Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o wieczornym meczu GKS-Motor: Z kim, jeśli nie z Motorem?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego meczu GKS Katowice – Motor Lublin.

 

gol24.pl – GKS Katowice – Motor Lublin

Mecz GKS Katowice – Motor Lublin będzie drugim piątkowym starciem 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Obaj beniaminkowie mają identyczny dorobek punktowy, ale lublinianie rozegrali jedno spotkanie mniej. Po niemal dwóch tygodniach przerwy przyjdzie im zmierzyć się w Katowicach, gdzie GKS wciąż nie zdobył w tym sezonie ani jednego punktu.

[…] GKS Katowice zagrał do tej pory dwa mecze na własnym stadionie przed własną publicznością i oba przegrał. Beniaminek z pewnością marzy, by wreszcie zdobyć choćby punkt na własnym stadionie.

Okazja do tego wydaje się wyborna, bo naprzeciw stanie inny z beniaminków tego sezonu PKO Ekstraklasy. Motor Lublin przed tygodniem odpoczywał, bo jego spotkanie z Jagiellonią Białystok zostało przełożone na wniosek mistrza Polski walczącego w 3 rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów.

W poprzednim sezonie mecz tych drużyn w Katowicach zakończył się zwycięstwem GKS-u 2:0 po trafieniach Arkadiusza Jędrycha oraz Sebastiana Bergiera. Natomiast w Lublinie niemal równo rok temu padł remis 1:1.

Arbitrem głównym spotkania GKS Katowice – Motor Lublin będzie Patryk Gryckiewicz z Torunia. Na liniach pomagać mu będą Marcin Boniek i Jakub Winkler, natomiast sędzią technicznym będzie Maciej Kuropatwa. System VAR obsługiwać będą Piotr Urban oraz Arkadiusz Kamil Wójcik.

 

sportowefakty.wp.pl – Z kim, jeśli nie z Motorem? Trener GKS-u tonuje nastroje. „Nic bardziej mylnego”

W piątek w Katowicach dojdzie do ciekawego starcia beniaminków. GKS podejmie Motor Lublin (godz. 20.30). – Czeka nas ciężkie spotkanie, do którego musimy podejść z wielkim zaangażowaniem i z dużą dbałością o szczegóły – mówi trener Rafał Górak.

Oba zespoły są przed tym meczem w skrajnie różnej sytuacji. Nie chodzi jednak o położenie w tabeli, bo to jest bliźniacze (zarówno GKS Katowice, jak i Motor Lublin zgromadziły po cztery punkty).

Jednak GKS swój ostatni mecz rozgrywał w miniony poniedziałek (wyjazdowy remis 2:2 z Piastem Gliwice). Z kolei Motor czeka na kolejny występ w PKO Ekstraklasie dość długo, bo od 4 sierpnia. Wszystko dlatego, że mecz 4. kolejki został przełożony z uwagi na wniosek Jagiellonii Białystok, która walczyła o Ligę Mistrzów.

Jak znam moich piłkarzy, to oni zdecydowanie bardziej wolą system, że gramy w poniedziałek i już w piątek mamy następny mecz. Zawodnicy nie lubią takich dziesięciodniowych przerw. Oni lubią grać, cały czas rywalizować. Oczywiście niekiedy mecze są blisko siebie i martwimy się o czas na regenerację, ale od poniedziałku do piątku czasu jest wystarczająco dużo i zawodnicy są doskonale zregenerowani – mówił trener Rafał Górak na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec zespołu z Katowic jest przekonany, że w piątek nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Wręcz przeciwnie.

– Przyglądam się Ekstraklasie bardzo uważnie. Być może ludzie w Gdańsku też tak mówili, a kibice Lechii byli przekonani, że z kim wygrywać, jeśli nie z Motorem. A to nic bardziej błędnego i zgubnego. Czeka nas ciężkie spotkanie, do którego musimy podejść z wielkim zaangażowaniem i z dużą dbałością o szczegóły. W mojej ocenie Motor jest zespołem dobrze ułożonym taktycznie i trudnym do grania – podkreśla trener Górak.

– Ciągłość pracy jest zachowana. Wiadomo, że zespół zaczął budować Goncalo Feio, później przejął to Mateusz Stolarski. Widać powtarzalność, ale też nowe pomysły na grę w Ekstraklasie. Jesteśmy czujni, dużo analizujemy – mówi trener GKS-u.

 

kurierlubelski.pl – Starcie beniaminków i sąsiadów w tabeli. Motor powalczy o punkty w Katowicach

[…] – Spodziewamy się trudnego spotkania. Zwłaszcza, że zagramy na stadionie rywala. Ale musimy pamiętać o tym, że Motor Lublin lubi grać w piątki na wyjeździe. Jedziemy więc pełni optymizmu – mówi Mateusz Stolarski, trener Motoru.

Szkoleniowiec nawiązuje tym samym do spotkania z 26 lipca, kiedy to jego drużyna pokonała w Gdańsku Lechię 2:0. To pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo żółto-biało-niebieskich w tym sezonie (przegrali jeszcze z Rakowem Częstochowa 0:2 i zremisowali z Koroną Kielce 1:1). Z dorobkiem czterech punktów Motor zajmuje 11. miejsce w stawce.

Również cztery oczka na swoim koncie ma GKS Katowice, z tym że GieKSa rozegrała jeden mecze więcej (bilans: 1-1-2; porażki z Radomiakiem 1:2 i Rakowem 0:1, remis z Piastem Gliwice 2:2 oraz wygrana ze Stalą Mielec 1:0).

– Moim zdaniem GKS wcale nie będzie walczył o utrzymanie, a przeciwnie – będzie stabilnym beniaminkiem, który na dłużej zadomowi się w Ekstraklasie. Widzimy, że z każdym potrafi grać jak równy z równym – uważa trener Stolarski.

Stabilność wydaje się bardzo trafnym słowem w kontekście katowiczan. Ich trenerem nieprzerwanie od 2019 roku jest Rafał Górak. Drużynę przejmował, gdy ta znajdowała się w 2. lidze. Można powiedzieć, że przeszedł bardzo podobną drogę do Mateusza Stolarskiego w Motorze, tylko droga tego drugiego była nieco krótsza.

Po ostatnim sezonie rewolucji kadrowej w Katowicach nie było. Kluczowi gracze zostali, a do klubu dołączyli ciekawi zawodnicy, jak choćby Adam Zrelak z Warty Poznań. Słowacki napastnik w miniony weekend zdobył dublet w śląskich derbach przeciwko Piastowi (mecz Motoru z Jagiellonią została przełożony z uwagi na grę ekipy z Białegostoku w eliminacjach europejskich pucharów).

 

dziennikwschodni.pl – Mateusz Stolarski: Motor lubi piątki w delegacji i do Katowic pojedziemy pełni optymizmu

Rozmowa z Mateuszem Stolarskim, trenerem Motoru Lublin

[…] To będzie mecze beniaminków…

– Tak, ale ja patrzę na ten pojedynek jako na spotkanie drużyn z ekstraklasy. Wiadomo, że mierzyliśmy się w tamtym sezonie dwa razy i mamy za sobą dwa bardzo ciężkie mecze. Gieksa jest też taką drużyną w ekstraklasie, jak równy z równym gra w każdym meczu i naprawdę małe czynniki decydują o końcowym wyniku. Spodziewamy się trudnego spotkania, dodatkowo u nich na stadionie, ale trzeba przyznać, że Motor lubi grać w piątki w delegacji i pojedziemy tam pełni optymizmu.

Czy GKS Katowice to teraz mocniejszy zespół niż w poprzednim, pierwszoligowym sezonie?

– Na wiosnę byli bardzo mocni, można nawet powiedzieć, że rozjechali naszą ligę na wiosnę. Dodatkowo, teraz na pewno poczynili wzmocnienia, ale i utrzymali wszystkich kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu. To rywal bardzo wymagający, który moim zdaniem nie będzie walczył o utrzymanie. Wręcz przeciwnie, będzie stabilnym beniaminkiem, który na dłużej zadomowi się w ekstraklasie.

Zarówno Motor, jak i GKS grały już z Rakowem Częstochowa. Wy przegraliście 0:2, a „Gieksa” 0:1, ale w wielu momentach potrafiła mocno przycisnąć drużynę Marka Papszuna…

– Oglądaliśmy to spotkanie, na pewno wyglądali dobrze, jak to zwykle GKS w spotkaniu u siebie. To jednak koniec końców jest zero punktów. Ja biorę pod uwagę, że nie liczy się styl, liczy się to, co jest na końcu w tabeli, a GKS jednak w tamtym meczu nie zdobył punktów i to Raków miał sytuację na 2:0, gdzie mógł zamknąć spotkanie. Było fajnie, ale liczą się punkty.

Kontuzja Kamila Kruka rzeczywiście wykluczy go z gry do końca rundy?

– Niestety, Kamil doznał ciężkiego urazu. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najlepiej się rehabilitował, żeby sprawnie ten powrót na boisko przebiegał. Ma wszelką pomoc ze strony klubu i mam nadzieję, że uda nam się jak najszybciej doprowadzić go do tego, żeby wrócił na boisko. Natomiast w tej rundzie już go nie zobaczymy.

 

motorlublin.eu – Zapowiedź meczu: GKS Katowice – Motor Lublin

[…] Historia spotkań

Dotychczas oba zespoły spotkały się w meczach ligowych 26 razy. Czternastokrotnie lepszy był zespół GKS-u, dziewięć razy padł remis, a trzy spotkania padły łupem Motorowców. Ostatnie dwa mecze przypadają na ubiegły sezon Fortuna 1. Ligi, gdzie w rundzie jesiennej na Arenie Lublin drużyny podzieliły się punktami po remisie 1:1, a w rundzie wiosennej lepsi okazali się podopieczni trenera Góraka, którzy zwyciężyli 2:0.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga