Dołącz do nas

Piłka nożna

7 pamiętnych spotkań z Górnikiem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przed nami „Śląski Klasyk” mecz szczególny, bowiem z naszym najbliższym rywalem zagraliśmy najwięcej meczów na poziomie Ekstraklasowym oraz Pierwszoligowym ( równa ilość meczów jest tylko z warszawską Legią). Do tej pory zagraliśmy z zabrzanami 60 meczów, z czego wygraliśmy 19, remisów było 20 a porażek 21. Nie musimy chyba dodawać, że fajnie byłoby wyrównać ten bilans. Bramki póki co na dużą korzyść Górnika 68-82. Młodszych i starszych kibiców zapraszam do małych wspomnień najważniejszych według mnie meczów z Zabrzanami.  Jeśli macie jakieś inne pamiętne mecze związane z tym rywalem to dopiszcie proszę je w komentarzach. Niestety my, jako młoda redakcja mamy bardzo małą wiedzę o takich spotkaniach z lat 70-80 tych. Zaczynamy!

  1. GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:3 – 8 sierpnia 1965 Debiut GieKSy w Ekstraklasie

GieKSa w sezonie 65/66 zawitała do ekstraklasy i debiut przypadł na mecz z rywalem zza miedzy. Górnik w tamtym okresie był 6-krotnym Mistrzem Polski więc była to trudna przeszkoda jak na pierwszy mecz.  Do przerwy utrzymywał się wynik 0:0 a po przerwie zabrzanie udokumentowali swoją wyższość strzelając 3 bramki. Dwa gole Sobika pozwoliły GieKSie zniwelować rozmiary porażki. Cały opis z Katowickiego Sportu możecie poczytać Tutaj

  1. GKS Katowice –Górnik Zabrze 4:1 – GieKSa zdobywa Puchar Polski!

Finał na Śląskim z Górnikiem Zabrze to kolejny ważny mecz w historii obu klubów.Mecz ten obserwowało 55 tysięcy ludzi i tym razem GieKSa przystępowała do tego meczu z nieco większymi szansami na wygraną, ale wciąż przyjmowała rolę kopciuszka wobec utytułowanego rywala, który w tamtym okresie odnosił spore sukcesy a sezonie 85/86 zostałem mistrzem Polski.

GieKSa w tym meczu podeszła do rywala bez respektu i szybkie dwie bramki Furtoka wyprowadziły nas na prowadzenie 2:0. Górnik zniwelował straty do jednej bramki, ale kolejny raz dał o sobie znać Jan Furtok, który skompletował Hat-tricka. Czwartą bramkę dołożył Marek Koniarek i sensacyjna wygrana stała się faktem. GieKSa zdobyła swój pierwszy Puchar Polski i wskoczyła na wyższy poziom po tej wygranej. Wspomnienie tego meczu ukazało się w ostatnim czasie na łamach katowickiego Sportu, możecie to poczytać TUTAJ

  1. GKS Katowice – Górnik Zabrze 0:1 mecz przerwany i powtórzony 1:1 19 marca 1994

Jeden z tych meczów, które przeszły do historii GieKSy i Górnika. W sezonie 93/94 obie ekipy walczyły o mistrzostwo Polski z warszawską Legią, która ostatecznie podzieliła dwie drużyny ze śląska i wygrała ligę. Mecz na Bukowej być może był jednym z tych, który przesądził o mistrzostwie dla warszawian. GieKSa od 21 minuty przegrywała to spotkanie 0:1 po golu Koseły jednak Górnik nie zdołał doprowadzić wygranej do końca. Wszystkiemu winny był jupiter, który odmówił posłuszeństwa i przestał działać. Mecz został przerwany i powtórzony na drugi dzień.  Wiele razy po tym meczu na Bukowej można było usłyszeć w naszą stronę „Zgaście Światło” gdy wynik był dla nas niepomyślny. Druga ciekawa historia z tego meczu to fakt, iż mecz został powtórzony przy świetle dziennym. W Katowicach tamten dzień wobec młodej publiczności na B1 uznano za największe wagary w Katowicach, które sprezentował Marian Dziurowicz uczniom katowickich szkół.

  1. Górnik Zabrze – GKS Katowice 0:4 23 marca 1996

Największy sukces GieKSy w spotkaniach z Górnikiem i to w dodatku na wyjeździe. Był to pierwszy mecz rundy wiosennej, w GieKSie zagrał nawet Jan Furtok pamiętający czasy finału Pucharu Polski. Furtok strzelił nawet bramkę z rzutu wolnego na 2:0. Trzecią dołożył Mirosław Widuch strzelając do pustej bramki. Po latach będzie to często wspominana bramka gdyż była to jedyna bramka naszego pomocnika, który rozegrał w GieKSie wiele spotkań.

  1. Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:3 11 maja 2003

Mecz, który zweryfikowała historia Piotra Dziurowicza był jednym z ważniejszych na drodze do 3 miejsca w sezonie 2003. GieKSa potrzebowała punktów i wywiozła 3 z Zabrza. Dwie bramki strzelił Marcin Bojarski, jedną dołożył Robert Sierka.  Z tego meczu najbardziej pamiętam zdjęcie Marcina Bojarskiego pod sektorem GieKSy, które na długi czas stało się małym symbolem. Mecz ten był również niejako rewanżem za uratowanie Górnika przed barażami w sezonie 00/01 gdzie w ostatniej minucie GieKSa sprezentowała zabrzanom karnego, którego ledwie, bo ledwie wykorzystał Gierczak.

  1. Górnik Zabrze – GKS Katowice 2:0 2009

Trzecia kolejka sezonu 2009/2010 przyniosła derby z zabrzanami w I lidze. Górnik po spadku czekał rok by ponownie awansować pod wodzą trenera Nawałki. Mecz na boisku był bez historii, nie ma co wspominać. Gra była ciężka do oglądania, bowiem ktoś wpadł na genialny pomysł by ten mecz rozegrać w pełnym słońcu w godzinach południowych. Historycznie było za to a trybunach gdzie po raz pierwszy w historii sektory Górnika i GieKSy nie dzielił bufor na starym stadionie w Zabrzu. Szacuje się, że ten mecz obejrzało około 3000 fanów GieKSy, którzy ubrani w żółte koszulki dopingowali nasz zespół.

  1. GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:0 bez publiczności

Można powiedzieć, że historia zatoczyła póki co koło bowiem pierwszy i ostatni mecz w ekstraklasie przypadł na mecz z Górnikiem. Tym razem było to smutne pożegnanie z ekstraklasą ( jak się okazało na długie lata). Pożegnalną bramkę z karnego zdobył Krzysztof Markowski w 90minucie spotkania.

zdjęcie: T.Pikul „Monografia GieKSy”

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kibol

    19 października 2016 at 21:26

    Wszyscy na mecz w niedziele najpierw kobiety bardzo wazny mecz z wiceliderem 13 30 Kolejarz potem na Bukową PAMIĘTAJ WSPIERAJ PIŁKE NOŻNĄ W SWOIM MIEŚCIE JAK MĘSKĄ TAK I ŻENSKĄ DO ZOBACZENIA NA TRYBUNACH

  2. Avatar photo

    Jarek

    20 października 2016 at 04:57

    Co do meczu w 94 roku, to nie został on powtórzone na następny dzień tylko kilka dni później. Wielkie wagary były to fakt i na stadionie prawie komplet mimo, że mecz w południe w dniu powszednim ale to za sprawą tego, iż na ten powtórzony mecz wstęp był bezpłatny.

  3. Avatar photo

    noegall

    20 października 2016 at 11:58

    Po tym meczu – Górnik Zabrze – GKS Katowice 0:4 23 marca 1996 – w „Fan”ie pojawiła się zajawka, że Górnik planuje zmianę nazwy (w duchu niemieckich klubów) na Górnik 04 Zabrze.

  4. Avatar photo

    noegall

    20 października 2016 at 12:00

    A w zestawieniu brakuje z pewnością „niedawnego” meczu z PP.

  5. Avatar photo

    Larry

    20 października 2016 at 14:51

    Tak ten powtórzony mecz odbywał się później niż na drugi dzień a poprzedzał go jeszcze inny mecz na Bukowej podczas którego Oskar rozdawał bilety na ten powtórzony, który odbył się „w tygodniu” o 11:00

  6. Avatar photo

    NIEcierpliwy

    20 października 2016 at 18:00

    Wygrywamy i wracamy na fotel lidera !

  7. Avatar photo

    roberto

    20 października 2016 at 18:41

    Jazda z zabolami nie ma litości Liczy sie tylko jeden klub GKS KATOWICE!!

  8. Avatar photo

    Tom

    20 października 2016 at 21:06

    Wygrana na wyjeździ 0:4 zapadnie mi na zawsze w pamięci, gdyż był to mój pierwszy wyjazd z Gieksą.
    Ale potem nas policja zlała w drodze powrotnej między familokami 🙁

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga