Hokej
GieKSa wygrała w Jastrzębiu
Wtorkowe spotkanie piątej kolejki Tauron Hokej Ligi z drużyną JKH GKS-em Jastrzębie przyniosło wiele emocji. Mimo prowadzenia GieKSy 4:1 po dwóch tercjach, to jednak do ostatnich minut tego spotkania wynik był sprawą otwartą. Ostatecznie możemy sobie dopisać komplet punktów.
W pierwszych minutach meczu bardziej aktywni byli Katowiczanie, jednak na posterunku był Jakub Lackovic. Z upływem czasu gra się wyrównała aż do 18. minuty meczu. Wówczas niepilnowany Emil Bagin strzałem w okienko nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi GieKSy. Na domiar złego tuż po stracie gola karę mniejszą otrzymał Marcus Kllionkieli, co oznaczało, że praktycznie do końca pierwszej tercji graliśmy o jednego zawodnika mniej.
Na drugą tercję katowiczanie wyszli odmienieni. Od pierwszych minut tej części gry podopieczni trenera Jacka Płachty ruszyli do odrabiania strat. W 25. minucie jastrzębski bramkarz poradził sobie z uderzeniem Grzegorza Pasiuta, ale przy dobitce Bartosza Fraszki był już bezradny. Tuż po zdobyciu wyrównującej bramki karę mniejszą otrzymał Aleksi Varttinen, co oznaczało grę w osłabieniu przez najbliższe dwie minuty. Niespełna 40 sekund później, grając w osłabieniu Mateusz Michalski zdobył drugą bramkę dla GieKSy w tym meczu. Po zdobyciu drugiej bramki, zamast iść za ciosem, katowiczanie złapali kolejne wykluczenie w tym meczu. Podczas tego okresu gry w osłabieniu ofiarną interwencją popisał się Travis Verveda, blokując krążek po strzale Marka Kaleinikovasa. W kolejnych gospodarze w przeciągu minuty otrzymali dwie kary, co oznaczało grę w podwójnej przewadze. GieKSa skorzystała z tego prezentu, zdobywając trzeciego gola, autorstwa Dante Salituro. GieKSa nie odpuszczała i w 35. minucie, gdyby nie fantastyczna interwencja Jakuba Lackovica powinniśmy prowadzić 4:1, ale co się odwlecze, to nie uciecze i pod koniec drugiej tercji Ben Sokay zdobył czwartą bramkę dla gości.
Od początku trzeciej tercji wydarzenia na Jastorze się zaostrzyły. Najpierw w 43. minucie GieKSa popełniła błąd przy zmianie zawodników, za co na ławkę kar odesłany został Mateusz Bepierszcz. Po upływie trzydziestu sekund nieprzepisowo zagrał Aleksi Makela, faulując Bartosza Fraszkę, otrzymując karę dwóch minut. Tuż po wyrównaniu sił na lodzie na ławkę kar powędrowali Taneli Ronkainen oraz Pontus Englund, a czterdzieści pięć sekund później do Szweda dołączył Bartosz Fraszko. Gospodarze, co prawda okresu gry w przewadze nie wykorzystali, ale w 50. minucie drugą bramkę dla jastrzębian w tym meczu zdobył Maciej Urbanowicz. Nie minęły dwie minuty, a Patryk Hanzel został odesłany na ławkę kar, co dawało katowiczanom szansę na zdobycie kolejnej bramki. Los spłatał katowiczanom odmienny los. Najpierw 44 sekundy po wykluczeniu jastrzębskiego zawodnika karę dwóch minut otrzymał Dante Salituro, a pół minuty później do Kanadyjczyka dołączył jego rodak Benjamin Sokay. Gospodarze, grając przez 33 sekundy w podwójnej przewadze, skrzętnie tego prezentu skorzystali, zdobywając trzeciego gola. Wynik meczu ustalił potężnym uderzeniem Kacper Maciaś.
JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 3:5 (1:0, 0:4, 2:1)
1:0 Emil Bagin (Martin Kasperlik, Szymon Kiełbicki) 17:07
1:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Mateusz Bepierszcz) 24:11
1:2 Mateusz Michalski (Stephen Anderson) 26:45, 4/5
1:3 Dante Salituro (Stephen Anderson, Bartosz Fraszko) 33:43, 5/3
1:4 Benjamin Sokay (Igor Smal, Marcus Kallionkieli) 38:34
2:4 Maciej Urbanowicz (Jakub Zurek, Łukasz Nalewajka) 49:47
3:4 Tanieli Ronkainen (Kuru Hannu) 54:13, 5/3
3:5 Kacper Maciaś (Aleksi Varttinen, Banjamin Sokay) 58:08
JKH GKS Jastrzębie: Lacković (Miarka) – Żurek, Bagin, Kasperli, Kiełbicki, Kral – Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen – Kunst, Hanzel,Urbanowicz, Petras, Nalewajka R. – Onak, Blomberg, Wawrzkiewicz, Nalewajka Ł., Zając. Trener: Robert Kalaber.
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Verveda, Maciaś, Salituro, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Michalski, Anderson, Bepierszcz – Runesson, Englund, Smal, Sokay, Kallionkieli – Rydstrom, Chodor, Hofman Jo., Dawid, Kovalchuk. Trener: Jacek Płachta.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSiarzy na derbach
Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach.




Najnowsze komentarze