Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Drugoligowa czołówka statystycznie – część 1

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Korzystając z aktualnie trwającej przerwy zimowej, postanowiłem przyjrzeć się trochę dokładniej jak GieKSa wypadła na tle pozostałych zespołów z TOP 6 tabeli drugiej ligi, czyli tych, z którymi na wiosnę będziemy rozgrywać batalię o wymarzony awans. Poza znajdującymi się nad nami drużynami Widzewa i Górnika Łęczna w poniższym zestawieniu znajdą się także Resovia Rzeszów, Olimpia Elbląg oraz Stal Rzeszów.

Strzelone/Stracone Bramki

a) Strzelone
44 – Widzew Łódź
36 – GKS Katowice
35 – Resovia Rzeszów
33 – Stal Rzeszów
29 – Górnik Łęczna
28 – Olimpia Elbląg

b) Stracone
16 – Widzew Łódź
18 – Górnik Łęczna
18 – Olimpia Elbląg
19 – GKS Katowice
19 – Resovia Rzeszów
28 – Stal Rzeszów

c) Bramki zdobyte/stracone w 1 połowach meczu
Widzew Łódź 14:4 (+10)
Olimpia Elbląg 18:11 (+7)
Stal Rzeszów 16:13 (+3)
Resovia Rzeszów 9:7 (+2)
Górnik Łęczna 11:10 (+1)
GKS Katowice 11:11 (0)

d) Bramki zdobyte/stracone w 2 połowach meczu
Widzew Łódź 30:12 (+18)
GKS Katowice 25:8 (+17)
Resovia Rzeszów 26:12 (+14)
Górnik Łęczna 18:8 (+10)
Olimpia Elbląg 10:7 (+3)
Stal Rzeszów 17:15 (+2)

e) Najwięcej strzelonych goli w poszczególnych fazach meczu
1-15 minuta – Widzew Łódź i Stal Rzeszów (4 gole)
16-30 minuta – Olimpia Elbląg (6 goli)
31-45 minuta – Olimpia Elbląg (11 goli)
46-60 minuta – Widzew Łódź (8 goli)
61-75 minuta – GKS Katowice (10 goli)
76-90 minuta – Widzew Łódź (15 goli)

f) Najwięcej straconych goli w poszczególnych fazach meczu
1-15 minuta – Stal Rzeszów (5 goli)
16-30 minuta – GKS Katowice i Olimpia Elbląg (4 gole)
31-45 minuta – GKS Katowice i Stal Rzeszów (5 goli)
46-60 minuta – Resovia Rzeszów (5 goli)
61-75 minuta – Stal Rzeszów (7 goli)
76-90 minuta – Resovia Rzeszów (6 goli)

Powyższe liczby dobitnie pokazują, że przez całą jesień występowała u nas duża dysproporcja pomiędzy pierwszymi a drugimi połowami meczów. 69,4% z wszystkich zdobytych bramek przez podopiecznych Rafała Góraka padało dopiero po zmianie stron boiska. Warto również zauważyć, że jako jedyna drużyna z drugoligowego Top 6 nie mamy dodatniego bilansu bramek, licząc tylko pierwsze odsłony spotkań.

Najlepszym atakiem i obroną może pochwalić się liderujący w tabeli Widzew, który zdystansował pozostałych rywali pod kątem zdobytych i straconych bramek. Na uwagę zasługuje również spora liczba bramek strzelanych przez podopiecznych Kaczmarka w ostatnich kwadransach spotkań.

Posiadanie Piłki

Bardzo trudno było o zebranie danych na temat posiadania piłki, ale koniec końców udało się jednak takie zestawienie zrobić.

a) Średni procent posiadania piłki na mecz
55.60% – GKS Katowice
54.55% – Widzew Łódź
54.25% – Stal Rzeszów
53.70% – Górnik Łęczna
53.15% – Resovia Rzeszów
46.75% – Olimpia Elbląg

b) Liczba spotkań z posiadaniem równym lub większym 60%
8 – GKS Katowice
4 – Górnik Łęczna
4 – Stal Rzeszów
2 – Widzew Łódź
1 – Olimpia Elbląg
0 – Resovia Rzeszów

W tej statystyce zdecydowanie GieKSa wiedzie prym w drugiej lidze. Rafał Górak konsekwentnie od pierwszej kolejki starał się, aby jego zespół konsekwentnie próbował jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i powyższe zestawienie tylko to potwierdza. Co ciekawe Katowiczanie byli jedynym klubem w drugiej lidze, który był w stanie zdecydowanie zdominować Widzew w bezpośrednim meczu pod kątem posiadania piłki (39% – 61%). W pozostałych swoich meczach liderujący w tabeli łodzianie jeszcze tylko raz zeszli poniżej poziomu 50%, a było to w meczu 9. kolejki z Garbarnią Kraków, gdzie ich posiadanie oscylowało w granicach 48%.

Spośród wszystkich zespołów czołowej szóstki zdecydowanie najsłabiej piłką operuje drużyna Olimpii Elbląg, która jako jedyna w porównaniu z resztą dysponuje średnim posiadaniem piłki na poziomie poniżej 50%.

Punkty zdobyte, gdy zespół pierwszy strzelał bramkę

GKS Katowice – 34 pkt (11 zwycięstw – 1 remis – 0 porażek)
Widzew Łódź – 33 pkt (10-3-0)
Resovia Rzeszów – 29 pkt (9-2-1)
Stal Rzeszów – 28 pkt (9-1-3)
Olimpia Elbląg – 25 pkt (7-4-0)
Górnik Łęczna – 23 pkt (7-2-0)

Na jesień strzelenie pierwszej bramki w meczu było dla GieKSy niemal równoznaczne ze zdobyciem trzech punktów. Jedyny raz ta sztuka katowiczanom nie udała się w Rzeszowie, kiedy rywale zdobyli wyrównującą bramkę w ostatniej akcji meczu, skutecznie wykorzystując rzut karny.

Punkty zdobyte, gdy zespół pierwszy tracił bramkę

Górnik Łęczna – 18 pkt (5-3-2)
Widzew Łódź – 10 pkt (3-1-3)
Resovia Rzeszów – 8 pkt (2-2-3)
Olimpia Elbląg – 7 pkt (1-4-4)
GKS Katowice – 6 pkt (1-3-4)
Stal Rzeszów – 2 pkt (0-2-5)

Trochę słabo GieKSa wypada na tle innych zespołów z czołówki pod względem umiejętności odwracania losów spotkania. Szczerze mówiąc, pozostawia to sporych rozmiarów rysę na ogólnej ocenie rundy jesiennej w wykonaniu podopiecznych Rafała Góraka. Dopiero za ósmym razem, czyli w ostatnim meczu w tym roku w Bytowie udało nam się odrobić straty i zgarnąć komplet punktów. Wrażenie może robić natomiast bilans Górnika Łęczna. Zespół z Lubelszczyzny aż 10 razy musiał próbować odwracać losy spotkań po tym, jak pierwszy tracił bramkę i tylko 2 z nich skończyły się dla nich porażką.

W drugiej części przedstawię między innymi statystyki dotyczące strzałów oraz stałych fragmentów gry, a także pojawi się krótkie podsumowanie całości.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Marcin z Wełnowca

    28 grudnia 2019 at 11:20

    Dobra robota. Lubię takie zestawienia.

  2. Avatar photo

    Jarosław

    28 grudnia 2019 at 20:58

    Świetna statystyka dziękuję:-)

  3. Avatar photo

    Suporterwnc

    31 grudnia 2019 at 16:44

    A co powiecie na takie zestawienie: Mecze pomiedzy druzynami z pierwszej „7” II ligi. Dlaczego „7”- popatrzcie:
    1. Bytów (!!!) m8 pkt13
    2. Łęczna m6 pkt11
    3. Olimpia E. m5 pkt9
    4. Widzew m7 pkt9
    5. GKS K-ce m6 pkt7
    6. Resovia m5 pkt5
    7. Stal Rz. m6 pkt2
    Jeśli Bytów poprawi grę na wyjeżdzie to może jeszcze namieszać. Pozdro

  4. Avatar photo

    kosa

    1 stycznia 2020 at 16:08

    @Suporterwnc

    Bardzo fajne zestawienie. Roberts w kolejnych częściach zapowiedział, że zrobi tabelę, ale dla drużyn z miejsc 1-6.

  5. Avatar photo

    Suporterwnc

    3 stycznia 2020 at 08:46

    Edit: Sorry za brak staranności. Jeszcze raz ta sama tabela:
    1.Bytów (!!!) m8 pkt13
    2.Olimpia E.(!!!) m6 pkt12
    3.Łęczna m6 pkt11
    4.Widzew m7 pkt9
    5.GKS K-ce m7 pkt7
    6.Resovia m6 pkt6
    7.Stal Rz. m6 pkt2

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga