Piłka nożna
O wiatr w żagle zagrają w Legnicy, a GieKSa będzie wiedzieć – zapowiedź 9. kolejki
W najbliższy weekend rozegrana zostanie 9. kolejka na zapleczu ekstraklasy. Liga jest na tyle wyrównana, że trudno mówić o krystalizacji tabeli. W dalszym ciągu jest bardzo ciasno, a każda kolejka może przynieść spore przetasowania w ligowym zestawieniu, czego najlepszym dowodem jest nasza GieKSa, niedawno trzynasta, a po tej kolejce być może trzecia?! Zobaczmy, co czeka nas w tej kolejce, a zapowiedź zaczniemy tym razem od dołu ligowego zestawienia, czyli od strefy spadkowej.
Ostatnia w tabeli i wciąż zaskakująco nieskuteczna, będąca nadal bez wygranej legnicka Miedź zagra u siebie w sobotni wieczór z drugim zespołem, który jeszcze nie wygrał mianowicie z ROW-em Rybnik. Spotkanie o honor i o takiego kopa do przodu, kto wygra ten może w końcu złapać wiatr w żagle. Najmniej w tym spotkaniu oba zespoły zainteresowane będą podziałem punktów, a nam z kolei wydaje się, że właśnie podział punktów jest tu bardzo prawdopodobny. Przed ostatnia w tabeli Puszcza Niepołmice wybiera się do Nowego Sącza na spotkanie z grającą coraz lepiej Sandecją. Nie ma wątpliwości, że gospodarze będą absolutnym faworytem tej potyczki. Szesnasty w tabeli GKS Tychy mający najsłabszą obronę w całej stawce zagra w Jaworznie z odradzającą się powoli Termalicą Nieciecza. Kolejna porażka Tyszan może kosztować posadę trenera Fornalika, który póki, co nie spełnia oczekiwań.
Zła wiadomość dla wszystkich dobrze życzących Stomilowi Olsztyn. Niestety w tej kolejce duma Warmii i Mazur gra u siebie, a jak wiemy nie wygrała na własnych śmieciach od stu lat. Przerwać tą fatalną passę będzie niezwykle ciężko gdyż do Olsztyna przyjeżdża wicelider GKS Bełchatów. W tej serii gier czekają nas kolejne małe derby Małopolski, gdyż w Brzesku Okocimski podejmie Kolejarza Stróże. Zapowiada się wyrównany pojedynek bardzo solidnej drużyny Piotra Stacha oraz mającego serię meczów bez porażki Kolejarza. Flota usadowiła się w dolnej części tabeli i za wszelką cenę pragnie pójść do góry w stawce. Na Wyspę Uznam przyjeżdża tym razem Chojniczanka Chojnice beniaminek, który w tabeli plasuje się tuż za plecami katowickiej GieKSy. Słabszą serię notuje ostatnio Arka Gdynia, a i tym razem czeka ją bardzo ciężka przeprawa, ponieważ na drodze zespołu Pawła Sikory stanie będący w bardzo wysokiej formie Górnik Łęczna. Wystarczy wspomnieć o tym, że Górnik zwyciężając ma szansę nawet na pozycję lidera po tej kolejce, a jest z całą pewnością faworytem w tej rywalizacji. Niezwykle interesująco powinno być w Płocku, gdzie Nafciarze zmierzą się z mającą zwyżkę formy Olimpią Grudziądz. Wisła spadła na 9 miejsce po porażce w Chojnicach, natomiast zespół Tomasza Kafarskiego wygrywa, co ma przełożenie na wysokie 4 miejsce. Faworytem będą goście, jednak remis w tym spotkaniu jest wysoce prawdopodobny. GieKSa podejmie przy Bukowej lidera z Ząbek i to spotkanie zapowiada się w tej kolejce najciekawiej. Szeroko o tym spotkaniu poczytacie na naszej stronie.
6 meczów rozegranych zostanie w sobotę, a tylko 3 w tym ten nasz w niedzielę. GieKSa gra o zwycięstwo, ale przed naszym meczem już będziemy wiedzieć jak wysoko możemy awansować w przypadku wygranej z Dolcanem. Cała kolejka jak zwykle zapowiada się bardzo wyrównanie i praktycznie każde rozwiązanie jest możliwe. Jedno wiemy już teraz, mianowicie po tej kolejce wciąż będziemy mieli przynajmniej jeden zespół bez wygranego meczu.
9. kolejka
Sobota, 21 września
Górnik Łęczna – Arka Gdynia godz. 14 nasz typ: 1
Flota Świnoujście – Chojniczanka Chojnice godz. 16 nasz typ: 1
GKS Tychy – Termalica Nieciecza godz. 16 nasz typ: 2
Okocimski Brzesko – Kolejarz Stróże godz. 16 nasz typ: X
Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice godz. 18 nasz typ: 1
Miedź Legnica – ROW Rybnik godz. 20 nasz typ: X
Niedziela, 22 września
Wisła Płock – Olimpia Grudziądz godz. 12.15 nasz typ: X
Stomil Olsztyn – GKS Bełchatów godz. 12.30 nasz typ: 2
GKS Katowice – Dolcan Ząbki godz. 17 nasz typ: 1
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze