Piłka nożna
Gorąca głowa Poldiego
Po tygodniu przerwy, na rozgrywki reprezentacyjne, nasi ligowcy wrócili na ekstraklasowe boiska. Dużo dzieje się w strefie spadkowej. Śląsk pod wodzą nowego szkoleniowca zdołał urwać punkt Jagiellonii, a Puszcza pewnie pokonała Widzew. Lechia natomiast wysoko przegrała z Pogonią, przez co doszło do zmian personalnych w sztabie beniaminka i prawdopodobnie w sobotę wystąpi ona na Bukowej z nowym trenerem na ławce. Emocji nie brakowało w Zabrzu, gdzie rozegrany został mecz derbowy Górnika z Piastem. Na ustach wszystkich po tym meczu był Lukas Podolski, tym razem jednak nie były to pochwały.
16. kolejka rozpoczęła się w piątek od meczu Zagłębia Lubin z Motorem Lublin. Na pierwsze większe emocje trzeba było czekać prawie do przerwy, bo w 44. minucie po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla gości, który pewnie wykorzystał Ceglarz. W drugiej połowie Wyrównał Mróz, a cegiełkę do tego gola dołożył Arkadiusz Woźniak. Pod koniec decydującą bramkę strzelił Mraz. Tym samym Motor zaliczył trzecie z rzędu zwycięstwo! Wieczorem zmierzyły się ze sobą drużyny Mistrza oraz Wicemistrza Polski, czyli Jagiellonii Białystok oraz Śląska Wrocław. Goście, pod wodzą nowego szkoleniowca – Michała Hetela, zagrali bardzo dobre spotkanie. Najpierw pięknym trafieniem popisał się Arnau Ortiz, dla którego była to debiutancka bramka w Ekstraklasie. Chwilę później wyrównał Diaby-Fatiga. W drugiej połowie gospodarze wyszli na prowadzenie po golu Jesusa Imaza, dla którego był to już szósty mecz z rzędu ze strzeloną bramką. Tuż przed końcem wyrównał Jakub Jezierski i dla niego to trafienie było pierwszym golem w seniorskiej drużynie Śląska. Mecz zakończył się remisem 2:2.
W sobotę Lechia Gdańsk musiała uznać wyższość Pogoni Szczecin. Portowcy wygrali to spotkanie aż 3:0, a hat-tricka zaliczył Koulouris. Dla Lechii było to już ósme spotkanie z rzędu bez zwycięstwa i zawieszony w prowadzeniu pierwszej drużyny został jej trener – Szymon Grabowski. Równie pewne zwycięstwo odniósł Lech Poznań w pojedynku z GieKSą. Już w 3. minucie gola zdobył Ishak, a w drugiej połowie trafił również Gholizadeh. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 i trzeba przyznać, że dla GKS-u był to najniższy wymiar kary, gdyż Kolejorz dominował na boisku w każdym aspekcie. Wieczorem Legia Warszawa podejmowała Cracovię. Był to dosyć wyrównane spotkanie, i obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, ale do przerwy było już 3:1 dla gospodarzy. W drugiej połowie jednak zawodziła skuteczność. Cracovia zdobyła tylko kontaktową bramkę, a mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla drużyny ze stolicy.
W niedziele Radomiak Radom grał ze Stałą Mielec i musiał uznać wyższość gości. Pojedynek tych dwóch drużyn zakończył się wynikiem 1:2, a dla piłkarzy z Mielca było to dopiero pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Dosyć niespodziewanie punkty stracił też Raków Częstochowa z Koroną Kielce. Podopieczni Marka Papszuna przez większość meczu prowadzili i przeważali na boisku. Bramkę wyrównującą dla gości z Kielc dopiero w 89. minucie zdobył Dalmau i to spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Dużo więcej emocji było w meczu derbowym pomiędzy Górnikiem Zabrze a Piastem Gliwice. Zawodnicy Jana Urbana przez całe spotkanie przeprowadzali zmasowane ataki na bramkę swoich rywali. Pod koniec nie obyło się bez kontrowersji, kiedy w 87. minucie Lukas Podolski ostrym wślizgiem powalił na ziemię Damiana Kądziora, a sędzia nie ukarał go nawet żółtą kartką. Chwilę później bramki dla swojego zespołu doczekali się zabrzańscy kibice. Zwycięskiego gola w 89. minucie zdobył Japończyk Yosuke Furukawa. W tym momencie Lukas Podolski znów mógł zostać ukarany, gdyż odepchnął znajdującego się przed bramką Jakuba Czerwińskiego. Sam poszkodowany chwilę później musiał opuścić plac gry, gdyż nie pozostał dłużny i zaatakował jednego z zawodników Górnika. Wynik już nie uległ zmianie i trzy punkty zostały w Zabrzu. Zachowanie Lukasa Podolskiego było szeroko komentowane w serwisach sportowych. W większości przypadków dziennikarze nie pozostawili na nim suchej nitki i twierdzili, że w tym meczu należały mu się aż dwie czerwone kartki.
Ostatnim spotkaniem minionej kolejki był pojedynek pomiędzy Puszczą Niepołomice a Widzewem Łódź. Lepiej prezentowali się gospodarze i do przerwy prowadzili 2:0 po bramkach Abramowicza i Kosidisa. Choć łodzianie próbowali jeszcze ratować wynik tego meczu, to niewiele im tego dnia wychodziło. Na dodatek w 69. minucie czerwoną kartką ukarany został Żyro, więc kończyli w dziesiątkę. Wynik nie uległ zmianie i zawodnicy Puszczy mogli cieszyć się z trzeciego w tym sezonie zwycięstwa.
Zagłębie Lubin – Motor Lublin 1:2
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 2:2
Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 0:3
Lech Poznań – GKS Katowice 2:0
Legia Warszawa – Cracovia 3:2
Radomiak Radom – Stal Mielec 1:2
Raków Częstochowa – Korona Kielce 1:1
Górnik Zabrze – Piast Gliwice 1:0
Puszcza Niepołomice – Widzew Łódź 2:0
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSiarzy na derbach
Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach.




Najnowsze komentarze