Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Okocimskim

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice zaprezentował się z dobrej strony we wczorajszym meczu w Brzesku. Mecz miał swój scenariusz i katowiczanie wykorzystali okoliczności wzorcowo, więc jako drużyna zasłużyli na wysoką notę. Trzeba jednak być sprawiedliwym i powiedzieć, że Okocimski był po prostu słaby, dodatkowo po czerwonej kartce stracił wiarę w cokolwiek, co potwierdził trener gospodarzy. Poszczególni zawodnicy GKS nie błyszczeli jakoś szczególnie w tym meczu, zagrali solidnie i dzięki temu zgarnęli trzy punkty.

Łukasz Budziłek – 5,5
To nie był najpewniejszy występ golkipera, choć blisko było utrzymania czystego konta bramkowego. W pierwszej fazie meczu miał nie do końca pewne wyjścia i kilka nieporozumień z kolegami. Na koniec meczu faul w polu karnym… a w zasadzie urojony faul, bo Budziłek musiałby zniknąć, aby rywal się na niego nie nadział. Nie popełnił w tym meczu żadnego kiksu, ale do wielkich pochwał daleko.

Dominik Sadzawicki – 6
Średni występ zawodnika, nic nie zawalił, wykonał swoją robotę rzetelnie. Próbował się udzielać w akcjach ofensywnych, ale nie było z tego większych efektów. Zagrał daleką piłkę początkując akcję, po którym padł trzeci gol.

Mateusz Kamiński – 6,5
Kilka niezłych interwencji w polu karnym, choć Okocimski bardzo groźnych ataków nie przeprowadzał, głównie opierał się na wrzutkach. Obrona jednak z Kamińskim na czele dobrze sobie z tym radziła.

Adrian Napierała – 6
Powrót zawodnika na boisko po dwumeczowej pauzie i strzelony gol. W końcówce jednak dał się mocno wyprzedzić rywalowi i po tej akcji sędzia podyktował rzut karny.

Bartłomiej Chwalibogowski – 6
Zawodnik mało widoczny, przeciętne spotkanie, także gdzieś tam próbował pograć w ofensywie, ale bez jakichś akcji godnych zapamiętania.

Janusz Gancarczyk – 7
Niezły, solidny mecz zawodnika i przede wszystkim pierwsza strzelona bramka, jak rasowy napastnik wyszedł do przodu, minął bramkarza i trafił do pustej bramki.

Kamil Cholerzyński – 6
Wydawało się, że po dobrym meczu z Miedzią piłkarz będzie miał okazję na powalczenie o pierwszy skład na dłużej. Kufel był jednak niezbyt widoczny, choć dość często przy piłce. Brakowało tych szybkich akcji i wejść w pobliże pola karnego. Zaliczył za to asystę przy golu Gancarczyka.

Grzegorz Fonfara – 7,5
Aktywny w tym spotkaniu, widać, że mu zależy. Tym razem to on wziął na siebie odpowiedzialność za strzelanie karnego i nie zawiódł. W przypadku, gdyby gol Wołkowicza nie został od razu uznany, to jemu zaliczono by trafienie, bo na wszelki wypadek dobił piłkę. Co prawda w końcówce zaliczył kilka nieudanych zagrań, ale ostatnio jego gra może się podobać. Plus asysta przy golu Napierały.

Przemysław Pitry – 5,5
Wypuścił zagraniem głową Rakelsa, który wywalczył rzut karny. Poza tym znów średni występ, ale mógł go okrasić golem, jednak trafił w słupek.

Krzysztof Wołkowicz – 6,5
Młody pomocnik zaliczył drugie trafienie w swojej przygodzie z GieKSą, trochę podobne do tego z Cracovią. Dobra praca na lewej stronie, ale bez fajerwerków.

Deniss Rakels – 7,5
Zawodnik bardzo aktywny i chyba najlepszy w GKS, choć w drugiej połowie gdy z ataku zszedł do pomocy było już dużo gorzej. Zwłaszcza w pierwszej połowie (choć w drugiej też) miał kilka dobrych okazji – strzelał z niezłych pozycji, ale nie najłatwiejszych, za każdym razem jednak bramkarz bronił jego strzały. Tego jednak wymagamy od napastnika, jak nie strzela goli, to niech przynajmniej oddaje celne strzały. Dodatkowo po faulu na nim był rzut karny, a także zaliczył asystę przy golu Wołkowicz. Będzie go brakować, oj będzie…

Bartosz Sobotka (grał od 56. minuty) – 5,5
Zagrał na lewej (i momentami prawej pomocy) i starał się, ale wiele efektów z tej gry nie było. Podobnie jak ze stałych fragmentów, który wykonywał.

Jewhen Radionow (grał od 61. minuty) – 4,5
Dostał szansę w ataku i pomocy przez pół godziny i nie pokazał nic. Jeśli Ukrainiec chce aspirować do gry w ataku GKS Katowice, musi wykorzystywać takie okazje do pokazania się.

Paweł Szołtys (grał od 78. minuty) – niesklas.
Młody zawodnik zadebiutował w GKS, przez kilkanaście minut zagrał w ataku naszego zespołu. Przy piłce był jednak niewiele razy, raz udało mu się minąć ładnym zwodem rywala.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga