Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.
Piłkarze, przygotowują się do rundy rewanżowej sezonu 2019/20, w ubiegłym tygodniu przebywali na zgrupowaniu w Wałbrzychu gdzie rozegrali trzy mecze sparingowe. W środę zespół rozegrał dwa test-mecze: najpierw z Ślęzą Wrocław, przegrywając 0:2 (0:0), następnie z Stalą Brzeg – wygrywając 3:0 (2:0). W ostatnim springu, w sobotę, przeciwnikiem była drużyna Chrobrego Głogów, z którym nasza drużyna przegrała 0:2 (0:0). Piłkarki w najbliższą sobotę rozegrają ostatni sparing (z AZS PWSZ Wałbrzych), przed ćwierćfinałowymi meczami w Pucharze Polski.
Siatkarze z dwóch spotkań wyjazdowych przywieźli trzy punkty, za zwycięstwo z Asseco Resovią 3:1. W drugim spotkaniu z Cuprum Lubin drużyna musiała uznać wyższość gospodarzy, ulegając 1:3. W nadchodzącym tygodniu zespół rozegra jedno spotkanie (w piątek) w Zawierciu z Aluron Virtu CMC.
Hokeiści w ubiegłym tygodniu rozegrali trzy spotkania. W meczu z liderem, GKS-em Tychy, GieKSa wygrała 5:3. W piątek, na wyjeździe w Oświęcimiu drużyna ulegała RE-Plast Unii 1:2 i wczoraj po dobrym meczu odprawiła z kwitkiem ekipę JKH GKS-u Jastrzębie 4:1.
PIŁKA NOŻNA
sportdziennik.com – Ruszyli do Wałbrzycha
Piłkarze GieKSy wyjechali wczoraj na drugie zimowe zgrupowanie. W styczniu spędzili już cztery dni w Bielsku-Białej, tym razem – do soboty – stacjonować będą w Wałbrzychu.
– To punkt kulminacyjny przygotowań. Do rozgrywek zostało jeszcze trochę czasu i musimy go spokojnie wykorzystać. Na zajęciach będą dominowały elementy taktyczne, ale wszystko będzie jeszcze zorganizowane wokół motoryki. Połączymy te dwa aspekty. Już w lecie wiele ośrodków w Polsce było zarezerwowanych, dlatego nie mieliśmy dużego wyboru, ale Wałbrzych spełnia nasze oczekiwania. Daje możliwość treningu, odnowy biologicznej, jest tam bardzo dobry hotel i odpowiednia baza – mówi Rafał Górak, szkoleniowiec II-ligowca.
Katowiczanie na Dolnym Śląsku trenować będą w 28-osobowym składzie. Do autokaru wsiedli rekonwalescent Dominik Bronisławski czy obrońca z klubowej akademii Michał Szymała. Brakować będzie jedynie Radka Dejmka, który niedawno przeszedł zabieg artroskopii kolana.
– Jeśli nie wydarzy się coś nieprzewidzianego, właśnie ta grupa zawodników będzie stanowiła kadrę na rundę wiosenną – zapowiada Robert Góralczyk, dyrektor sportowy GKS-u.
Nie jest tajemnicą, że jeden z zawodników GieKSy cieszy się zainteresowaniem klubu z wyższej klasy rozgrywkowej. Mowa o Kacprze Tabisiu, którego widziałaby w swoich szeregach Odra Opole. Wydaje się, że przy Bukowej raczej nie czyniliby dużych przeszkód przy transferze, ale na razie brak w tej sprawie większych konkretów.
pilkanozna.slezawroclaw.pl – Ślęza lepsza od GKS-u Katowice
[…] Ktoś powie, że to tylko sparing i będzie miał rację. Ktoś inny powie, że GKS nie zagrał w najsilniejszym składzie, bowiem drugoligowiec podzielony został dziś na dwie drużyny, które rozegrały dwa sparingi (ta druga wygrała 3:0 ze Stalą Brzeg) i też będzie miał rację. Nikt jednak nie zaprzeczy, że żółto-czerwoni zagrali bardzo dobre spotkanie, w którym potoczny obserwator miałby spore problemy ze wskazaniem który zespół zajmuje 11. miejsce w tabeli III ligi, a który znajduje się w czołówce tabeli ligi II. Prawda jest taka, że Ślęza mogła wygrać jeszcze wyżej bo miała ku temu sporo okazji, natomiast GKS w całym spotkaniu zdołał oddać jeden niecelny strzał.
[…] Dodajmy jeszcze, że Ślęza też nie zagrała w optymalnym składzie, w którym zabrakło choćby kontuzjowanych Kornela Traczyka i Tomasza Dyra.
[…] Mimo wielu zmian dokonanych w przerwie, obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. W środek bramki piłkę posłali Jakub Bohdanowicz i jeden z testowanych zawodników. Kilka razy zabrakło też wykończenia gdy mocno kotłowało się w polu bramkowym GKS-u. W 72 min. Ślęza dopięła swego obejmując prowadzenie po strzale juniora Bartłomieja Szewczyka. W 78 min. Ahmed posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką. W 84 min. Pisarczuk dośrodkował z lewej strony, a jeden z zawodników GKS-u próbując przeciąć lot piłki uczynił to tak nieszczęśliwie, że wpakował ją do własnej bramki. Doskonała okazję do zdobycia gola miał jeszcze Jakub Gil, ale wynik nie uległ już zmianie.
stalbrzeg.futbolowo.pl – Wynik znacznie gorszy niż gra
W trzecim meczu sparingowym nasza drużyna przegrała w Wałbrzychu z drugoligowym GKS-em Katowice 0:3. Wbrew pozorom pod względem gry był to całkiem wyrównany mecz. Żółto-niebiescy przez długie fragmenty byli równorzędnym przeciwnikiem, w przeciągu 90 minut oddali więcej strzałów na bramkę rywali, ale znów nie zdołali trafić do siatki. Katowiczanie wykorzystali z kolei łatwe błędy w defensywie Stali, w tym dwa rzuty karne. Stalowcy nieźle weszli w mecz i przez pierwsze 30 minut prezentowali się bardzo dobrze. W 7. minucie co prawda groźnie zaatakowali piłkarze GKS-u, których szybką kontrę przed polem karnym przerwał Szady. Później szanse mieli brzeżanie – groźnie wzdłuż linii bramkowej zagrywał Gajda, mocno i celnie zza szesnastki strzelił Cieślik, dwie dobre okazje mieli też zawodnicy testowani. W 33. minucie w naszym polu karnym padł zawodnik GieKSy. Sędzia odgwizdał jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Stefanowicz. Po pierwszym trafieniu rywale złapali swój rytm i dominowali na boisku, a tuż przed przerwą po składnej kontrze podwyższyli za sprawą Kiebzaka. Drugą część gry w zupełnie zmienionym składzie znów lepiej rozpoczęli Stalowcy, jednak zarówno strzał Danielika zza szesnastki, jak i główka Niewieściuka były minimalnie niecelnie. W 58. minucie po kontakcie Pożaryckiego z rywalem arbiter odgwizdał kolejny rzut karny. Tym razem do piłki podszedł Urynowicz i szczęśliwie, przełamując ręce Stitou zdobył trzecią bramkę. Później dobre sytuacje mieli niemal wyłącznie nasi zawodnicy, którzy jednak znów nie byli skuteczni. Z dystansu nieskutecznie próbował Danielik, strzały Dychusa i Kamińskiego z trudem bronił bramkarz katowiczan, w światło bramki nie zdołał trafić także Celuch. Ponadto nie udało nam się wykorzystać pośredniego rzutu wolnego w szesnastce GKS-u, gdyż trafiliśmy w mur. Na tle bardzo mocnego rywala nasza gra nie wyglądała tak źle, jak wskazuje sam wynik, który jest bezlitosny.
chrobry-glogow.pl – Pierwszy sprawdzian na plus
Na równo miesiąc przed ligą Chrobry po raz pierwszy sprawdził się na tle innego zespołu i ten pierwszy test zakończył pozytywnie. Pomarańczowo-czarni pokonali GKS Katowice 2:0 zdobywając po jednej bramce z akcji i jednej ze stałego fragmentu.
[…] W Chrobrym nie mogli zagrać wszyscy. Do Wałbrzycha nie pojechali lekko kontuzjowani Michał Ilków-Gołąb czy Mateusz Abramowicz. Łącznie pokazało się 20 zawodników, z których na pierwszą połową utworzono w większości bardziej kojarzoną z ligą jedenastkę.
W pierwszych 45 minutach nie dało się powiedzieć, że któraś ze stron ma wyraźną przewagę, choć w bramkowych sytuacjach przeważali głogowianie. Po dograniu Dominika Piły na bramkę ładnie uderzał Damian Kowalczyk, lecz po rykoszecie był z tego tylko rzut rożny. Natomiast przy strzale głową Piły po wrzutce Przemysława Stolca dobrze interweniował bramkarz GieKS-y. Skończyło się na bezbramkowym remisie. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Mikołaj Lebedyński, za którego wszedł Adrian Benedyczak. Na szczęście uraz Lebedyńskiego okazał się mniej poważny.
Chrobry bardzo dobrze zaczął drugą część i zrobił to za sprawą Marcela Ziemanna, który efektownym uderzeniem zza pola karnego zdobył pierwszą bramkę. W tej odsłonie środek obrony tworzył debiutujący w drużynie Kamil Juraszek i wstrzelił się jako drugi. W 86 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Damian Piotrowski, w szesnastce odnalazł się nowy nabytek Chrobrego i głową skierował futbolówkę do środka. Wobec tego, że głogowska obrona nie dopuszczała do większych zagrożeń, skończyło się na dwóch bramkach z przodu i czystym koncie.
SIATKÓWKA
sportowefakty.wp.pl – Asseco Resovia z jedenastą porażką. Katowiczanie wracają z kompletem punktów
W zaległym starciu 14. kolejki PlusLigi siatkarze GKS-u Katowice w czterech setach rozprawili się z podopiecznymi Piotra Gruszki. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Wiktor Musiał.
[…] Ekipa Piotra Gruszki mimo swojej nierównej gry szybko wyszła na prowadzenie, zmuszając tym samym do reakcji trenera GKS-u (6:4). Rzeszowianie czujnie pilnowali rozegrań Jana Firleja, zaś w ofensywie udanie prezentował się Nicolas Marechal. Problemy ze skończeniem ataku miał jednak Zbigniew Bartman, którego skuteczność w pierwszym secie wyniosła zaledwie 20 procent. Mimo falującej postawy, gospodarzom udało się triumfować w pierwszej odsłonie, a sporą cegiełkę dołożyli do tego wyniku katowiczanie popełniając aż 10 błędów własnych.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie podłamali się niepowodzeniami w poprzedniej odsłonie i tym razem to oni szybko przejęli inicjatywę na boisku (7:4). Chociaż rzeszowianie starali się złapać kontakt z rywalem, to słaba skuteczność na kontrach oraz notorycznie popełniane błędy nie pozwalały im zniwelować strat. Największym postrachem dla Pasów był Wiktor Musiał. Zawodnik nie tylko zaskakiwał w ofensywie, ale również czujnie pracował pod siatką. Po stronie gospodarzy dwoił się i troił Damian Schulz, jednak dwa błędy atakującego w końcówce sprawiły, że ekipa z Katowic odskoczyła znów na cztery „oczka” (21:17). W konsekwencji siatkarze Asseco Resovii przestali kontrolować w pełni przebieg wydarzeń na parkiecie i ostatecznie przegrali partię do 20.
Po zmianie stron katowiczanie bardzo szybko zdominowali gospodarzy. Ze szczelnym blokiem nie mógł poradzić sobie zwłaszcza Marechal, który już na starcie otrzymał dwie efektowne „czapy” (2:5). Niezagrożeni blokiem rywali goście śmiało poczynali sobie na siatce.
[…] W trzeciej odsłonie wszelkich złudzeń pozbawił rzeszowian zwłaszcza Wiktor Musiał. Potężne zagrywki atakującego całkowicie rozbiły siatkarzy znad Wisłoka (13:18). Miejscowi nie radzili sobie zarówno w przyjęciu, jak i w ofensywie. Gdy na szczelny mur „nadział się” Schulz, trener Asseco Resovii oddelegował na boisko Bartmana, jednak i ta zmiana nie pomogła. Gospodarze znów musieli uznać wyższość rywali.
W czwartym secie szkoleniowiec Asseco Resovii zdecydował się dać kolejną szansę Damianowi Schulzowi, jednak atakujący szybko otrzymał dwie „czapy” i znów zameldował się w kwadracie (1:4). Również w tej partii gospodarze nieszczególnie zagrażali rywalom. Rozpędzony GKS z Wiktorem Musiałem na czele pewnie ruszył po wygraną i dopisał do tabeli cenne trzy „oczka”.
Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice 1:3 (25:22, 20:25, 20:25, 19:25)
Cuprum Lubin pokonało GKS Katowice. Dobry mecz Miguela Tavaresa
Cuprum Lubin wykorzystało atut własnego boiska i pokonało w sobotę w czterech setach GKS Katowice. W związku ze ściskiem w dolnej części stawki, komplet punktów może cieszyć gospodarzy podwójnie.
[…] Trener Dariusz Daszkiewicz, który nie mógł w meczu na Dolnym Śląsku skorzystać z Jana Nowakowskiego (uraz stawu skokowego), Jakuba Jarosza, Kamila Drzazgi i Jakuba Szymańskiego, przy stanie +6 dla Miedziowych był zmuszony poprosić o czas. GKS Katowice po krótkiej pauzie i asie serwisowym Wiktora Musiała zniwelował straty do trzech punktów, a w końcówce, po udanym bloku na Robinsonie Dvoranenie, nawet do dwóch. Losów odsłony odwrócić się jednak nie udało, bo Brazylijczyk zrehabilitował się w najlepszy możliwy sposób.
W drugim secie przez długi czas zespoły zacięcie walczyły punkt za punkt. Szybciej przełamało przeciwników Cuprum Lubin, a konkretnie zrobił to kąśliwą zagrywką Robinson Dvoranen. Ta sytuacja zapoczątkowała dobrą passę miejscowych. Drużyna Marcelo Fronckowiaka podwyższyła prowadzenie do pięciu punktów (18:13), ale GieKSa nie przestała naciskać i wróciła do meczu dzięki znakomitej postawie w bloku. W końcówce wynik był sprawą otwartą (23:22), ale znów na ostatniej prostej lepiej poradziła sobie ekipa z Dolnego Śląska.
Trzecia partia to już zdecydowanie lepsza gra GieKSy, a odmienił ją Maciej Fijałek. Drużyna z Katowic dominowała w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a Cuprum Lubin nie było w stanie się przeciwstawić przyjezdnym. To, co nie udało się w trzecim, ekipa gospodarzy odbiła sobie jednak w czwartym secie i zainkasowała w sobotę ważny komplet punktów.
Cuprum Lubin – GKS Katowice 3:1 (25:23, 25:22, 16:25, 25:19)
HOKEJ
sportdziennik.com – Między nami kolegami
Derby dwóch GKS-ów z Katowic oraz Tychów miały najwyższą jakość.
[…] W derbach Śląska tym razem triumfowali katowiczanie, zaś w rywalizacji kolegów lepszy okazał się Sarnik. Do rewanżu może dojść w play offie.
Gospodarze byli nastawieni tak bojowo, że tuż po gwizdku ruszyli z pasją do ataku i już w pierwszych minutach mieli wiele świetnych sytuacji. Krążek raz po raz mknął na bramkę tyską i John Murray miał sporo pracy.
Katowiczanie posiadali przewagę i gole były tylko kwestią czasu. Pierwszej przewagi liczebnej nie wykorzystali, ale już przy drugiej zmienili rezultat meczu. Tadej Cimżar strzelał z lewej strony, Murray odbił krążek w bok i Tuukka Rajamaki nie miał żadnych problemów ze zdobyciem gola. Drugi był uzyskany po świetnej akcji duetu Filip Starzyński – Szyomon Mularczyk, a sfinalizował ją uderzeniem do pustej Kamil Paszek.
Przewaga gospodarzy ani przez chwilę nie podlegała dyskusji i wystarczy nadmienić, że oddali 20 strzałów na tyską bramkę. Goście zrewanżowali się tylko 7 uderzeniami.
Druga odsłona była jeszcze jakościowa lepsza, bo tyszanie po stracie 3 goli przebudzili się i zaczęli konstruować groźne akcje. Gdy Christian Mroczkowski, po składnej akcji kolegów z ataku, zdobył gola, przez chwilę wydawało się, że tyszanie jeszcze mogą wiele zwojować. A tymczasem riposta była natychmiastowa i Patryk Krężołek podwyższył na 4:1. On również popisał się kolejnym trafieniem w przewadze.
Tyszanie wcale nie zamierzali rezygnować i Jarosław Rzeszutko zmniejszył stratę. Ostatnia tercja zapowiadała się arcyciekawie. Tyszanie szukali swojej szansy, ale zdobyli tylko gola po uderzeniu Patryka Koguta. Gospodarze uważnie prowadzili grę obronną i od czasu do czasu zagrażali bramce Murraya.
GKS Katowice – GKS Tychy 5:3 (2:0, 3:2, 0:1)
hokej.net – Biało-niebieska twierdza. Przewagi kluczem do zwycięstwa
Własny lód jest w tym sezonie ogromnym atutem hokeistów Re-Plast Unii Oświęcim. Dziś biało-niebiescy wygrali przy Chemików 4 po raz dziesiąty z rzędu, pokonując GKS Katowice 2:1. To spotkanie pokazało, jak ważna w nowoczesnym hokeju jest gra w przewagach i osłabieniach.
[…] W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli katowiczanie, którzy w swoich poczynaniach byli aktywniejsi i dokładniejsi. Na bramkę Clarke’a Saundersa uderzali aż 13 razy, ale Kanadyjczyk spisywał się bez zarzutu. Wybitnym refleksem błysnął, gdy obronił kąśliwe strzały Jussiego Makkonena (11. min) i Filipa Starzyńskiego (15.). Pierwszy wypalił sprzed obrońcy, a drugi ze slotu.
Biało-niebiescy znacznie lepiej radzili sobie w drugiej odsłonie. Efekt? W 24. minucie wykorzystali okres gry w przewadze i wyszli na prowadzenie.
[…] Katowiczanie w 37. minucie mogli doprowadzić do wyrównania. Krążek przechwycił Tuukka Rajamäki i popędził na samotne spotkanie z bramkarzem gospodarzy, ale nie zdołał go pokonać. Uderzony przez fińskiego napastnika krążek zatrzymał bowiem się na słupku.
Chwilę później zawodnicy Re-Plast Unii ponownie zagrali w przewadze i znów wykorzystali tę szansę. Powracający po kontuzji Jakub Šaur wrzucił gumę spod linii niebieskiej, a czający się przed bramkarzem Aleksiej Trandin, sprytnie zmienił lot krążka.
[…] Goście nie zamierzali odpuszczać i trzecią tercją rozpoczęli niezwykle agresywnie. Zepchnęli biało-niebieskich do głębokiej defensywy i dosłownie obstrzeliwali bramkę strzeżoną przez Clarke’a Saundersa. Kanadyjczyk skapitulował w 48. minucie, a jego zespół miał wówczas w polu o jednego zawodnika mniej. Uderzenie Marcina Kolusza do bramki sprytnie przekierował Patryk Krężołek, który w tym sezonie jest najlepszym strzelcem GieKSy.
Ten gol zwiastował emocjonującą i nerwową końcówkę. Obrodziło karami, a w wyniku ich kumulacji hokeiści z województwa śląskiego przez 8 sekund grali nawet w piątkę przeciwko trójce oświęcimian. Ci ofiarnie się bronili.
Na niespełna dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry trener Piotr Sarnik poprosił o czas. Chwilę później poszedł o krok dalej i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Choć pod oświęcimską bramką dosłownie się kotłowało, to wynik już się nie zmienił.
Na dodatek na kilkanaście sekund przed końcową syreną kontrę wyprowadzał Gregor Koblar, który jadąc na pustą bramkę został sfaulowany przez Mikę Franssilę. Słoweniec pokazywał sędziom, że w tej sytuacji powinna mieć zastosowanie procedura z tzw. golem technicznym (art. 179). Ci jednak byli innego zdania.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:1 (0:0, 2:0, 0:1)
GieKSa wygrywa z Jastrzębiem i walczy o podium
Hokeiści GKSu Katowice pokonali w bezpośrednim spotkaniu JKH GKS Jastrzębie 4:1 i nadal walczą o podium w tabeli po sezonie zasadniczym. Trzy z czterech bramek zdobyli defensorzy „GieKSy”, którzy nie tylko dobrze pokazali się w ofensywie ale skutecznie rozbijali ataki gości.
Na finiszu sezonu zasadniczego w środku tabeli PHL panuje niebywały ścisk. Każdy zdobyty punkt jest więc niezwykle ważny w kontekście korzystnego rozstawienia przed fazą play off. Nic zatem dziwnego, że GieKSa rozpoczęła spotkanie z JKH od bardzo mocnych ataków. Pomimo nieobecności chorego kapitana Grzegorza Pasiuta, dobrze radzili sobie w ofensywie gospodarze. Sposób na pokonanie bramkarza gości katowiczanie znaleźli po strzałach z dystansu. W pierwszej tercji tak zaskakiwali go Mathias Porseland i Miika Franssila.
Druga odsłona miała podobny przebieg do czasu, gdy „GieKSa” popełniła fatalny błąd. Grając w przewadze doprowadzili katowiczanie do sytuacji, w której niepilnowany Artem Iossafov łatwo pokonał Robina Rahma w sytuacji sam na sam. Od tego momentu goście nabrali wiatru w żagle i zaczęli częściej zagrażać bramce Rahma. Ich ofensywne zapędy katowiczanie zapędzili w najlepszy możliwy sposób. Tuż po rozpoczęciu trzeciej tercji gola zdobył Tadej Čimžar. Potem gola dołożył Franssila i było jasne, że tego dnia punktów już gospodarze nie stracą.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 4:1 (2:0, 0:1, 2:0)
Najnowsze komentarze