Dołącz do nas

Piłka nożna

Kolejna porażka.. [Relacja]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Miedzią miał zmazać plamę (którą to już?) po przegranym spotkaniu z Pogonią Siedlce. Trener Piekarczyk widząc problemy jakie ma nasz zespół dokonał kilku roszad w składzie. Duet środkowych pomocników stworzyli tym razem Leimonas z Dudą. Na prawą obronę został skierowany Pielorz, ma to związek z kontuzją dobrze sprawującego się w tym sezonie Czerwińskiego. Wołkowicza natomiast zastąpił Bębenek.

Skład GieKSy:
Kuchta – Pielorz, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak – Bębenek, Leimonas, Duda, Frańczak – Burkhardt – Goncerz.

Pierwsza połowa mogła się podobać w wykonaniu naszej drużyny. Katowiczanie stworzyli sobie kilka klarownych sytuacji, bardzo aktywne było lewe skrzydło z Frańczakiem i Pietrzakiem. Ci zawodnicy kilkukrotnie dobrze dośrodkowywali w pole karne, bądź też Frańczak próbował pokonać Smuga oddając strzał zza pola karnego. Okazję na strzelenie gola miał również Burkhardt, który otrzymał dokładną piłkę od Bębenka. Niestety będąc w dogodnej sytuacji minimalnie przestrzelił. GKS większość czasu dominował, jednak brakowało dokładności. Rywal natomiast nie stworzył sobie żadnej sytuacji, która mogła zakończyć się bramką.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy niewiele działo się na boisku. Katowiczanie nadal częściej byli w posiadaniu piłki, jednak nie mieli pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony Miedzi. Bębenek i Burkhardt próbowali pokonać Smuga strzałami z dystansu, niestety mocno niecelne były to uderzenia.  Miedź odpowiedziała strzałem z dystansu Keona Daniela, piłkarz gości był bardzo bliski pokonania Kuchtę. W 61. minucie kontuzjowanego Dudę, zmienił Trochim. W kolejnych minutach nadal niewiele działo się na boisku, choć częściej do głosu dochodziła Miedź. W 80. minucie goście nawet po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelili bramkę, jednak sędzia w tej sytuacji dopatrzył się spalonego.  Ta sytuacja mocno zdenerwowała naszą drużynę i natychmiastowo katowiczanie rzucili się do ataku. Bliski strzelenia gola był Trochim, niestety jego strzał z dystansu nieznacznie minął bramkę rywala. W ostatnich minutach meczu GKS musiał grać w osłabieniu, ponieważ drugą żółtą kartkę otrzymał Kamiński, była to bardzo kontrowersyjna decyzja sędziego. Niestety nasza drużyna grając w osłabieniu straciła bramkę. Tomasz  Midzierski strzałem głową umieścił piłkę w siatce. GKS nie zdołał już odwrócić losów spotkania i nasza drużyna przegrała kolejny mecz.

GKS nie zasługiwał na porażkę, ale czy to coś zmienia? Fakty są takie, że w sześciu spotkaniach czterokrotnie przegraliśmy. Jest źle, kolejne plamy są nie do przyjęcia.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


33 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

33 komentarze

  1. Avatar photo

    kibic

    30 sierpnia 2015 at 19:57

    Idziemy dalej na awans? czy na spadek

  2. Avatar photo

    Fox

    30 sierpnia 2015 at 20:00

    Jak sie uda to sie utrzymamy

  3. Avatar photo

    Marcin

    30 sierpnia 2015 at 20:00

    Dalej grajmy 1 napastnikiem, Trener zobacz na Reprezentację jak zaczęli grać z 2woma napastnikami może czas zmienić tą chorą taktykę bo Gieksa nie ma wybitnych piłkarzy.. Pomyśl chłopie!!!!

  4. Avatar photo

    keku

    30 sierpnia 2015 at 20:06

    kuźwa jakie klarowne sytuacje???? ja pierdole kto to pisał???!!! chyba bylismy na innnym meczu!!!

  5. Avatar photo

    Marcin

    30 sierpnia 2015 at 20:15

    URZĄD MIASTA KATOWIC proponuję wyciągnąć odpowiednie konsekwencję bo ten prezes i zarzad napewno nie gwarantuje sukcesów jakich my zagorzali kibice od lat pragniemy.. Oni są do zwolnienia !!!!!

  6. Avatar photo

    GieKSiorz

    30 sierpnia 2015 at 20:18

    Kurrrwa jak sędzia mnie wkurwil gdyż dawał złota kartkę po kłótni zaś kartkę pozniej kamyk czerwona dostał to sędziemu mało jeszcze kurwa było w ryj powinien dostać ten chuj jebany skurwysyn

  7. Avatar photo

    Łukasz

    30 sierpnia 2015 at 20:22

    o jakich tych klarownych sytuacjach piszesz !!!! chyba na innym meczu byłeś!!!!

  8. Avatar photo

    Marianoitaliano

    30 sierpnia 2015 at 20:31

    Panowie powodzenia dalej w oglądaniu frajerów darmozjadow trochim jako jedyny waleczny

  9. Avatar photo

    Bartolo

    30 sierpnia 2015 at 20:42

    Po dzisiejszym widowisku sportowym nie wiem kim trzeba byłoby być,żeby wybrać się na kolejne..Downem??

  10. Avatar photo

    GieKSiarz

    30 sierpnia 2015 at 20:44

    do kibic i misiek – umówiałem się z wami kiedyuś na 10 kolejkę – zwracam wam honor ja już do 10 kolejki nie czekam

  11. Avatar photo

    tyta

    30 sierpnia 2015 at 20:48

    … Super Blaszok i Super Kibice na których ci piłkarze i prezes z dyrektorem nie zasługują. PROPONUJĘ AKCJĘ ZBIERZMY ZAMIAST KAPSLI NASZE KARTY KIBICA I ODEŚLIJMY DO ZARZĄDU. Ja wiem, że organizacyjnie w klubie jest lepiej niż kilka lat temu ale piłkarsko do jest dno które odzwierciedla tabela. PRZESTAŃMY TO NA JAKIŚ CZAS WSPIERAĆ BO DZISIAJ ZAMIAST DUMY JEST WSTYD.

  12. Avatar photo

    Igor

    30 sierpnia 2015 at 20:49

    Ta relacja to chyba nie z tego meczu, he, he. W pierwszej połowie nie mogli się podobać, było słabo. Po przerwie już powinny być zmiany, zupełnie nie wiem po co zmiana po 80 min, gdy nie chodzi o utrzymanie wyniku lecz o zmianę jakościową na boisku. Zarząd do dymisji, niech wezmą się za to ludzie którzy znajdą 11 chłopa, którzy będą chcieli grać.

  13. Avatar photo

    MARLIN

    30 sierpnia 2015 at 20:52

  14. Avatar photo

    kibic

    30 sierpnia 2015 at 21:13

    Irshman,Lukasz i inni gdzie teraz wasze wypowiedzi ze sie czepiam,czy dalej twierdzicie ze bedzie dobrze i nie trzeba zmian,czekam na wasze wpisy

  15. Avatar photo

    dbzzg

    30 sierpnia 2015 at 21:13

    dzisiaj skumałem o co chodzi naszemu zarządowi z tym że w ciągu 2 lat musimy awansować, czyli w tym sezonie spadamy, w przyszłym awansujemy… taka rodzi mi się w głowie żałosna prawda…

  16. Avatar photo

    lukasz

    30 sierpnia 2015 at 21:16

    Nie wiem jak Wy ale czuje sie jakby mi ktos jebnal … najgorsze ze zaczyna mi to byc obojetne . Nie wiem co powie trener po tym meczu ale jak uslysze cos o tym ze czerwona kartka ustawila koncowke to jebne. Naszych „pilkarzy” nie stac nawet na dowiezienie remisu z grajaca na stojąco Miedzia. Oni nie chcieli wygrac – my im wygralismy ten mecz. Szkoda mowic kto gral jak bo niby tragedi nie bylo ale porazka czwarta juz jest. Ostatnio Shellu napisal takie zdanie na temat Burego , ze on wyprzedza mysleniem i wizja innych naszych pilkarzy (moze troche inaczej ale cos w ten desen). O kazdym mozna mowic takie rzeczy ale najpierw dobrze byloby zobaczyc to na boisku. Ten chlop poza dwoma meczami spada w dol, nie spelnia oczekiwan, nie robi roznicy nie wprowadzil jakosci a wrecz przeciwnie. Podobno ma przyjsc Iwan. Dla mnie to jakis kabaert bierzemy 4 pomocnika (Bury Trochim Betkowski a tera Iwan) a w obronie nie ma rywalizacji. Naprawde zastanawiam sie czy tylko na takie odgrzewane kotlety nas stac panie dyrektorze Proksa? Obym sie mylil a Iwan odmieni oblicze naszej gry… ale ile juz bylo nadziei ? Za kazdym razem nastepowalo zderzenie z rzeczywistoscia co niestety widac po frekwencji na trybunach … marazm, zal i brak widokow na przyszlosc…

  17. Avatar photo

    Misiek

    30 sierpnia 2015 at 21:18

    Można wprowadzić nowy zwyczaj. Aby z ”kopaczem – cieniasem” meczu wywiad po porażce przeprowadzili przedstawiciele wq… kibiców… Ciekawe, który odważny by się tłumaczył czemu tak spartolił…

  18. Avatar photo

    lukasz

    30 sierpnia 2015 at 21:18

    kibic ja nie twierdzilem ze nie tzreba zmian ale albo ZMIANY ale dajmy sobie spokoj. Ile juz bylo zmian u nas ? kroko – w huj i efekt zawsze taki sam. Brak kogos kto nauczy pilakrzy czym jest gra w pilke, bo dzis Miedz stala a nam sie nie chcialo przyspieszyc gry. Czemu ? Podobno (sam nie slyszalem) Goncerz w Polsacie powiedzial ze grali na remis … jesli to prawda … no niestety skladam bron.

  19. Avatar photo

    Misiek

    30 sierpnia 2015 at 21:20

    Mimo wszystko to ją chciałbym się mylić…

  20. Avatar photo

    Łukasz

    30 sierpnia 2015 at 21:22

    Niestety z tym graniem na remis to prawda ,słuchałem tego wywiadu Goncerza i nie mogłem w to uwierzyc co ten gość gada!!!

  21. Avatar photo

    dbzzg

    30 sierpnia 2015 at 21:27

    taktyka żałosna, kopanie pod swoją bramką wszerz, zero szybkich przejść między liniami, zero łamania lini i głebokości w grze, i te umiejętności piłkarskie… do lini i wrzutka na ślepo najlepiej w aut, żenujące jest to ze żaden pomocnik nie umie dośrodkować, żaden pomocnik nie nie idzie 1 na 1 i w kółko to samo, sam gonzo w polu karnym a przy nim 4-5 z miedzi, mimo to nasze bezmózgie pomocniki wrzucają bezsensownie piłkę nawet nie patrząc co się dzieje w polu karnym, inne bezmózgi się tylko patrzą na 25 metrze i nikt nie wejdzie w te pole karne żeby przypadkiem nie pomóc, ale z drugiej strony nawet jak wejdą w te pole karne to szanse na otrzymanie niezłej centry sa zerowe. To jest totalne piłkarskie dno zarówno pod kątem taktyki jak i umiejętności piłkarskich, minimum 50% składu jest za słaba na pierwsza lige, Piekarczyk jeśli chce zachować resztki swojego nazwiska powinien tym jebnąć wciul, nie jest bez winy ale wydaje mi się że z tego szrotu żaden trener nic nie zrobi. Powtórzę to jeszcze raz, umiejętności piłkarskie połowy drużyny to poziom 2-3 ligi chociaż w 3 lidze niemal każdy już umie walczyć, podać, dośrodkować wiec to i tak może za wysoko oceniam

  22. Avatar photo

    kibic

    30 sierpnia 2015 at 21:31

    Lukasz jest jeden prosty sposob na uratowanie naszej gry,odsunac od zespolu wszystkich bylych naszych zawodnikow,nalerzy im sie szacunek ale ich miejsce jest w lozy honorowej,trzeba sciagnac caly nowy sztab szkoleniowy zewnatrz i nie wieze ze nas na to nie stac,podobno wraca Iwan,sciagnac na szybko srodkowego obroncy i napastnika,gra jednym w takim meczu to tragedia,trenerowi juz chyba zabraklo koncepcji na gre,jedyny walczacy facet Trochim grzeje lawe,cos jest nie tak,na temat prezesa i Proksy wypowiadac sie nie bede bo znasz moje zdanie na ich temat,posluchaj wypowiedzi Gonza,Franczaka ci ludzie nie wiedza co mowia tak jakby mowili o innym meczu moze trzeba ich poslac na badania,twierdza ze mecz byl pod kontrola a ja sie pytam jaka

  23. Avatar photo

    kibic

    30 sierpnia 2015 at 21:47

    Jeśli już w ogóle iść na następny mecz to jedynie po to , aby zrobić w końcu porządny protest i pokazać zarządowi i tym kopaczom co o nich sądzimy. Proponuję oprawę w tym temacie. Zaprezentować nasze zdanie i wyjść ze stadionu niech grają przy pustych.

  24. Avatar photo

    Misiek

    30 sierpnia 2015 at 21:55

    Iwan… Śmiać się czy płakać… Wystarczy spojrzeć na tabele ekstraklasy i zestawić z faktem kto zlał mistrza Polski…

  25. Avatar photo

    kibic

    30 sierpnia 2015 at 22:21

    oni robia z nas posmiewisko wystarczy posluchac wypowiedzi pilkarzy i trenera,mozecie dalej twierdzic ze sie czepiam ale paru gosciom w klubie czeba podziekowac i sie pozegnac czas na zmiany i to konkretne

  26. Avatar photo

    JR-100%

    30 sierpnia 2015 at 22:57

    Panie cygan, przychodząc do Gieksy obiecywał Pan sponsora strategicznego. Nie dotrzymał Pan słowa, kolejne bajki, ale fajnie siedzi się na stołku z grubym dupskiem i kasuje się co miesiąc 40 tys zł. A co do Pana Proksy za te transfery, których Pan dokonał i co do których był Pan sceptycznie nastawiony- to świadczy tylko o tym, że jeszcze Pan odczuwa walkę z Gołowkinem (dla przypomnienia ciężki nokaut).

  27. Avatar photo

    lukasz

    30 sierpnia 2015 at 23:04

    Smutne to wszystko, ja oczekuje jakiejs konferencji zarzadu na temat gry naszego zespolu jakies kroki jakies zmiany … cokolwiek bo narazie mam wrazenie ze ten marazm wszystkim pasuje a kasa z Urzedu wiecznie plynac nie bedzie…

  28. Avatar photo

    Irishman

    30 sierpnia 2015 at 23:49

    Zostałem tu wywołany do tablicy ale co ja mam powiedzieć? Smutno mi i tyle! Smutno, gdy czytam triumfujących…..hmmmm…..podobno kibiców GieKSy, że mieli rację, bo mój ukochany klub znowu przegrał. I co mam teraz może przepraszać, że w niego wierzę?!? Że wierzę w te, ukochane trójkolorowe barwy?!? Nie będę przepraszał, bo nadal w nie wierzę! Ale tym bardziej mi smutno, bo zobaczyłem dziś w tych ukochanych barwach bardzo, bardzo przeciętną drużynę. Czeka nas niewyobrażalny ogrom pracy, aby zrobić z tej drużyny ekipę, która mogłaby awansować, a potem utrzymać się w ekstraklasie. ALE DAMY RADĘ! Tylko, że ma rację prezes Cygan – tego się w rok chyba jednak nie da zrobić… Nie mamy takich pieniędzy!

  29. Avatar photo

    Chomik64

    31 sierpnia 2015 at 00:13

    Pobieraj z Chomika bez opłat za transfer danych!!
    http://chomikuj2.twojanagroda.pl/9a2f87cb/1

  30. Avatar photo

    Piotrek

    31 sierpnia 2015 at 01:00

    Na ławę posadzić Jurkowikiego.Pielorz spowrotem na obronę. Do bramki spowrotem Dobro. Czemu nie gra Januszkiewicz? Ciechanski wpuszczony w 90 minucie po co taka zmiana Dać mu szansę od pierwszych minut. I grać dwoma napastnikami a nie jednym Gonzem. A jak nie to jeszcze 10 takich jak Wojtek Trochim I będzie walka . Bo szybciej będzie ekstraklasa kobiet w Katowicach. I może jakiś doping na meczu naszych Pań ?

  31. Avatar photo

    kibic

    31 sierpnia 2015 at 10:32

    do Irshman my wiezymy w nasz klub i jest nam przykro ze przegrywaja,niestety nie wiezymy juz Cyganowi,Proksie i co najgorsze juz trenerowi i paru grajkom co natychmiast powinni wyladowac w rezerwach,a jaka mamy odpowiedz zarzadu na gre i wyniki zadna maja nas w dupie i robia z nas posmiewisko

  32. Avatar photo

    antyGrzyb

    31 sierpnia 2015 at 11:20

    Oni graja z nami w ciula to pokazac należy ze i my potrafimy. Propnuje mecz bez dopingu na znak ze nie jest nam obojętne to co się dzieje w klubie i jak oni w żaden sposób nie odpowiedaja na nasze glosy choćby na takiej stronie jak ta to my mamy inne sposoby alebo im rozkurwimy szatnie bo po ciul im niech się przebierają na parkingu albo nie kibicujemy
    Pytam Was kibice cy dostaliście kiedykolwiek jaks odpowiedz na adres emal który podajecie przy logowaniu się? Ja pisze pradziwy i na pewno jakby to czytali choćby w min stopni mogli by się odnieść do np. moich obelg ale i pytan

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga