Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po ŁKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z ŁKS Łódź nie był złym spotkaniem w wykonaniu GKS Katowice, ale nie był też meczem wybitnie dobrym. Średni, ale na pewno o dwie klasy lepszy niż z Podbeskidziem. Jeśli takie mecze miałyby być tymi co jakiś czas „słabszymi” – można by było wziąć to w ciemno. Oczywiście niekwestionowanym bohaterem był Mariusz Pawełek. Inni zagrali różnie.

Mariusz Pawełek – 8,5
Znakomity mecz bramkarza, jeden z najlepszych indywidualnych występów golkiperów w ostatnich latach. Jego wyjścia przy sytuacjach sam na sam są imponujące – robi to błyskawicznie, przez co zasłania rywalowi całą bramkę. Wyłapywał świetnie dośrodkowania. Główny ojciec tego zwycięstwa.

Wojciech Lisowski – 6
Niezły mecz obrońcy, gra twardo i dość skutecznie. Może przydałoby się więcej „depnięcia” w ofensywie. Ale jak na razie – solidnie.

Mateusz Kamiński – 6
Bardzo dobre 1-2 przecięcia piłki w polu karnym. Solidny mecz. Nie był jakoś zamieszany w sytuacje bramkowe gospodarzy.

Rafał Remisz – 6
Również trudno powiedzieć, żeby miał udział czy współudział przy okazjach ŁKS. Rzeczywiście bywał w pobliżu i czasem próby ratowania, choć ofiarne, to nie okazywały się do końca skuteczne, ale trudno je oceniać w kategoriach błędu. Na tyle, ile mógł – pomógł drużynie.

Simon Kupec – 3
Jakkolwiek chcielibyśmy być łagodni w ocenie, tak znów trzeba użyć tego słowa: dramat. Co z tego, że w drugiej połowie się (znów) ogarnął? – jak i tak w jednej z sytuacji poszedł do główki na raz i Kalinkowski był sam na sam. No ale ok, po przerwie było lepiej. Za to pierwsza połowa to obcinka na wstępie i bardzo groźna okazja ŁKS, do tego prawie wszystkie przegrane pojedynki. Trener Paszulewicz tłumaczy, że zawodnik potrzebuje czasu na inną filozofię gry. Ale tu nie chodzi o filozofię, tylko podstawowe elementy piłkarskie. A jak na razie to wygląda gorzej niż Mokwa.

Adrian Błąd – 3
Słabiutko, bardzo słabiutko. Znów nic nie dał drużynie, znów był bezbarwny, psuł, co miał – tym razem nie dośrodkowania, a strzały, które oddaje z nieprzygotowanych pozycji, zupełnie bezcelowo. Zero ikry w tej grze. Do tego, gdy próbował pomagać Kupcowi, razem ze Słowakiem dał się ogrywać bardzo mocno.

Bartłomiej Poczobut – 6
Solidny mecz defensywnego pomocnika, ale bez fajerwerków. Podoba się, że coś tam próbuje w rozegraniu. Ciekawa próba uderzenia z dystansu pod koniec meczu.

Grzegorz Piesio – 5,5
Da się wyczuć, że może więcej dać drużynie, a na razie nie daje. Da się wyczuć po tym, że gra taką piłkę, jak przy akcji bramkowej. W jego przypadku możemy powiedzieć tyle – czekamy na więcej. Zawodnik ma umiejętności, by to „więcej” zaprezentować. Jeszcze przed przerwą w kontrze powinien wypuścić Rumina, ale decydował się na solową akcję.

Damian Michalik – 6
Zawodnik rozkręcał się. Przez dłuższy okres pierwszej połowy nic wielkiego i nawet mówiliśmy sobie, że to za długo. Aż w końcu przyszło to, na co czekamy – świetna asysta do Rumina, niesygnalizowana, taka od zewnętrznej strony. Potem było już lepiej, kilka ciekawych zagrań plus rajd po skrzydle w końcowej fazie meczu. Optymistyczny mecz na przyszłość, ale od pewnego momentu.

Kacper Tabiś – 5
Musi trochę krzepy nabrać. Więcej walki i agresji było widać z ławki w meczu z Podbeskidziem. Choć nie odbieramy mu tego z ŁKS, ale wtedy był jakiś nabuzowany. No i to pierwszy moment, kiedy wchodzi do pierwszej ligi, więc to już inne granie. Niech walczy.

Daniel Rumin – 6
Drugi mecz (niecały) i bramka. To jest to, czego brakowało wielu napastnikom w naszym klubie. Choć nie był to wybitny mecz Daniela, to o niebo lepiej spisuje się niż Volas. Szkoda w drugiej połowie trochę niedokładnego rozegrania z Piesiem (nieprecyzyjne podanie Piesia). Ale jest jedyny gol w meczu i to jest na plus.

Kamil Kurowski (grał od 60. minuty) – 5,5
Debiut w GKS zupełnie bezbarwny. Ani nie zaliczył jakiegoś błędu, ani nie pamiętamy go z wielce skutecznej interwencji. Ciekawi jesteśmy dalszych poczynań w GieKSie.

Dominik Bronisławski (grał od 69. minuty) – niesklas.
Dość przeciętne wejście do gry w GKS, ale też trzeba być dalekim od krytyki. Próbował na skrzydle coś podziałać, miał nawet jedną sytuację, w której powinien podawać w centrum pola karnego do Michalika, ale zdecydował się indywidualnie. Wszedł na boisko i nie pogorszył gry. Jedno wiemy na pewno – nie oglądał na żywo meczu Peru z Danią na Mundialu, bo grał w tym czasie mecz ligowy w Lubinie 😉

Wojciech Słomka (grał od 78. minuty) – niesklas.
Przyzwoite wejście i… spory plus po meczu, gdy zachęcał innych „młodych” do powrotu do szatni po sprzęt mówiąc „jesteśmy młodzi” – dobra opcja i czekamy na błysk z Głogowa w dalszej fazie sezonu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    anty grzyb

    29 lipca 2018 at 10:21

    nie pamietam tak wysokiej oceny jak 8,5 ale to Pawelek wygral ten mecz

  2. Avatar photo

    abel

    29 lipca 2018 at 11:07

    No cóż nie dało sie tego ogladać. To nie sa pilkarze tylko zawodnicy rugby. Ewidentnie widac ze brak uniejetnosci pilkarskich. Samym bieganiem nie da sie wygrac tej ligi i tyle. Jak tak dalej pojdzie to beda wystepowac chyba w lidze rugby. Ogladac sie tego nie da

  3. Avatar photo

    Firek

    29 lipca 2018 at 12:15

    Wiadomo coś w sprawie Wawrzyniaka? Przy obecnej formie Kupca, to mógłby być dla nas kluczowy transfer

  4. Avatar photo

    Hanys

    29 lipca 2018 at 12:45

    Do Abla. Chłopie nie przesadzaj. Fakt nie są to wirtuozi futbolu, ale widać, że z tej mąki będzie chleb. może Nie w tym sezonie, ale w przyszłym awans realny. Więcej optymizmu panowie.

  5. Avatar photo

    Kato

    29 lipca 2018 at 15:13

    Gra lekką piłką z finezją to klucz do ekstraklasy.
    Cala 1 litra gra „ciężką” piłką. Wybijemy sie do ex, kiedy zaczniemy grac lekko i pewnie.
    No ale to rola naszego trenera, ja wierzę że drużyna zaskoczy w końcu swoim stylem. I będzie to gra miła dla oka i dająca punkty.
    INO GIEKSA! GIEKSA DO BOJU!

  6. Avatar photo

    Solski

    29 lipca 2018 at 16:31

    Wczoraj Pawełek grał tak jak Janusz Jojko za najlepszych lat w GieKSie Do poprawy jest wiele, ale mam nadzieję, że z czasem wszystko zacznie wyglądać lepiej

  7. Avatar photo

    abel

    29 lipca 2018 at 16:38

    Do Hanys ciekawe na podstawie jakich przesłanek tak sądzisz. Gks obecnie prezentuje najgorszy futbol jaki widzialem. Łks powinien to wygrac bo gral w pilke a gks nie mial zadnek dkladnej akcji oprocz bramkowej.

  8. Avatar photo

    Arek

    30 lipca 2018 at 13:48

    Zawsze każdemu niedogodzisz. Jak wygrywamy po słabej grze to się czepiacie że bez stylu bez gry w piłkę. Jak grali pięknie za Brzeczka A wyników nie było to zaś gadaliscie że styl gry punktów niedaje. Tak samo jak chcieliście wymiany panów piłkarzy którzy przegrali nam już drugi awans. To teraz narzekanie na nowych których każdy chciał. Jak Pawełek przychodził to że za star, że powinien postawić na młodego. A teraz Pawełek pokazał wszystkim niedowiarkom swoje umiejętności. I moje zdanie jest takie że każdy z nowych pokaże jeszcze na co to stać. Ale poczekajmy z do 5-10 meczu, bo teraz to jeszcze jest zlepek piłkarzy z różnych stron i muszą się zgrać no i wejść w rytm sezonu. Życzymy im zdrowia i dużo energii, A nie wylewajmy już na nich pomyj. Do boju GKS.

  9. Avatar photo

    obik1980

    30 lipca 2018 at 14:22

    Racja Arek. Nie narzekajcie a trzeba wspierać żeby jeszcze lepiej z meczu na mecz grali i zgrywali. Pawełek pokazuje swój kunszt bramkarski mimo swego wieku. Coś czuję że w tym sezonie może być tak że dzięki jemu grze może awans będzie.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga