Dołącz do nas

Piłka nożna

[HISTORIA] Wyrównany bilans ze Stalą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Historia spotkań ze Stalą Mielec sięga czasów powstania klubu w Katowicach. Do tej pory rozegraliśmy 33 spotkań ligowych z czego 12 wygraliśmy.

liczba spotkań zwycięstwa remisy porażki bramki
36 12 13 11 49 – 43

W sezonie 63/64 i 64/65 zmierzyliśmy się z tym rywalem w walce o awans do 1 ligi. Pierwsze spotkanie między drużynami miało miejsce w Mielcu, GieKSa przegrała 1:3. Katowiczanie odwdzięczyli się tym samym na własnym terenie, pokonując Stal 3:1. W kolejnym sezonie również padło wiele goli. Najpierw na Bukowej GKS pokonał rywala 4:0, natomiast na boisku w Mielcu katowiczanie przegrali 2:4.

Ze Stalą Mielec kilkakrotnie zmierzyliśmy się w latach 70-tych, jednak nieprzerwanie naszym rywalem była ta drużyna od sezonu 88/89. Przez osiem sezonów toczyliśmy boje ze Stalą z różnym skutkiem. Ostatnie spotkanie przed przerwą miało miejsce 22 maja 1996 roku, katowiczanie wygrali w Mielcu 1:0, a bramkę strzelił Jan Furtok.

Sezon 1992/1993 GKS Katowice 2:2 Stal Mielec

Po 20 latach znów zmierzyliśmy się ze Stalą w oficjalnym ligowym pojedynku. GieKSa te spotkanie wygrała 1:0 po golu Goncerza w 3. minucie.

W rewanżu obie ekipy zagrały szalony mecz. GieKSa przegrywała 0:2 i grała w 10tkę. Udało się szybko doprowadzić do remisu po bramkach Foszmańczyka i Prokica. Stal odpowiedziała błyskawicznie golem na 3:2, na co GieKSa bramką Lebedyńskiego. Wydawało się, że taki powrót do gry da GieKSie mentalnego kopa i wygrane w kolejnych spotkaniach. Niestety nic takiego się nie wydarzyło.

W sezonie 2017/2018 pierwszy mecz zagraliśmy w Mielcu i był to kolejny słaby występ GieKSy pod wodzą trenera Mandrysza. Stal grała szybko, efektownie i prowadziła do przerwy 3:0. GieKSie udało się strzelić dwie bramki i postraszyć gospodarzy. Autorami tych trafień byli Cerimagic i Zejdler.

W rewanżu GieKSa spotkała się ze Stalą u siebie. Można powiedzieć rozpędzona na wiosnę GieKSa, która wygrywała mecz za meczem. Niestety przy B1 bardzo dobrze nastawiona do tego spotkania Stal pokonała nasz zespół.

Podsumowując, po powrocie Stali do I ligi tylko raz udało nam się wygrać i to skromnie 1:0.

 

sezon liga mecz
1. 1963/64 II liga GKS Katowice 3:1 Stal Mielec
2. 1963/64 II liga Stal Mielec 3:1 GKS Katowice
3. 1964/65 II liga Stal Mielec 4:2 GKS Katowice
4. 1964/65 II liga GKS Katowice 4:0 Stal Mielec
5. 1970/71 I liga GKS Katowice 1:1 Stal Mielec
6. 1970/71 I liga Stal Mielec 1:1 GKS Katowice
7. 1978/79 I liga GKS Katowice 0:0 Stal Mielec
8. 1978/79 I liga Stal Mielec 4:0 GKS Katowice
9. 1979/80 I liga Stal Mielec 1:0 GKS Katowice
10. 1979/80 I liga GKS Katowice 2:2 Stal Mielec
11. 1982/83 I liga Stal Mielec 1:1 GKS Katowice
12. 1982/83 I liga GKS Katowice 0:0 Stal Mielec
13. 1985/86 I liga GKS Katowice 1:1 Stal Mielec
14. 1985/86 I liga Stal Mielec 1:0 GKS Katowice
15. 1986/87 I liga GKS Katowice 5:0 Stal Mielec
16. 1986/87 I liga Stal Mielec 3:1 GKS Katowice
17. 1988/89 I liga Stal Mielec 2:0 GKS Katowice
18. 1988/89 I liga GKS Katowice 3:0 Stal Mielec
19. 1989/90 I liga Stal Mielec 0:1 GKS Katowice
20. 1989/90 I liga GKS Katowice 2:0 Stal Mielec
21. 1990/91 I liga Stal Mielec 2:2 GKS Katowice
22. 1990/91 I liga GKS Katowice 1:0 Stal Mielec
23. 1991/92 I liga GKS Katowice 0:0 Stal Mielec
24. 1991/92 I liga Stal Mielec 0:0 GKS Katowice
25. 1992/93 I liga Stal Mielec 2:1 GKS Katowice
26. 1992/93 I liga GKS Katowice 2:2 Stal Mielec
27. 1993/94 I liga Stal Mielec 1:2 GKS Katowice
28. 1993/94 I liga GKS Katowice 2:0 Stal Mielec
29. 1994/95 I liga GKS Katowice 1:1 Stal Mielec
30. 1994/95 I liga Stal Mielec 1:3 GKS Katowice
31. 1995/96 I liga Stal Mielec 0:1 GKS Katowice
32. 1995/96 I liga GKS Katowice 0:1 Stal Mielec
33. 2016/17 I liga GKS Katowice 1:0 Stal Mielec
34. 2016/17 I liga Star Mielec 3:3 GKS Katowice
35. 2017/18 I liga Star Mielec 3:2 GKS Katowice
36. 2017/18 I liga GKS Katowice 0:2 Stal Mielec

 

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Janek

    19 października 2018 at 09:07

    W tym sezonie Stal nie wygrała jeszcze u siebie. Bilans 0-1-4. Oby GieKSa po raz kolejny nie posłużyła jako dobry team na przełamanie.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga