Dołącz do nas

Piłka nożna

Górak: „Cieszę się, że prezes będzie analizował”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po remisowym meczu z Arką odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu drużyn – Wojciech Łobodziński i Rafał Górak.

Wojciech Łobodziński: Zacznę od warunków, chociaż nie chciałoby się o tym gadać. Nie powinno się grać w piłkę, bo szkoda. Myślę, że atuty gospodarzy i nasze zostały wytrącone. Jestem zdumiony, jak nasi zawodnicy sobie radzili i kreowali akcje, bo rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Czuję niedosyt, jeśli chodzi o wynik. Mogliśmy zamknąć mecz, daliśmy tlen, mieliśmy karnego. GieKSa dwie sytuacje, jedna bramka. Niedosyt, jeśli chodzi o wynik.

Czy ktoś konsultował się z wami, czy powinno się grać?
Łobodziński:
Nie, wręcz pytałem w trakcie meczu, czy widzą linie. Ten terminarz nie jest na tyle napięty, żeby nie móc przełożyć meczu. To nie moje kompetencje, ale cieszę się z naszej gry.

Jak pan czuje się jako trener pierwszoligowy, kiedy w ekstraklasie zostają mecze odwołane w podobnych warunkach?
Łobodziński:
Dla nas to drugi taki mecz. Dwie godziny przed meczem u Piasta idealnie zielona murawa, a i tak odwołali. Szkoda zdrowia piłkarzy.

Pytanie o rzut karny.
Łobodziński:
Może trochę więcej siły mógł włożyć w ten strzał. Pretensji nie mam.

Może jakieś wstępne podsumowanie pierwszej rundy?
Łobodziński:
Wiele osób na nas nie stawiało. Ocena się zmieniła, bo jesteśmy liderem. Wygrywamy seriami, mówiłem przed sezonem, że to potrafimy. Seria zwycięstw się skończyła, ale jestem zadowolony z gry. Wierzę, że na koniec sezonu będziemy w podobnym miejscu.

Czy zawodnik przy karnym bał się o własne nogi?
Łobodziński:
Dla nas to jest jakiś problem, trzeci raz zmarnowaliśmy karnego, ale nie ma co już roztrząsać.

***

Rafal Górak: Nie słyszałem konferencji trenera Łobodzińskiego, ale zapewne o warunkach było. Chyba nie graliśmy w trudniejszych warunkach. Warto podkreślić jak od siódmej rano ludzie pracowali, aby mecz się odbył i kibice rozczarowani ze stadionu nie wyszli. Należy zauważyć, że to są ekstremalne warunki do gry w piłkę, przez co mecz był bardzo trudny. Ciężko o walorach czysto piłkarskich, determinacji nam nie zabrakło. Można było gdybać, gdyby Shibata wykorzystał sytuację, to mielibyśmy 2-1. Trzeba oddać obu drużynom, że mimo warunków próbowali grać. Muszę pogratulować drużynie, że zdołali zremisować i przerwali serię 9 wygranych lidera.

Pytanie o warunki i czy powinniśmy grać.
Górak:
Zdawałem sobie sprawę z tego, ale nie jestem osobą, która powinna decydować. Nas, jeśli ktoś pyta, to zawsze mówię, żeby grać. Dziś było na granicy, żeby mówić, że nie. Goście przyjechali z Gdyni i trzeba mieć to na uwadze. Dziękuje wszystkim pracownikom klubu i MOSiR-u.

Trudny tydzień po porażce. Jak podsumuje pan ten okres? Jak wyglądał poniedziałek?
Górak:
Kto może się wczuć w naszą rolę, to może sobie zdać sprawę. Mieliśmy bardzo dużo kwestii na boisku, dominowaliśmy. Niekiedy z wielką goryczą trzeba zagryźć zęby. Kto był pilnym obserwatorem spotkania w Krakowie, był w stanie stwierdzić,  że graliśmy dobre spotkanie. Dziś rywal, jeśli wygrał 9 spotkań, to na pewno urósł i było bardzo ciężko. Suma summarum dziś mamy remis. Odbija nam się czkawką zeszłotygodniowy wynik.

Lider zatrzymany, jak pan ocenia punkt?
Górak:
Z punktu widzenia rozgrywek czuję niedosyt. Z 5-6 punktów mogłoby w Katowicach siedzieć i wtedy przyjąłbym ten punkt z radością. Dzisiaj jesteśmy na deficycie punktowym i ich potrzebujemy. Zdajemy sobie sprawę, że dużo nam ucieka. Dzisiaj musimy z ogromną pokorą i szacunkiem działać na boisku z liderem, to jest aktualnie przemocny zespół w naszej lidze.

Pytanie o plany na nową rundę i budowę kadry.
Górak:
Na pewno to jest czas, aby o tym myśleć i planować. To czas budżetowania drużyny na 2024. Mamy w stosunku do tego oczekiwania, czekamy na wytyczne. Planować można dużo, ale trzeba mieć środki i możliwości. W zimę zawodnicy nie mają końca kontraktów, więc jest ciężej. Mam nadzieję, że w grudniu znajdziemy płaszczyznę, nie tylko w rozmowie z dyrektorem. Mimo że w klubie nas coraz mniej, to mam nadzieję, że te rozmowy pójdą również wyżej i mam ogromne aspiracje i chęci, żeby tu powstała drużyna, która powinna być przygotowana. Musimy dbać o to, aby nie było takich sytuacji jak ostatnio.

Pytanie o budowanie składu na wiosnę. Prezes w wywiadzie powiedział o analizie, ma pan pewność pracy?
Górak:
Nie analizuję sytuacji, czy będę w klubie, tylko na bieżąco. Nie patrzę, co jest mocno za mną, lubię działać w tym, co się dzieje dzisiaj. Jeśli mam wewnętrzną siłę, aby patrzeć w przyszłość. Cieszę się, że prezes będzie analizował, bo to wartość dodana. Jest potrzebny dialog i dużo rozmów, to się z niczego nie weźmie. To nie czas na tę konferencję. Za dużo czasu potrzeba.

Pytanie o kartkę.
Górak:
Żółta kartka za coś, co się działo za moimi plecami. Ktoś mocno gestykulował, kiedy akurat byliśmy w telewizji. Pytaliśmy o aut dla Arki. My dziś nie możemy machać rękami, wyzywać, powinniśmy stać, jak Lenin w Poroninie. Chciałem zapytać o aut, a dostałem żółtą kartkę. Dziś emocje są mocno tonowane, przez co jest to bardzo sztuczne. Mamy sędziego technicznego, którego nie mogę o nic zapytać. Byłem bardzo spokojny.

Pytanie o rzut karny.
Górak:
Miałem momenty, że patrzyłem na ziemię, ale patrzyłem i trzymałem kciuki. To ważne, że kapitan bierze odpowiedzialność. Arkowi też się zdarzyło pudło, dobrze, że ta bramka padła. Mamy do wyrównania parę rzeczy, bo jesteśmy pod krechą.

Pytanie o plan na przygotowania.
Górak:
Kwestia budżetu to szerszy temat i dłuższy. W 2024 roku pojedziemy na dwa dni do Bielska, a podstawowe w styczniu w Opalenicy. Wszystko jest zaplanowane.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Maks

    2 grudnia 2023 at 18:31

    Mam nadzieję że cię tu Buraku w przyszłym roku nie będzie, rzygać mi się chce już od twojego pierdolenia bezmózgowy wuefisto, won z Katowic!

    • Avatar photo

      Daro

      2 grudnia 2023 at 22:41

      Wierzysz w to @maks, jakoś podskórnie ten wywiad prezesa który nie dawno się ukazał nie był przypadkowy i coś czuję że z tym trenerem do końca sezonu będziemy się męczyli bo on sam nie zrezygnuje a klub nie ma kasy na płacenie dwóm trenerom.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga