Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Młodzi też mieli swoją galę! Media o GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania informacji mass mediów z ubiegłego tygodnia, na temat związane z piłkarską GieKSą.

 

 

katowickisport.pl – Tomasz Mokwa nie zostanie w GKS-ie Katowice. Pytają o niego kluby I ligi

 

Były zawodnik Piasta Gliwice wkrótce przestanie być zawodnikiem drużyny z Bukowej. Jego usługami zainteresowani są ligowi rywale GieKSy.

Informowaliśmy już – cytując słowa samego zawodnika – że prowadzone są rozmowy o warunkach jego rozstania z Bukową.

[…] Na razie – formalnie – jeszcze „rozwodu” nie przeprowadzono, ale nie brak na rynku zainteresowanych angażem byłego piłkarza Piasta Gliwice. Oferty płyną z klubów pierwszej ligi. Mokwa znalazł się na celowniku m.in. Puszczy Niepołomice. Bardziej prawdopodobny wydaje się jednak jego wyjazd na północ; wśród potencjalnych nowych pracodawców prawego obrońcy wymienia się bowiem Bytovię oraz lidera tabeli, Chojniczankę.

 

 

Wyróżnienia dla młodych nadziei GieKSy

 

Blisko 1000 osób wzięło wczoraj udział w uroczystości wręczenia Młodych Buków, prężnie rozwijającej się Akademii Piłkarskiej Młoda GieKSa.

Odbyła się ona w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek. – Była to już druga edycja naszej gali. Wyróżnieni byli oceniani nie tylko za umiejętności piłkarskie, ale też za zachowanie, podejście do kolegów i wyniki w nauce, a więc całokształt – wyjaśnił wiceprezes Młodej GieKSy, Tomasz Rogalski, który wraz Angeliną Łąckiewicz-Oślizło, piłkarką I-ligowej GieKSy i trenerką katowickich dziewcząt, wzięli na siebie rolę prowadzących.

Na uroczystości nie mogło zabraknąć władz klubu, z prezesem Marcinem Janickim oraz przedstawicieli władz miasta, z naczelnikiem Wydziału Sportu i Turystyki, Sławomirem Witkiem na czele. Wychowankowie Młodej GieKSy udowodnili, że drzemią w nich nie tylko piłkarskie talenty. O oprawę muzyczną uroczystości zadbał bowiem Szymon Wiktorczyk, grający na puzonie zawodnik drużyny rocznika 2007, któremu przy fortepianie towarzyszyła siostra Maryla oraz 7-letni Bartłomiej Duda, który wraz z rodzicami – Kingą i Przemysławem – stworzyli trio smyczkowe. Było więc wspólne śpiewanie kolęd, życzenia na nadchodzące święta i na nowy, równie udany 2018 rok oraz „deszcz” żółto-zielono-czarnych balonów, które w finale imprezy spadły z sufitu, gdy sceną zawładnęli rozradowani zawodnicy akademii.

Nie brakowało opinii, że uroczystość ta została przeprowadzona ze znacznie większym rozmachem niż niedawna gala Złote Buki, podsumowująca rok w wykonaniu seniorów sekcji piłkarskiej, siatkarskiej i hokejowej…

 

 

Damian Garbacik odchodzi z GKS-u Katowice

 

Damian Garbacik rozwiązał umowę z GKS-em Katowice za porozumieniem stron.

Garbacik to piłkarz, z którym wiązano duże nadzieje. 21-letni piłkarz już w wieku siedemnastu lat był włączony do kadry Lechii Gdańsk, by sezon później zadebiutować w jej barwach.

 

Następnie zdecydował się na grę w I-ligowej Chojniczance Chojnice, gdzie mógł liczyć na regularne występy. W sezonie 15/16 rozegrał na zapleczu Ekstraklasy trzynaście ligowych spotkań.

 

Kolejny sezon rozegrał już w barwach GKS-u Katowice, gdzie szybko udowodnił swoją przydatność do zespołu. W swoim pierwszym sezonie na Bukowej rozegrał osiemnaście ligowych meczów.

 

Obecny sezon jest jednak dla Garbacika bardzo rozczarowujący. Zagrał w zaledwie jednym spotkaniu. W związku z tym uznano, że dla obu stron lepiej będzie, jeśli obrońca rozwiąże umowę z GKS-em Katowice za porozumieniem stron.

 

 

GieKSa kusi Prokicia. Negocjacje na razie „w powijakach”

 

Już kilka tygodni temu – zwłaszcza w mediach społecznościowych – pojawiły się informacje o (rzekomym) zainteresowaniu klubów ekstraklasy Andreją Prokiciem. GKS Katowice chce zatrzymać u siebie piłkarza.

28-letniego napastnika, który jesienią strzelił dla GieKSy trzy gole ligowe, z klubem z Bukowej wiąże kontrakt wiąże do czerwca; czyli już 1 stycznia z którejś z ofert – z półrocznym wyprzedzeniem – mógłby skorzystać. Na razie jednak pierwszeństwo w negocjacjach wciąż jeszcze mają katowiczanie. I – jak donoszą klubowe źródła – skorzystali z tego faktu, składając Serbowi (od kilku miesięcy na rozpatrzenie czeka jego wniosek o polskie obywatelstwo) propozycję nowej umowy. Negocjacje na razie są jednak wciąż „w powijakach”.

 

 

sportslaski.pl – Młodzi też mieli swoją galę!

 

W Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek odbyła się gala „Młode Buki”, na której wyróżniono młodych zawodników z Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa”.

[…] Podczas imprezy wręczone zostały również puchary dla drużyny, które odniosły zwycięstwo w swoich ligach w rundzie jesiennej 2017. Nagrodę z rąk Stefana Mleczko (prezesa Podokręgu Katowice) odebrali kapitanowie drużyn z rocznik 2002, 2004, 2006 oraz 2007.

Statuetki w ramach podziękowania za dotychczasową współprace odebrali również przedstawiciele sponsorów oraz partnerów Młodej GieKSy.

Nagrody otrzymali:

Filia południe 2008 – Krzysztof Ochman
Filia południe 2007 – Kamil Goleniowski
Rocznik 2009 – Filip Kurtok
Rocznik 2008 – Piotr Pietruszka
Rocznik 2007 – Szymon Kawała
Rocznik 2006 – Dominik Żak
Rocznik 2005 – Oskar Badocha
Rocznik 2004 – Kacper Pietrzyk
Rocznik 2003 – Mirosław Żebrowski
Rocznik 2002 – Kacper Żołna
Rocznik 2001 – Jakub Kantyka
Rocznik 1999 – Kamil Stachowiak
Rocznik 2000 – Patryk Wnuk
Bramkarze: Szymon Frankowski, Miłosz Szczyrba, Mateusz Pruchniewski

 

 

Piłkarze najsłabszą sekcją GieKSy? Wygrywają najrzadziej!

 

GKS Katowice najbardziej kojarzy się z męską drużyną piłki nożnej, ale trzeba pamiętać, że GieKSa to klub wielosekcyjny i piłkarze… wygrywają najrzadziej.

2017 rok nie był udany dla piłkarze GKS-u Katowice. Do piłkarskiej wiosny przystąpili z bardzo dobrej, drugiej pozycji, która dawała awans do Lotto Ekstraklasy. Na koniec sezonu byli jednak dopiero na siódmej pozycji, po katowiczanie wygrali tylko pięć z 15 meczów! Jesienią podopieczni trenera Piotra Mandrysza również nie byli w jakiejś wybitnej formie. Łącznie przez cały rok piłkarze wygrali 13 z 34 spotkań, co daje zaledwie 38,2% zwycięstw. To najgorszy wynik spośród drużynowych sekcji GieKSy.

[…] Najwięcej spotkań wygrały piłkarki GKS-u, ale trzeba pamiętać, że wiosną grały one na trzecim szczeblu rozgrywkowym. W II lidze demolowały praktycznie wszystkie rywalki, równie dobrze radzą sobie w I lidze.

[…] W najwyższych klasach rozgrywkowych występują siatkarze i hokeiści. Więcej spotkań wygrali ci drudzy. To efekt dobrych i głośnych wzmocnień tej sekcji latem. Hokejowa GieKSa w obecnym sezonie wygrała 15 z 24 spotkań i zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Łącznie, od stycznia do grudnia, katowiczanie wygrali 21 z 38 spotkań, co daje ponad 55-procentową skuteczność.

Nieco mniej zwycięstw ma na koncie siatkarska sekcja, która poprzedni sezon – swój pierwszy w PlusLidze – zakończyła na 10. miejscu, sprawiając w trakcie rozgrywek kilka dużych niespodzianek, wygrywając z ligową czołówką. Obecnie katowiczanie są na 11. pozycji. Byłoby znacznie lepiej, gdyby nie fatalna seria, którą ma obecnie GieKSa – aż siedem ligowych porażek z rzędu!

[…] Wymieniając wyniki sekcji drużynowych GieKSy, wspomnieć należy także o szachistach. Zespół Wasko Hetman GKS Katowice został w 2017 roku drużynowym mistrzem Polski, a także drużynowym mistrzem Polski w szachach błyskawicznych.

Która sekcja w najbliższym czasie może dołączyć do szachistów i sięgnąć po medal w grach zespołowych? Obecnie najbliżej tego celu są hokeiści. Siatkarze są na razie ligowym średniakiem, ale przynajmniej grają w elicie – piłkarze marzą o grze z najlepszymi od kilku lat.

[…] Zwycięstwa drużynowych sekcji GKS-u Katowice
Piłka nożna kobiet: 84% (16-1-2)
Hokej na lodzie: 55,3% (21-17)
Siatkówka: 41,9% (13-18)
Piłka nożna mężczyzn: 38,2% (13-8-13)

 

 

 

gol24.pl – Marcin Janicki: GKS Katowice wiosną zagra o awans do Ekstraklasy! Dla mnie sezon nie jest stracony

 

Dla mnie sezon nie jest stracony. Nie mogę zadeklarować, że zawsze będziemy wygrywać, ale oczekuję, że w każdym wiosennym meczu zespół GKS Katowice pokaże pełne zaangażowanie – mówi Marcin Janicki, prezes GKS Katowice w rozmowie z Rafałem Musiołem z Dziennika Zachodniego.

 

Zapytam wprost: czy piłkarze GKS-u Katowice wiosną będą walczyć o awans do Ekstraklasy?

 – Tak, naszym celem jest awans do Ekstraklasy. Nic się pod tym względem nie zmieniło. Właściciel wymaga, by wszystkie sekcje klubu grały na najwyższych szczeblach rozgrywek, a ja nie mogę i nie chcę negować jego woli.

 

Zapytałem ponieważ prezydent Katowic, czyli de facto właściciel klubu, udzielił kilka tygodni temu wywiadu dla „Sportu”, w którym uznał obecny sezon za stracony.
 – Ta wypowiedź odbiła się w klubie szerokim echem. Powiem jednak tak: dla mnie sezon nie jest stracony. Nie mogę zadeklarować, że zawsze będziemy wygrywać, ale oczekuję, że w każdym wiosennym meczu zespół GKS-u pokaże pełne zaangażowanie. 

 

[…] Siatkarze nie narzekają na frekwencję, tymczasem na trybunach Bukowej są pustki nawet na meczach, na które bilety kosztują 5 zł. Nie jest panu wtedy trochę wstyd?

 – Osoby, które przychodzą na widowiska sportowe, oczekują nie tylko odpowiedniego wyniku, ale przede wszystkim show. Aby tak się stało potrzebna jest jednak również otoczka, a stadion przy Bukowej w tym kontekście trzeba traktować w kategoriach problematycznych. W dodatku jesteśmy najdłużej grającym zespołem w tej lidze i to też nam nie służy. Musimy się z niej jak najszybciej wydostać. A jeśli chodzi o ceny… Jestem przeciwnikiem ich obniżania, bo nie widzę żadnej różnicy między biletami za 5, 10 czy 15 zł. To i tak za mało, by tworzyć duże i fajne widowiska.

 

Nowy stadion mógłby pomóc?

– Gdy prezentowałem radzie nadzorczej swoją wizję działania powiedziałem, że najpierw chciałbym coś dać, a dopiero potem dostawać. Więc najpierw chciałbym, by GKS dał miastu awans do piłkarskiej ekstraklasy, a dopiero potem dostał od tego miasta nowy stadion. Ale finansowo też oczywiście poczulibyśmy różnicę. Ludzie się bogacą, mają pieniądze do wydania, jednak chcą to robić w dobrych warunkach. Trzeba pamiętać, że w Katowicach są globalne firmy, które mają korporacyjne zakazy angażowania się w sponsoring, ale wydałyby swoje pieniądze na przykład na wynajęcie loży na nowoczesnym stadionie.

 

Zaczęliśmy od walki o awans i na niej skończmy. Jak będzie wyglądał wiosną zespół, który stanie przed tym zadaniem?

– Duża w tym rola nowego dyrektora sportowego Tadeusza Bartnika. Na razie jesteśmy na etapie dyskusji o poziomie finansowania i wypracowaniu płynności na przyszły rok, oraz tworzenia struktury przychodowej. Jestem przeciwnikiem budowania zespołu kosztowego, na zasadzie najpierw wydatki, a o przychodach pomyślimy potem. Taki system rodzi problemy, nieobce przecież także GKS-owi w minionych latach. O transferach będziemy dyskutować w kilkuosobowym gronie. Oprócz mnie znajdą się w nim także trener, jego asystent, szef skautów i dyrektor sportowy. W tym gronie porozmawiamy o tych, którzy odejdą, i o tych, których chcielibyśmy na Bukową ściągnąć. Przygotowania do wiosny ruszą dość późno, bo 13 stycznia, do tego momentu sprawy personalne powinny zostać rozstrzygnięte. 
Ruch Chorzów chce grać na Stadionie Śląskim z GKS Katowice i z Zagłębiem Sosnowiec

Czy przyszłoroczne mecze derbowe Ruchu Chorzów z GKS-em Katowice i z Zagłębiem Sosnowiec odbędą się na Stadionie Śląskim? Jest taka przymiarka. Sprawa ujrzała światło dzienne przy okazji sesji Rady Miasta Chorzowa, podczas której radni zdecydowali o tym, że miasto zakupi kolejne akcje klubu, za 1 mln złotych. O działaniach na rzecz postawienia Ruchu na nogi opowiadał radnym wiceprezes klubu Jan Chrapek.

W relacji z sesji na stronie Niebiescy.pl znalazła się taka informacja;
[…] Włodarze Niebieskich myślą także o zorganizowaniu meczów z GKS-em Katowice i Zagłębiem Sosnowiec na Stadionie Śląskim. Mecz z GieKSą będzie rozegrany w 31. kolejce Nice 1. Ligi, która przypada na 12-13 maja.

[…] Wcześniej prezes Ruchu Janusz Paterman kilkukrotnie podkreślał, że wynajęcie zmodernizowanego Stadionu Śląskiego jest za drogi dla klubu z Cichej. Z drugiej strony, przy dobrej reklamie i promocji, takie mecze są w stanie zapełnić trybuny tego obiektu.

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga