasz plan. Tak było za czasów Nawałki i Moskala, jednak jak to się mówi to trzech razy sztuka i tym razem musi się udać!
cichy
19 stycznia 2017 at 01:38
obfity a nie obwity