Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o wieczornym meczu GKS-Motor: Z kim, jeśli nie z Motorem?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego meczu GKS Katowice – Motor Lublin.

 

gol24.pl – GKS Katowice – Motor Lublin

Mecz GKS Katowice – Motor Lublin będzie drugim piątkowym starciem 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Obaj beniaminkowie mają identyczny dorobek punktowy, ale lublinianie rozegrali jedno spotkanie mniej. Po niemal dwóch tygodniach przerwy przyjdzie im zmierzyć się w Katowicach, gdzie GKS wciąż nie zdobył w tym sezonie ani jednego punktu.

[…] GKS Katowice zagrał do tej pory dwa mecze na własnym stadionie przed własną publicznością i oba przegrał. Beniaminek z pewnością marzy, by wreszcie zdobyć choćby punkt na własnym stadionie.

Okazja do tego wydaje się wyborna, bo naprzeciw stanie inny z beniaminków tego sezonu PKO Ekstraklasy. Motor Lublin przed tygodniem odpoczywał, bo jego spotkanie z Jagiellonią Białystok zostało przełożone na wniosek mistrza Polski walczącego w 3 rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów.

W poprzednim sezonie mecz tych drużyn w Katowicach zakończył się zwycięstwem GKS-u 2:0 po trafieniach Arkadiusza Jędrycha oraz Sebastiana Bergiera. Natomiast w Lublinie niemal równo rok temu padł remis 1:1.

Arbitrem głównym spotkania GKS Katowice – Motor Lublin będzie Patryk Gryckiewicz z Torunia. Na liniach pomagać mu będą Marcin Boniek i Jakub Winkler, natomiast sędzią technicznym będzie Maciej Kuropatwa. System VAR obsługiwać będą Piotr Urban oraz Arkadiusz Kamil Wójcik.

 

sportowefakty.wp.pl – Z kim, jeśli nie z Motorem? Trener GKS-u tonuje nastroje. „Nic bardziej mylnego”

W piątek w Katowicach dojdzie do ciekawego starcia beniaminków. GKS podejmie Motor Lublin (godz. 20.30). – Czeka nas ciężkie spotkanie, do którego musimy podejść z wielkim zaangażowaniem i z dużą dbałością o szczegóły – mówi trener Rafał Górak.

Oba zespoły są przed tym meczem w skrajnie różnej sytuacji. Nie chodzi jednak o położenie w tabeli, bo to jest bliźniacze (zarówno GKS Katowice, jak i Motor Lublin zgromadziły po cztery punkty).

Jednak GKS swój ostatni mecz rozgrywał w miniony poniedziałek (wyjazdowy remis 2:2 z Piastem Gliwice). Z kolei Motor czeka na kolejny występ w PKO Ekstraklasie dość długo, bo od 4 sierpnia. Wszystko dlatego, że mecz 4. kolejki został przełożony z uwagi na wniosek Jagiellonii Białystok, która walczyła o Ligę Mistrzów.

Jak znam moich piłkarzy, to oni zdecydowanie bardziej wolą system, że gramy w poniedziałek i już w piątek mamy następny mecz. Zawodnicy nie lubią takich dziesięciodniowych przerw. Oni lubią grać, cały czas rywalizować. Oczywiście niekiedy mecze są blisko siebie i martwimy się o czas na regenerację, ale od poniedziałku do piątku czasu jest wystarczająco dużo i zawodnicy są doskonale zregenerowani – mówił trener Rafał Górak na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec zespołu z Katowic jest przekonany, że w piątek nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Wręcz przeciwnie.

– Przyglądam się Ekstraklasie bardzo uważnie. Być może ludzie w Gdańsku też tak mówili, a kibice Lechii byli przekonani, że z kim wygrywać, jeśli nie z Motorem. A to nic bardziej błędnego i zgubnego. Czeka nas ciężkie spotkanie, do którego musimy podejść z wielkim zaangażowaniem i z dużą dbałością o szczegóły. W mojej ocenie Motor jest zespołem dobrze ułożonym taktycznie i trudnym do grania – podkreśla trener Górak.

– Ciągłość pracy jest zachowana. Wiadomo, że zespół zaczął budować Goncalo Feio, później przejął to Mateusz Stolarski. Widać powtarzalność, ale też nowe pomysły na grę w Ekstraklasie. Jesteśmy czujni, dużo analizujemy – mówi trener GKS-u.

 

kurierlubelski.pl – Starcie beniaminków i sąsiadów w tabeli. Motor powalczy o punkty w Katowicach

[…] – Spodziewamy się trudnego spotkania. Zwłaszcza, że zagramy na stadionie rywala. Ale musimy pamiętać o tym, że Motor Lublin lubi grać w piątki na wyjeździe. Jedziemy więc pełni optymizmu – mówi Mateusz Stolarski, trener Motoru.

Szkoleniowiec nawiązuje tym samym do spotkania z 26 lipca, kiedy to jego drużyna pokonała w Gdańsku Lechię 2:0. To pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo żółto-biało-niebieskich w tym sezonie (przegrali jeszcze z Rakowem Częstochowa 0:2 i zremisowali z Koroną Kielce 1:1). Z dorobkiem czterech punktów Motor zajmuje 11. miejsce w stawce.

Również cztery oczka na swoim koncie ma GKS Katowice, z tym że GieKSa rozegrała jeden mecze więcej (bilans: 1-1-2; porażki z Radomiakiem 1:2 i Rakowem 0:1, remis z Piastem Gliwice 2:2 oraz wygrana ze Stalą Mielec 1:0).

– Moim zdaniem GKS wcale nie będzie walczył o utrzymanie, a przeciwnie – będzie stabilnym beniaminkiem, który na dłużej zadomowi się w Ekstraklasie. Widzimy, że z każdym potrafi grać jak równy z równym – uważa trener Stolarski.

Stabilność wydaje się bardzo trafnym słowem w kontekście katowiczan. Ich trenerem nieprzerwanie od 2019 roku jest Rafał Górak. Drużynę przejmował, gdy ta znajdowała się w 2. lidze. Można powiedzieć, że przeszedł bardzo podobną drogę do Mateusza Stolarskiego w Motorze, tylko droga tego drugiego była nieco krótsza.

Po ostatnim sezonie rewolucji kadrowej w Katowicach nie było. Kluczowi gracze zostali, a do klubu dołączyli ciekawi zawodnicy, jak choćby Adam Zrelak z Warty Poznań. Słowacki napastnik w miniony weekend zdobył dublet w śląskich derbach przeciwko Piastowi (mecz Motoru z Jagiellonią została przełożony z uwagi na grę ekipy z Białegostoku w eliminacjach europejskich pucharów).

 

dziennikwschodni.pl – Mateusz Stolarski: Motor lubi piątki w delegacji i do Katowic pojedziemy pełni optymizmu

Rozmowa z Mateuszem Stolarskim, trenerem Motoru Lublin

[…] To będzie mecze beniaminków…

– Tak, ale ja patrzę na ten pojedynek jako na spotkanie drużyn z ekstraklasy. Wiadomo, że mierzyliśmy się w tamtym sezonie dwa razy i mamy za sobą dwa bardzo ciężkie mecze. Gieksa jest też taką drużyną w ekstraklasie, jak równy z równym gra w każdym meczu i naprawdę małe czynniki decydują o końcowym wyniku. Spodziewamy się trudnego spotkania, dodatkowo u nich na stadionie, ale trzeba przyznać, że Motor lubi grać w piątki w delegacji i pojedziemy tam pełni optymizmu.

Czy GKS Katowice to teraz mocniejszy zespół niż w poprzednim, pierwszoligowym sezonie?

– Na wiosnę byli bardzo mocni, można nawet powiedzieć, że rozjechali naszą ligę na wiosnę. Dodatkowo, teraz na pewno poczynili wzmocnienia, ale i utrzymali wszystkich kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu. To rywal bardzo wymagający, który moim zdaniem nie będzie walczył o utrzymanie. Wręcz przeciwnie, będzie stabilnym beniaminkiem, który na dłużej zadomowi się w ekstraklasie.

Zarówno Motor, jak i GKS grały już z Rakowem Częstochowa. Wy przegraliście 0:2, a „Gieksa” 0:1, ale w wielu momentach potrafiła mocno przycisnąć drużynę Marka Papszuna…

– Oglądaliśmy to spotkanie, na pewno wyglądali dobrze, jak to zwykle GKS w spotkaniu u siebie. To jednak koniec końców jest zero punktów. Ja biorę pod uwagę, że nie liczy się styl, liczy się to, co jest na końcu w tabeli, a GKS jednak w tamtym meczu nie zdobył punktów i to Raków miał sytuację na 2:0, gdzie mógł zamknąć spotkanie. Było fajnie, ale liczą się punkty.

Kontuzja Kamila Kruka rzeczywiście wykluczy go z gry do końca rundy?

– Niestety, Kamil doznał ciężkiego urazu. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najlepiej się rehabilitował, żeby sprawnie ten powrót na boisko przebiegał. Ma wszelką pomoc ze strony klubu i mam nadzieję, że uda nam się jak najszybciej doprowadzić go do tego, żeby wrócił na boisko. Natomiast w tej rundzie już go nie zobaczymy.

 

motorlublin.eu – Zapowiedź meczu: GKS Katowice – Motor Lublin

[…] Historia spotkań

Dotychczas oba zespoły spotkały się w meczach ligowych 26 razy. Czternastokrotnie lepszy był zespół GKS-u, dziewięć razy padł remis, a trzy spotkania padły łupem Motorowców. Ostatnie dwa mecze przypadają na ubiegły sezon Fortuna 1. Ligi, gdzie w rundzie jesiennej na Arenie Lublin drużyny podzieliły się punktami po remisie 1:1, a w rundzie wiosennej lepsi okazali się podopieczni trenera Góraka, którzy zwyciężyli 2:0.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga