Dołącz do nas

Hokej

Pasiut show

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na inaugurację półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego we włoskiej Cortina d’Ampezzo zmierzyliśmy się z węgierską drużyną  Ferencvárosi TC.  Bohaterem meczu był kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut, który miał udział przy wszystkich bramkach, zdobytych przez GieKSę. 

Od pierwszego krążka GieKSa starała się narzucić rywalowi swój styl gry. W 4. minucie strzał Noaha Delmasa trfił w słupek Gergely’iego Arany. W 9. minucie po raz pierwszy w tym meczu zagraliśmy w przewadze, jednak bez efektu bramkowego. Na początku 13. minuty Grzegorz Pasiut przekierował uderzenie Bartosza Fraszki, czym otworzył wynik meczu. Goście doprowadzili do wyrównania w 15. minucie za sprawą Adama Brady’ego. Wynik w pierwszej tercji nie uległ już zmianie.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gola w podwójnej przewadze. W 21. minucie Noah Delmas strzałem w okienko wyprowadził GieKSę ponownie na prowadzenie. Goście mogli doprowadzić do wyrównania, lecz nie wykorzystali okresu gry w przewadze. Sytuacja ta zemściła się i w 27. minucie prowadziliśmy 3:1. Dwójkową akcję Grzegorz Pasiut-Bartosz Fraszko na gola zamienił kapitan naszej drużyny. Do końca tercji żaden z bramkarzy już nie skapitulował i po 40. minutach prowadziliśmy 3:1.

Trzecia tercja zaczęła się od wykorzystanej przewagi przez Grzegorza Pasiuta, który tym golem skompletował hat-tricka. Niespełna trzy minuty później było już 5:1 dla GieKSy, a autorem gola był ponownie Grzegorz Pasiut. Po stracie piątej bramki węgierska drużyna rzuciła się do odrabiania strat, co zaowocowało bramką Attili Nemetha w 51. minucie. Goście poszli za ciosem i zdobyli jeszcze dwie bramki, których autorem był Nolan LaPorte. Najpierw w 57. minucie wykorzystał okres gry w przewadze. W 59. minucie amerykański napastnik ustalił wynik meczu, zdobywając czwartą bramkę dla drużyny Ferencvárosi TC.

GKS Katowice – Ferencvárosi TC 5:4 (1:1, 2:0, 2:3)

1:0 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek) 12:09
1:1 Adam Brady (Nolan LaPorte) 14:14
2:1 Noah Delmas (Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko) 20:27, 5/3
3:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Mateusz Bepierszcz) 26:05
4:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Sam Marklund) 41:44, 5/4
5:1 Grzegorz Pasiut 44:24
5:2 Attila Nemeth (Josef Hrabal) 50:28
5:3 Nolan LaPorte (Adam Brady) 56:14, 5/4
5:4 Nolan Laporte 58:25

GKS Katowice: Murray (Kieler) – Kruczek, Delmas, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Cook, Wanacki, Olsson, Sokay, Marklund – Koponen, Varttinen, Iisakka, Monto, Hitosato – Maciaś, Lebek, Kovalchuk, Smal, Michalski.

Ferencvárosi TC: Arany (Nagy K.) – Hrabal, Roth, Nagy G., Brady, la Porte – Boros, Crespi, Nemec, Kestila, Galajda – Ban, Karmeniemi, Turbucz, Kulmala, Nemeth – Banga, Haranghy, Turcotte, Farkas, Toth.

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Maks

    17 listopada 2023 at 22:04

    Brawo Panowie, na Was zawsze można liczyć i to przez cały rok 💛💚🖤🍻

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga