Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Górak: „Smucę się z tymi, co spadają i gratuluję tym, co awansują”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po zremisowanym meczu w Chojnicach ze zdegradowaną Chojniczanką odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Rafała Góraka oraz Krzysztofa Brede.

Rafał Górak: Mecz otwarty. To było trudne spotkanie mentalnie dla zespołu, ale należy na pewno pracować, aby takie spotkania wygrywać. Nie udało nam się – byliśmy blisko, prowadziliśmy 3-2, była końcówka meczu. Powinniśmy taki wynik jak już nie dowieźć, to pewnie wcześniej podwyższyć, bo rzeczywiście tych sytuacji czystych mieliśmy dość sporo i tego żal. Powinny tutaj być trzy punkty należeć do GKS-u Katowice.

Zakończył się sezon i trzeba sobie powiedzieć, że na pewno smutek w drużynach, które opuszczają pierwszą ligę, ogromna radość tych, co awansują do Ekstraklasy. Na pewno się smucę z tymi, co opuszczają, i gratuluję tym, co awansowały. Również jeszcze pasjonujące na pewno będą baraże o te trzecie miejsce w Ekstraklasie. To piękna taka zajawka i chęć do tego, żeby w przyszłym sezonie może powalczyć w Katowicach o to, aby te emocje również u nas były w walce o najwyższe cele. W tym sezonie zajęliśmy 10. miejsce. Ktoś może być rozczarowany, ktoś może  być zadowolony, ktoś może mówić, co zrealizowaliśmy, a czego nie. Natomiast rzeczywiście GKS Katowice w pierwszej lidze w przyszłym sezonie będzie grał.

Ja sobie zdaję doskonale sprawę, jak mocno kibice chcieliby, aby GKS w końcu walczył o Ekstraklasę. Wiem, że ta ich frustracja na poziomie pierwszej ligi jest duża, ale wydaje mi się, że jakieś światełko takiej nadziei, aby o to powalczyć, jest i mam nadzieję, że to będzie ten przyszły sezon. Na pewno trochę przebudowanie i na pewno z nową energią przystąpimy do tego, aby po prostu dobrze grać. Chciałem bardzo mocno pogratulować swojemu zespołowi za ten rok. To nie był łatwy rok z różnych względów, kto śledził sytuację w GKS-ie, wie, że dużo się u nas działo i to były również trudne momenty, ale drużyna naprawdę robiła, co mogła. Zawsze mogłem na nich liczyć, mimo że sytuacje też były trudne. Bardzo mocno też mnie wspierała. Wspierała siebie nawzajem i dało to, to co dało. Jeszcze raz im gratuluję, jestem szczęśliwy, że w taki sposób mogę z nimi pracować, bo to jest grupa bardzo zdyscyplinowanych, chętnych do pracy, młodych ludzi, a że niekiedy nie wychodzi… No tak to ten, co raz postawił nogę na boisku, to wie, że nagle się okazuje, że to nie jest takie łatwe, kiedy już trzeba grać. Także dzięki chłopaki za sezon, a dzisiaj musimy troszeczkę na pewno odpocząć. Dziękuję.

***

Krzysztof Brede: Na początku próba takich przeprosin, za to, że nie udało nam się zrealizować celu, którym było utrzymanie się w pierwszej lidze. Wszystko wydawało się, że jest podporządkowane ku temu. Dużo optymizmu było po okresie przygotowawczym. Początek ligi optymistyczny, a później wszystko się odwracało. Wiele wniosków, na pewno wiele tych takich analitycznych wniosków, dlaczego tak się stało. Tabela nie kłamie. Tabela to fakt. Zakończyliśmy na przedostatnim miejscu i mamy spadek. Na pewno duża złość i smutek. Taka jest piłka nożna. Na pewno czekają nas takie trudne decyzje, trudne chwile. Na pewno przebudowa tego wszystkiego, co mamy i zaczęcie od początku w drugiej lidze z nowymi celami i z nowymi na pewno nadziejami. Porażka w sporcie na pewno jest trudna, tylko silny i mocny z porażką sobie umie radzić i wyciągać z nich wnioski i przekuć ją w sukces. Wierzę, że właśnie ta porażka, której doznaliśmy, nauczy nas jeszcze większego szacunku do tego, co robimy. Szacunku do tych ludzi, którzy stwarzają nam te warunki i przede wszystkim szacunku do siebie samych jako piłkarzy, trenerzy i wszyscy, cały ten sztab, który jest wokół tego. Na pewno podsumowań można by było robić wiele i wiele tych wniosków podawać, ale one są ważne dla mnie i trenerów, a dla kibiców pewnie najważniejsze jest to, że nie zobaczą Chojniczanki w przyszłym sezonie w pierwszej lidze i to jest smutek. Jeszcze raz przepraszamy z trenerem za swoją postawę w tej rundzie. Przede wszystkim, że spadliśmy. No i cóż, trzeba zakasać rękawy i nie tracić ani jednego dnia na to, żeby było źle, tylko żeby było dobrze. Trzeba pracować i tyle nam pozostaje. Wiem, że słowa, które dzisiaj wypowiem, nie będą jakieś wiążące i dające od razu wiarę. Muszą to być czyny i musimy mocno w klubie popracować nad tym wszystkim, co nas czeka. Wierzę w to, widzę zapał ludzi, widzę taką determinację i chęć rewanżu i z tego bardzo się cieszę. Piłkarze na pewno potrzebują odpoczynek, urlopów, bo obciążenie psychiczne było bardzo duże i też na pewno przeżyli to. Także kilka dni odpocząć, a później dalej pracować. Dziękuję bardzo.

Pytanie. Panie trenerze koniec sezonu to początek nowego. Jak pan nazwie to, co się wydarzy w przerwie między rozgrywkami? To będzie rewolucja? Trzęsienie ziemi? Może jakieś inne określenie pan czuje?
Brede:
Rozpoczęcie wszystkiego od nowa. 

Pytanie. Pytanie dotyczące kształtu sztabu szkoleniowego. Czy to z własnej woli, czy niekoniecznie są pogłoski o zmianach w pana otoczeniu?
Brede:
Przede wszystkim wymaga to komentarza trzech zainteresowanych, bo to oni są dorośli i to oni muszą podejmować decyzję. Ja przychodząc do Chojnic, postawiłem na Piotra, którego zabrałem jako mojego byłego zawodnika, Tomka otrzymałem po wcześniejszych sztabach, no i Paweł był również we wcześniejszych sztabach i też wcześniej ze mną pracował tutaj za mojej pierwszej kadencji. Podjęli takie decyzje, moje decyzje były jakby trochę inne i decyzję są pewnie troszkę inne. Oni gdzieś tam są rozgoryczeni tym wszystkim, muszę powiedzieć, że ten sztab pracował naprawdę bardzo solidnie i ja nie mogę im zarzucić tej pracy, tego poświęcenia, wręcz nawet w ostatnich dniach jak patrzyłem, to widziałem w ich oczach i zachowaniu taką frustrację, są to ludzie charakterni, którzy naprawdę mają ten charakter. Piotrek miał taki na boisku i tutaj Tomek myślę, że też wykazywał się tym charakterem i Paweł również. Myślę, że po prostu pewne rzeczy są dla nich ciężkie do zrozumienia, bo nastawili się na taką owocną pracę, która przyniesie zamierzony cel, a ona nie przyniosła i tak jak niektórzy radzą sobie z tym inaczej. Oni bardzo to przeżyli i podjęli takie decyzje, to są ich decyzje – szczególnie Pawła i Piotrka, Tomek też z nim rozmawiałem i też taką podejmuje, tych czynników ja kilka znam, ale to są ich sprawy. Zawsze są plusy, minusy i każdy ma swoje spojrzenie. Jesteśmy dorośli i nie mogę namawiać kogoś do współpracy, szanuję ich decyzję. Rozpocząłem poszukiwania, czasu jest mało. Na pewno będziemy mieli inny sztab. Nie zarzucę braku wiedzy i zaangażowania tym ludziom. Nie mam im nic do zarzucenia, zawsze byli punktualnie i przygotowani do zadań, które im nakreśliłem. Dziękuję im za współpracę, byłem zadowolony z tego. Każdemu życzę powodzenia. Może kiedyś jeszcze będę z którymś współpracował w sztabie. Myślę, że ich decyzje mają mocny wpływ na to, jak walczyliśmy o ten cel. Starałem się natchnąć ich pozytywem, ale po negatywnej serii się nie udało. Tacy jesteśmy jako trenerzy, że bierzemy niektóre rzeczy do siebie. To jest po prostu porażka, ale życie w piłce jest brutalne i aktualnie jest trudny czas. Nie chcę za dużo mówić, bo później ktoś będzie miał pretensje i żale. Myślę, że milczenie jest tutaj najlepszą oznaką przyzwoitości i inteligencji.

Pytanie. Plan na najbliższe dni.
Brede:
19 czerwca zaczynamy wszystko na nowo i w innym kształcie i od tego dnia będziemy chcieli mieć więcej optymizmu. Będę miał bezpośredni wpływ na to, co będzie się działo. Nie ja budowałem od zera ten zespół, w niektórych momentach nie podobał mi się charakter niektórych. To, co będę chciał robić na treningach, musi być dla zawodników dobre.

Pytanie. Pytanie do ostatnich zdań. Czy wszyscy zrobiliśmy wszystko, abyśmy się utrzymali? Widziałem wszystkie sparingi i to był zupełnie inny zespół niż wiosną.
Brede:
Nie zrobiliśmy wszystkiego, zawiedliśmy sportowo. Tutaj wiele czynników zadecydowało. Gdybyśmy zrobili wszystko, to na pewno byśmy się utrzymali, ale tak jak powiedziałem – dużo nadziei po tych grach kontrolnych, ale to jak widać inna stawka, inne boisko. Do tego ta cała presja, na pewno coś innego niż gry kontrole i na pewno nie zrobiliśmy wszystkiego i nie ma co się czarować. Wiele rzeczy po drodze zabrakło i się rozjechało. Analizując to wszystko, widzimy pewne rzeczy, ale nie byliśmy w stanie wszyscy razem stworzyć całości takiej, aby o to utrzymanie się pokusić. Walczyliśmy na pewno. To nie jest tak, że drużyna nie była przygotowana i nie chciała. Niektórzy celowali, że może środek tabeli jest do zrobienia, tak jak jest aktualnie usytuowany GKS Katowice. Fakt nas dotknął – nie zrobiliśmy wszystkiego i się nie utrzymaliśmy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

15 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

15 komentarzy

  1. Avatar photo

    Solski

    3 czerwca 2023 at 22:14

    „Lecisz Pan, i robisz pod siebie” – Człowieku, ucz się tej ligi, ale gdzie indziej.
    Za awans z II ligi dzięki, pomimo że o rok wczesniej powinien być. Za ostatnie 2 sezony powinieneś chłopie przeprosić. Uczyć się można w IV, III, ale w I po prostu trzeba zapierdzielać. Nie masz człowieku podstaw do prowadzenia zespołu który ma walczyć o ekstraklasę. Piłka nożna to nie łyżwiarstwo figurowe i utaj punktów nie ma za wrażenia artystyczne. Mam nadzieję, że Twój następca szybko to skuma.

    • Avatar photo

      Joker

      3 czerwca 2023 at 23:37

      Trener fajny, ale maks.ma 1 ligę. Drużyna bez pomysłu na grę i bez koncepcji. Taki Ruch wchodzi jaki beniaminek a my dalej się uczymy. Brak lidera, szybkości grze, dokładnych podań… Co rok to samo…

  2. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    3 czerwca 2023 at 23:52

    Panowie pora jębnąć ”pięścią w stół”… a najlepiej go wywrócić i wyciepnąć za okno jak nie napisze kto i z kim tak robi.Mamy rok czasu na pożegnanie Bukowej i powitanie nowego stadionu.Niestety mam wrażenie graniczące z pewnością że z tym trenerem (pisze to tylko z szacunku do człowieka) nie osiągnięmy wyznaczonych przez nas celów. Prezydent Krupa pare dni temu wspominał że celem jest awans sekcji piłkarskiej męskiej do ekstraklasy. Jako wierny kibic, podatnik i mieszkaniec mojego pięknego miasta Katowice oczekuje od prezydenta jako defacto szefa klubu rozpędzenia tej machiny. Amen

    • Avatar photo

      Bolo

      5 czerwca 2023 at 13:28

      Masz rację.Oni nas będą robić w ciula przez całe lata byleby kasa była.

  3. Avatar photo

    dzbanek

    4 czerwca 2023 at 00:21

    Mnie chce sie juz tylko wyc. Nawet Chrobry lepszy. Miejsce 10 z 18.
    To jest dno dna.
    Zaraz bedzie 20 rok kopania sie po dupach i szwedania poza Ekstraklasa.
    Dobrze,ze chociaz hokej ciutke oslodzil te katastrofe.
    Przerobilismy od ch… trenerow i grajkow, i ciagle to samo.
    Odnosze wrazenie,ze GKS Katowice jest jak urzad miejski, gdzie ludzie przychodza odbic kenkarte, odwalic etat i finito. Ambicje jak w urzedzie prace, emocje jak na grzybobraniu.
    Za rok bede zapewnie pisac takie same beznadziejne zale.
    JPRD.

  4. Avatar photo

    Irishman

    4 czerwca 2023 at 01:13

    Panie Prezydencie! Podobno politykom nie należy wierzyć. Ja jednak zaryzykuję i Panu uwierzę. Tak więc czekam na konkretne działania. PERSONALNE!!! Bo nie sądzi Pan, że to wstyd dla Pana i mojego miasta, gdy jeden beniaminek właśnie awansował, drugi będzie o to walczył, a my? Co dalej mamy się uczyć tej I ligi? Mamy być zadowoleni z tego 10-tego miejsca w tej „zacnej” I lidze? Mnie, katowiczaninowi, kochającemu swoje miasto jest jednak wstyd!

  5. Avatar photo

    Poldek

    4 czerwca 2023 at 08:34

    „Na pewno trochę przebudowanie i na pewno z nową energią przystąpimy do tego, aby po prostu dobrze grać…” Przystąpimy ??? Chłopie , nawet nie myśl o tym przez chwilę, że ty tu jeszcze będziesz . Wstydu nie masz i honoru za grosz

  6. Avatar photo

    Kato

    4 czerwca 2023 at 13:47

    Mi się wydaje że trener zostanie i w przyszłym sezonie zawalczy o awans. Uważam że ta drużyna da radę. Co dalej, pewno duże zmiany i reorganizacja. Właściciel (miasto) gdy przymusi (postawi takie cele) to awans będzie. Zgadzam się że obecny trener nie podoła prowadzić po awansie drużyny, ale ma na to jeszcze sezon (kontrakt) i może go zakończyć w pozytywny sposób.
    Może się zresztą mylę. Teraz wakacje. Wszystkim kibicom udanego wypoczynku.

  7. Avatar photo

    Achim

    4 czerwca 2023 at 19:31

    Jak zmiana trenera to na „konkret”, żeby było bez nauki „tej ligi”. Do Góraka szacun. (czy był hamulec z miasta? tego niewiymy). Walczymy!!!

  8. Avatar photo

    stefek

    4 czerwca 2023 at 22:31

    czytam i nie wierze co ten czlowiek wygaduje…nawet jezeli to miasto sterowalo wynikami i kazalo oddawac mecze to ten trener ktory sie na to zgodzil i wzial to na klate powinien odejsc i nie pojawiac sie wiecej w Kato…przyklad Poloni Wawa pokazuje ze jednak tylko z prywatnym i rozsadnym wlascicielem przy naturalnie pomocy miasta moga przychodzic efekty…nie wspomonajac juz o casusie smrodkow ktorzy upokarzaja nas na kazdym kroku a wygrana u nas i frekwencja na meczu pokazaly ze wcale tego sezonu nie musielismy tak spierdolic

  9. Avatar photo

    Kato

    4 czerwca 2023 at 22:52

    Na razie właścicielem jest miasto i widoków na prywatnego nie ma.
    Taka jest teraźniejszość.
    Jeżeli nie ma kategorycznie określonego celu awansu to trudno wymagać od trenera ambicji wygrywania. Dlugo już czekamy i z różnymi trenerami.
    Pewnie że konkret trener będzie grał o najwyższe cele ale… tu wracamy do właściciela.

  10. Avatar photo

    Bolo

    5 czerwca 2023 at 13:30

    Wynika z tego że w przyszłym sezonie uczymy się dalej.TO SIE NIE DZIEJE !!!

  11. Avatar photo

    Sonny91

    5 czerwca 2023 at 17:40

    Panowie spokojnie!
    Wiem ze 99% z Was chce wylotu Góraka co popieram jednak ktoś zauważył bardzo słaby poziom naszych grajków i zainterweniował wkoncu!. Druga sprawa według Wyborczej Górak pozostanie trenerem Gieksy jednak tym razem cel minimum mają być baraże o Ekstraklase. Dla mnie wygląda to ciekawie bo dowiemy się komu nie zależało przez osatnie lata na awansie do Ekstraklasy, Miastu? czy Trenerowi? wraz z paroma grajkami.

  12. Avatar photo

    Irishman

    6 czerwca 2023 at 11:35

    @Sony ale jak mamy być spokojni?!?!?! Chłop, który ciągle papla jaki to zaszczyt grać w tej I lidze, który chciał się jej uczyć (ale się chyba nie nauczył, bo zajął gorsze miejsce) ma walczyć o jakiś awans? No co z tego, że mu postawią ambitny cel? To kurcze równie dobrze mnie można by postawić cela, ze mam przebiec maraton! A co gorsza, jak on teraz będzie decydował z kim przedłużyć albo podpisać kontrakt, to jego następca, który przyjdzie najpóźniej za rok za Chiny tego szybko nie wyprostuje i STRACIMY KOLEJNE LATA!!! Ma to tylko sens, jeśli Miasto przewiduje poważne opóźnienie w budowie stadionu. Bo jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to prędzej można się spodziewać, że będziemy na jego otwarcie odbędzie się tu jakiś mecz II ligi niż Ekstraklasy!

  13. Avatar photo

    Piko

    6 czerwca 2023 at 14:33

    Czekamy na nagłówek : „Rafał Górak nie jest już trenerem GKS Katowice”

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga