Dołącz do nas

Siatkówka

Z kim gra GieKSa? – Cerrad Czarni Radom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kto chciałby sobie przypomnieć lub zapoznać się z historią klubu z Radomia, może to zrobić tutaj.

Zeszłoroczne szóste miejsce na koniec sezonu Czarnych Radom, zaostrzyło apetyty miejscowych sympatyków na dalszy awans w PlusLigowej hierarchii. Zmiany jakich dokonano w kadrze zespołu nie pozwolą (to już pewne) na choćby powtórzenie tego wyniku sportowego. W całym bieżącym sezonie siatkarze z Radomia prezentowali zmienną formę, a bez dłuższej serii wygranych trudno liczyć na czołowe miejsca w polskiej lidze. Obecnie Czarni zajmując jedno miejsce wyżej od naszej GieKSy z przewagą czterech punktów nad nami. Radomianie mieli słabszy start, gdy w pierwszych pięciu spotkaniach wygrali zaledwie jeden raz! Za to kolejne cztery porażki ponieśli w następnych… czternastu meczach! Teraz znów Czarni przechodzą słabszą formę i w ostatnich ośmiu spotkaniach zwyciężyli tylko dwa razy.

Strata przed sezonem takich siatkarzy jak Artur Szalpuk, Bartłomiej Grzechnik, Patryk Szczurek, Daniel Pliński i przede wszystkim Lucas Kampa, musiała się odbić na gorszym wyniku. W ich miejsce pozyskano dwóch siatkarzy amerykańskich, Smitha i Wattena, Słowaka Kohuta oraz dwóch młodych, zdolnych Ziobrowskiego oraz Fornala. Za rozegranie odpowiada również nowa twarz w zespole, Michał Kędzierski z Effectora i zapewne to wyróżniająca się postać w całej lidze, dysponujący bardzo dobrym serwisem. Ciężar zdobywania punktów dla radomian spoczął na atakującym Bartłomieju Bołądziu oraz przyjmującym Wojciechu Żalińskim (łącznie obaj zdobyli aż.764 punkty). Ten ostatni ma najwięcej asów serwisowych oraz niewiele mniej bloków od najlepszych w tym elemencie dwóch środkowych, Emanuela Kohuta i Davida Smitha. Czarni Radom to zapewne nie jest łatwy przeciwnik gdy da mu się możliwość gry na własnych warunkach, ale przyciśnięty do muru gubi się i ma problemy. Dlatego trzeba się im mocno przeciwstawić oraz narzucić swój sposób grania, a szanse na wygraną na pewno wzrosną.

 

BILANS MECZÓW „U SIEBIE”; 12 spotkań – 20 punktów – w setach 26:22 – małe punkty 1107:1099 – 6 zwycięstw i 6 porażek (dwie po tie-breaku)

BILANS MECZÓW „NA WYJEŹDZIE”; 15 spotkań – 20 punktów – w setach 27:29 – małe punkty 1232:1256 – 7 zwycięstw (dwa po tie-breaku) i 8 porażek (jedna po tie-breaku)

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE  Cerradu Czarnych Radom

Czas trwania spotkań – Czarni 2631;;
Ilość rozegranych setów – Czarni 104;  Watten 104, Żaliński 103, Kędzierski 103, Smith 101, Fornal 101, Kohut 98, Bołądź 97, Ziobrowski 54, Wiese 37, Ostrowski 36, Gonciarz 26, Zwiech 13, Urbanowicz 9, Filipowicz 8.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – Czarni 619;

Ilość zdobytych punktów – Czarni 1720;  Bołądź 392, Żaliński 372, Fornal 281, Kohut 243, Smith 220, Ziobrowski 80, Kędzierski 55, Wiese 38, Ostrowski 23, Zwiech 6, Urbanowicz 5, Gonciarz 4, Filipowicz 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – Czarni 621;  Żaliński 133, Bołądź 132, Fornal 107, Smith 86, Kohut 73, Kędzierski 40, Ziobrowski 27, Ostrowski 9, Wiese 9, Gonciarz 3, Urbanowicz 1, Zwiech 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – Czarni 1099;  Bołądź 260, Żaliński 239, Fornal 174, Kohut 170, Smith 134, Ziobrowski 53, Wiese 29, Kędzierski 15, Ostrowski 14, Zwiech 5, Urbanowicz 4, Filipowicz 1, Gonciarz 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – Czarni 679;  Bołądź 167, Kohut 160, Żaliński 148, Smith 118, Fornal 82, Ziobrowski 28, Ostrowski 13, Zwiech 4, Kędzierski 3, Gonciarz 2, Filipowicz 1, Urbanowicz -1, Wiese -10, Watten -36.

Ilość zagrywek – Czarni 2336;  Kędzierski 467, Żaliński 407, Smith 400, Fornal 314, Kohut 270, Bołądź 268, Ostrowski 63, Wiese 60, Ziobrowski 53, Gonciarz 20, Urbanowicz 9, Zwiech 5.
Ilość błędów na zagrywce – Czarni 460;  Żaliński 87, Bołądź 79, Smith 70, Kohut 62, Fornal 59, Kędzierski 47, Wiese 21, Ziobrowski 21, Ostrowski 9, Zwiech 2, Gonciarz 2, Urbanowicz 1.
Ilość asów serwisowych – Czarni 141;  Żaliński 34, Kędzierski 26, Smith 26, Fornal 17, Bołądź 15, Kohut 14, Ostrowski 4, Wiese 4, Ziobrowski 1.

Ilość przyjęć – Czarni 1964;  Żaliński 755, Fornal 564, Watten 475, Wiese 90, Urbanowicz 22, Smith 20, Kohut 19, Kędzierski 9, Bołądź 3, Filipowicz 3, Ziobrowski 2, Ostrowski 1, Zwiech 1.
Ilość błędów w przyjęciu – Czarni 144;  Żaliński 48, Fornal 40, Watten 36, Wiese 9, Kohut 4, Urbanowicz 3, Kędzierski 3, Smith 1.
Przyjęcie negatywne – Czarni 466;  Żaliński 200, Fornal 120, Watten 90, Wiese 30, Urbanowicz 8, Kędzierski 6, Kohut 4, Smith 4, Filipowicz 2, Bołądź 1, Ziobrowski 1.
Przyjęcie perfekcyjne – Czarni 492;  Żaliński 173, Watten 148, Fornal 145, Kohut 8, Smith 8, Wiese 5, Urbanowicz 2, Bołądź 1, Ostrowski 1, Ziobrowski 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – Czarni 25%;  Ostrowski 100%, Ziobrowski 50%, Kohut 42%, Smith 40%, Bołądź 33%, Watten 31%, Fornal 26%, Żaliński 23%, Urbanowicz 9%, Wiese 6%, Kędzierski 0%, Zwiech 0%, Filipowicz 0%,

Ilość ataków – Czarni 2669;  Bołądź 698, Żaliński 590, Fornal 542, Kohut 291, Smith 238, Ziobrowski 164, Wiese 78, Kędzierski 26, Ostrowski 24, Urbanowicz 10, Zwiech 5, Gonciarz 3.
Ilość błędów w ataku – Czarni 206;  Bołądź 80, Fornal 42, Żaliński 36, Smith 16, Ziobrowski 13, Wiese 10, Kohut 6, Ostrowski 1, Urbanowicz 1, Kędzierski 1.
Ilość ataków zablokowanych – Czarni 231;  Bołądź 66, Fornal 58, Żaliński 53, Ziobrowski 18, Smith 15, Kohut 11, Wiese 8, Urbanowicz 1, Kędzierski 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – Czarni 1336;  Bołądź 345, Żaliński 295, Fornal 233, Kohut 180, Smith 145, Ziobrowski 70, Wiese 30, Ostrowski 13, Kędzierski 12, Urbanowicz 5, Zwiech 5, Gonciarz 3.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – Czarni 50%;  Zwiech 100%, Gonciarz 100%, Kohut 62%, Smith 61%, Ostrowski 54%, Urbanowicz 50%, Żaliński 50%, Bołądź 49%, Kędzierski 46%, Ziobrowski 43%, Fornal 43%, Wiese 38%.

Ilość bloków punktowych – Czarni 243;  Kohut 49, Smith 49, Żaliński 43, Bołądź 32, Fornal 31, Kędzierski 17, Ziobrowski 9, Ostrowski 6, Wiese 4, Zwiech 1, Filipowicz 1, Gonciarz 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – Czarni 35;  Smith 10, Bołądź 7, Kohut 7, Żaliński 4, Ostrowski 3, Fornal 2, Ziobrowski 1, Gonciarz 1.
Ilość tie-breaków (wygrany do przegranego) – Czarni (2-3);
MVP meczów – Czarni 13;  Żaliński 4, Kędzierski 3, Fornal 2, Bołądź 1, Smith 1, Kohut 1, Ziobrowski 1.

 

WKS Czarni Radom SA
barwy: błękitno-biało-czarne
data założenia: 1921 (kontynuator tradycji Radomskiego Towarzystwa Sportowego oraz WKS-u Czarni)
adres: ul. Gabriela Narutowicza 9
26-600 Radom
hala: MOSiR
ul. Narutowicza 9, 26-600 Radom

maskotka: Lotnik
Prezes zarządu: Mariusz Szyszko
Przewodniczący Rady Nadzorczej: Marek Romanowski
Wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej: Paweł Piotrowski
Członkowie Rady Nadzorczej: Halina Bąk, Leszek Figarski, Janusz Dasiewicz, Mateusz Tyczyński

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga