Dołącz do nas

Siatkówka

Espadon Szczecin – zatrzeć niemiłe wrażenie z poprzedniej kampanii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na kolejny wyjazd katowiczanie udadzą się do „starego” znajomego, jeszcze z czasów I ligi, do Szczecina.

Połowa zespołu jest taka sama, jak w zeszłym sezonie, więc można powiedzieć, że jego trzon został zachowany. Michał Gogol jest teraz w pełni odpowiedzialny za kształt zespołu i jego przygotowanie do sezonu ekstraklasy. Celem Espadonu na rok 2018 jest środek tabeli, ale przede wszystkim zatarcie złych wspomnień z pierwszego sezonu w ekstraklasie, gdy nieudane transfery doprowadziły do bałaganu, który trzeba było sprzątać przez cały ligowy sezon. Jeżeli gracze pokroju Menzela i Duffa udowodnią swoją przydatność dla zespołu, szczecinian stać na wiele.

Sprzątanie wśród rozgrywających rozpoczęto jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu, gdy pożegnano Bułgara Georgi Bratojewa oraz Serba Veljko Petkovicia. Dokończono je przed bieżącym sezonem, żegnając się ze Słowakiem Michalem Sladeckiem, który przeszedł do klubu niemieckiego TSV Herrsching oraz z Michałem Kozłowskim, który zakotwiczył z Treflu Gdańsk. Podstawowym rozgrywaczem szczecinian został Eemi Tervaportti, występujący ostatnio w lidze francuskiej. Fin grał również w Turcji oraz w Belgii i rzec jasna we własnym kraju. Ten doświadczony i utytułowany gracz to wielokrotny reprezentant Finlandii. Na krajowych parkietach Tervaportti zdobył mistrzostwo oraz Puchar Finlandii, natomiast w Belgii w barwach Knack Randstad Roeselare był 3 razy mistrzem tego kraju oraz podniósł Puchar i dwa razy Superpuchar. Jego zmiennikiem został pozyskany z AZS-u Częstochowa Tomasz Kowalski, który niczym szczególnym nie wyróżnił się w poprzedniej kampanii, nie ratując częstochowian przed degradacją z ligi.

Na ataku został Bartłomiej Kluth, który ma za sobą całkiem przyzwoity poprzedni sezon, w którym zdobył łącznie 490 punktów. Pożegnano za to Bułgara Danaiła Miłuszewa grającego obecnie we Włoszech. Sprowadzono Mateusza Malinowskiego z Cuprum, gdzie również był tylko zmiennikiem.

 

Na pozycji środkowego nie zagrają już w barwach szczecińskich, Łukasz Perłowski, który wrócił do Resovii, Bartosz Cedzyński grający obecnie w BBTS-ie Bielsko-Biała oraz Maciej Zajder, który odszedł już w trakcie nowej kampanii i przeniósł się do Warty Zawiercie. Ostał się tylko Janusz Gałązka, chyba najrówniej grający siatkarz Espadonu na środku siatki. Na ich miejsce przyszli Justin Duff i Bartosz Gawryszewski. 29-letni Kanadyjczyk to prawdziwy siatkarski obieżyświat. Duff oprócz Kanady, grał wcześniej również w Austrii, Turcji, Rosji, Indonezji, Portugalii i Grecji. Reprezentant Kanady ma również za sobą jeden sezon na polskich parkietach (2014/15) w barwach Transferu Bydgoszcz. W klubowej siatkówce Duff zdobył trzecie miejsce w mistrzostwach Austrii, srebrny i złoty medal w Turcji, złoty w Rosji, a ostatnio w Grecji w barwach Olympiakosu Pireus osiągnął drugie miejsce w lidze i zdobył Puchar oraz Puchar Ligi Greckiej. W kadrze narodowej zajął trzecia lokatę w Pucharze Panamerykańskim, a w mistrzostwach Ameryki Północnej był trzeci, drugi i pierwszy. Gawryszewski z kolei to 32-letni bardzo doświadczony polski zawodnik. W swej karierze grał w Warszawie, Częstochowie, Radomiu, Rzeszowie, Jastrzębiu, a ostatnio w Treflu Gdańsk, gdzie był podstawowym graczem wobec kontuzji Wojciecha Grzyba. Gawryszewski był m.in. złotym, srebrnym i dwa razy brązowym medalistą mistrzostw Polski, ma na swym koncie również Puchar oraz Superpuchar Polski.

Na przyjęciu wymieniono kilku siatkarzy. Odeszli mało grający Maciej Wołosz i Ivan Borovnjak, Dominik Depowski wrócił z wypożyczenia do Resovii, Maciej Kowalonek do klubu z Kluczborka, a zostali bardzo doświadczeni, byli reprezentanci Polski – Michał Ruciak oraz Marcin Wika. Przyszedł 29-letni Jeffrey Menzel, który prócz gry w USA, pokazywał się na parkietach ligowych w Hiszpanii, Włoszech, Belgii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Tunezji. Amerykanin zdobył wcześniej drugie miejsce w lidze hiszpańskiej oraz Superpuchar, trzecie miejsce w mistrzostwach Belgii, a także srebrny medal i Puchar Tunezji. W kadrze USA zdobył drugie miejsce w Pucharze Panamerykańskim oraz wygrał Mistrzostwa Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów. Jako uzupełnienie składu pozyskano 19-letniego Adriana Kacperkiewicza z drugoligowego MOS-u WOLA Warszawa, zdobywcę brązowego medalu w kategorii U23.

Na libero zostali gracze z poprzedniej kampanii, czyli bardzo doświadczony były reprezentant Polski, Dawid Murek grywający wcześniej na pozycji przyjmującego oraz Adrian Mihułka, grający wcześniej we Wrocławiu, w Pile, Ostrołęce, Wałbrzychu i Jastrzębiu. Dodatkowo pozyskano 19-letniego młodzieżowego reprezentanta Polski, Marcina Jaskułę, wychowanka MOS-u WOLA Warszawa, który grał ostatnio SMS-ie Spała.

 

Aktualna kadra Espadonu Szczecin

rozgrywający: Eemi Tervaportti (Finlandia – numer 14), Tomasz Kowalski (numer 4)
atakujący: Bartłomiej Kluth (numer 2), Mateusz Malinowski (numer 6)
środkowi: Justin Duff (Kanada – 3), Bartosz Gawryszewski (17), Janusz Gałązka (1)
przyjmujący: Jeffrey Menzel (USA – 19), Marcin Wika (13), Michał Ruciak (11), Adrian Kacperkiewicz (5)
libero: Dawid Murek (numer 10), Adrian Mihułka (numer 18), Marcin Jaskuła (numer 7)

trener: Michał Gogol
asystent trenera: Dariusz Król
trener przygotowania fizycznego: Maciej Michalik
fizjoterapeuta: Paweł Wojtuń
statystyk: Adam Tołoczko

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Kibice SK 1964

Odsłonięto mural stworzony przez kibiców GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś o godzinie 11:00 uroczyście odsłonięto mural wykonany z inicjatywy i siłami członków Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Odsłonięcia muralu dokonał Robert Ciupa – dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności oraz przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców „SK 1964” – Marcin Gruszczyński. W wydarzeniu wzięła również udział Joanna Bojczuk – Członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Mural stworzony na bocznej ścianie dobrze znanej wszystkim mieszkańcom Brynowa kawiarni „Gruba Ciotka” znajduje się zaledwie 800 metrów od Kopalni Wujek. Na przygotowanym przez fanów GieKSy muralu oprócz nazwisk poległych górników znajdziemy panoramę Brynowa, podkreśloną na czerwono datę 16.12.1981 oraz tekst będący pierwszą zwrotką wiesza „Chłopcy z Kopalni Wujek”, którego autorką jest Maria Szcześniak. Mural zrealizowany przy ul. Pięknej 48 to czwarty mural o tej tematyce w Katowicach, w tym trzeci powstały z inicjatywy kibiców GieKSy !

„Od wielu lat staramy się na różne sposoby przypominać o tych tragicznych wydarzeniach w historii naszego Miasta i Kraju. Robimy to na różne sposoby, w tym również te nam najbliższe jak graffiti. Jestem szczęśliwy, że w sercu Brynowa, w które miejscu dziennie odwiedzają dziesiątki osób, udało się stworzyć pracę, która rzuca się w oczy i niesie za sobą wyraźny przekaz. Bardzo bym chciał, by ludzie chociaż na chwilę zastanowili się nad jego przesłaniem i nad tym, że w dzielnicy, w której mieszkają, nie tak dawno tworzyła się historia wolnej Polski” – podsumował Gruszczyński.

Historię strajku w kopalni „Wujek” w stanie wojennym i jego pacyfikacji przez siły milicyjno-wojskowe 16 grudnia 1981 roku dokumentuje i upowszechnia Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach. Tu czynna jest stała wystawa opowiadająca o tych wydarzeniach, a także szerzej o walce o wolność i godność w latach PRL.

FOT. Sylwester Strzałkowski/ŚCWIS

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

GieKSiarze pożegnali Legendę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z Bukowej. Społeczność GieKSy pożegnała dzisiaj zmarłego Jana Furtoka, a GKS Katowice wygrał 2:0. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: Jestem dumny z całej społeczności

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po zwycięskim dla GieKSy meczu odbyła się konferencja prasowa, z której przedstawiamy zapis tekstowy. Udział w niej wzięli trenerzy obu ekip: Rafał Górak i Radosław Bella.

Radosław Bella: Dobry wieczór. Zacznę od gratulacji dla trenera Góraka i jego zespołu, w pierwszej połowie byli znacznie lepszym zespołem. W drugiej połowie mecz był wyrównany. Jesteśmy w trudnej sytuacji, nie ma co się oszukiwać, ale nie bez wyjścia. Przyczyna leżała w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy sobie poradzić z pressingiem środkowych obrońców GieKSy. Oprócz tej taktycznej części jest problem z odpowiedzialnością za grę, za piłkę. Dopiero zaczynamy grać, gdy nie mamy już nic do stracenia, takie spostrzeżenia na gorąco. Jesteśmy młodym zespołem, nie da się dorosnąć w tydzień, ale musimy dorosnąć bardzo szybko. Już nie ma żartów, kolejny mecz ze Śląskiem będzie arcyważnym meczem, jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Jesteśmy światłem, które nie świeci. Musimy zrobić wszystko, by włączyć to światło, by trochę optymizmu powiało. Jest mi przykro, że nie możemy zobaczyć tego zespołu, który ja widzę na treningach. Czas ucieka, a my musimy zdobywać punkty. Potrzebny nam reset, mam nadzieję, że ten reset zacznie się od poniedziałku z nowym trenerem. Musimy odciąć tę przeszłość grubą kreską, bo inaczej będzie nam ciężko. Druga połowa napawa optymizmem, ale musimy się poprawić w wielu kwestiach. Postaramy się skończyć tę rundę zwycięstwem, wtedy z lepszymi humorami przystąpimy do rundy następnej.

Czego zabrakło w drugiej połowie, żeby strzelić chociaż tę jedną bramkę?

To się powtarza to, co w meczu z Pogonią. Klucz jest w tym ostatnim podaniu. Plan był na atak linii obrony trochę wcześniej, nie atakować w szesnastce. Jakość ostatniego podania nas zawiodła. Koniec końców piłkarz musi dośrodkować celnie.

Pierwszy strzał to dopiero 40. minuta.

Mniej trudno jest grać w wielkim klubie z wymaganiami, jeśli się wygrywa. Za długo gadamy o tamtym sezonie, nie chcę się do niego odnosić. Z pozycji ucznia trzeba stać się nauczycielem dla siebie i kolegi, w tym jest kłopot.

Nowy trener od poniedziałku. Czy pan zna nazwisko?

Nie.

Pan zostanie w sztabie?

Taki jest pomysł.

Co działo się w szatni po 90 minutach?

Raczej spuszczone głowy. Miałem inny plan na tę konferencję, żeby przez was pobudzić zespół. To się nie uda, bo bardzo się przejęli porażką.

Dawno nie słyszałem takich mocnych słów od kibiców.

Nasi piłkarze słyszeli już męskie słowa w szatni. Ciężko mi kibiców nie zrozumieć, zdaję sobie sprawę, że ktoś jedzie kupę kilometrów i wymaga od nas lepszej gry. To, co ja mogę zrobić, to patrzeć na następny krok, starać się odzyskać zaufanie, które jest teraz małe. Wydaje mi się, że taki wstrząs jest potrzebny, trzeba nasłuchać się na swój temat, by ruszyć z kopyta.

W tydzień nie da się dorosnąć, ale to już jest 17 kolejka. Jak długo można się uczyć?

Tego nie wiem, badam to na bieżąco. Nie ukrywam, że jesteśmy w miejscu, w którym nikt nie chciał być. Nie wiem, co dalej powiedzieć.

Pozycja prawego obrońcy, Dominik Piła zagrał wyżej. To był ten pomysł sprzed dwóch dni?

Pomysłem było zagęszczenie środka boiska, bo wiedzieliśmy, że zespół GKS Katowice gra do 10 – Błąda i Maka. Repka i Milewski nas rozszerzali, stąd zmiana ustawienia.


Rafał Górak: Jako trener zastanawiałem się, jak to uniesiemy. To specyficzny czas, trudny dla niejednego. Jestem dumny z nas wszystkich, nie chodzi tylko o zawodników. Jestem dumny z całej społeczności GKS Katowice. Sam mecz to zastanawiałem się, czy nie będziemy przebodźcowani. Zawodnicy rozegrali bardzo dobre zawody – taktyczna konsekwencja była widoczna gołym okiem. Trenerzy Lechii chcieli zorganizować coś dobrego, drużyna to szybko rozczytała. Lechia zmieniała ustawienia, starała się strzelić bramkę. Całkowicie zasłużenie wygraliśmy. Przed sezonem, gdyby ktoś powiedział, że będziemy mieć 22 punkty, byłbym zadowolony. Dzisiaj mam niedosyt. To mnie nakręca bardzo mocno. Jesteśmy szczęśliwi. (Chwila namysłu) Też smutni, ale to inna historia.

Widzi pan następcę Zrelaka w Bergierze?

Rozliczamy napastników ze strzelonych bramek, gramy jednym napastnikiem. Dorobek strzelecki jest obiecujący. Znamy jakość Zrelaka, ale też wiemy o jego problemach. Sebastian stęskniony Ekstraklasy, z fajnym sezonem pierwszoligowym. Dotrzymaliśmy obietnicy, żeby się nie martwił o minuty.

W poprzednim sezonie Lechia zdominowała zaplecze. Ma pan pomysł, dlaczego tak odjechaliście Lechii?

Nie wiem, bo nie znam procesu Lechii Gdańsk. Cierpliwość, powtarzalność i niewątpliwie nasza upartość w dążeniu do celu. To jest główny atut w rękach moich zawodników. Prowadzę ten zespół długo.

90 minut bez młodzieżowca, sytuacja się komplikuje. Ma pan pomysł, jak to rozwiązać?

Cały czas jestem zezłoszczony na przepis, za każdym razem jestem poirytowany. Mamy deficyt minutowy, przepis ma promować młodych zawodników. W drużynie przeciwnika było 10 młodych zawodników, ale obcokrajowców. Przepis jest, ale nikt nie wie po co. Nie rozumiem, czemu to ma służyć. Będę szukał młodzieżowców na starej Bukowej, może tu gdzieś leży jakiś jeden, to go przytulę. Jesteśmy w Ekstraklasie, o czym my rozmawiamy… Mamy deficyt, mamy z dyrektorem działać, nie chcemy tej kary płacić. Trzeba będzie myśleć i organizować, na razie dograjmy mecz.

Wspomniał pan o niedosycie. Które mogły się potoczyć inaczej w rundzie jesiennej?

Piłka bywa niekiedy przekorna. Narzuca  się spotkanie z Koroną Kielce – trzy punkty mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Spartoliliśmy to, tak to jest. Mógłbym jeszcze parę wskazać.

Kiedy drużyna będzie wracała do treningów? Ma pan plan przygotowawczy?

Jeśli chodzi o cały plan przygotowań, to lada dzień pojawi się terminarz. Dopinamy gry kontrolne w Turcji, jeśli one będą pewne, to pojawi się komunikat na oficjalnej stronie. Chcę, żeby one były jasne, dlatego proszę o cierpliwość.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga