GKS Katowice osiągnął w dniu wczorajszym wynik, który z co najmniej dwóch powodów zasługuje na szczególną uwagę. W meczu wyjazdowym katowiczanie pokonali Okocimskiego 4:1, czyli po pierwsze: strzelili cztery bramki, po drugie: zwyciężyli różnicą trzech trafień. Takich okoliczności na obcym boisku nie mieliśmy dawno i co prawda o ile cztery gole na wyjeździe miały miejsce stosunkowo niedawno, to wygranej trzema bramkami wielu młodych kibiców może po prostu nie pamiętać.
Po raz ostatni katowiczanie cztery gole na wyjeździe zdobyli w pamiętnym meczu z Pogonią Szczecin 18 listopada 2011, kiedy to na boisku Portowców wygrali 4:3. Do 86. minuty katowiczanie przegrywali 1:3 (gol Przemysława Pitrego), ale szaleńcza końcówka i bramki Bartosza Karwana, Janusza Dziedzica i Gabriela Nowaka spowodowały euforię na sektorze gości. Trenerem GKS był wówczas Wojciech Stawowy. Po tym spotkaniu do meczu w Brzesku katowiczanie rozegrali 40 meczów ligowych na wyjeździe, w których nie udało im się czterokrotnie trafić trafić do siatki rywala.
Bardziej zamierzchła przeszłość dotyczy trzybramkowego zwycięstwa na wyjeździe. Ostatni taki przypadek przed meczem z Okocimskim miał miejsce prawie dokładnie 6 lat temu. 13 maja 2007 GKS Katowice wygrał w Graczach z miejscowym Skalnikiem 3:0. Bramki w tym spotkaniu zdobyli Robert Sierka (dwie) i Mateusz Sroka. Trenerem katowiczan był Piotr Piekarczyk, a cały sezon zakończył się awansem GKS na zaplecze ekstraklasy. Po tym spotkaniu GKS rozegrał aż 102 ligowe mecze wyjazdowe, w których nie potrafił wygrać różnicą trzech goli. Ta passa trwała do wczoraj, bo w końcu katowiczanie wygrali pewnie i wysoko z Okocimskim Brzesko.
Najnowsze komentarze