Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy za Sandecję

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Sandecją rozkręcał się dość długo. Nasi zawodnicy byli dość ospali przez dłuższe fragmenty spotkania, ale kiedy trzeba było, przyspieszyli. To był poprawny mecz, solidny, bez fajerwerków, ale najważniejsze, że zwycięski. Trudno wybrać w tym momencie zawodnika meczu, ale jeśli chodzi o czystą efektywność, na najwyższą notę znów zasłużył nasz bramkarz.

Łukasz Budziłek – 7,5
Golkiper GKS przez większość meczu nie miał okazji do wykazania się, a tu nagle w końcówce w ciągu jednej minuty dwukrotnie zatrudnili go rywale. Popisał się dwiema kapitalnymi interwencjami, dzięki czemu udało się zachować czyste konto. Właśnie to musi mieć bramkarz – żeby nawet po 80 minutach względnej bezczynności zaliczyć kapitalne interwencje, dlatego nota musi być tak wysoka.

Alan Czerwiński – 7
Zawodnik zastąpił Dominika Sadzawickiego na prawej obronie. Spisał się tym razem dobrze na tej pozycji, a także często udzielał się w akcjach ofensywnych, notował dobre podania i walczył. Brał udział w początkowych fazach akcji bramkowych. Dobry mecz!

Mateusz Kamiński – 7
Skuteczny w obronie, dobra gra w destrukcji, udzielał się także ofensywnie zwłaszcza w drugiej połowie. Sandecja sobie nie pograła w ofensywie, spora w tym zasługa pewnej gry stopera.

Adrian Napierała – 6,5
Mecz zakończył wcześniej z powodu kontuzji. Do tego czasu spisywał się solidnie, ale bez fajerwerków. Mankamentem zbyt duża ilość długich piłek do przodu, podczas gdy można by akcję rozegrać spokojnie. Solidny mecz, bez większych błędów.

Bartłomiej Chwalibogowski – 5,5
Zawodnik grał średnio, ale w końcówce przy strzałach Sandecji za mało agresywnie blokował rywali. Próby włączania się do akcji ofensywnych, kilka niezłych dośrodkowań, ale bez większych efektów. Dobre podanie w pierwszej połowie do Zielińskiego, po którym nasz zawodnik znalazł się w dobrej pozycji.

Tomasz Wróbel – 6,5
Zawodnik aktywny i ambitny, miał swój udział w akcjach bramkowych, najpierw dobrze wypuścił Gancarczyka, po czym był rzut karny, przy drugim golu dośrodkował w pole karne i Zieliński po zgraniu Pitrego trafił do siatki. Mimo to czegoś jeszcze pomocnikowi brakuje, stać go na więcej.

Sławomir Duda – 5
To nie jest ten zawodnik z początku poprzedniej rundy. Zdarzają mu się straty w środku boiska, stara się grać bardzo bezpiecznie, do najbliższego. Wspomaga obrońców cofając się do ich linii. Jakiś taki mecz bez ikry.

Kamil Cholerzyński – 5
Przeciętny mecz. Najpierw w pomocy, potem na środku obrony. Wespół z Chwalibogowskim nie blokowali uderzeń piłkarzy Sandecji w końcówce. Podobnie jak Duda, bez jakiegoś błysku. A przecież potrafi.

Przemysław Pitry – 6
Średni mecz zawodnika, z dobrymi momentami. Miał kilka sytuacji, uderzenie głową po dośrodkowaniu Czerwińskiego, jakiś strzał z dystansu czy nietrafienie w piłkę na początku meczu. Za to dobre zachowanie przy golu Zielińskiego, odegranie mu piłki (próba przewrotki?). Nie było ani szczególnie dobrze, ale nie było też źle. Na pewno trochę lepiej niż w większości meczów na wiosnę.

Janusz Gancarczyk – 6,5
Zawsze widoczny, zawsze aktywny, często jednak bez wymiernych efektów. Tym razem taki efekt był – dobre wyjście do prostopadłej piłki i wywalczenie rzutu karnego, a potem pewna egzekucja. Z drugiej strony bardzo złe podanie do Kowalczyka w drugiej połowie w sytuacji 2 na 1. Średnio, ale z golem.

Michał Zieliński – 6,5
Kilka sytuacji – najpierw zły strzał po podaniu Chwalibogowskiego, potem bardzo dobre uderzenie, gdy sędzia odgwizdał spalonego. W końcu gol, a z tego go wszyscy będą rozliczać. Chociaż to potknięcie przy jednej z akcji, gdy nasi zawodnicy mogli wyjść 2 na 1… Ogólnie lepiej niż w Świnoujściu.

Rafał Figiel (grał od 67. minuty) – niesklas.
Bardzo dobra zmiana. Zawodnik wszedł na boisko, grał agresywnym pressingiem, wywalczył kilka piłek, celnie podawał. Zgłosił tym meczem aspiracje do podstawowej jedenastki. Dobra robota!

Arkadiusz Kowalczyk (grał od 74. minuty) – niesklas.
Zmienił Michała Zielińskiego i… niewiele zmienił. Zaliczył jeden dobry strzał z dystansu – po rykoszecie był rzut rożny. Był na dobrej pozycji w akcji Gancarczyka, ale ten podał mu niecelnie.

Krzysztof Wołkowicz (grał od 81. minuty) – niesklas.
Kilka razy był przy piłce w końcówce na lewej stronie, ale bez większych efektów. Super walka w jednej akcji w narożniku boiska, kiedy to i dosłownie, i w przenośni jeździł na d…



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga