Trudno doszukiwać się pozytywów po sobotnim meczu. W zasadzie poza postawą Michała Zielińskiego takowych nie było. Za to minusów, aż nadto. Nie chcemy, żeby tak to wyglądało, bo po meczu z ROW Rybnik już wydawało się, że może być lepiej. Niestety jak na razie to był jednorazowy wyskok.
Plusy:
+ Michał Zieliński – pisaliśmy już o tym, zawodnik nieraz „Zjechany” w niewybredny sposób, postanowił bronić się postawą na boisku. I wychodzi mu to ostatnio bardzo dobrze, bo bramki strzela i to bardzo ładne, jak typowy napastnik.
+ Nie przegrali – a mogli, bo przecież do przerwy było 0:1.
+ Łukasz Budziłek – świetne interwencje uchroniły zespół przed porażką.
Minusy:
– Nie wygrali – a mogli, bo przecież prowadzili 2:1.
– Żenada w kryciu – rywale stali i hasali sobie w naszym polu karnym, a piłkarze z obrony postanowili kryć na kilometrowy radar. Nic dziwnego, że Trochim, a potem Adamek strzelali gole.
– Piłkarze sędziują – tak, to oni zadecydowali przy pierwszym golu, że gra jest przerwana. Kamil Cholerzyński postanowił się odwrócić i szykować do następnej akcji, a inni po prostu stanęli i wyłączyli koncentrację.
– Jak zawiadowcy na stacji – wymachiwanie rękami, ciągłe pretensje do sędziów, a nie do samych siebie.
– Brak ofensywy – poza Michałem Zielińskim, było w tym temacie bardzo kiepsko.
banik12
2 maja 2014 at 06:59
buhahahahaha,ta zbieranina debili nawet nie wie kiedy ktoś jest na spalonym,przyjedzcie na Załęże to wom bajtle wytłumaczą choć podstawy tej dla was tak z niezrozumiałej gry pajace