Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Nocoń: „Czujemy duże rozgoryczenie”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W konferencji pomeczowej wzięli udział ze strony Skry Częstochowa trener Jakub Dziółka i Piotr Nocoń, a z naszej trener Rafał Górak i Grzegorz Janiszewski.

Jakub Dziółka: Dzisiaj mieliśmy jeden cel – wygrać mecz i myślę, że od pierwszej minuty mogliśmy zrealizować. Mieliśmy przewagę i to dość dużą, niestety zabrakło nam trochę precyzji i to tylko wystarczyło na remis.

Piotr Nocoń: Trener dobrze podsumował, czujemy duże rozgoryczenie. Przyjechaliśmy po 3 punkty, było sporo okazji, ale nie zawsze udaje się strzelić gola. Musimy szanować ten punkt, aczkolwiek myślę, że zasłużyliśmy na 3 punkty. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy drużyną, która łatwo będzie oddawać pole i którą skazują na pożarcie. Musimy mocniej dążyć i napierać na przeciwnika, żeby przechylić szalę na swoją stronę. Za parę dni mamy kolejny mecz i tam będziemy wiedzieli, jak wygrać spotkanie, dzisiaj też wiedzieliśmy, ale się nie udało.

Pytanie 1: Czy to sukces, że było bezbramkowo? GieKSa zdobywa dużo bramek, co było kluczem do tego, żeby ich zneutralizować?
Dziółka: To nie jest sukces, chcieliśmy wygrać. Praca w pressingu powodowała to, że nie było im łatwo i taki był plan na mecz. Z drugiej strony było strzelenie bramki, ale tego nie spełniliśmy. Wiemy, jaki dobry jest GKS, przegrał z Arką, mieliśmy duży szacunek, ale chcieliśmy wygrać. Odczucia na gorąco są takie, że mieliśmy ten mecz wygrać, ale remis przyjmujemy z pokorą.

Pytanie 2: Czy GKS w drugiej zaskoczył tym, że się cofnął? Skra częściej gościła w polu karnym katowiczan.
Dziółka:
GKS ostatnie dwa spotkania grał bardzo podobnie. Obecnie ciężko mi określić jaka ta przewaga była, bo tych sytuacji 100% nie mieliśmy za bardzo. Ostatnie minuty meczu to było kilka groźnych okazji GieKSy, skończyło się remisem.
Nocoń: Trener wybija mi słowa z ust. W meczu są fazy, nie da się dominować cały mecz. Szanujemy punkt.

Pytanie 3: Pytanie o odwołany rzut karny, trochę długo to trwało?
Dziółka
: Myślę, że to nie pierwsza sytuacja w meczach I ligi i ekstraklasy, że VAR reaguje. Dosyć kontrowersyjna sytuacja, był odwołany rzut karny niekorzystnie dla nas, ale musimy to przyjąć.

Pytanie 4: Przed meczem był głód gry?
Dziółka:
No tak możemy powiedzieć, ale mamy 3 dni do meczu z Odrą i musimy się zregenerować. To jest kluczowe, gramy wszystko na wyjazdach i to jest jakaś przeszkoda, żeby zawodnicy inaczej trenowali. Regeneracja jest bardzo ważna.

Pytanie 5:  Pozytywny ból głowy, bo zmiany były pozytywne?
Dziółka:
Nasza kadra jest zdrowa, dziś widziałem dużą grupę niezadowolonych piłkarzy, kiedy ogłaszałem skład. Będą musieli być cierpliwi w kolejnych meczach.

***

Rafał Górak: Moje bezpośrednie odczucia są takie, że to dla nas trudne spotkanie i niewątpliwie nasza ofensywa była osłabiona. Nie byliśmy ofensywie nastawieni, byliśmy stłamszeni, była to dyspozycja dnia. Trzeba sobie jasno postawić tezę, czego my naprawdę dzisiaj chcemy. Ja chcę, aby GKS grał w tym sezonie i w następnym i żeby to było stabilne i mocne. Ja mam dziś paru zawodników o mocnych nazwiskach w tej lidze i gdybym Was zapytał, kto to jest, to byśmy odpowiedzieli. To są zawodnicy, którzy z tej ligi spadli. Mamy pułapkę apropo ego i widzi mi się, że powinniśmy dominować i wygrywać. To jest drużyna, która się uczy, wykonała dobre działania w defensywie i, mimo że Skra w środku uzyskiwała przewagę, zagraliśmy na zero z tyłu, co jest dla nas rzeczą obsesyjną. Pracujemy nad uszczelnieniem pewnych rzeczy. Nie było błysku w ofensywie. Mieliśmy okazje w pierwszej połowie Figiela i w doliczonym czasie gry. Ja się cieszę, że prowadzę ten zespół w taki sposób, że przechodzę z tą drużyną. Takie mecze mam nadzieję, w przyszłości damy radę wygrać. Jakbyśmy dziś zagrali tak frywolnie jak pierwsze spotkania to może byśmy ten mecz 4-3 wygrali lub przegrali. Z optymizmem przechodzę na następny mecz i nie mogę się go doczekać.

Grzegorz Janiszewski: Stwierdziliśmy już ostatnio, że ten rywal będzie bardzo trudny. Pierwsza połowa była trochę lepsza. W drugiej połowie mieliśmy trudne momenty, ale wyszliśmy z tego. Żałujemy, że nie udało się wygrać przynajmniej te 1-0, ale szanujemy punkt.

Pytanie 1: Trzy mecze bez porażki optymistycznie nastraja?
Górak:
Dokładnie, mimo że jesteśmy niezadowoleni po Tychach. Widocznie tak musi być, jesteśmy tego świadomi, że wszystko, co daje punkty, jest dla nas bardzo cenne. Nikogo o nic nie proszę, ale trzeba być bardzo cierpliwym i uważnym, ale trzeba będzie bardzo dobrze grać, żeby tę ligę utrzymać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

13 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

13 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kibic

    16 października 2021 at 23:18

    Skoro zdaniem Janiszewskiego Skra jest bardzo trudnym rywalem, to kto kur#a nim nie jest?

  2. Avatar photo

    Toczmek

    16 października 2021 at 23:38

    ja jestem ciekaw, gdzie Nocoń widział te kilka dobrych okazji dla swojej drużyny…

  3. Avatar photo

    tombotleg

    17 października 2021 at 00:29

    Zaraz połowa sezonu a tu ciągle teksty że my się ciągle uczymy?,czego?,nie róbcie kabaretu noo i trzeba będzie b.dobrze grać żeby tą lige utrzymać, wreszcie P.trenerze konkrety z pana ust, brawo, wizja jakaś jest widze…K#mać ja p..

  4. Avatar photo

    Piko

    17 października 2021 at 08:04

    P.Górak buduje drużynę 2,5 roku … 3 miesiące uczy się ligi …
    Skra awansowała z baraży , wymieniła prawie cały skład , nie ma własnego stadionu …
    Skra była lepsza . Skra jest wyżej w tabeli . Skra ma 2 mecze rozegrane mniej .

  5. Avatar photo

    Piko

    17 października 2021 at 09:01

    Tak w ogóle … sposób zarządzania klubem , gra drużyny piłkarskiej , elokwencja trenera łączą się jakoś ze stylem ubierania się pana Prezesa

  6. Avatar photo

    Kato

    17 października 2021 at 09:54

    Tym razem była to dyspozycja dnia …
    Po meczu z Tychami mamy, taką a nie inna dyspozycje dnia !!!
    Po tym że się uczymy, po tym że jesteśmy niedoświadczeni i niedojrzali, mamy słuchać że po przegranym meczu i wypuszczeniu cennych punktów wychodzimy do walki z brakiem chęci do walki.
    Dyspozycja dnia …
    Chyba juz czas na pytania do prezesa o co my gramy i ile to będzie trwało? Rok, dwa, trzy?
    Jaki jest plan w tej pierwszej lidze

  7. Avatar photo

    BuryBRW

    17 października 2021 at 10:05

    Ciężko się czyta takie lekkie podejście trenera do naszej sytuacji w tabeli i takiego wyniku

  8. Avatar photo

    KaTe

    17 października 2021 at 10:23

    Ciężko się na to patrzy. Gra tej drużyny przypomina końcowe momenty Stawowego na Bukowej.
    Nie wiem czy fatalista Górak dostrzega, że w każdej chwili możemy wylądować na ostatnim miejscu i trudno będzie się z niego wygrzebać.
    Niestety, marzeniem trenera jest chyba 15 miejsce okupowane przez następnych kilka lat.
    A zadowolenie z gry obronnej wynika zapewne z niewygodnego miejsca obserwacji boiska. Może po wejściu na trybunę, z góry pan Górak dostrzeże chaos i dziadostwo naszej defensywy. Spanikowanej po każdym dośrodkowaniu i nie potrafiącej wyprowadzać bali do przodu.

  9. Avatar photo

    1964

    17 października 2021 at 10:26

    Wszystko zostało napisane!Jak można uczyć się czegoś co robi się całe życie zresztą większości wychodzi to nieudolnie!GieKSa ma jakiegoś prezesa?

  10. Avatar photo

    Kr8iS

    17 października 2021 at 10:44

    wlasnie Panie Gorak, zapraszamy na Blaszok, warto to chyba zobaczyc z innej perspektywy nie mowiac juz o tym ze sedziowie zrezygnowaliby ze wszystkiego i gwizdali przeciwko nam…

  11. Avatar photo

    Kato

    17 października 2021 at 12:45

    Na naukę jest jakis czasookres. Co jest zrozumiałe, bo wiedza nie jest tak z luftu. Fajny ten nasz trener i ja mam szacunek, tylko ile jest nam dane dostosowanie się do poziomu pierwszej ligi.
    Musi to zostac określone przez prezesa. Tak jak zostało określony nasz powrót do pierwszej.

  12. Avatar photo

    Paco

    17 października 2021 at 13:34

    Temat „uczenie się ligi” jest idiotyczny i absurdalny . Kto ma się tej ligi uczyć ? Figiel , Błąd czy może Woźniak ??? Ile czasu potrzeba ? Zapytajcie sąsiadów ile uczyli się 2 ligi w tym sezonie . Ile uczył się Górnik jak awansował z Broszem do ES ? Co robił trener Górak przez 2 lata żeby przygotować zespół na grę w klasie wyżej ???

  13. Avatar photo

    Robson

    18 października 2021 at 17:48

    No niestety gra jest żałosna a tłumaczenie trenera obraża inteligencję każdego kibica GieKSy. Panowie do roboty bo wstyd a na tę kopaninę będzie coraz mniej ludzi chodzić by tego nie oglądać i się nie denerwować 🙁

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga