Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego meczu, rozgrywanego w ramach 18 kolejki II ligi ZKS Stal Rzeszów – GKS Katowice 0:1 (0:0).
sportdziennik.com – Jest strefa awansu! Zwycięstwo GieKSy w Rzeszowie
Gol Filipa Kozłowskiego i szybka czerwona kartka Jarosława Fojuta sprawiły, że katowiczanie zanotowali udane zakończenie II-ligowego roku, pokonując 1:0 wracającą do gry po kwarantannie drużynę Stali.
GieKSa na zakończenie II-ligowego roku zgarnęła pełną pulę w Rzeszowie. Zdecydował o tym gol z 52. minuty. Do siatki Stali trafił Filip Kozłowski, wykorzystując podanie Adriana Błąda.
[…] Kluczowa dla losów meczu była jednak nie bramka, a czerwona kartka, jaką już w 24. minucie ujrzał stoper Stali Jarosław Fojut. Zawodnik z bogatym ekstraklasowym i międzynarodowym doświadczeniem w tym sezonie nie ujrzał wcześniej żółtej kartki, a na niedzielny mecz jakby wybiegł „zagotowany”.
[…] Gospodarze, dla których był to pierwszy mecz po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej zakażeniami, najlepsze szanse mieli, gdy gra toczyła się jeszcze w pełnych składach. Po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry uderzali Łukasz Góra i Wojciech Reiman. Ten pierwszy obił poprzeczkę, ten drugi przestrzelił głową. Po stronie katowiczan pecha miał ich najlepszy strzelec Marcin Urynowicz. W I połowie, w równych składach, środkowy pomocnik ostemplował słupek, a w II połowie trafił piłką w poprzeczkę.
Grając w przewadze i do momentu objęcia prowadzenia GieKSa kontrolowała mecz. Mogła objąć prowadzenie jeszcze przed zmianą stron, ale Bieszczad zatrzymał Arkadiusza Woźniaka, sparował też na słupek „główkę” Arkadiusza Jędrycha.
Goście do samego końca musieli drżeć o wynik, nie będąc w stanie na znajdującym się w złym stanie rzeszowskim boisku dołożyć drugiej bramki. Najlepszą ku temu okazję miał Krystian Sanocki, ale po napędzonej przez Kozłowskiego kontrze i podaniu Adriana Błąda przegrał pojedynek z Bieszczadem.
Ta sytuacja nie zemściła się, choć osłabiona Stal w ostatnich minutach mocno napierała. GKS kończy rok na 2. miejscu, przegrywając fotel lidera z Górnikiem Polkowice jedynie gorszym bilansem bramkowym (w bezpośrednim meczu, w Polkowicach, górą była GieKSa) i będąc jednym z najpoważniejszych faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy.
sportowefakty.wp.pl – GKS lepszy od Stali Rzeszów. Dobra sytuacja katowiczan po rundzie jesiennej
[…] GKS Katowice zakończył rundę jesienną z 38 punktami, a 21 z nich zdobył w meczach na wyjeździe. Dysproporcja nie była wyraźna, ale wysoka forma podopiecznych Rafała Góraka poza własnym stadionem była nie do przeoczenia. W niedzielę GKS wygrał 1:0 ze Stalą Rzeszów i częściowo zrewanżował się za porażkę poniesioną w tegorocznym półfinale barażów o awans do Fortuna I ligi.
Zadanie ułatwił gościom Jarosław Fojut, który w 24. minucie opuścił boisko z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. Stal czekała ponad godzina walki w dziesięciu przeciwko jedenastu katowiczanom. W 52. minucie przewaga liczebna została potwierdzona strzałem na 1:0 Filipa Kozłowskiego. Dostał on podanie od Adriana Błąda i z pomocą rykoszetu umieścił piłkę w bramce. Inicjatywa pozostała po stronie wicelidera, który utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka.
nowiny24.pl – Stal Rzeszów nie może wygrać u siebie. GKS Katowice pokonał grających od 24. minuty w osłabieniu gospodarzy 1:0. Był lepszy
W meczu 18. kolejki 2. ligi Stal Rzeszów przegrała na własnym boisku z GKS-em Katowice 0:1. Wygrała lepsza drużyna, ale przemożny wpływ na wynik meczu z wiceliderem tabeli miała czerwona kartka, którą ukarany został w 24 minucie Jarosław Fojut.
[…] Goście zaatakowali pierwsi i groźniej, ale Stal starała się rewanżować tym samym. Szczególnie lewą stroną boiska. W 12. min żółtą kartkę za faul na Filipie Kozłowskim otrzymał Jarosław Fojut. Chwilę później Marcin Urynowicz, najlepszy snajper GieKSy, trafił w słupek. Ambitni stalowcy nadal nękali rywala głównie lewą stroną. W 19. min Łukasz Góra z bliska palnął w poprzeczkę. Chwilę potem, po dośrodkowaniu Dawida Olejarki niepilnowany Wojciech Reiman posłał piłkę tuż obok celu. W 24. min Fojut nieprzepisowo zatrzymał kontraatak Grzegorza Rogali i arbiter ukarał go drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Gra w osłabieniu spowodowała, że stalowcy swoich szans szukali w kontrach. GKS mocniej zaatakował, ale świetnie spisywał się w bramce Stali Gerard Bieszczad interweniując po strzałach Arkadiuszy – Jędrycha i Woźniaka; wcześniej piłka odbiła się od słupka.
Po przerwie GKS nieco energiczniej szukał sposobności do zdobycia prowadzenia. W 52 min. goście postawili na swoim; Filip Kozłowski mocno uderzył z prawej strony, piłka odbiła się jeszcze od obrońcy Stali i wpadła do bramki. W 60. min Krystian Sanocki przegrał pojedynek sam na sam z bardzo dobrze dysponowanym Bieszczadem. Trener Marcin Wołowiec wprowadził do gry dwóch nowych graczy – Krystiana Pieczarę i Wiktora Kłosa, którzy mieli za zadanie ożywić ataki miejscowych, bo Stal wcale nie zamierzała się tylko bronić. W 71. min Urynowicz trafił w poprzeczkę i zapał GKS-u do bardziej ofensywnych starań przygasł. Miejscowi podejmowali próby pokonania golkipera z Katowic, ale wszystkie spaliły na panewce.
stalrzeszow.pl – Falstart po przerwie
[…] Katowiczanie wiele razy w ciągu całej połowy próbowali dogrywać w pole karne, zarówno z akcji, jak i ze stałych fragmentów. Stal jednak potrafiła dobrze się bronić. Groźniejszą sytuację mieliśmy w 19. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Głowackiego piłkę zbił Fojut, a w poprzeczkę uderzył Góra. Dość sporo fauli od początku połowy zanotował wspomniany Jarosław Fojut, co w efekcie przyniosło żółtą kartkę. W 24. minucie defensor Żurawi ponownie przewinił i arbiter zmuszony był wyciągnąć z kieszonki czerwony kartonik. Osiem minut później trener Wołowiec zdecydował się ściągnąć Maciejewskiego, a wszedł Kostkowski. Przyjezdni byli bardzo blisko objęcią prowadzenia w tym fragmencie, ale fenomenalnie spisywał się Gerard Bieszczad, który wiele razy notował bardzo dobre interwencje. Dużo ataków posyłaliśmy z lewej strony, gdzie aktywni byli Głowacki i Sławek. Pod koniec Żurawie próbowały z kontr, ale bezskutecznie.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w Stali. Boisko opuścił Szeliga, a w jego miejsce zameldował się Marcel Kotwica. To goście od razu rzucili się na naszych zawodników i zamknęli ich na połowie. W 52. minucie Filip Kozłowski dał prowadzenie swojemu zespołowi. Oddał strzał z pola karnego, a piłka po rykoszecie trafiła do siatki. Przyjezdni nie odpuszczali i dalej zamykali naszych na ich połowie, jednocześnie próbując oddawać sporo strzałów, których do 58. minuty mieli już dwanaście. 60 sekund później kolejną świetną interwencją popisał się Bieszczad, kiedy wybronił strzał po ziemi z pola karnego. Minutę później do zmian doszło w Stali. Boisko opuścili Olejarka i Michalik, a zameldowali się Pieczara i Kłos. Później gra stała się nieco bardziej nerwowa, ale tempo spotkania opadło. W 75. minucie Reiman doszedł do piłki przed polem karnym, ale nie zdołał oddać strzału. W atakach zespołu z Katowic pod koniec kilka pomyłek popełnił Błąd, który w 70. minucie opuścił boisko razem z Sanockim. W ich miejsce pojawili się Kościelniak i Kiebzak. Gra toczyła się dalej i najpierw w poprzeczkę uderzył Urynowicz, a potem Kłos zmarnował świetną sytuację strzelając wysoko nad bramką z szesnastki rywala. W 83. minucie boisko opuścił jeszcze Urynowicz, a w jego miejsce pojawił się Bartosz Jaroszek. Cztery minuty później boisko opuścił Sławek, a w jego miejsce wszedł Szczepanek. W doliczonym czasie gry Stal postawiła wszystko na jedną kartę i po faulu na Głowackim z boku pola karnego w szesnastce pojawił się Gerard Bieszczad. Ostatecznie biało-niebiescy nie zdołali wyrównać, a mecz zakończył się zwycięstwem gości.
sportslaski.pl – Powrót na zwycięską ścieżkę. „GieKSa” spędzi zimę w „zielonej strefie”
Czerwona kartka Jarosława Fojuta oraz złota bramka Flipa Kozłowskiego – tak w skrócie można opisać wydarzenia w niedzielnym meczu Stali Rzeszów z GKS-em Katowice. Podopieczni Rafała Góraka odnieśli na zakończenie 2020 roku minimalne zwycięstwo na Podkarpaciu, niemniej dzięki niemu umocnili się na drugim miejscu w tabeli oraz zrównali się punktami z liderującym Górnikiem Polkowice.
[…] W pierwszym kwadransie nieco bliżsi objęcia prowadzenia byli katowiczanie, którzy próbowali zaskoczyć rywala po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu Adriana Błąda z rzutu rożnego piłkę otrzymał Marcin Urynowicz, ale jego strzał z bliskiej odległości tylko zatrzymał się na słupku. Gospodarze nie byli jednak bierni w ofensywie, a największe zagrożenie starali się sprawiać po akcjach lewą stroną boiska. Szczególnie aktywny w swoich poczynaniach był Piotr Głowacki i to właśnie po jego wrzutce, piłka po rykoszecie nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Mrozka.
Do pewnego momentu spotkanie w Rzeszowie było naprawdę wyrównane, ale wiele zmieniło się w 24. minucie po kolejnym nieodpowiedzialnym zachowaniu Jarosława Fojuta. Doświadczony stoper był tego dnia wyjątkowo słabo dysponowany, a po swoich dwóch spóźnionych interwencjach obejrzał dwie żółte kartki i przedwcześnie opuścił boisko. Zachowanie obrońcy okazało się być wodą na młyn dla podopiecznych trenera Góraka, którzy w kolejnych minutach rzucili się do ofensywy i starali się szybko wykorzystać powstałą liczebną przewagę. Gerard Bieszczad wykazał się jednak świetnymi paradami przy próbie Arkadiusza Woźniaka z ostrego kąta, a także przy bardzo dogodnych okazjach Arkadiusza Jędrycha oraz Filipa Kozłowskiego.
Wymiernego efektu nie przynosiły również liczne wrzutki w pole karne, więc z powodu braku dokładności oraz dobrej postawie golkipera, w pierwszej połowie na placu gry utrzymał się bezbramkowy remis. Można było jednak przypuszczać, że po zmianie stron obraz gry będzie wyglądał podobnie, a GKS zrobi wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Starania przyjezdnych dość szybko przyniosły upragniony skutek, bo już w 52. minucie na listę strzelców wpisał się Filip Kozłowski. Snajper wykorzystał dokładne podanie od Adriana Błąda i choć piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od jednego z defensorów, ostatecznie znalazła ujście w siatce.
25-letni napastnik zdobył swoją szóstą bramkę w tym sezonie 2. Ligi i, jak się później okazało, ustalił tym samym wynik niedzielnej rywalizacji. W kolejnych minutach katowiczanie próbowali jeszcze podwyższyć korzystny wynik – w dobrej sytuacji znaleźli się chociażby Krystian Sanocki oraz Marcin Urynowicz, ale pierwszy z wymienionych piłkarzy przegrał pojedynek sam na sam, natomiast próba środkowego pomocnika z dystansu zatrzymała się na poprzeczce. W dużej jednak mierze „GieKSa” starała się zachować dość minimalistyczne podejście, przede wszystkim broniąc wywalczonego prowadzenia. Podopieczni trenera Góraka mogli być za to oddanie inicjatywy skarceni, ale w obozie klubu z Rzeszowa brakowało stricte piłkarskich argumentów oraz odpowiedniego elementu zaskoczenia w ofensywie.
Mimo nerwowej końcówki goście dowieźli jednobramkowe zwycięstwo do końca, w efekcie czego zespół wrócił na zwycięską ścieżkę i na pewno zakończy 2020 rok na drugim miejscu w drugoligowej tabeli.
Najnowsze komentarze