Dołącz do nas

Piłka nożna

Historia zmagań GKS-u z Zawiszą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Pierwsze starcia pomiędzy GKS-em Katowice a Zawiszą Bydgoszcz sięgają sezonu 63/64. W rundzie jesiennej rozgrywek zaplecza ówczesnej I ligi zespół z Katowic grał jeszcze pod szyldem Orła Rapidu Wełnowiec, który pokonał Zawiszę 2:0 po trafieniach Roczka z rzutu karnego i Szmidta. W roku 64 katowiczanie grali w lidze już jako GieKSa i tym razem lepsi byli bydgoszczanie. GKS przegrał 3:2, a gole dla Katowic zdobyli znów Szmidt oraz P. Glick. Po tym sezonie Zawisza awansował do I ligi, a GieKSa dołączyła do niego po roku. Trzeci mecz rozgrywany był w Bydgoszczy. Zawisza sprawił beniaminkowi z Górnego Śląska prawdziwe lanie, demolując zespół trenera Nikela aż 5:0. Rewanż w Katowicach był przedostatnim meczem sezonu. Tym razem to GieKSa była lepsza i pokonała przeciwnika 1:0. Gola na wagę kompletu punktów zdobył legendarny Rother. Koniec końców oba zespoły utrzymały się w najwyższej klasie rozgrywkowej sąsiadując w tabeli. Inaczej było rok później. GieKSa zajęła miejsce 7, a Zawisza pożegnał się z ligą. Przyczyniły się do tego stanu rzeczy dwa triumfy GKS nad Zawiszą po 1:0. W Katowicach do siatki strzeżonej przez Rychlewicza trafił Anczok, a w Bydgoszczy historyczne, bo pierwsze zwycięstwo na tym terenie dał nam Rother.

Do kolejnego dwumeczu doszło dopiero w sezonie 71/72 i niestety było to na drugim poziomie rozgrywek. Na Bukowej bramek nie było, w Bydgoszczy zaś swoją wyższość wygrywając 1:0 pokazał beniaminek. Tamto spotkanie dało początek niekorzystnej dla Trójkolorowych passy porażek z Zawiszą. W kolejnych rozgrywkach Zawisza wygrywał dwukrotnie. U siebie 2:1 (dla GKS trafił Pluta) oraz na wyjeździe 0:1. Sezon 73/74 objęła reforma rozgrywek, która uniemożliwiła kontynuację bezpośrednich starć obu ekip na jakiś czas. Do następnej konfrontacji doszło w sezonie 79/80. Mimo upływu siedmiu lat od ostatnich starć, Zawisza przedłużył swoją dominację nad GKS-em. Mecze kończyły się wynikami 2:1 (dla GKS strzelił Łukczak) oraz 0:1. Tym samym klub pochodzący z Kujaw przyczynił się do spadku GKS, jak przed laty GieKSa przyczyniła się do spadku Zawiszy.

W ostatnim sezonie obejmującym lata 80-te i w pierwszej połowie lat 90-tych Trójkolorowi oraz Niebiesko-czarni toczyli regularne boje. Pierwszy mecz pomiędzy GKS i Zawiszą z sezonu 89/90 zakończył się bezbramkowym remisem. W rewanżu wreszcie zwycięstwo odniosła GieKSa. Wygraną dla zespołu prowadzonego przez Oresta Lenczyka zapewnili Piekarczyk oraz Walczak. W kolejnym sezonie dwukrotnie wygrywała GieKSa. Najpierw w Bydgoszczy 0:1 po trafieniu Strojka, a później w Katowicach wygraną uderzeniem głową dał Gruzin Guruli. Dobrą passę udało się przedłużyć o kolejne spotkania. W Katowicach mecz również zakończył się jednobramkowym zwycięstwem. Tym razem trzy punkty GieKSie zapewnił Świerczewski. W Kujawsko-pomorskim kibice doczekali się wreszcie większej ilości goli. Do przerwy wygrywali gospodarze. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy na 1:1 trafił Wolny. Kilka minut później prowadzenie gościom dał Walczak. W 70 minucie dyskusyjny rzut karny wykorzystał Pasieka.  Kiedy wydawało się, że będzie remis, to w 88 minucie znów trafił Walczak i piłkarze GKS-u do domu wracali w dobrych humorach. W sierpniu 1992 roku GKS odniósł piąte z rzędu zwycięstwo nad Zawiszą. Mecz na Bukowej zakończony został przy stanie 2:1, a strzelcami bramek dla gospodarzy byli Rawiszwili oraz Jarosz. Dobra seria została przerwana w spotkaniu rewanżowym, w którym to gospodarze wygrali z nami 1:0. Ostatnie dwa spotkania w latach 90-tych, a dokładnie w sezonie 93/94 zakończyły rywalizację Katowic z Bydgoszczą w tamtej dekadzie. Finisz zdecydowanie należał dla zespołu prowadzonego przez trenera Piekarczyka. Oba mecze zostały zwyciężone przez GieKSę w stosunku bramkowym 3:0. Na własnych śmieciach trafiali Węgrzyn, Kucz oraz Janoszka. Na terenie rywala zaś Zawiszę skarcili kolejno Wolny, Borawski i ponownie kropkę nad i postawił Janoszka. Rezultaty nie mogły dziwić, bo GKS  grał w Europejskich Pucharach i walczył o mistrzostwo Polski, Zawisza zaś zajął ostatnie miejsce w ligowej stawce.

Osiemnaście lat – tyle minęło, aż GieKSa i Zawisza znów stanęli w szranki w ligowym pojedynku. W zeszłym sezonie rewelacyjny beniaminek z Bydgoszczy dwukrotnie skarcił walczącą o ligowy byt GieKSę. Można powiedzieć, że w stosunku do lat 90-tych role się odwróciły, tym razem jednak na drugim froncie. Przy Bukowej było 0:1, a strzelcem gola był Wójcicki. Bramka padła po kontrataku, Gevorgyan bezkarnie przebiegł z piłką lewą flanką połowę boiska, na co pozwolił mu Farkas, dograł do Wójcickiego, a ten bez problemów pokonał Sabelę. Spotkanie było o tyle interesujące, że na Bukowej po raz pierwszy od dłuższego czasu zasiedli kibice gości. Do Bydgoszczy GKS mający za sobą kilka niezłych spotkań jechał z nadzieją na sprawienie niespodzianki. Niestety na nadziejach się skończyło. Zawisza bezlitośnie wykorzystał dwa błędy naszej defensywy i wygrał 2:0 po golach Leśniewskiego oraz Masłowskiego. Obie bramki padły w pierwszej połowie.

Podsumowując. GKS dotąd podejmował Zawiszę 24 razy. Większość, a dokładnie 12 meczów zakończyło się korzystnie dla GieKSy. W 10 meczach wygrywał Zawisza. Zaledwie 2 pojedynki zakończyły się remisami. Bilans bramkowy to 25-23 na korzyść GKS. W Bydgoszczy należy się sprężyć, bo Zawisza jest coraz bliżej wyrównania tego bilansu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    ZB

    6 września 2012 at 21:55

    No GieKSa. To po tym sezonie przewiduję, że bilans meczowy wyjdzie na 0, tzn. 12,2,12. Natomiast bramki 26:28 dla nas… oczywiście! Bez napinki. Po(Z)dro!

  2. Avatar photo

    mózG

    7 września 2012 at 13:01

    1:5 w dwumeczu byś chciał hahaha też mi dobre
    Może w Bydgoszczy nie wygramy ale u siebie zgotujemy waszym piłkarzom piekło 🙂

  3. Avatar photo

    ZB

    7 września 2012 at 13:35

    OK. A w tym piekle 1:2 i do przodu!
    Po(Z)dro.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga