Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSy z Rakowem: Fatalna passa trwa. Lider wypunktował bezradną GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa przegranego przez GieKSe 0:3 (0:1). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

sportslaski.pl – Fatalna passa trwa. Lider wypunktował bezradną GieKSę

Piłkarze GKS-u Katowice chyba wciąż nie wybudzili się z zimowego snu. Dziś podopieczni Dariusza Dudka przegrali na własnym stadionie z liderem, Rakowem Częstochowa aż 0:3 i w żaden sposób nie poprawili swojej sytuacji w ligowej tabeli. Dodatkowo GieKSa kończyła mecz w osłabieniu, po tym jak dwie żółte kartki obejrzał Arkadiusz Jędrych.

[…] Początek sobotniego meczu faktycznie mógł wskazywać na to, że katowiczanie będą w stanie przekuć swoje słowa w czyny. Gospodarze nieco agresywniej ruszyli na swojego rywala i to oni stworzyli bowiem pierwszą dogodną okazję do otwarcia wyniku. W 5. minucie Mateusz Mączyński wrzucił piłkę w pole karne, ta odbiła się od interweniującego Arkadiusza Kasperkiewicza i nieznacznie minęła bramkę. Poza tą sytuacją oraz kilkoma stałymi fragmentami gry, na placu gry nie działo się jednak zbyt wiele. Oba kluby skupiły się głównie na spokojnym rozgrywaniu piłki w środku pola i długo wydawało się, że w miarę wyrównana pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym wynikiem.

Wszystko zmieniła jednak sytuacja z 37. minuty, gdy goście wykonywali rzut wolny. Patryk Kun zdecydował się na wrzutkę w pole karne, gdzie najlepiej odnalazł się Tomas Petrasek. Czech, od dawna słynący ze znakomitej gry głową, zdecydowanie wygrał pojedynek z kryjącym go Arkadiuszem Jędrychem i pewnie pokonał Krzysztofa Barana. Tym samym rosły defensor wpisał się na listę strzelców już po raz szósty w tym sezonie. Dzięki tej jednej akcji częstochowianie uwypuklili swoje największe atuty, czyli zabójczą skuteczność, dyscyplinę w swoich poczynaniach i cierpliwe oczekiwanie na rozwój wypadków.

Postawa katowiczan z kolei ponownie nie mogła napawać optymizmem. Podopieczni Dariusza Dudka właściwie w ogóle nie mieli pomysłu na przełamanie defensywy Rakowa, a w pierwszej połowie oddali tylko jeden celny strzał. Na początku drugiej połowy GKS mógł jednak wyrównać stan rywalizacji za sprawą… Tomasa Petraska. Defensor chciał wybić piłkę, dośrodkowaną przez Tymoteusza Puchacza z boku boiska, ale ta zatrzymała się na poprzeczce bramki Michała Gliwy.

Katowiczanie cały czas bardzo przeciętnie spisywali się w ofensywie, a swoich szans szukali głównie po strzałach Bartosza Śpiączki z dystansu. Dodatkowo w swojej grze GieKSa wyróżniała się sporą agresywnością, czego dowodem był fakt, że kończyła ona mecz w dziesiątkę. Arkadiusz Jędrych obejrzał bowiem dwie żółte kartki w odstępie zaledwie 5 minut.

[…] Tymczasem nastroje w Katowicach robią się już wręcz pogrzebowe. GieKSa w drugim meczu rundy wiosennej nie zdobyła choćby gola i jej strata do bezpiecznej strefy wciąż wynosi 6 punktów.

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: bezlitosny lider. Raków Częstochowa wysoko pokonał GKS Katowice

Raków Częstochowa odniósł najwyższe zwycięstwo w sobotnich meczach na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Lider pokonał 3:0 GKS Katowice.

Raków Częstochowa nie traci goli i zwycięża. Rundę wiosenną rozpoczął w stylu, do którego przyzwyczaił kibiców jesienią. Podopieczni Marka Papszuna rozprawili się z katowiczanami kilka dni przed pojedynkiem z Legią Warszawa w Pucharze Polski. Po zwycięstwie 3:0 przy Bukowej lider ma 11 punktów przewagi nad drugim w tabeli ŁKS-em Łódź. Autor dubletu w sobotnim spotkaniu Sebastian Musiolik strzelił w tym roku już trzy gole i w klasyfikacji snajperów ligi towarzyszy dotychczas najskuteczniejszym zawodnikom Rakowa, Tomasowi Petraskowi oraz Szymonowi Lewickiemu. Wszyscy mają po sześć bramek na koncie. GKS grzęźnie w strefie spadkowej. Meczu po jego stronie nie dokończył z powodu dwóch żółtych kartek Arkadiusz Jędrych.

gol24.pl – Derby dla Rakowa! Lider nie zwalnia tempa, a w Katowicach jest coraz goręcej

[…] Podopieczni Marka Papszuna nie zagrali wielkiego spotkania, ale byli do bólu skuteczni i to wystarczyło do końcowego triumfu. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu, bowiem Arkadiusz Jędrych otrzymał kontrowersyjną drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Tkwiący w strefie spadkowej piłkarze GKS Katowice i zdecydowanie prowadzący w ligowej pierwszoligowej tabeli Raków Częstochowa.Przed sobotnim meczem na Bukowej nietrudno było wskazać faworyta. Tym bardziej, że pierwsza wiosenna kolejka przyniosła porażkę ekipy Dariusza Dudka i spokojne zwycięstwo zespołu Marka Papszuna. Katowiczanie wyszli na murawę z kilkoma zmianami w składzie. Za kartki pauzowali Kacper Tabiś i Arkadiusz Woźniak, ale Dudek zdecydował się także m.in. na posadzenie na ławce rezerwowych Jakuba Wawrzyniaka, kapitana drużyny, który w specjalnym spocie zapraszał kibiców na mecz, apelując „Wszystkie ręce na pokład”. Pierwsze minuty przyniosły kilka szybkich akcji i zapowiedź twardej fizycznej walki z obu stron. Piłkarze na murawę padali gęsto, a aktywniejsi w ofensywie byli gospodarze. Raków dość spokojnie rozbijał jednak ich ataki. W 26 minucie kibice GKS domagali się rzutu karnego, uznając, że jeden z obrońców częstochowskich dotknął piłki ręką, ale sędzia, nie mając do dyspozycji VAR-u, nie podjął decyzji o jedenastce. W 30 minucie szansę na gola zmarnował z kolei Bartosz Śpiączka lobując zarówno Michała Gliwę, jak i poprzeczkę jego bramki.
[…] Stwierdzenie, że kolejna porażka skomplikowała sytuację GKS-u byłoby jedynie banałem. Katowiczanom realnie zagląda w oczy groźba degradacji. Fatalnie wygląda też bilans trenera Dariusza Dudka, który w jedenastu ligowych meczach poniósł aż siedem porażek i zaliczył tylko jedno zwycięstwo.

infokatowice.pl – Lider z Częstochowy wypunktował GieKSę

[…] GieKSa zaczęła mecz z liderem nieźle i przez większą część pierwszej połowy posiadała przewagę na boisku. Najlepsze wrażenie w drużynie gospodarzy sprawiał Śpiączka, który walczył o każdą piłkę, a w 30. min. sam wypracował sobie świetną okazję, niestety futbolówka po jego strzale z trudnej pozycji przeleciała nad poprzeczką. Raków początkowo grał spokojnie, ale z czasem sprawiał coraz większe zagrożenie pod bramką Barana. W końcu w 37. min. po strzale głową z rzutu wolnego Petrasek wyprowadził częstochowian na prowadzenie.

[…] W 72. min. drugą żółtą kartkę złapał Jędrych i podopieczni trenera Dudka do końca musieli grać w dziesiątkę. Pomimo tego nadal dążyli do zdobycia wyrównującego gola. Jedynym efektem takiej gry były jednak kontry gości, które okazały się bardzo skuteczne. W 83. i 90. kolejne bramki dla lidera zdobył Musiolik i mecz skończył się drugą z rzędu przegraną GKS-u. Sytuacja w tabeli GieKS-y jest już bardzo zła, a w najbliższym spotkaniu w Jastrzębiu o jakiekolwiek punkty będzie ciężko.

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: Trwa świetna passa Rakowa. Coraz trudniejsza sytuacja GKS-u

[…] Przed tym starciem było klarowne, że faworytem są częstochowianie, którzy pewnie zmierzają po awans do Lotto Ekstraklasy. Raków przegrał w tym sezonie tylko jeden mecz i nie zamierzał przerywać złej passy w stolicy Górnego Śląska. GKS zawodzi w obecnych rozgrywkach na całej linii, zamiast walczyć o czołowe lokaty, jest zmuszony bić się o uniknięcie spadku.

Ewentualna zdobycz punktowa przeciwko takiej ekipie jak Raków mogłaby stanowić pozytywny impuls dla zespołu Dariusza Dudka, ale lider okazał się zbyt silny. W pierwszej połowie częstochowianie objęli prowadzenie w 36. minucie po bramce niezawodnego Tomasa Petraska, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego oraz swoje warunki fizyczne, umieszczając głową piłkę w siatce.

W drugiej połowie nadal przeważali goście, którym dodatkowo pomógł Arkadiusz Jędrych. Piłkarz GKS-u w odstępie pięciu minut otrzymał dwie żółte kartki i w konsekwencji opuścił plac gry. Ostatnie minuty należały do Sebastiana Musiolika, który ustrzelił dublet.

[…] Katowiczanie są na przedostatniej lokacie i widmo spadku coraz mocniej zagląda im w oczy.

sportdziennik.pl – Lider wygrywa z Katowicach

[…] Piłkarze Marka Papszuna nie rozegrali w Katowicach wybitnego spotkania. Widać było u nich jednak jakość piłkarską. Dzięki indywidualnym umiejętnością poszczególnych piłkarzy oraz ich skuteczności wywalczyli końcowy triumf.

[…] Z kolei sytuacja GKS-u Katowice zaczyna być piekielnie trudna.

przegladsportowy.pl – Kolejne zwycięstwo Rakowa! Lider wysoko wygrał przy Bukowej, GieKSa kończyła mecz w dziesiątkę

[…] Klub spod Jasnej Góry pewnie zmierza do ekstraklasy, a sytuacja przedostatniej w tabeli pierwszej ligi Gieksy robi się coraz gorsza.

[…] Raków rozpoczął rok od dwóch wygranych, GKS obydwa spotkania przegrała i nie strzeliła ani jednej bramki. Dariusz Dudek, który przejął Gieksę w połowie października, ma koszmarny bilans. W jedenastu spotkaniach (dziesięciu ligowych i jednym pucharowym) jego drużyna wygrała tylko raz, 10 listopada na wyjeździe z Podbeskidziem (2:0), trzy spotkania zremisowała i aż siedem przegrała. Smutny trybuny opuszczał Jan Furtok. Legenda Gieksy obchodzi dzisiaj 57 urodziny, w przerwie kibice odśpiewali mu „Sto lat”. Piłkarze nie sprawili jednak byłemu napastnikowi prezentu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga