Dołącz do nas

Piłka nożna

Pechowy remis Banika

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Pierwszy mecz Banika w Ostravie zgromadził na trybunach 8913 kibiców. Wśród nich była liczna grupa GieKSiarzy oraz kilkudziesięcioosobowa grupa fanatyków Slavii Praga.

Banik rozpoczął sezon od porażki. Natomiast dzisiejsi rywale inauguracyjny mecz zremisowali 3:3 z Vysočiną  Jihlava. Obydwie drużyny walczyły w dzisiejszym meczu o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Mecz zaczął się od ataków Banika, który chciał szybko strzelić bramkę. Niestety strzały Kukeca nie sprawiały problemów bramkarzowi rywala.  Po dziesięciu minutach sytuacja na boisku się wyrównała, walka toczyła się głównie w środkowej części boiska. Slavia w 17 minucie przeprowadziła ładną akcję, zakończoną  zaskakującym golem Kisela, który na raty wpakował piłkę do siatki. Na szczęście Banik szybko odpowiedział, już w 20 minucie na tablicy widniało 1:1 a gola strzelił główny egzekutor stałych fragmentów gry Davor Kukec . Pierwszy strzał Kukeca z rzutu wolnego trafił w mur zawodników rywala, lecz dobitka kompletnie zmyliła bramkarza Slavii, dzięki czemu Banik doprowadził do wyrównania.  W pierwszej połowie już nie padły bramki, jednakże mecz toczył się w dobrym tempie i obydwie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola.

Druga połowa meczu rozpoczęła  się od ataków Slavii. Idealną sytuację rywale mieli w 49 minucie, gdzie wyszli z bardzo dobrą kontrą, lecz tym razem obrońcom Banika udało się zneutralizować rywala.  W 52 minucie kibice Slavii zaprezentowali skromną oprawę.  Parę minut później Banik wyszedł na prowadzenie po bardzo ładnej akcji i golu Milosavljeva.  Ten gol podłamał skrzydła Slavii i teraz Banik zaczął panować na boisku, niestety ani rzuty rożne ani rzuty wolne nie przyczyniły się do podwyższenia prowadzenia. Zgodnie z sentencją „niewykorzystane sytuacje się mszczą”  to zawodnicy Slavii strzelili wyrównującą bramkę w 78 minucie, po dokładnym zagraniu z rzutu wolnego, piłkę do bramki skierował Milan Škoda.  Warto odnotować, że minutę przed stratą bramki Banik zaprezentował swoją oprawę. Do końca meczu obydwie drużyny walczyły o pełną pulę,  lecz to Banik powinien zakończyć mecz zwycięstwem, ponieważ idealną sytuacje w 91 minucie miał zawodnik gospodarzy Milosavljev, który z kilku metrów skierował głową piłkę w słupek.

 

FC Baník Ostrava – SK Slavia Praha 2:2 (1:1)
Bramki:
20. Kukec, 59. Milosavljev – 17. Kisel, 78. Škoda.
Kibiców:
8913.
Baník: Buček – Zawada, Frydrych, Vomáčka, Mach – Droppa (86. Greguš), Vašenda – Fantiš (81. Onechukwu), Kukec, Milosavljev – Kraut.
Slavia: Čontofalský – Nitrianský, Latka, Hubáček, Čonka (86. Tusjak) – Petrák, Zmrhal – Vošahlík (46. Koreš), Kisel, Juhar – Škoda.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga