Spotkanie z Widzewem już za nami. Posłuchajcie co mieli do powiedzenia trenerzy obu ekip po tym spotkaniu. Oddajmy głos trenerowi Rafałowi Górakowi oraz Marcinowi Kaczmarkowi.
.
Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy zadowoleni – ze zdobyczy punktowej może mniej, bo to jeden punkt, ale z samego meczu jesteśmy zadowoleni. Pogratulowałem zespołowi postawy w tym spotkaniu. Bardzo zadowoliła mnie druga połowa. Pierwsze 15 minut meczu zdecydowanie dla Widzewa i to było niedobre w naszym wykonaniu, ale drużyna dobrze się pozbierała, zareagowała tak jak trzeba i sumarycznie dzisiaj mogę tę moją drużynę pochwalić. Jest to punkt na trudnym terenie i mam nadzieję, że długo będziemy oglądać moją GieKSę w czołówce tabeli i powoli robić dalsze postępy w grze.
Uznaję, że wynik jest sprawiedliwy, ale obie drużyny mogły pokusić się o zwycięstwo. Dlatego na pewno jakiś niedosyt będę pewnie czuł, bo były momenty, kiedy wydawało się, że przechylimy szalę zwycięstwa na naszą korzyść i wygramy tutaj.
Jasne, że jak drużyna nie przegrywa, to mental się momentalnie buduje, ale piłka ma to do siebie, że żadna taka seria nie jest żadną serią ona dopiero po 34 kolejkach będzie uznawana za jakąś serię lub też nie i wtedy dopiero ocenimy, będąc na jakimś miejscu w tabeli. Trzeba podchodzić na chłodno, szanować to, co się zdobywa i to, co się robi, ale i dalej pracować – tak jak ci nasi wielcy skoczkowie, którzy przygotowują się do następnego skoku, a my myślimy o kolejnym meczu. To jest może banalne, ale w piłce wydaje mi się, że najzdrowsze.
Co do jednej sytuacji kontrowersyjnej, to kiedyś bawiłem się w sędziego na treningach – już teraz nie, bo kiedyś rzuciłem ten gwizdek i powiedziałem, że nigdy się za to nie zabiorę stwierdzając, że to najtrudniejsza robota na świecie. Nie oceniam tego, sędzia ma zawsze kupę roboty podczas takiego meczu i to nie są łatwe decyzje. Zostawmy to.
Marcin Kaczmarek (trener Widzewa Łódź):
Kiedyś taki mądry i bardzo doświadczony trener – Lenczyk – powiedział mi, że jeśli nie możesz wygrać to zremisuj. No i ten mecz tak dzisiaj wyglądał. Duży wpływ na przebieg miała stracona bramka, w kuriozalny sposób. Ale mieliśmy potem dużo jeszcze bardzo dużo czasu. Trafiliśmy dzisiaj na przeciwnika, który postawił bardzo trudne warunki, z czego zdawaliśmy sobie sprawę patrząc na potencjał GKS Katowice. W drugiej połowie GKS miał więcej z gry, ale to my mieliśmy piłkę meczową Przemka Kity, około 80. minuty. Jest punkt, zawsze chcemy wygrywać i zawsze jest niedosyt, jeśli u siebie się nie wygrywa, ale doceniając klasę przeciwnika, trzeba przejść do następnego mikrocyklu – praca, praca i nie ma innej drogi, żeby na każdym treningu budować zespół i eliminować błędy. Mamy niedosyt co do gry, ale pamiętamy, że graliśmy z mocnym rywalem, ale mamy niedosyt. Mamy dodany punkt i być może w kontekście całego sezonu będzie on ważny.
Najnowsze komentarze