Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Inauguracja jak z koszmaru. Kibicom „GieKSy” puszczają nerwy! Media po meczu GKS-Pogoń

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Pogoń Siedlce. Po raz kolejny GieKSa przegrała – tym razem 1:2.

 

 

sportowefakty.wp.pl – Nice I liga: skrajności Odry Opole. Zbiła Górnika Łęczna i jest liderem

 

[…] Wielki impas strzelecki przerwał GKS Katowice. Biorąc pod uwagę mecze kontrolne i pucharowy nowa drużyna Piotra Mandrysza nie potrafiła trafić do bramki przeciwnika przez ponad 600 minut. W końcu Tomasz Foszmańczyk wykorzystał rzut karny w 32. minucie pojedynku z Pogonią Siedlce. Nie wystarczyło to do zapunktowania. W ostatnich 20 minutach drużyna z Mazowsza odwróciła wynik 0:1 na 2:1. Do Katowic wróciły demony z poprzedniego sezonu, w którym GieKSa przegrała w podobnych okolicznościach z MKS-em Kluczbork.

 

 

sportslaski.pl – Inauguracja jak z koszmaru. Kibicom „GieKSy” puszczają nerwy!

 

Irytacja na trybunach przy Bukowej. Katowicki GKS ligowy sezon zaczyna w tym samym stylu, którym rozczarował minionej wiosny. Podopieczni Piotra Mandrysza przegrali z Pogonią Siedlce, a decydującego gola stracili grając w przewadze jednego zawodnika!

Katowiczanie znowu mieli problemy z konstruowaniem groźnych akcji na połowie rywala. Zupełnie niewidoczny był Wojciech Kędziora, choć w teorii to on miał być najgroźniejszym żądłem gospodarzy. Grę do przodu brali na swoje barki głównie skrzydłowi.

[…] Przed przerwą zdecydowanie najlepsi na boisku Mandrysz junior i Cerimagić jeszcze raz postraszyli przeciwników. Po dwójkowej akcji 19-latek powinien strzelać, ale zamiast tego szukał lepiej ustawionych kolegów i wszystko skończyło się tylko jękiem zawodu na trybunach.
Goście? Przez większość meczu zupełnie bez wyrazu, skutecznie przycisnęli dopiero w końcówce. Defensywie GKS-u dawał się we znaki doświadczony Dariusz Zjawiński, ale długo nie miał dużego wsparcia ze strony kolegów.

[…] Większość pozostałych akcji umiejętnie „kasowali” obrońcy z Katowic.
Przynajmniej przez pierwszą godzinę, bo później w szesnastce katowiczan gotowało się coraz częściej. W końcu po jednym z kontrataków miejsce do oddania strzału zrobił sobie wprowadzony na boisko 5 minut wcześniej Dawid Polkowski, który strzałem zza szesnastki zmieścił piłkę między słupkiem a rękawicą próbującego ratować sytuację Sebastiana Nowaka. Gwizdy coraz bardziej poirytowanej publiczności skupiły się na zmienianym przez Grzegorza Goncerza Kędziorze. Roszady trenera Piotra Mandrysza wnosiły niewiele. Ani „Gonzo”, ani wprowadzany wcześniej Dawid Plizga nie odmienili obrazu gry. Do samego końca katowiczanie sprawiali wrażenie bezradnych, a piłkarze Pogoni – zadowolonych z wyniku.

[…] GKS Katowice na „dzień dobry” rozczarował kibiców, którzy pożegnali zawodników głośnymi gwizdami. Mocno oberwało się też działaczom, którym wypomniano nieudane ich zdaniem ruchy transferowe. Na ocenę tych ostatnich chyba jeszcze nie pora, bezsprzecznie jednak przy Bukowej początek sezonu wypadł po prostu koszmarnie.

 

 

Fani czekali na piłkarzy. „Było powiedziane odgórnie, by nie zaogniać”

 

„Kur** mać, ile mamy stać” – wołali fanatycy katowickiego GKS-u, którzy po ostatnim gwizdku sędziego w meczu z Pogonią Siedlce jeszcze dobrą godzinę czekali pod klubowym budynkiem na rozmowę z piłkarzami swojej drużyny. Po serii mocnych przyśpiewek i krótkim spięciu z ochroną kilkusetosobowy tłum rozszedł się do domów.

Piotr Mandrysz i jego zawodnicy nie mogli w tym sezonie liczyć na zbyt duży kredyt zaufania ze strony sympatyków swojego klubu. Po nieudanej wiośnie, która kolejny raz zawiodła oczekiwania tęskniących za ekstraklasą fanów, na nowe otwarcie przyszło raptem nieco ponad 2 tysiące ludzi, którzy kolejny już raz opuszczali obiekt sfrustrowani i wściekli na postawę drużyny.

Z czymś takim, po pierwszym meczu w sezonie, jeszcze się nie spotkałem – przyznawał Tomasz Midzierski, który latem trafił na Bukową, a w sobotę na własnej skórze poczuł presję oczekiwań katowickiej publiczności.

[…] Około 200 osób jeszcze długo po meczu domagało się dyskusji z piłkarzami, ale ci z klubowego budynku nie wychodzili. – Mieliśmy odgórnie powiedziane, by nie wychodzić i nie zaogniać tej sytuacji – przyznaje Midzierski, choć zaznacza, że był gotowy na rozmowę z fanami.

Jestem przygotowany na to, by krytyka spadła na moje barki. Nie boję się tego, jako kapitan jestem przez trenera delegowany również do takich rzeczy. Kapitan jest nie tylko od wychylania piersi po medale gdy jest dobrze, a jak jest źle chować się do szatni. Tyle że – powtórzę – odgórnie poinformowano nas by nie wychodzić i nie zaogniać sprawy – tłumaczył 32-latek, który w sobotę debiutował przy Bukowej w roli kapitana GKS-u.

[…] Za sobotni występ „oberwało się” nie tylko piłkarzom. Gorzkich słów jeszcze w trakcie spotkania musiał wysłuchać menedżer Dariusz Motała, który ponosi odpowiedzialność za – zdaniem kibiców – fatalną politykę kadrową. Już po meczu domagano się także rozmowy z Wojciechem Cyganem, który jako prezes firmuje kolejne niepowodzenia „GieKSy” na polu sportowym.

 

 

gol24.pl – GieKSa nadal nie potrafi wygrywać. Pogoń wywiozła komplet punktów z Bukowej

 

[…] Po fatalnych występie w Pucharze Polski (porażka 0:1 z Siarką w Tarnobrzegu), GKS Katowice kontynuuje fatalną passę. W sobotę podopieczni Piotra Mandrysza przegrali u siebie z Pogonią Siedlce (1:2), mimo iż do przerwy prowadzili.
[…] GKS od początku starał się przejąć inicjatywę, częściej był przy piłce. Już w 8. minucie goście popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki. Przejął ją Armin Cerimagić, wpadł w pole karne i po interwencji obrońcy padł na murawę domagając się „jedenastki”. Gwizdek sędziego milczał. W 21. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Tomasz Foszmańczyk – uderzył mocno, ale w środek bramki i Krystian Stępniowski złapał piłkę. W odpowiedzi z rzutu wolnego strzelił Dariusz Zjawiński, minimalnie chybiając celu.
[…] Gospodarze mogli pokusić się o drugą bramkę, ale brakowało im ostatniego, dokładnego podania. GKS nie zachwycał, jednak liczy się to, co w sieci i do przerwy prowadził 1:0. Po przerwie Pogoń dość nieporadnie próbowała doprowadzić do wyrównania, ale bardzo trudno jest o gola, gdy nie oddaje się celnych strzałów. Goście w 64. minucie byli bliscy celu, kiedy po rzucie rożnym główkował Mateusz Żytko. Obrońca Pogoni nie miał opiekuna, ale i tak uderzył nieczysto, obok słupka. GKS za bardzo się cofnął i momentami nie potrafił przeprowadzić piłki na połowę rywali. No i skończyło się utratą bramki w 70. minucie – rezerwowy Pogoni Dawid Polkowski przebiegł kilkanaście metrów i widząc, że Mączyński przed nim się cofa, strzelił zza linii 16 metrów w długi róg. Sebastian Nowak nie sięgnął piłki, która wpadła przy słupku. To był pierwszy celny strzał gości. „K… mać, GieKSa grać!” – nie kryli irytacji katowiccy kibice. Od 83. minuty Pogoń grała w dziesiątkę, bo w ciągu siedmiu minut dwie żółte karki zobaczył Daniel Chyła i został ukarany czerwonym kartonikiem. To jednak osłabieni goście zadali decydujący cios, gdy Adrian Paluchowski przymierzył technicznie z 17 metrów. GKS miał jeszcze szansę na uratowanie remisu, ale w zamieszaniu Foszmańczyk trafił w słupek. Po meczu kibice chcieli dostać się do szatni piłkarzy. Ochrona użyła gazu pieprzowego.

 

 

katowickisport.pl – Rozstrzelani przez rezerwistów. GKS znów zaczyna od falstartu

 

[…] Ładna gra – której katowiczanie próbowali hołdować za kadencji Jerzego Brzęczka – na razie odłożona została na półkę. Miała liczyć się efektywność. Pierwszy celny strzał gospodarzy – w 21 min Tomasza Foszmańczyka z 20 metrów – Krystian Stępniowski jeszcze złapał „na raty”. Przy drugim był już bez szans, bo też pomocnik GKS-u uderzał z 11 metrów. Wcześniej Miroslav Pastva i Łukasz Jegliński przez 30 metrów bezskutecznie ścigali Pawła Mandrysza, dopadając – i przewracając – dopiero w „szesnastce”. Gdyby w 30 min młodemu pomocnikowi nie zabrakło zimnej krwi i lepiej dograł do wchodzących środkiem partnerów, byłoby zapewne 2:0. A tak – zwłaszcza w II połowie, bo przed przerwą groźny był tylko minimalnie niecelny strzał Dariusza Zjawińskiego z rzutu wolnego – kibicom przy Bukowej wiele razy cierpła skóra po akcjach gości. Ci jednak (Pastva w 61 min, Żytko głową w 64.) mieli kiepsko skalibrowane celowniki.

 

 

zyciesiedleckie.pl – Trzy punkty w Katowicach! Znakomita inauguracja Pogoni!!!

 

Pogoń Siedlce zainaugurowała ligowy sezon sensacyjnym zwycięstwem w Katowicach.

[…] Postawa Pogoni jak i Gieksy była niewiadomą. Na obu ławkach trenerskich zasiedli nowi szkoleniowcy (u gospodarzy Piotr Mandrysz), a na boisku nie brakowało nowych twarzy. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiała typowana do awansu Gieksa. Szczególnie aktywni w katowickiej drużynie byli Armin Ćerimagić i Tomasz Foszmańczyk.

[…] Sygnałem do ataku dla gości było wprowadzenie drugiego napastnika, Paluchowskiego. Od jego wejścia Pogoniści częściej stwarzali groźne sytuacje pod bramką Sebastiana Nowaka. Na efekt w postaci wyrównującego trafienia trzeba było poczekać do 70 minuty. To właśnie wtedy rezerwowy Dawid Polkowski wykończył kontrę celnym uderzeniem zza pola karnego. Pogoń szanowała remis na trudnym terenie i nie poszła na wymianę ciosów.

[…] W 87 minucie Paluchowski oddał piękne uderzenie z 20 metrów, z którym nie poradził sobie Nowak. Gieksa odpowiedziała równie groźną akcją, ale Pogoń uratował Stępniowski i… słupek. Pomimo ataków gospodarzy, siedlczanie dowieźli korzystny wynik do końca.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Kibol

    30 lipca 2017 at 09:44

    dobrze że człowiek na prochach w Rybniku ale chyba mandrysz to brzeczek 2

  2. Avatar photo

    PanGoroli

    30 lipca 2017 at 12:40

    @Kibol – co Ty dupisz? I Mandrysz, to z dużej litery, Brzęczek też, nawet jeśli się go nie lubi.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga