Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Doniesienia mass mediów na temat GieKSy: Urlopy z błyskiem w oku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

N pierwszy plan w doniesieniach medialnych wysuwa się sprawa stadionu: Urząd Miejski i biuro projektowe RS Architekci, za pomocą mediów „rozmawiają” na temat zakończenia prac projektowych obiektu w pobliżu ulic Bocheńskiego, Upadowej i autostrady A4. W siedzibie PZPN odbyło się losowanie ćwierćfinału Pucharu Polski w piłce nożnej kobiet: los przydzielił piłkarkom GieKSy drużynę UKS-u SMS-u Łódź.

Siatkarze rozegrali w minionym tygodniu jedno spotkanie ligowe, ulegając na wyjeździe, po ciekawym meczu faworytowi Jastrzębskiemu Węglowi 2:3. W sobotę, w Spodku, siatkarze rozegrają spotkanie z Aluron Virtu CMC Zawiercie.

Hokeiści w PHL rozegrali dwa spotkania, niestety oba przegrane. W piątek, drużyna przegrała w Gdańsku z Lotosem PKH 0:1, wczoraj z Re-Plast Unią Oświęcim 3:5.

 

PIŁKA NOŻNA

tylkokobiecyfutbol.pl – Jest ciekawie! Znamy pary ćwierćfinałowe Pucharu Polski

Dziś podczas spotkanie przedstawicieli klubów Ekstraligi w siedzibie PZPN zostało przeprowadzone losowanie par ćwierćfinałowych Pucharu Polski. Nie obyło się bez hitów.

Już na tym etapie zmierzą się ze sobą Medyk Konin wraz z Górnikiem Łęczna, w innych ekstraligowych parach Rem Marco zagra z Olimpią, a GieKSa z łódzkim SMS-em. Wydawać się może, że najlepiej trafił zespół Czarnych Sosnowiec, któremu los przydzielił pierwszoligową Tarnovię. Puchar jednak rządzi się swoimi prawami.

 

kobiecapilka.pl – Pary 1/4 Pucharu Polski

[…] Dokonano losowana par 1/4 finału Pucharu Polski. Najciekawiej zapowiada się konfrontacja Medyka Konin z Górnikiem Łęczna. Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie to właśnie koniński Medyk zdobył krajowy puchar, a Górnik to aktualny mistrz Polski i lider Ekstraligi.
Ćwierćfinały Pucharu Polski:
Czarni Sosnowiec – Tarnovia Tarnów
Medyk Konin – Górnik Łęczna
GKS Katowice – UKS SMS Łódź
KKP Bydgoszcz – Olimpia Szczecin
O awansie do półfinałów zadecydują dwumecze. Spotkania zaplanowano na 15/16 i 19/20 lutego.
W tym sezonie zdobywa Pucharu Polski otrzyma nagrodę finansową w kwocie 400 tysięcy złotych.

 

sportdziennik.com – GKS Katowice. Stadion za drogi o 294 procent!

[…] Urząd Miasta Katowice odrzucił dokumentację i kosztorys przedstawiony w końcówce listopada przez projektanta kompleksu sportowego (stadionu, hali, boisk treningowych) w rejonie ulic Bocheńskiego i Upadowej. Firma RS Architekci została wezwana przez Katowice do poprawienia dokumentacji i przedstawienia jej zgodnie z zapisami umowy. Ma na to trzy tygodnie, a „zgodnie z zapisami umowy” oznacza, że projekt ma zawierać kosztorys nie wyższy niż 184,5 mln zł brutto.

– Kwota kosztorysu rażąco przekracza kwotę określoną w umowie. Tym samym otrzymane przez nas dzieło jest niezgodne z umową zawartą z RS Architekci Sp. z o.o. Należy podkreślić, że przez ostatnie 14 miesięcy, a więc podczas etapu projektowania, nie otrzymaliśmy od projektanta żadnej informacji, która by mówiła o ta dużej zmianie w zakresie kwoty widniejącej w kosztorysie wykonawczym. Rozumiemy, że sytuacja na rynku budowlanym w ostatnich latach, związana m.in. ze wzrostem kosztów robocizny czy materiałów budowlanych, mogła doprowadzić do podwyższenia kosztorysu. Nie widzimy jednak żadnego uzasadnienia dla 294-procentowego wzrostu kosztów budowy obiektu – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.

 

GKS Katowice. Kto tu wierzy w cuda?

Źle postawiony przecinek zawyżający kosztorys, brak zapisów w umowie regulujących jego wysokość oraz drogie życzenia policji czy PZPN. RS Architekci, projektujący katowicki stadion, odpowiedzieli wczoraj na publikację miasta.

Przedstawiciele firmy RS Architekci, projektanta kompleksu sportowego w Katowicach, obejmującego stadion, halę i sześć boisk treningowych, nie ukrywają wielkiego zaskoczenia poniedziałkową publikacją miasta, które na swojej stronie internetowej zamieściło informacyjny i uderzający w projektantów tekst.

– Ten komunikat jest po prostu nieporozumieniem – mówi Mariusz Schlesiona, prezes firmy, odnosząc się do zarzutów miasta, z którego przedstawicielami miał spotkać się wczoraj. To spotkanie odwołano w piątek. W poniedziałkowe popołudnie miasto opublikowało tekst, a dopiero później wysłało pismo do projektanta.

[…] Projektanci przyznają się tu do pomyłki. Tłumaczą się… błędami w arkuszu kalkulacyjnym. Chodzi m.in. o posadzki, które zamiast 1,2 mln zł wyceniono na… 122 mln zł.
– Możemy przeprosić za ten „excelowski” błąd w dodawaniu, który szybko znaleźliśmy. Został popełniony w ferworze tworzenia nocami kosztorysu przez kilkanaście osób. Mogło się to zdarzyć. Gorzej, że ten błąd poszedł w świat i robi zamieszanie. To znaczy, że miasto samo tego nie sprawdziło, nie zadzwoniło do nas, a napisało artykuł i wysłało do prasy. Ubolewamy, że tym samym opinia publiczna została wprowadzona w błąd – mówi prezes Schlesiona.

Poprawiając ten błąd, z kwoty 561 mln zł robi się już „tylko” około 398 mln zł. Bardzo ważne jest to, co na nią się składa. Około 240 mln zł to koszt części pierwszej, czyli stadionu, hali oraz dwóch boisk treningowych. Około 156 mln zł to część druga, z czterema boiskami treningowymi i całą infrastrukturą, drogami, parkingami, sieciami wodociągowymi etc. Kibice określają to „małą dzielnicą”.

Niezależnie od tego, czy mowa o 561, czy 398 mln zł, to i tak jest to suma znacznie przekraczająca 184,5 mln, o których wspomina miasto w kontekście umowy. Sęk jednak w tym, że przedstawiciele firmy RS Architekci utrzymują, iż o naruszeniu takiego zapisu umowy nie można mówić, bo… po prostu go nie ma!

[…] Skąd zatem mogły wziąć się u miasta te 184,5 mln zł? Taka kwota padła na etapie konkursu na koncepcję stadionu, który jest jednak tylko preludium do procedury projektowej.

– Jesteśmy konfrontowani z jakąś fikcyjną kwotą, którą ktoś – bo nie my – przyjął, przygotowując konkurs na koncepcję stadionu. Znamy tylko kwotę całościową, 184 mln. Nie jesteśmy w stanie ocenić, gdzie ktoś popełnił błąd przy tym szacowaniu – zaznacza Radosław Radziecki, szef grupy projektantów.
– Kwota, którą podaliśmy – około 390 mln zł – jest wynikiem rzeczywistego sprawdzenia w terenie, a nie prognozy niepoprzedzonej badaniami. Trudno mówić o kosztach realizacji tego, co znajduje się w pracy konkursowej, jeśli nie jest ona zbieżna z końcowym projektem – uzupełnia mecenas Gruszczyński.

– Ktoś kiedyś powiedział, że ten stadion ma powstać za 190 milionów, ale dzisiaj my stwierdzamy, że sam teren zewnętrzny kosztuje 156 milionów – po rzetelnym sprawdzeniu, uwzględnieniu kosztów powstania dróg, parkingów. Skoro tak, to albo ktoś wcześniej zostawił 30 milionów na stadion i halę, albo miał 190 milionów na halę i stadion, a zapomniał o terenie zewnętrznym: ulicach, parkingach – podkreśla prezes Schlesiona.

Cena kompleksu sportowego stale też rosła wskutek usprawnień projektu proponowanych przez inwestora. Najważniejsze to ostateczne postawienie na pojemność stadionu rzędu 15 tys. miejsc – a nie 12, jak pierwotnie zakładano.

[…] Miasto mówi, że umowa zawiera zapis regulujący maksymalny koszt powstania kompleksu sportowego założony przez projektanta i jest to 184,5 mln. Projektant mówi, że takiego zapisu nie ma. Wcześniej przedstawia kosztorys na ponad 560 mln. Później, tłumacząc się jednym postawionym w złym miejscu (przy posadzkach!) przecinkiem, redukuje go – na razie werbalnie – o grubo ponad 100 milionów złotych. Miasto zaatakowało oświadczeniem, projektant zwołał dziennikarzy i skontrował. Nie wnikając w szczegóły oraz to, kto ma rację, i tak spokojnie można stwierdzić, że u progu trzeciej dekady XXI wieku chyba inaczej powinno wyglądać tworzenie czegokolwiek w stolicy wielkiej aglomeracji.

Trudno pojąć, dlaczego dwa tak poważne podmioty dyskutują ze sobą na łamach mediów, a nie u zbiegu ulic Dobrego Urobku i Bocheńskiego, gdzie ma powstać nowy stadion, którego brak to dla Katowic po prostu wstyd. I trudno dziwić się tym kibicom GieKSy, którzy traktują te wieści z „placu budowy” jako coś w rodzaju teatrzyku. To, co stanie się, gdy opadnie kurtyna, każdy może sobie dopowiedzieć.

Za epilog optymistycznie-realny uważam dziś doprowadzenie do końca głównej części tej inwestycji, czyli zbudowanie stadionu, hali i dwóch boisk treningowych, a wstrzymanie się z czterema boiskami, siecią dróg, tras rowerowych i czym tam jeszcze. Bez tej „dzielnicy”, jak mawiają niektórzy fani GieKSy, kosztorys powinien zmaleć o około 150 milionów złotych i wtedy spokojnie będzie można wdrożyć go w życie. A jeśli nie, to jakiś powód się znajdzie. Tego możemy być pewni.

 

Można odnieść wrażenie, że miasto chciało tego starcia

Rozmowa z Piotrem Koszeckim, prezesem „SK1964”, stowarzyszenia kibiców GKS-u Katowice.

Urząd Miasta oraz firma projektowa RS Architekci wymieniły się w ostatnich dniach oświadczeniami dotyczącymi budowy nowego stadionu w Katowicach. Komu bardziej uwierzyli kibice?
Piotr KOSZECKI: – Trafniej byłoby powiedzieć, że kibice GieKSy raczej nie wierzą – ani jednej, ani drugiej stronie. Czytając internetowe komentarze, większość uznaje racje firmy projektującej stadion, ale powtarza się też pytanie, jak można się pomylić w kosztorysie o ponad 100 milionów? To nie za dobrze świadczy o projektancie. Do tego, co przedstawiają obie strony, podchodzi się z dużą rezerwą.

[…] Jako katowiczanin znajduje pan odpowiedź na pytanie, czemu ten stadion miałby tu nie powstać?
Piotr KOSZECKI: – Trudno o jakąś teorię, skoro władze cały czas mówią, że zbudują. Prezydent Krupa ani razu nie zaprzeczył publicznym słowom sprzed bodaj dwóch lat, że pierwszy mecz na nowym stadionie rozegramy w rundzie wiosennej sezonu 2020/21. Nigdy żadną swoją wypowiedzią nie wycofał się z tej daty, a wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to nierealny termin. Dlaczego ktoś nie chciałby nowego stadionu? Nie wiem, ale widać, że nie jest on priorytetem. Jako mieszkańcy Katowic pamiętamy sytuację Rynku; to, jak długo go modernizowano. Ostatecznie powstał, choć nie wiem, czy można to nazwać rynkiem… Trwało to w każdym razie niewspółmiernie długo do tego, ile trwać powinno. Może i jest wola wybudowania stadionu, ale znajduje się on najwyraźniej na dole listy miejskich priorytetów. Znów pojawiają się opinie, czy w ogóle jest sens tej inwestycji, czy znów by jej nie skonsultować. Były jednak prowadzone badania wśród mieszkańców; opowiedzieli się za tym, by powstał. Byłaby to też rewitalizacja terenów w okolicach Załęskiej Hałdy, gdzie ciut mniej się dzieje. Trzeba wbić łopatę i budować. A to jednak coś jest nie tak z działkami, a to projektant rozmija się z miastem… To bardzo dziwna sytuacja, niepokojąca.

Z publikacji wynika, że albo projektant, albo miasto, mija się z prawdą.
Piotr KOSZECKI: – Albo jednak okaże się, że obie strony mają rację, powołując się na jakieś przepisy wyższego rzędu… Ale dlaczego nie usiedli do stołu, nie porozmawiali? Przede wszystkim uważam, że nie powinno to być załatwiane przez media. To szokujące i wręcz dziecinne, że przez kilkanaście miesięcy był kontakt, a nagle, na ostatnim etapie, wszystko rozgrywa się na arenie publicznej, medialnej. Powtórzę, że niepokojąco to wygląda. Można odnieść wrażenie, że miasto przygotowywało się do opublikowania takiej informacji – i do tego, by iść z tą firmą na starcie.

Gdy prezesem GieKSy został Marek Szczerbowski, mówił o zawiązaniu okołoklubowej komisji ds. stadionu, do której zaprosił też przedstawicieli kibiców. Jaki był tego efekt?
Piotr KOSZECKI: – Powstała taka komisja, komórka. To, że będzie w niej uczestniczyło dwóch kibiców, miało nie ujrzeć światła dziennego, ale prezes Szczerbowski się tym pochwalił, więc to żadna tajemnica. Kibice z naszego ramienia zostali zaproszeni do tego, by móc sprawdzić pojawiające się pogłoski, że stadion jest źle zaprojektowany, że skyboxom brakuje wyjść z widokiem na murawę… Kibice dostali wgląd w projekt, nie znaleźli takich błędów i na tym skończyła się ich rola. Nasza opinia była taka, by jak najszybciej móc wbijać łopatę i budować. Nie ma co czekać. Zastanawiano się, czy budować halę, czy może jednak lodowisko, ale powtarzaliśmy, by budować, a nie bawić się już w kolejne analizy.

[…] Kibic GieKSy ma w ogóle jeszcze siłę emocjonować się tym, co dla tematu nowego stadionu przyniesie najbliższa przyszłość?
Piotr KOSZECKI: – Jesteśmy zmęczeni tym tematem, ale informacji nasłuchuje przecież każdy. Gdy wypłynęły w tym tygodniu te komunikaty, to temat mocno zaczął żyć. Wszyscy są ciekawi, czy kolejny projekt trafi do kosza? Czy miasto zacznie się zastanawiać, czy aby dobra jest ta lokalizacja; czy nie za droga ze względu na trudne podłoże? Czy jednak strony się dogadają i w przyszłym roku przejdziemy do kolejnego etapu? Coraz mniej kibiców wierzy w stadion, coraz bardziej jesteśmy zniechęceni, ale interesuje nas to. Tak jak dla rodzin przełomem, najważniejszym wydatkiem bywa kupno domu, tak dla GieKSy najważniejszy może być stadion. Klub nie będzie w stanie przeskoczyć określonego poziomu, jeśli tym stadionem będzie cały czas Bukowa.

 

GKS Katowice. Urlopy z błyskiem w oku

Od żadnego zawodnika nie usłyszałem, by chciał odejść z klubu – mówi trener Rafał Górak.

Klub z Bukowej nie opublikuje tej zimy listy transferowej z zawodnikami mogącymi szukać sobie nowych pracodawców.

– Chcemy, by prawie cała ta grupa ludzi dostała szansę w pozostałych do końca sezonu 14 meczach. Być może z klubu wypłynie jakaś informacja, ale tylko wtedy, jeśli będziemy na coś finalnie zdecydowani – oznajmia trener GieKSy, Rafał Górak.

[…] Na masowe odejścia tych, którzy grali mniej, zimą zatem przy Bukowej się nie zanosi. Osobna kwestia to ci, którzy spisywali się lepiej i mogłyby sięgnąć po nich wyżej notowane kluby.

– Dyrektor Góralczyk na razie nie informuje mnie o lawinie zapytań o naszych zawodników. Podchodzimy do tego realnie i na chłodno. Na dziś wiem, że tą samą ekipą 6 stycznia wracamy do zajęć.

[…] Co z ewentualnymi wzmocnieniami? Transferowej ofensywy raczej też nie ma się co spodziewać.

– Wiemy, na jakie pozycje szukamy ludzi, ale nie ma sensu o tym głośno mówić. Rynek potrafi szaleć. Gdy powiesz coś publicznie, to każdy teoretycznie dostępny zawodnik grający na takiej pozycji automatycznie staje się o kilka złotych droższy. Menedżerowie fikaliby salta z radości… Podejdźmy do tego spokojnie. Wiemy, o kogo chodzi, z kim rozmawiać. W niektórych przypadkach wcale nie szukamy zawodnika, który ma być nr 1 na danej pozycji – zaznacza katowicki trener, którego pytamy o aktualny profil kandydata do gry w GieKSie.

[…] Styczniowe przygotowania rozpoczną się w Katowicach dwutorowo.

– Chcemy sprawdzić trochę zawodników z niższych klas. Nie będą oni jednak od początku brali udziału w treningach z główną grupą, a obowiązywać ich będzie całkiem inny panel treningowy. Na razie jesteśmy po testach motorycznych. Wybraliśmy najbardziej obiecujących spośród nich. To zawodnicy z III i IV ligi. Będzie ich około ośmiu. Wyselekcjonowaliśmy ich poprzez obserwację meczów w niższych ligach czy opinii znajomych ludzi z innych rejonów Polski. Część widzieliśmy w akcji na żywo. Po dwóch tygodniach zdecydujemy, czy któryś z nich może jechać z nami na obóz do Bielska-Białej – informuje trener GieKSy.

W styczniu do grupy zawodników testowanych mogą dołączyć też ci, którzy ostatnio byli wypożyczeni z Katowic do niższych lig.

Zgrupowanie w Bielsku-Białej będzie jednym z dwóch zaplanowanych przez klub. Poza tym, drużyna ruszy też do Wałbrzycha.

– Zgrupowanie zagraniczne? Było tylko jedno hasło: by nikt nie miał takiego pomysłu. Wykluczyliśmy taką możliwość. Do Bielska pojedziemy, by spędzić trochę czasu w górach na treningu, na którym zawodnicy nie byli albo dawno, albo w ogóle. Dużo będzie się kręciło wokół motoryki, intensywnie pobiegamy, czekają nas przygody na Klimczoku czy Szyndzielni, zagramy też z Rekordem. Na drugi obóz pojedziemy do Wałbrzycha, gdzie są bardzo dobre warunki, świetny hotel, odnowa biologiczna na najwyższym poziomie. Na miejscu jest hala, boiska. To kapitalny ośrodek, optymalny dla nas – przekonuje Górak.

 

infokatowice.pl – Katowiccy radni chcą wyjaśnień w sprawie Stadionu Miejskiego. Na specjalnym posiedzeniu komisji

Katowiccy radni chcą wyjaśnień w sprawie Stadionu Miejskiego. Chcą nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Rewizyjnej, gdzie proszony będzie temat projektowania, realizacji oraz kosztów stadionu, który planują zbudować władze miasta.

W najbliższy czwartek na sesji Rady Miasta Katowice będzie głosowany budżet miasta na 2020 rok, to właśnie na tej sesji radni zdecydują o wzięciu przez miasto kredytu – 170 mln zł. Większość z tych pieniędzy miała zostać wydana na sfinansowanie budowy stadionu, ten według szacunków miasta miał kosztować nieco ponad 184 mln zł.

Kosztorys przedstawiony przez firmę projektującą obiekt okazał się znacznie wyższy, mowa tutaj o ponad 561 mln zł, ale firma RS Architekci dokonała jego poprawy i teraz przedstawiła kwotą niespełna 400 mln zł. Stadion i hala – według RS Architekci – ma kosztować około 240 mln zł, kolejne 156 mln zł to boiska zewnętrzne i układ drogowy.

[…] W sprawie zorganizowania dodatkowego specjalnego posiedzenia Komisji Rewizyjnej, najlepiej wydawałoby się jeszcze przed sesją Rady Miasta Katowice, zawnioskowali radni Koalicji Obywatelskiej. W piątek złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia, na którym prezydent i podległe mu służby przedstawią informację w sprawie stadionu.

– Wszystkie niejasności i sprzeczne informacje które docierają do nas w ostatnich dniach muszą być wyjaśnione. Chcemy pomóc prezydentowi Marcinowi Krupie rozwiązać problem i jasno wytłumaczyć mieszkańcom ile ta inwestycja będzie kosztować – mówi Jarosław Makowski, szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej. Wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia złożyli radni – członkowie Komisji Rewizyjnej: Jarosław Makowski, Patrycja Grolik i Adam Szymczyk.

Zgodnie z regulaminem Rady Miasta, posiedzenie musi się odbyć w terminie 7 dni od wpłynięcia wniosku.

 

SIATKÓWKA

jasnet.pl – Derby dla Jastrzębskiego Węgla!

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wygrali ósmy mecz z rzędu! W sobotnie popołudnie ekipa trenera Slobodana Kovacia w trzecim meczu pod wodzą Serba pokonała w derbach Śląska GKS Katowice 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:20, 15:10). Być może w innych okolicznościach narzekalibyśmy na stracony punkt, ale – po pierwsze – Katowice okazały się znacznie mocniejsze niż Halkbank Ankara, a po drugie – odwrócenie wyniku ze stanu 0:2 zawsze cieszy.

[…] Reasumując – oglądaliśmy dziś „dwa mecze”. W pierwszym nieco ospały Jastrzębski Węgiel na własne życzenie oddał Katowicom dwa sety (i tym samym jeden punkt), natomiast w drugim wszystko wróciło do normy i w zasadzie ani przez moment dominacja gospodarzy nie była zagrożona.

 

sportdziennik.pl – Pięć setów w Jastrzębiu-Zdroju. „Pomarańczowi” wyrwali dwa punkty.

[…] Pierwszy set sobotniej rywalizacji, przynajmniej jego początkowa faza, toczyła się zgodnie z przypuszczeniami. To jastrzębianie byli stroną przeważającą, ale w pewnym momencie coś się zacięło. Konkretnie w chwili, kiedy w polu zagrywki pojawił się Rafał Szymura. Było 15:13 dla Jastrzębskiego Węgla, ale przyjmujący GKS-u Katowice spowodował, że to jego zespół objął dwupunktową przewagę. W szeregi gospodarzy wkradł się chaos. Podopieczni Slobodana Kovaca zaczęli popełniać niewymuszone błędy, a grający swobodnie goście budowali swój kapitał. W drużynie ze stolicy Górnego Śląska wyróżniali się wspomniany Szymura, a także Kamil Kwasowski.

[…] Na początku drugiej odsłony wydawało się, że jastrzębianie złapali wreszcie właściwy rytm gry. Dawid Konarski był skuteczny w ataku i gospodarze zyskali dwa, trzy punkty przewagi, ale chwilę później ją roztrwonili. Niesamowita akcja w obronie, kiedy to katowiczanie wyciągnęli dwa razy niemal beznadziejną piłkę spowodowała, że to goście objęli prowadzenie 12:11. Następnie trwała wymiana ciosów, w której ewidentnie lepiej czuli się katowiczanie. Znów wygrali bardzo długą i ważną akcję, po której trener Kovac zdecydował się na challenge. Okazało się jednak, że to sędziowie mieli rację i słusznie przyznali punkt gościom. Zrobiło się 21:19 dla GKS-u i takiego kapitału, jeszcze go powiększając, katowiczanie nie wypuścili z rąk. Wygrali seta do 21 i zapewnili sobie przynajmniej jeden punkt w tym spotkaniu.

Szkoleniowiec jastrzębskiej drużyny dostrzegł już w drugim secie, że dzieje się coś niedobrego. Zdjął z boiska Christiana Fromma, którego zastąpił Dominik Depowski. Ponadto źle wyglądał Jurij Gładyr, a w jego miejsce pojawił się na parkiecie Michał Szalacha. Zmiany dobrze podziałały na drużynę. Można powiedzieć że od pewnego momentu jastrzębianie przejęli kontrolę nad setem, a kiedy wspomniany Depowski skończył przechodzącą piłkę po zagrywce Konarskiego, zrobiło się 19:15 dla JW.

[…] Tym razem jastrzębianie sprawy nie pokpili i pewnie seta wygrali do 20. Nie było jednak tak, że wszystko zrobili idealnie. Proste błędy przytrafiały im się również w czwartej odsłonie.

[…] A ojcem zwycięstwa jastrzębian w czwartej odsłonie śmiało można nazwać Jakuba Buckiego. Który po raz pierwszy pojawił się na boisku i posłał na katowicką stronę dwie „bomby” z zagrywki. W obu przypadkach rywale nie poradzili sobie w przyjęciu, choć w tym elemencie imponowali na przestrzeni całego spotkania.
Tomasz Fornal, blokując Jakuba Jarosza na 8:5 w tie breaku, dał jastrzębianom pewnego rodzaju komfort. Chodziło jednak o to, aby gospodarze nie uwierzyli zbyt wcześnie, że mecz już jest wygrany. Zadbał o to duet Konarski – Depowski. Pierwszy z wymienionych pewnie skończył atak ze skrzydła, a drugi zablokował Szymurę i zrobiło się 10:6. Goście stracili wówczas wiarę w to, że mogą wygrać ten mecz. „Pomarańczowi” doprowadzili sprawę do końca. Wykorzystując już pierwszą piłkę meczową. Ewidentnie w realizacji zadania pomógł gospodarzom Kwasowski, który wpakował ostatnią w tym meczu piłkę w siatkę.

 

siatka.org – Plusliga: Jastrzębski Węgiel odwrócił losy meczu

Zbliżają się święta, a w nich jak wiadomo najważniejsza jest tradycja. Tradycyjnie więc GKS Katowice rozegrał pięciosetowe spotkanie – ósme z jedenastu dotychczasowych. Wydawało się, że katowiczanie mogą sprawić niespodziankę w Jastrzębiu. Po dwóch setach „Gieksa” prowadziła 2:0, ale wtedy obudzili się gospodarze i doprowadzili do remisu. W nim nie dali szans rywalom i zainkasowali dwa punkty.

[…] Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:20, 15:10)

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Łopuski: Jestem dobrej myśli

Mikołaj Łopuski przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana, jakiej nabawił się na początku okresu przygotowawczego. Kiedy wróci na lód?

[…] – W styczniu czeka mnie kontrolny rezonans i po nim dużo się dowiemy, między innymi kiedy będę mógł wrócić na lód – powiedział „Miki”.

– Zawsze jestem dobrej myśli. Poza tym czuję się już znacznie lepiej. Myślę, że w styczniu będę mógł wyjść na lód i decydujące będzie to, jak się będę czuł podczas pierwszych ćwiczeń.

Doświadczony napastnik zamierza zrobić wszystko, aby być gotowym na końcówkę sezonu.

– Przede wszystkim jednak chcę pomóc mojej drużynie, bez względu na to, jaką rolę będę odgrywał – stwierdził Łopuski, który w poprzednim sezonie, z 24 bramkami, był drugim najlepszym strzelcem GKS-u Katowice. O dwa trafienia więcej zdobył od niego tylko Jesse Rohtla.

Podkreślił też, że odczuwa ogromne wsparcie ze strony kibiców, szefostwa klubu, jak i kolegów z zespołu.

– Odczuwam chęć odwdzięczenia się za to. To daje mi dużo energii i motywuje mnie do codziennej pracy – zakończył zawodnik GieKSy.

 

Piłkarski wynik w Gdańsku. Niezawodny Vítek daje trzy punkty.

Tylko 14 strzałów wystarczyło Lotosowi PKH Gdańsk do odniesienia zwycięstwa z GKS Katowice. W piątkowy wieczór na niespełna dwie minuty przed końcową syreną zwycięskiego gola zdobył doświadczony czeski napastnik Josef Vítek.

Gdańszczanie do piątkowego meczu przystąpili bez sześciu podstawowych zawodników. Do grona licznych absencji dołączył obrońca Tomasz Pastryk, który się rozchorował. Spotkanie, jak dwa poprzednie tych ekip, rozpoczęło się niemrawo.

[…] Przyjezdni włączyli wyższy bieg na początku drugiej tercji. Bezbramkowy remis utrzymywał się tylko dzięki wspaniałej postawie Tomáša Fučíka, który obronił strzały Paszka, Makkonena i Turtiainena. Po stronie gospodarzy najlepszą okazję zmarnował Krystian Mocarski, który przestrzelił będąc sam na sam z Robinem Rahmem.

Pewnym było, że spotkanie rozstrzygnie jedyny gol. Drużyna, która otworzyłaby wynik, wyszłaby zwycięsko z tego meczu. Tak też się stało. „Profesor Vitek” resztkami sił wyszedł do kontry i mając obrońcę na plecach, zdołał znaleźć lukę między sprzętem bramkarskim szwedzkiego golkiper GieKSy. Dla Lotosu była to setna bramka w tegorocznych rozgrywkach.

Katowczanie mieli 109 sekund na doprowadzenie do remisu, ale mimo wycofania bramkarza, ta sztuka im się nie udała. Po raz trzeci, więc spotkanie gdańszczan z katowiczanami rozstrzygnęła zaledwie jedna bramka. Zwycięstwo to dla Lotosu jest tym bardziej cenne, że pozwoliło zbliżyć się na odległość 4 „oczek” do zajmującego 5. miejsce GKS-u Katowice.

[…] Lotos PKH Gdańsk – GKS Katowice 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)

 

sportdziennik.pl – Kolejka PHL. Realizacja ultimatum

Perfekcyjne dwie tercje w wykonaniu gospodarzy przesądziły o wygranej.

Oświęcimianie podobno dostali od działaczy ultimatum, że przed świętami muszą znaleźć się na trzecim miejscu w tabeli. W tej sytuacji ostro wzięli do roboty i odnieśli dwa zwycięstwa z rzędu. Najpierw pokonali „Pasy” 6:1, zaś wczoraj uporali się z GKS-em Katowice 5:3, a wszystko rozstrzygnęli już po 40 minutach. Gospodarze zasłużyli na słowa uznania za dwie tercje, zaś w ostatniej sami sobie zafundowali nerwowe chwile.

[…] Gospodarze mieli zdecydowaną przewagę i kolejny gol wisiał w powietrzu. W końcu goście zwarli szeregi i gra nieco się wyrównała. Gdy Filip Starzyński przebywał w boksie kar, goście w 13 min wyprowadzili kontrę, ale Jaakko Turtiainen w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. 5 min później w podobnej sytuacji znalazł się Marcin Kolusz i również spudłował.

Druga odsłona miała kluczowe znaczenie. Gospodarze szybko i w niewielkim odstępie zdobyli dwie „filmowe” bramki. Najpierw Martin Przygodzki niczym wytrawny golfista uderzył krążek z powietrza i ten zatrzepotał w siatce. Z kolei Gregor Koblar przymierzył z kilku metrów i „guma” wpadła tuż obok słupka.

Nieporadność katowiczan była zadziwiająca i w 26 min Tommi Satosaari wziął czas, by zmobilizować rozkojarzonych. Nic z tego, bo gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa i strzelili kolejne gole. Gdy gospodarze pod koniec tercji zwolnili tempo, goście nieco więcej czasu przebywali w ich strefie. Na otarcie łez Turtiainen w końcu zdołał pokonać Clarke’a Saudersa. W ostatniej tercji gospodarze mocno spuścili z tonu i oddali inicjatywę. Efektem były dwa gole katowiczan, ale na więcej nie było ich stać.

[…] RE-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 5:3 (1:0, 4:1, 0:2)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga