Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy. W miniony weekend drużyny z poszczególnych sekcji GieKSy ze zmiennym szczęściem startowały w rozgrywkach ligowych.
Piłkarze wygrali z rezerwami Lecha Poznań 3:1 (1:1). Doniesienia mass mediów po tym meczu znajdziecie tutaj. Drużyna żeńska przegrała na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski, Górnikiem Łęczna 1:4 (1:2).
Siatkarze i hokeiści rozpoczęli rozgrywki ligowe. Siatkarze udanie zainaugurowali sezon: wygrali 3:0 w Suwałkach z Ślepskiem Malow. Hokeiści na rozpoczęcie rozgrywek rozegrali dwa spotkania, z różnym skutkiem. W piątek przegrali z KH Energ Toruń 2:3. W niedzielę z kolei wygrali w Sosnowcu, po dogrywce, z Zagłębiem 3:2.
PIŁKA NOŻNA
2×45.info – Chojniczanka z kompletem punktów, przełamanie GKS-u Katowice. Świetny come back Motoru
[…] Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotował GKS Katowice, który przed własną publicznością wygrał z rezerwami Lecha Poznań.
[…] Po dwóch porażkach (jednej pucharowej i jednej ligowej) przełamał się GKS Katowice. Śląska ekipa wygrała na własnym stadionie z rezerwami Lecha Poznań 3:1. Jako pierwsi prowadzenie objęli goście, gdy dobre dośrodkowanie wykorzystał Jakub Karbownik. Tuż przed przerwą do wyrównania doprowadził jednak Adrian Błąd. Kilka chwil po przerwie efektownym trafieniem popisał się były gracz „Kolejorza”, Krystian Sanocki, a w końcówce wynik ustalił Marcin Urynowicz.
tylkokobiecyfutbol.pl – Mistrz znów wygrywa. Już wszystko na właściwych torach
[…] Mistrzynie Polski pokonały w sobotę pewnie 4:1 katowicką GieKSę, odnosząc pierwsze domowe zwycięstwo w sezonie.
Przed kamerami TVP SPORT pokazać się znów chciały piłkarki gości i to one od pierwszych minut ruszyły do ataków. Szybko jednak dominację uzyskały Mistrzynie Polski. Już w pierwszych minutach do siatki Klimek trafiła Hmirova, lecz sędzia Sylwia Biernat dostrzegła spalonego. Gospodynie dalej atakowały i miały kolejne akcje bramkowe. Ewelina Kamczyk w dogodnej okazji przestrzeliła nad bramką Klimek. Chwilę potem idealną okazję do objęcia prowadzenia miały przyjezdne, lecz Nadia Stanović ostemplowała poprzeczkę Palińskiej.
W 27. minucie z powodu kontuzji boisko musiała opuścić Lefeld, zastąpiła ją Ratajczyk. Dziesięć minut później gospodynie otworzyły wynik spotkania. Świetnym strzałem z dystansu popisała się Hmirova. Chwilę potem asystowała przy golu Kamczyk na 2:0. Bardzo gorąco zrobiło się w Łęcznej, bo trzy minuty później GieKSa za sprawą Kozak zdobyła kontaktowego gola.
Górnik jednak już jest sobą. Tuż po zmianie stron znów asystowała Hmirova, a Karczewska trafiła na 3:1. Mistrz już dominował i kontrolował spotkanie do ostatnich minut. Swoje okazje miały jeszcze Zdunek, czy Hmirova. W samej końcówce wynik na 4:1 ustaliła ustrzelając dublet Nikola Karczewska.
sport.tvp.pl – Ekstraliga: Górnik Łęczna wrócił na dobre tory. Pokonał GKS Katowice
[…] W ubiegłym tygodniu piłkarki Górnika Łęczna wreszcie zdołały się przełamać. Wygrywając z AP Lotos Gdańsk zakończyły serię trzech spotkań bez zwycięstwa. Awansowały na piąte miejsce w tabeli. Przed meczem z GKS Katowice miały tyle samo punktów co rywalki. Te grały w kratkę. Udowodniły jednak, że potrafią sprawiać niespodzianki. Zdołały „urwać” punkty m.in. Medykowi Konin.
Jak padły bramki:
38′ (1:0) – przewaga Górnika nie była oczywista. Rywalki długo potrafiły utrzymywać wyrównaną grę. Aż do momentu, w którym Patricia Hmirova otworzyła wynik. Słowaczka zabrała się z piłką i kapitalnie przymierzyła z dystansu. Strzeliła jednego z najpiękniejszych goli w tym sezonie.
40′ (2:0) – zdobyta bramka dodała Górnikowi skrzydeł. Gospodynie natychmiast ponownie ruszyły do przodu. Okazję wykorzystała Ewelina Kamczyk. Tym razem to ona skierowała piłkę do bramki.
42′ (2:1) – piłkarki GKS Katowice zdołały szybko się podnieść i skutecznie odpowiedzieć. Po długim podaniu piłka trafiła do Kingi Kozak. Ta spojrzała tylko przed siebie i oddała strzał bez przyjęcia.
47′ (3:1) – akcję rozkręciła Emilia Zdunek. Mogła właściwie sama kończyć, ale w ostatniej chwili zdecydowała się na podanie do Nikoli Karczewskiej. Ta nie miała problemów, żeby strzelić celnie.
93′ (4:1) – ostatni cios piłkarki Górnika wyprowadziły już w doliczonym czasie gry. Z głębi pola piłka trafiła do Karczewskiej, a ta pokonała bramkarkę.
SIATKÓWKA
polsatsport.pl – PlusLiga: GKS Katowice wygrał z Ślepskiem Malow Suwałki
[…] Przyjezdni zainaugurowali sezon w bardzo dobrym stylu i po emocjonującej końcówce w trzeciej partii wygrali 3:0.
W pierwszej odsłonie spotkania obie ekipy miały problem wyprowadzeniem pierwszej akcji, za to świetnie spisywały się w defensywie i zagrywce. Zarówno Ślepsk, jak i GKS prezentowali podobny poziom, dzięki czemu inaugurujący set był bardzo zacięty i wyrównany. Po świetnym rozegraniu akcji przez Jana Firleja, a następnie serii odrzucających od siatki zagrywek Jakuba Jarosza przyjezdni zdobyli cztery punkty z rzędu (16:21). Podopieczni Grzegorza Słabego złapali wiatr w żagle i doprowadzili mocną przewagę do końca seta (18:25).
Niemoc, która pojawiła się w drugiej połowie pierwszej partii pozostała w Ślepsku do początku drugiej (2:6). Jednak uśpiona ekipa Andrzeja Kowala szybko się wybudziła i po dobrej grze w ofensywie doprowadziła do remisu (9:9). Po jednostronnym początku dalszy przebieg seta był niezwykle zacięty (15:16, 16:17, 17:18). Skuteczne ataki Kamila Kwasowskiego i Jarosza dały przyjezdnym przewagę (20:23). Przyjezdni na fali zakończyli partię 22:25.
Set numer trzy rozpoczął się od mocnego uderzenia Ślepska. Najpierw Bartłomiej Bołądź wbił się atakiem w trzeci metr po skosie, a następnie Łukasz Rudziewicz zablokował atak Kwasowskiego (2:0). W zespole gospodarzy brylował Tomas Rousseaux. Do tego Kacper Gonciarz uruchomił środek i tak zespół Kowala utrzymywał dwupunktową przewagę. Przyczajona GieKsa nie dała zbić się z tropu i doprowadziła do remisu. Dzięki temu obie ekipy sprawiły kibicom w hali i przed telewizorami emocjonującą końcówkę (19:19, 20:20, 21:21, 22:22, 23:23, 24:24, 25:25). Ostatecznie przy stanie 25:26 Jarosz zaatakował z prawego skrzydła i ustalił wynik 25:27.
MVP: Miłosz Zniszczoł.
Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 0:3 (18:25, 22:25, 25:27)
siatka.org – PL: Komplet punktów GKS-u w Suwałkach
Trapiony przez kontuzje Ślepsk Malow Suwałki nie zdołał skutecznie przeciwstawić się GKS-owi Katowice. Dłuższymi fragmentami toczyła się wyrównana walka, ale końcówki poszczególnych setów należały do podopiecznych trenera Słabego. Tym samym katowiczanie zainaugurowali sezon w PlusLidze triumfem 3:0, a nagrodę MVP odebrał środkowy Miłosz Zniszczoł.
Grzegorz Słaby: Nie popadamy w huraoptymizm
[…] W swoim pierwszym meczu podopieczni Grzegorza Słabego bez straty seta pokonali Ślepsk Malow Suwałki. Jak przyznał szkoleniowiec, który po ostatnim sezonie objął posadę pierwszego trenera, po tym spotkaniu można wskazać sporo plusów. Grzegorz Słaby przyznał jednak, że mimo pewnie wygranej do kolejnych meczów należy podejść spokojnie.
– Przed nami jeszcze duża liczba spotkań do rozegrania. Cieszę się bardzo z debiutu i tego, jak drużyna zaprezentowała się w tym meczu. Bardzo mi się podobało to, jak graliśmy w bloku i obronie, bo kreowaliśmy dużo kontrataków. Dodatkowo wywieraliśmy taktycznie dobrze presję zagrywką, co przełożyło się na zwycięstwo 3:0. Natomiast nie popadamy w huraoptymizm, bo wiemy, jak wygląda ta liga i przed nami kolejne spotkanie, a meczów do rozegrania mamy sporo – podkreślił szkoleniowiec.
Wbrew temu na co wskazywałby końcowy wynik, nie było to łatwe spotkanie również dla ekipy z Katowic, co potwierdza chociażby przebieg trzeciego seta, wygranego przez ekipę ze Śląska na przewagi 27:25. – Dla nas był to trudny mecz, ale jak pokazaliśmy od samego początku czujemy się razem dobrze. Mieliśmy trudne momenty, szczególnie w połowie drugiego seta czy końcówce trzeciego, ale graliśmy swoje i udało się – przyznał wybrany MVP spotkania Miłosz Zniszczoł.
HOKEJ NA LODZIE
sportdziennik.com – Poniewierka GieKSy
Kiedy katowicki zespół powróci do „Satelity” tego nie wie nikt.
Hokeiści GKS-u Katowice od wielu lat w okresie przygotowawczym prowadzą tułacze życie i trenują na „Jantorze”. To dyskomfortowa sytuacja, bo zajęcia w siłowni są prowadzone w centrum miasta, a potem samochodami przenoszą się na do Janowa. Z „Satelity” nie można korzystać, bo nie ma… lodu.
[…] Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości zawiadujące „Spodkiem”, lodowiskiem i MCK-iem w ostatnich dwóch latach wynajmowało sprężarki niezbędne do mrożenia tafli. W czasie pandemii poniosło jednak dotkliwe straty i teraz zwyczajnie go nie stać na wynajmowanie sprzętu.
Stare sprężarki były w gestii miasta i jedna z nich została wyremontowana. Jedna sprawna, ale niezbyt efektywna nie jest jednak w stanie stworzyć lodowej tafli i stąd toczą się rozmowy, jak ten problem rozwiązać. Najprościej byłoby kupić nowy sprzęt i kłopot byłby z głowy na lata. Sęk w tym, że w tych trudnych czasach mało kogo stać na taki wydatek. Trzeba więc reanimować stare sprężarki, przez co czas się wydłuża, a reanimacja nie gwarantuje odpowiedniej jakości.
[…] Trener Piotr Sarnik zachowuje stoicki spokój – tak przynajmniej prezentuje się na zewnątrz – aczkolwiek ma prawo się irytować. To i tak dobrze, że zespół może korzystać z „Jantoru”…
– Na temat „Satelity” nie zamierzam się rozwodzić, bo nie jestem kompetentny – mocno akcentuje szkoleniowiec. – Na pewno mamy pewien dyskomfort, bo przecież zawodnicy wynajęli mieszkania w pobliżu lodowiska, by swobodnie się na nie przemieszczać, a tymczasem muszą dojeżdżać do Janowa. Na „Jantorze” mamy do dyspozycji dwie małe szatnie, a w swoim zwyczaju – przed czy po treningu – przeprowadzaliśmy wideoanalizy. Teraz mamy kłopot zebrać się razem, ale trzeba sobie jakoś radzić…
hokej.net – Tercet Finów dał zwycięstwo Enerdze!
KH Energa Toruń wygrała z GKS-em Katowice 3:2 w inauguracyjnym meczu Polskiej Hokej Ligi. Wszystkie trzy bramki dla gospodarzy zdobyli fińscy napastnicy. Okrasą meczu było trafienie Villego Saloranty.
[…] Worek z bramkami w 8. minucie strzałem pod poprzeczkę rozwiązał Konsta Jaakola. Przyjezdni dążyli do wyrównania, ale ich strzały najczęściej mijały bramkę strzeżoną przez Antona Svenssona. Torunianie swoich okazji szukali w kontrach i po jednej z nich bliski podwyższenia wyniku był Jarosław Dołęga, ale w doskonałej okazji krążek odskoczył doświadczonemu napastnikowi z łopatki kija.
Drugą odsłonę od mocnego forecheckingu zaczęli podopieczni Piotra Sarnika. Na nic jednak zdały się ich wysiłki, bo kiedy na ławce kar przebywał Oskar Krawczyk to torunianie ponownie znaleźli sposób na pokonanie Miarki. Jarosław Dołęga podał zza bramki do Alexa Olkinuory, a ten uderzył „z pierwszego” i było 2:0. Trzy minuty później kontaktową bramkę dla „GieKSy” zdobył Patryk Krężołek, który wykorzystał znakomite podanie od Grzegorza Pasiuta. Jeszcze przed przerwą doskonałe okazje do zmiany rezultatu mieli Jegor Fieofanow i Jaakola. Ten pierwszy nie trafił do odsłoniętej bramki, a drugi w sytuacji sam na sam ostemplował słupek bramki strzeżonej przez Miarkę.
Trzecia tercja zapowiadała się pasjonująco. Już na jej początku do wyrównania doprowadzić powinien Mikołaj Łopuski, ale doświadczony skrzydłowy nie trafił do całkowicie odsłoniętej bramki. Napór gości rósł, ale niczym mur postawiony w bramce był Anton Svensson. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i bramkę wieczoru zdobył Ville Saloranta. Fin uderzył „z pierwszego” i krążek powędrował w samo okienko, tuż nad barkiem Macieja Miarki.
Końcówka meczu była nieco nerwowa i z obu stron zawodnicy łapali niepotrzebne wykluczenia. Zarówno torunianie, jak i przyjezdni nie zdołali jednak wykorzystać okazji gry w liczebnej przewadze. Nadzieję w serca „GieKSy” wlał jeszcze w 54. minucie Filip Starzyński, ale to było wszystko na co było stać katowiczan i trzy punkty zostały w Toruniu.
KH Energa Toruń – GKS Katowice 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
Pierwsze punkty zainkasowane
Gracze katowickiej GieKSy natomiast za wszelką cenę chcieli zatrzeć plamę po falstarcie w Toruniu, gdzie ulegli miejscowym 2:3, wprawiając w zaskoczenie niejednego kibica.
Pierwsze minuty przyniosły spokojną, wręcz asekuracyjną grę ze strony obydwu zespołów, ale ten stan trwał tylko do momentu wręczenia pierwszej kary. W krótkim odstępie czasu na ławkę powędrowali Andrzej Stojek i Dominik Nahunko, a podwójną przewagę mocnym strzałem zwieńczył Miika Franssila. Niedługo potem rozgorzała bójka pomiędzy Mikołajem Łopuskim a Magnussem Jākobsonsem, lecz tylko napastnik Katowic musiał przymusowo udać się do szatni. Adam Domogała, a więc wychowanek GieKSy, skarcił swój macierzysty klub ładnym strzałem, doprowadzając do wyrównania. Nie oglądaliśmy już jednak więcej bramek w tej tercji.
W drugiej odsłonie meczu zapachniało sensacją, gdy Dominik Nahunko wyprowadził Zagłębie na prowadzenie po dobrym strzale z nadgarstka w liczebnej przewadze. Chwilę później mógł wpisać się na listę strzelców po raz drugi, lecz jego strzał zakończył swoją podróż ledwie na słupku. Z każdą kolejną minutą powiększała się dominacja katowickiej GieKSy, lecz ich próby doprowadzenia do remisu okazały się być próżne. Najbliżej tego był Jesse Rohtla, ale trafił zaledwie w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Czernika.
Trzecia tercja upłynęła pod znakiem dalszej pogoni katowiczan, a także masy gwizdków i minut karnych. GieKSa w końcu dopięła swego, kiedy to do remisu po dwójkowej akcji doprowadzili Filip Stoklasa i Matej Cunik, a więc dwójka „ex-Zagłębiaków”. Po sześćdziesięciu minutach na tablicy świetlnej wciąż widniał jednak remis, a do wyłonienia zwycięzcy okazała się być dogrywka.
Zarówno gospodarze, jak i goście mieli w dodatkowym czasie gry swoje okazje w liczebnych przewagach, ale żadna ekipa nie potrafiła zamienić jej na gola. Na 23 sekundy przed końcową syreną do odbitego od bandy krążka dopadł Patryk Krężołek i dopisał na konto swej drużyny bonusowy punkt w tabeli.
Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 2:3 pd. (1:1, 1:0, 0:1, 0:1 d.)
Najnowsze komentarze