Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Błąd i cała masa błędów – media o meczu GKS Tychy-GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego spotkania GKS Tychy – GKS Katowice 0:3 (0:1).

 

1liga.org – Niedziela w F1L: Zwycięstwo GKS-u Katowice i Górnika Łęczna

[…] Wynik spotkania w 37. minucie meczu otworzył Adrian Błąd. Katowiczanie wykorzystali złe wyprowadzenie pomyłkę Nemanji Nedicia i Konrad Jałocha był bezradny. Drugą połowę perfekcyjnie rozpoczęli piłkarze GKS-u Katowice. Dwie bramki w ciągu kilku minut. Najpierw Sebastian Bergier pokonał bramkarza gospodarzy, a na 3:0 podwyższył Dominik Kościelniak. W ostatniej minucie spotkania interwencją na wagę czystego konta zespołu z Katowic popisał się Dawid Kudła, instynktownie broniąc strzał z bliskiej odległości.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa górą w derbach Śląska w Tychach

[…] W Tychach derby Śląska z GieKSą określano jako mecz rundy. Gospodarze bardzo chcieli wygrać prestiżowe spotkanie, tym bardziej, że ich klub 20 kwietnia obchodził 52. rocznicę powstania.

[…] Piłkarze obu drużyn głośno wpierani przez swoich kibiców żwawo poruszali się po boisku próbując otworzyć wynik. Na wstępie postraszył Daniel Rumin, który wpadł w pole karne i strzelił nad bramką strzeżoną przez Dawida Kudłę.

W 19. minucie tyscy kibice postanowili dodać jeszcze trochę ognia do derbów i mecz musiał być przerwany przez zadymienie boiska. Po powrocie do gry Adrian Błąd posłał „bombę”, która przeleciała nad poprzeczką bramki gospodarzy.

Wydawało się, że goście przejmują inicjatywę, kiedy w 36. minucie to tyszanie mogli objąć prowadzenie – po szybkiej kontrze Kacper Skibicki przegrał jednak pojedynek z Kudłą.

W 38. minucie katowiczanie cieszyli się gola. Nemanja Nedić stracił piłkę przy jej wyprowadzaniu na rzecz Bergiera, który wbiegł w pole karne i zagrał do Adriana Błąda, a ten wpakował futbolówkę do prawie pustej bramki.

W doliczonym czasie Rumin był blisko wyrównania główkując obok słupka. Do szatni drużyny schodziły z wynikiem 0:1.

GKS Tychy w 50. minucie dostał drugi cios. Gospodarze stracili piłkę na połowie gości i nadziali się na kontrę. Grzegorz Rogala zagrał idealnie ze skrzydła, a Bergier strzelił z pięciu metrów, zdobywając trzeciego swojego gola w drugim meczu.

Zanim tyszanie się ocknęli znów piłka wpadła do ich bramki. Znów zaczęło się od straty piłki na połowie GieKSy. W końcowej fazie akcji Dominik Kościelniak strzelił z pola karnego w dalszy róg. Konrad Jałocha nie był w stanie sięgnąć futbolówki, która otarła się od słupka i znalazła się siatce.

Trener Banasik próbował pobudzić drużynę zmianami. W 74. minucie właśnie rezerwowy Antonio Dominguez huknął z woleja sprzed pola karnego i Kudła z trudem sparował piłkę. W ostatniej akcji meczu honorowego gola powinien zdobyć Rumin, ale Kudła nie dał się pokonać.

 

sportdziennik.com – Błąd i cała masa błędów

Lider katowiczan poprowadził gości do pewnego zwycięstwa z rozregulowanymi tyszanami.

Wprawdzie GKS Tychy przegrał w poprzedniej kolejce z Odrą 0:3, a GKS Katowice wygrał 2:0 z Górnikiem Łęczna, ale przed starciem imienników i rywali zza między wszyscy zapowiadali bój o punkty, których obydwa zespoły bardzo potrzebują. Goście okazali się jednak zdecydowanie lepsi. Adrian Błąd mądrze dyrygował swoimi kolegami, a tyszanie na swoim boisku popełnili masę szkolnych błędów i po drugiej z rzędu porażce 0:3 strefę spadkową mają już zaledwie o 3 punkty za swoimi plecami.

W pierwszej połowie wprawdzie przewaga gospodarzy w oddawaniu strzałów była zdecydowana, ale zabrakło precyzji. Z 10 uderzeń podopiecznych Dariusza Banasika w tej części spotkania tylko jedno było celne. W 36. minucie bowiem po znakomitym zagraniu Daniela Rumina, który ze środka boiska uruchomił na prawym skrzydle Kacpra Skibickiego, 21-latek wypożyczony z Legii Warszawa wbiegł samotnie w pole karne samotnie i mając przed sobą tylko Dawida Kudłę z 10. metra strzelił wprost w bramkarza.

Niewykorzystana okazja zemściła się błyskawicznie. Na swojej połowie kardynalny błąd popełnił Nemanja Nedić. Ostatni obrońca, próbując rozegrać piłkę 25 metrów przed swoją bramką, został zaatakowany przez Sebastiana Bergiera, który przejął futbolówkę, wbiegł z nią w pole karne rywali i zagrał do Adriana Błąda. Strzał z 10. metra do pustej bramki był formalnością, która ustaliła wynik pierwszych 49 minut. Te doliczone 4. minuty były efektem przerwy spowodowanej odpaleniem rac dymnych w sektorze szalikowców GKS-u Tychy.

Na fajerwerki tyskich zawodników ich sympatycy liczyć jednak nie mogli. Wręcz przeciwnie. Po przerwie to zespół Rafała Góraka rozpoczął swoją grę wystrzałowo. W 50. minucie, po przejęciu piłki na połowie rywali przez Daniela Dudzińskiego Błąd wyprowadził kontrę, którą po dograniu Grzegorza Rogali z lewego skrzydła zamknął Bergier, trafiając z 6. metra. 3. minuty później było już 3:0 dla „GieKSy”, bo tym razem stratę Krzysztofa Wołkowicza po rozegraniu akcji przez Błąda z Bergierem, który zaliczył asystę, akcją sfinalizował Dominik Kościelniak, trafiając z 15. metra w długi róg.

Występ tyszan najpełniej obrazuje akcja z 5. minuty doliczonego czasu gry, bo wtedy to po zagraniu Nedicia w pole bramkowe, strzelając z 4. metra Rumin nie zdołał pokonać Kudły i tyszanie muszą zacząć z niepokojem oglądać się za siebie.

 

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: GKS Tychy znowu upokorzony!

W niedzielnym meczu 28. kolejki Fortuna 1 Ligi ekipa GKS-u Tychy rywalizowała na własnym boisku z GKS-em Katowice. Zdecydowanie lepsi okazali się goście, którzy wygrali 3:0. Dla gospodarzy to druga porażka ligowa z rzędu w takich rozmiarach.

[…] Oba zespoły mają swoje cele do zrealizowania na koniec tego sezonu. Tyszanie wciąż nie są bowiem pewni ligowego bytu, natomiast katowiczanie liczą jeszcze na awans do strefy barażowej pozwalającej walczyć o PKO BP Ekstraklasę.

[…] Na tablicy świetlnej długo widniał rezultat bezbramkowy. Więcej sytuacji wypracowali sobie tyszanie, ale to rywale objęli prowadzenie w 38. minucie za sprawą Adriana Błąda.

Do przerwy zatem GKS z Katowic schodził z minimalną przewagą. Początek drugiej połowy był kapitalny w jego wykonaniu. W 50. minucie gola strzelił Sebastian Bergier, a zaledwie trzy minuty później trzecią bramkę zdobył Dominik Kościelniak.

Po tych ciosach gospodarze nie podnieśli się. Co ciekawe, w drugiej połowie mieli wyższy procent posiadania piłki oraz więcej wypracowanych sytuacji bramkowych. To jednak nie przełożyło się nawet na trafienie honorowe.

Ekipa ze stolicy Górnego Śląska odniosła drugie zwycięstwo z rzędu bez straty gola, natomiast GKS Tychy poniósł drugą porażkę z rzędu 0:3 i z większym niepokojem może oglądać się w stronę strefy spadkowej.

 

tychy.pl – Kolejne 0:3 piłkarzy

Piłkarze GKS Tychy drugi mecz z rzędu przegrali w identycznym stosunku 0:3. Po Odrze Opole kolejnym katem tyszan okazał się GKS Katowice.

Dobrą grę podopieczni trenera Dariusza Banasika pokazali tylko w pierwszym kwadransie, a to za mało, by myśleć o sukcesie. Zwłaszcza jeśli popełnia się fatalne błędy, po których w niedzielę katowiczanie zdobyli wszystkie trzy gole.

Po tym meczu GKS ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, co oznacza, że wciąż musimy się martwić o to, czy Trójkolorowi pozostaną w gronie pierwszoligowców.

 

goal.pl – GKS Tychy – GKS Katowice: obronna mizeria i wyrachowanie w ataku

GKS Katowice wygrał w niedzielę drugie z rzędu spotkanie w Fortuna 1 Lidze. Podopieczni Rafała Góraka pewnie pokonali GKS Tychy (3:0) w ramach 28. kolejki, dzięki czemu w szeregach Trójkolorowych mogą odżyć nadzieje na walkę o miejsce premiowane grą w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga