Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu: Przełamanie GKS-u Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego spotkania Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:2 (0:2).

weszlo.com – Lodowaty prysznic dla Śląska. GKS Katowice wygrywa we Wrocławiu
No nie ułatwił sobie Śląsk Wrocław walki o utrzymanie w Ekstraklasie, choć przecież wydawało się ostatnio, że tę ekipę naprawdę stać na zakończenie sezonu nad kreską. Trzeba jednak przyznać, że GKS Katowice wygrał dzisiaj w stolicy Dolnego Śląska w stu procentach zasłużenie. Może i podopieczni Rafała Góraka nie pokazali futbolowych fajerwerków, ale w sumie to nie musieli. Twarda i bezkompromisowa postawa w pełni wystarczyła na pogubionych wrocławian.
W pierwszej połowie oglądaliśmy typowy Śląsk z rundy jesiennej. Czyli ten, który pędził na złamanie karku w kierunku 1. ligi. Wrocławianom właściwie nic na boisku nie wyszło. Jeśli już udało im się coś wykreować pod bramką GKS-u, to i tak popisowo to spartolili. Natomiast w defensywie rozdawali przeciwnikom prezenty i to często w prostych, wręcz statycznych sytuacjach. Ekipa z Katowic nie musiała nawet przesadnie podkręcać tempa, a Śląsk i tak się gubił. Aż przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo przecież dopiero co obsypaliśmy podopiecznych Ante Simundzy komplementami za ich kapitalną, przebojową postawę w meczu z Cracovią.
A dziś? Totalna mizeria, której nie można tak po prostu wytłumaczyć nieobecnością Petra Schwarza.
GKS najprostszymi metodami wytrącił gospodarzom wszelkie argumenty z ręki. Trochę pracy w wysokim i średnim pressingu, twarda walka w środkowej strefie boiska o drugie piłki, solidna organizacja w tyłach – tyle wystarczyło, by przejąć pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania. Już w 19. minucie goście przypieczętowali swoją przewagę golem, gdy samobója – w drugim meczu z rzędu! – strzelił Aleks Petkow. No a tuż przed przerwą Oskar Repka podwyższył prowadzenie swojego zespołu, wykorzystując świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego i katastrofalną wręcz bierność obrońców Śląska.
Zresztą słowo “bierność” chyba najtrafniej podsumowuje to, jak wrocławianie zaprezentowali się w pierwszej połowie. Nawet najbardziej kreatywni zawodnicy Śląska wyglądali na przygaszonych i stłamszonych, a GKS bezlitośnie to wykorzystał.
Po przerwie katowiczanie w sposób ewidentny nastawili się na obronę dwubramkowej zaliczki i skoncentrowali się już wyłącznie na kontratakach. To pozwoliło wreszcie gospodarzom na przejęcie inicjatywy, no i trzeba uczciwie zaznaczyć, że w paru sytuacjach zrobiło się gorąco pod bramką Dawida Kudły. Ale wciąż – to nie był ten sam Śląsk, który na przestrzeni ostatnich tygodni wielokrotnie udowadniał, że potrafi atakować z rozmachem i fantazją. A do tego trzeba dodać koszmarną nieskuteczność. Sam tylko Arnau Ortiz sknocił dwie wyśmienite sytuacje strzeleckie – gdyby lepiej nastawił celownik, losy tego starcia ułożyłyby się zupełnie inaczej.
Jednak nie było tak, że wyłącznie Śląsk marnował dogodne okazje bramkowe. GieKSa wyprowadziła po przerwie chyba z pięć lub sześć kontrataków, które wyglądało naprawdę niebezpiecznie. Ale zawsze czegoś przyjezdnym brakowało w końcowej fazie akcji – a to Bergier był zbyt powolny, a to Nowak źle przyjął, a to Drachal fatalnie uderzył lub wdał się w niepotrzebny drybling. Dlatego dzisiejszej porażki Śląska nie można sprowadzać wyłącznie do nieskuteczności – to argument obosieczny.
Prawda jest taka, że ten mecz od początku do końca toczył się zgodnie z życzeniem Rafała Góraka. Nawet się zrymowało.
[…] Natomiast beniaminek z Katowic znowu może być z siebie dumny. W tej chwili traci tylko dwa punkty do… Legii Warszawa. Wciąż może zatem marzyć o zakończeniu sezonu w TOP5.

sportowefakty.wp.pl – Brak kapitana rozbił Śląsk Wrocław. Przełamanie GKS-u Katowice
[…] W Wielką Sobotę do Wrocławia zawitał GKS Katowice, licząc na wyjazdowe zmartwychwstanie. Drużyna Rafała Góraka w tym roku poza własnym stadionem zapunktowała tylko raz.
Przed gośćmi stało trudne wyzwanie. Śląsk był rozpędzony, co potwierdzała passa pięciu kolejnych meczów bez porażki. Sytuację gospodarzy skomplikowała jednak nieobecność Petra Schwarza. Kapitan wrocławian, po ostatnim spotkaniu z Cracovią (4:2), przeszedł poważną operację i nie mógł pomóc drużynie.
Brak czeskiego pomocnika był widoczny gołym okiem. W pierwszej połowie Śląsk wyglądał na zagubiony – brakowało pomysłu, dynamiki i pewności z wcześniejszych występów.
Katowiczanie, być może spodziewając się większego oporu, momentami grali z wyjątkową swobodą. Do przerwy prowadzili 2:0 i trudno było to uznać za przypadek. Pierwsza bramka padła po znakomitej akcji Mateusza Kowalczyka, który łatwo ograł rywala i posłał piłkę w pole karne. Aleks Petkow interweniował niefortunnie, pakując futbolówkę do własnej bramki. Po raz drugi z rzędu w meczu o ligowe punkty.
Tuż przed zejściem do szatni goście podwyższyli prowadzenie. Oskar Repka wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Bartosza Nowaka z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał bezradnego Rafała Leszczyńskiego.
Wcześniej bramkarz niepewnie interweniował po strzał Sebastiana Bergiera czy Adriana Błąda. W kilku kolejnych momentach uratował zespół, kiedy m.in. w świetnym stylu sparował strzał wspomnianego Bergiera. Śląsk kontakt bramkowy mógł złapać chwilę przed przerwą, ale Arnau Ortiz spudłował z pięciu metrów.
W 2. połowie coraz częściej zaczynali gubić się katowiczanie. Śląsk kontakt bramkowy mógł złapać w 54. minucie. Z kornera dograł Mateusz Żukowski, głową w boczną siatkę trafił Serafin Szota.
Mniej pracy niż w premierowej odsłonie miał Rafał Leszczyński. Skoncentrowany musiał być z kolei Dawid Kudła. Bramkarz nie musiał jednak wykazywać się swoim kunsztem, bezzębni wrocławianie nie byli w stanie mu poważniej zagrozić.
Śląsk mógł wrócić do gry na niewiele ponad kwadrans przed końcem. Jednak Arnau Ortiz kolejny raz przestrzelił w bardzo dobrej sytuacji. To wydawało się, że był decydujący moment. Gospodarze przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat i przegrali 0:2.

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice zobaczyli we Wrocławiu zwycięstwo nad Śląskiem i w świetnych humorach rozpoczęli święta
GKS Katowice przerwał fatalną serię wyjazdowych porażek, wypunktował we Wrocławiu Śląsk i sprawił prezent świąteczny swoim kibicom, którzy licznie wspierali zespół w stolicy Dolnego Śląska.
[…] Katowiczanie od początku narzucili swoje warunki gry. Gospodarze byli bezradni i w pierwszej połowie zostali trafieni dwa razy. W 19 minucie Mateusz Kowalczyk dośrodkował z lewej strony, a Aleks Petkow uprzedzając Lukasa Klemenza wpakował piłkę do własnej bramki. W 43 natomiast Oskar Repka głową zamknął dośrodkowanie Bartosza Nowaka z rzutu rożnego. Śląsk mógł jeszcze zmniejszyć dystans, jednakArnau Ortiz nie trafił z bliska w bramkę.
Dla Adriana Błąda i Sebastiana Bergiera był to mecz inny niż wszystkie. Ten pierwszy jest wychowankiem Zagłębia Lubin, ten drugi grał w Śląsku i ma mu coś do udowodnienia.
– Cieszę się, że mogłem pomóc Zagłębiu – z przewrotnym uśmiechem mówił w przerwie Błąd, za to Bergier był niepocieszony, bo aktywność nie została nagrodzona golem.
W drugiej połowie GKS zszedł na niższy poziom i to wrocławianie mieli więcej z gry. W drużynie gospodarzy bardzo widoczny był brak Petra Schwarza, który w wyniku urazu odniesionego w meczu z Cracovią musiał przejść operację jamy brzusznej. Bez niego rzuty wolne i rożne Śląska nie miały już tej precyzji. Katowiczanie spokojnie przetrwali ataki rywali i zasłużenie pokwitowali trzy punkty.
Humor jeszcze bardziej popsuł się jedynie Bergierowi, który za faul w ataku dostał żółtą kartkę eliminującą go z meczu z Legią Warszawa.

gazetawroclawska.pl – Śląsk bez goli, pomysłu i punktów
Śląsk Wrocław przegrał z GKS-em Katowice 0:2 w meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy. W Wielką Sobotę gole na Tarczyński Arena zdobywali Aleks Petkov, który kolejny raz pokonał własnego bramkarza i Oskar Repka.
Śląsk Wrocław do meczu z GKS-em Katowice przystępował bez kilku kontuzjowanych piłkarzy. O ile do nieobecności Marcina Cebuli, Jakuba Świerczoka, Petera Pokornego czy nawet Aleksandra Paluszka zdążyliśmy się już przyzwyczaić, o tyle pierwszy raz trener Ante Šimundža musiał radzić sobie bez swojego kapitana: Petra Schwarza.
Czech wskutek urazu, jakiego doznał w meczu z Cracovią, musiał przejść bardzo poważną operację i obecnie walczy o powrót do zdrowia w szpitalu. Wielkiej niespodzianki nie było i słoweński szkoleniowiec postawił na Tudora Băluţę. Reszta składu niczym nie różniła się od tej, która wygrała w Krakowie 4:2.
Warto dodać, że obie drużyny wyszły na rozgrzewkę w specjalnych koszulkach wspierających kapitana WKS-u. Dostał on także potężne wsparcie od kibiców, którzy przygotowali na tę okoliczność transparent z napisem „Petr buď silný – wracaj do zdrowia”.
Mecz nie zaczął się jednak dla gospodarzy zbyt dobrze. Szybko dostaliśmy odpowiedź na to, jak wielkim problemem może być brak Schwarza – WKS przez pierwsze 20 min praktycznie nie istniał i nawet kiedy udawało się wrocławianom przejąć piłkę, to w żaden sposób nie byli w stanie przedostać się z nią pod pole karne Dawida Kudły. Fazy przejściowe z obrony do ataku były czymś, w czym specjalizował się doświadczony Czech.
Katowiczanie atakowali ze sporym animuszem i w 19. min zostali za to wynagrodzeni. Mateusz Kowalczyk zabawił się na lewym skrzydle z Serafinem Szotą, a starający się przeciąć to zagranie Aleks Petkov interweniował tak pechowo, że wpakował piłkę do własnej bramki. To drugi mecz z rzędu z samobójczym trafieniem reprezentanta Bułgarii!
WKS nie był w stanie ruszyć po bramkę wyrównującą, bo zwyczajnie cały czas nie kreował okazji. „GieKSa” z kolei robiła swoje i w 43. min podwyższyła prowadzenie po rzucie rożnym. Dośrodkowanie Bartosza Nowaka na gola zamienił Oskar Repka, który zbyt łatwo urwał się Jehorowi Matsence.
Śląsk mógł odpowiedzieć tuż przed przerwą, ale Arnau Ortiz w niewytłumaczalny sposób z 7 metrów… nie trafił w bramkę. Dwubramkowe prowadzenie gości do przerwy było de facto najniższym wymiarem kary dla Trójkolorowych.
W przerwie trener Šimundža nie dokonywał zmian. Zmianie miała ulec gra jego piłkarzy, którzy faktycznie wyszli z większym animuszem, ale wciąż nie potrafili oddać celnego strzału.
GKS zaskakująco dobrze i ze sporą lekkością kontrolował grę, wymieniając dużo krótkich podań i nastawiając się na grę z kontrataku. Śląsk – podobnie jak w pierwszej połowie – najlepszą okazję miał po strzale Ortiza z czystej pozycji, ale Hiszpan znów nie trafił w bramkę!

gol24.pl – Kapitalny wyjazd kibiców GKS Katowice na Śląsk Wrocław
Tysiąc? Mało! Dwa tysiące? Zdaje się, że co najmniej. Kibice GKS Katowice w Wielką Sobotę zaliczyli nomen omen wielki wyjazd. W dużej liczbie dotarli do Wrocławia, by po ostatnim gwizdku razem z piłkarzami i trenerem świętować ogranie Śląska (zwycięstwo 2:0).
[…] Może i kibicom GieKSy nie udało się wypełnić wszystkich miejsc jak w marcu Lechowi Poznań (3331 osób), ale po zakończeniu meczu przynajmniej cieszyli się z kolejnych punktów i przełamania serii wyjazdowych porażek.
[…]- Przegrywamy na murawie oraz trybunach. Nie istnieliśmy na własnym stadionie. Brawa dla gości – napisał szczerze jeden z kibiców Śląska na portalu X.
Ultrasi GieKSy zaprezentowali flagowisko. Frekwencja na sobotnim meczu wyniosła w sumie 21 006 kibiców.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Znamy rywalki w Lidze Mistrzyń

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna GKS-u Katowice poznała przeciwniczki w II rundzie eliminacyjnej UEFA Women’s Champions League. Katowiczanki zagrają w miniturnieju, który odbędzie się 27-30 sierpnia. W rywalizacji wezmą udział cztery drużyny, a mecze zostaną rozegrane w Słowenii.

W pierwszym spotkaniu GieKSa zmierzy się z WFC BIIK-Shymkent (Kazachstan), a w przypadku zwycięstwa awansuje do finału, gdzie czekać będzie lepszy z pary ZNK Mura (Słowenia, Murska Sobota) – zwycięzca drugiej grupy pierwszej rundy kwalifikacji. 

Druga grupa pierwszej rundy kwalifikacji (finał 2 sierpnia):
Agarista CSF Anenii Noi 2020 (MDA) – Swieqi United FC (MLT) | Spartak Myjava (SVK) – ŽFK Budućnost (MNE)

Awans do ostatniej rundy eliminacyjnej uzyska tylko triumfator każdego miniturnieju (czeka na niego bezpośredni dwumecz o fazę ligową LM, przegrany finału zagra w Lidze Europy), a druga i trzecia drużyna turnieju eliminacyjnego spadną do Ligi Europy. W przypadku remisu po 90 minutach spotkania przewidziana jest dogrywka, a jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia – rzuty karne.


Wszystkie drużyny drugiej rundy eliminacyjnej to:

Rozstawione: SK Slavia Praha (CZE), FC Rosengård (SWE), FC Twente (NED), Vålerenga Fotball (NOR), FC Vorskla Poltava (UKR), WFC BIIK-Shymkent (KAZ), KFF Vllaznia (ALB), Apollon Ladies FC (CYP), ŽNK Mura (SVN), SFK 2000 Sarajevo (BIH), FC Gintra (LTU), Ferencvárosi TC (HUN), Fortuna Hjørring (DEN), Breidablik (ISL)

Nierozstawione: FC Dinamo-BSUPC (BLR), BSC Young Boys (SUI), Hibernian FC Women (SCO), ŽFK Crvena Zvezda (SRB), OH Leuven (BEL), FCV Farul Constanța (ROU), HJK Helsinki (FIN), GKS Katowice (POL), Zwycięzca CH-P Q1 Gr 1, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 2, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 3, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 4, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 5, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 6


Faza zasadnicza Ligi Europy odbywa się w formacie pucharowym (mecz i rewanż, eliminacja bezpośrednia).

Do pierwszej rundy kwalifikacyjnej nowej Ligi Europy kobiet bezpośrednio awansuje 11 drużyn. Dołączą do nich również zespoły, które zajęły trzecie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń kobiet – także 11 drużyn.

W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do turnieju dołączy jedna drużyna z bezpośrednim awansem (Slovácko) oraz zespoły, które zajęły drugie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń (11 drużyn), a także kluby, które odpadły w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń (9 drużyn). Do nich dołączą zwycięzcy pierwszej rundy kwalifikacyjnej Women’s Europa Cup.

Liga Mistrzów odbywa się w formacie ligowym (format tabeli, dzięki któremu awansuje się do fazy pucharowej).

Kontynuuj czytanie

Hokej

Polscy liderzy zostają

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko i Patryk Wronka przedłużyli swoje kontrakty o dwa lata.

Dla Pasiuta i Fraszki będą to już ósme sezony w GieKSie – choć Fraszko rozpoczął swoją przygodę w Katowicach rok wcześniej, to później na jeden sezon wrócił do Torunia. Nasz kapitan już 369 razy ubierał bluzę GieKSy w oficjalnych meczach, a jego asystent o 2 mniej. Pasiut zdobył 159 goli i zanotował 248 asyst, zaś Fraszko – odpowiednio 150 i 223. Obaj byli kluczowymi postaciami drużyny, która dwukrotnie wygrywała mistrzostwo Polski.

Mniejszy staż w barwach GKS-u ma Wronka, jest za to rekordzistą pod względem powrotów do Katowic – właśnie trwa jego już trzecia przygoda z GieKSą. W złoto-zielono-czarnych kolorach wystąpił 222-krotnie. Zdobył dla nas 87 bramek, a 177 razy asystował. Z GieKSą zdobył swój jedyny do tej pory złoty medal mistrzostw Polski.

Gratulujemy kontraktów!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga