Po meczu z Podbeskidziem na spotkanie z dziennikarzami zostali zaproszeni strzelcy dwóch bramek Adrian Błąd i Mateusz Mączyński. Oto co mieli do powiedzenia po tym spotkaniu.
Mączyński: Zasadniczo to było dośrodkowanie na długi słupek, ale wpadło do bramki i nic tylko się cieszyć. Myślę, że była to jedna z najładniejszych moich bramek. Strzeliłem już kilka bramek w derbowych spotkaniach i być może mi te mecze służą. Wcześniejsze spotkania? Tak się zdarza, mając 15 spotkań nie da się wygrywać cały czas, inne drużyny również mają swoje słabsze momenty. Oczywiście żal nam wcześniejszych spotkań, szczególnie tego w Olsztynie, gdzie powinniśmy wygrać, a straciliśmy bramkę po karnym. Dziś bardzo ważna była pierwsza bramka, która odblokowała nas trochę, potem szybko dołożyliśmy drugą i grało nam się już łatwiej w tym spotkaniu. Rywalizacja? Na pewno nam służy, bo to jest tak, że jak ktoś coś traci na boisku, to jest chęć odzyskania tego. Pozytywnie to wpływa na formę moją i efekty są pozytywne. Mamy dziś wygraną, ale jedna wygrana nie sprawi, że odlecimy. Mamy bardzo ważny mecz w sobotę, a następnie kolejny ważny mecz z Tychami. Osobiście wydaje mi się, że mecze z Ruchem i Tychami będą bardzo ważne w kontekście ligowej tabeli. Jestem przekonany, że udźwigniemy presję tych spotkań.
Błąd: Moje strzały? Dziś było 13 strzałów w pomidory i jeden najważniejszy w bramkę (śmiech). Sporo tego było, bo ostatnio mało strzelaliśmy. W końcu wpadło mojej osobie i drużynie. Trener namawia nas na strzały, bo to przynosi bramki. Ruch? Już jechaliśmy na Stomil, gdzie graliśmy z praktycznie ostatnią drużyną w tabeli. Wiemy, jaki mecz nas czeka, bo musimy udowodnić tam, że wróciliśmy na właściwe tory. Kontuzja w końcówce? Wszystko jest ok, nic się nie dzieje. Kartki? Nie ma kalkulacji, gdy trzeba zatrzymywać akcję, są teraz inni do wejścia i na pewno sobie poradzą. Krytyka? Na pewno siedziała w nas złość po poprzednich spotkaniach i dziś pokazaliśmy to determinacją na boisku. To nie tylko kibice byli źli po tych meczach, my również, bo dziś gdybyśmy wygrali wcześniejsze spotkania praktycznie bylibyśmy na czele ligi. Jest w nas poczucie radości teraz, że ta drużyna jest w grze i pokazała, że potrafi wygrywać. Ciężko stwierdzić czemu czemu tak się to potoczyło w poprzednich spotkaniach. I liga? Masakra jest w tej lidze. Ale, ona jest wyrównana i stąd taka tabela i wyniki. Był sezon gdzie Sandecja broni się przed spadkiem, a potem gra o awans i go zdobywa. W danym momencie dwa, trzy ogniwa decydują o wyniku.
Najnowsze komentarze