Piłka nożna
Noty i opisy po Puszczy
Za nami spotkanie z Puszczą, które zakończyło się remisem, mimo niezłego występu GieKSy. Poniżej nieco spóźnione oceny zawodników za to spotkanie.
Dawid Kudła – 5,5 (5,12)
Przy obu bramkach wydaje się, że nie zawinił, a po drugiej miał ogromne pretensje do wszystkich wokół, a głównie Marca, który był nieprzytomny przy szybkim, krótkim rozegraniu rzutu rożnego.
Marcin Wasielewski – 5,5 (5,06)
Rozruszał mocno prawą stronę w tym meczu, choć zdarzały się bardzo niecelne dogrania.
Bartosz Jaroszek – 5,0 (5,0)
Świetnie rozegrał akcję ofensywną w 10. minucie z dograniem do Bergiera, ale ten trafił z bliska w bramkarza.
Arkadiusz Jędrych – 4,0 (4,18)
Fatalnie faulował rywala blisko pola karnego, a po tym stałym fragmencie straciliśmy bramkę. Jeszcze w pierwszej połowie miał fatalną interwencję głową na środku boiska, po której przez chwilę symulował uderzenie butem w twarz, ale było to na tyle idiotyczne, że sędzia tylko się uśmiechnął.
Grzegorz Janiszewski – 3,5 (5,25)
Winny straty pierwszej bramki. Nie trafił głową w piłkę, wręcz się uchylił. Miał doskonałą okazję w drugiej połowie, ale w polu karnym uderzył lekko i w bramkarza. Sporo błędów sumarycznie w tym meczu.
Grzegorz Rogala – 6,0 (5,12)
Miał świetną okazję w polu karnym, ale fatalnie przestrzelił. Pod koniec meczu również na lewej stronie wbiegł w pole karne, ale dobre dogranie zamienił na strzał wślizgiem nad bramką. Mocno aktywny do ostatnich minutach w ofensywie.
Antoni Kozubal – 7,5 (6,81)
Od początku mecz grał aktywnie, choć czasami był schowany za plecami, kiedy aż prosiło się o lepsze ustawienie. Dostał piłkę pod nogi w polu karnym pod koniec pierwszej połowy i bez zastanowienia uderzył na bramkę rywali, co dało wyrównanie. Przy drugiej bramce popisał się kapitalną asystą. W dalszej części meczu był aktywny.
Marcin Urynowicz – 6,0 (5,66)
Dużo zrobił w tym meczu w środku pola, jeśli chodzi o defensywę w pierwszej połowie, a w drugiej dołożył kilka dobrych podań do przodu.
Adrian Błąd – 4,0 (5,0)
Pierwsza połowa była mocno słaba, dużo niecelnych zagrań. W drugiej było już zdecydowanie lepiej, ale mecz mu nie wyszedł.
Dominik Kościelniak – 4,0 (4,5)
Ciężko mi ocenić jego występ. Widywałem go w polu karnym wychodzącego do dośrodkowań jako środkowego napastnika i ręce opadały. Strat było sporo oraz strzały sytuacyjne po osiedlach również. Zmieniony w 60. minucie.
Sebastian Bergier – 7,0 (6,75)
Fatalnie zmarnował podanie Jaroszka. Mógł pytać bramkarza co zrobić, a uderzył lekko i prosto w niego. W drugiej połowie świetnie wykorzystał sytuację sam na sam i dał GieKSie prowadzenie. W dalszej części meczu miał bardzo podobną okazję, ale górą był bramkarz, który popisał się świetną interwencją. Zaliczył asystę przy pierwszym golu.
Jakub Arak – 5,0 (3,75) (zagrał od 60. minuty)
Miał świetną okazję dobijając strzał Bergiera, ale nie trafił w bramkę. Do Bergiera trochę mu brakowało.
Marko Roginic – bez oceny (zagrał od 77. minuty)
Cztery minuty przed końcem poprowadził bardzo chaotyczną akcję ofensywną, ale zakończoną świetnym dograniem, niestety Rogala przestrzelił.
Rafał Figiel – bz oceny (zagrał od 77. minuty)
Popisał się fatalną stratą w środku pola, po której mogliśmy stracić bramkę i ją w konsekwencji straciliśmy po rzucie rożnym tuż po tej akcji.
Mateusz Marzec – bez oceny (zagrał od 77. minuty)
Jego występ zapamiętamy z kapitalnego dryblingu przez praktycznie całą połowę przeciwnika i dograniu do rywala przed pole karne – tam nikogo nie było z naszej drużyny.
Daniel Dudziński – bez oceny (zagrał od 86. minuty)
Grał.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze