Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Po rozłożeniu Stomilu czas na derby! Opinie mass mediów o meczu GKS Katowice-Stomil Olsztyn

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Stomil Olsztyn 3:1 (1:0).

 

 

sportslaski.pl – Stomil bez szans przy Bukowej. „GieKSa” gotowa na derby

 

Naprawdę niezły mecz obejrzeli w środowy wieczór fani przy Bukowej. GKS Katowice zasłużenie pokonał słabiutkich na wyjazdach piłkarzy Stomilu Olsztyn, pnie się w górę tabeli, a do prestiżowych derbów z Ruchem przstąpi z serią trzech z rzędu wygranych!

Sporo zmian w porównaniu do wygranego meczu z Podbeskidziem zrobił w składzie trener Piotr Mandrysz. Na ławce usiedli Paweł Mandrysza i Armin Cerimagić, Adriana Błąda nie było w meczowej kadrze, zabrakło też pauzującego za zółte kartki Mateusza Kamińskiego.

Od samego początku gospodarze osiągnęli przewagę, ale jeszcze przed pierwszą groźną okazją swojego zespołu trener Mandrysz musiał reagować na uraz jednego ze swoich piłkarzy. Na noszach boisko opuścił Petr Sulek, którego w środku zastąpił Bartłomiej Kalinkowski. Przez chwilę „GieKSa” grała w dziesięciu i właśnie wtedy – za sprawą Oktawiana Skrzecza – oddała swój pierwszy groźny strzał, przy którym musiał się napocić Piotr Skiba. Chwilę później z wolnego zaskakującym uderzeniem popisał się Dawid Plizga, ale piłka przeleciała tuż obok bramki przyjezdnych. Trudno było jednak wtedy przypuszczać, że to… niemal najlepszy okres w wykonaniu gospodarzy przed przerwą.

Do gwizdka zapraszającego obie ekipy do szatni katowiczanie dominowali, ale z przodu długo byli kompletnie bezproduktywni.

[…] „GieKSa” do przerwy mogła prowadzić nawet dwiema bramkami, bo w doliczonym czasie pierwszej połowy piłkę po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony piłkę prawie wbił do bramki Wojciech Kędziora. Tymczasem skupieni od samego początku na defensywie goście przez 45 minut prawie nie „zaglądali” na połowę katowiczan. W ciągu całej pierwszej połowy raz – mocno, ale niecelnie – z dystansu uderzył Grzegorz Lech.

Wydawało się, że katowiczanie mimo przerwy nie stracili impetu z jakim kończyli pierwszą odsłonę. Kilkadziesiąt sekund po przerwie gola mógł zdobyć Dawid Plizga, który dostał podanie od Andreji Prokicia, ale przegrał pojedynek z Piotrem Skibą.  Później do głosu doszli jednak przyjezdni.
[…] W 63. minucie jedno długie zagranie spod bramki Katowic i totalny brak zdecydowania w ekipie gości pozwoliły „GieKSie” podwyższyć prowadzenie. Do piłki zagranej z głębi pola ruszył Andreja Prokić, nie dogonili go obrońcy Stomilu, zawahał się przed wyjściem z bramki Piotr Skiba, co pozwoliło Serbowi na – jak się okazało – skuteczną próbę lobowania.

I kiedy wydawało się, że gospodarze wszystko mają już pod kontrolą, a kwestią czasu jest kolejne trafienie, dali się oszukać obrońcy GKS-u. Artur Siemaszko w prosty sposób ograł Łukasza Klemenza, oddał strzał po którym ręką dotnkął Tomasz Midzierski. Siemaszko trafił z „jedenastki”, dając kontakt z przeciwnikiem swojej ekipie. Taki obrót spraw nie wprowadził jednak zbyt wielkiej nerwowości u katowiczan.

[…] Gol wisiał w powietrzu i… faktycznie padł. Z dośrodkowania Dawida Plizgi skorzystał Lukas Klemenz, który z kilku metrów głową wpakował piłkę do bramki Skiby. Gości mógł jeszcze dobic młody Skrzecz, ale końcami palców zdołał wybronić się golkiper Stomilu.

Ekipa trenera Piotra Mandrysza trzeci raz z rzędu sięgnęła po komplet punktów, wykonujac w ten sposób ogromny skok w górę ligowej tabeli. Przed derbami z Ruchem „GieKSa” jest w jej górnej połówce, mając aż 10 punktów nad lokalnym rywalem. Starcie z „Niebieskimi” już w najbliższą niedzielę!

 

 

katowickisport.pl – Po rozłożeniu Stomilu czas na derby!

 

Trzecia wygrana katowiczan z rzędu wywindowała ich – punktowo – na pozycję tuż za plecami czołowej czwórki. Dobrą do kolejnego ataku!

Cztery dni po wygranym – ale też udanym pod względem poziomu – spotkaniu w Bielsku-Białej, w środowy wieczór przy Bukowej zobaczyliśmy… zupełnie inną GieKSę.

[…] Gorzej, że inna była też GieKSa pod względem mentalnym. Przy Rychlińskiego imponowała „parciem na bramkę”; niemal każda odzyskana piłka natychmiast zagrywana była do przodu. W meczu ze Stomilem – w I połowie – długimi fragmentami widzieliśmy złe nawyki katowickiego zespołu: grę do najbliższego partnera, zazwyczaj do tyłu.

 

[…] Po pół godzinie gry z trybun zaczęły się rozlegać pierwsze objawy zniecierpliwienia. I… właśnie wtedy katowiczanie zaczęli odnajdywać rytm z soboty. „Rozgrywał się” Dawid Plizga (warto odnotować jego dwa minimalnie niecelne uderzenia z wolnego), „pchał” akcje do przodu Łukasz Zejdler, piłką zaczął grać Andreja Prokić. No i tuż przed przerwą trybuny dostały powód do eksplozji radości: kilkupodaniową składną akcję wzdłuż linii „szesnastki” zakończył płaskim strzałem Mateusz Mączyński.
[…] Druga połowa zacząć się powinna tak, jak zakończyła pierwsza – od gola dla GieKSy: po świetnym podaniu Prokicia, w sytuacji „sam na sam” Plizga dał jednak Skibie szansę na rehabilitację za wcześniejszą, nie najlepszą, interwencję. Kolejne minuty – choć Stomil zaczął grać bardziej otwarcie i parę razy Sebastiana Nowaka zmusił do interwencji – pokazały, że gospodarze nie zamierzają już popełniać błędów z meczów z Pogonią czy Puszczą, oddając pole (i punkty) rywalom. Ci zresztą… niespodziewanie pomogli katowiczanom, najwyraźniej zapominając o szybkości Prokicia. Serb wystartował to pozornie straconej – po długim wykopie Mączyńskiego – piłki, niczym Pendolino przez Włoszczową-Północ przemknął obok dwóch obrońców i przerzucił ją nad głową Skiby!

 

[…] Czasem natomiast i w futbolu daje o sobie znać gracz o nazwisku „Przypadek”. Tym razem miał on twarz – a raczej rękę, w którą trafiła piłka po strzale Grzegorza Lecha… – Tomasza Midzierskiego. Rzut karny i… nerwówka do końca, której nie uspokoił ani Adrian Frańczak (trafił w słupek, a dobitkę z linii bramkowej wybił Skiba), ani Oktawian Skrzecz – znów górą był bramkarz Stomilu. Jeszcze ekwilibrystyczna parada golkipera po „główce” Frańczaka i… happy end dla GKS-u: jeszcze jedna fantastyczna asysta Plizgi i jeszcze jedna „główka” – tym razem Lukasa Klemenza, i tym razem nie do obrony. A mogła być i asysta numer trzy, gdyby Skrzecz był precyzyjniejszy w sytuacji „jeden na jeden”!

W ten sposób GieKSa – wygrywając po raz trzeci z rzędu, a po raz pierwszy na własnym stadionie od prawie dwóch miesięcy – dołączyła do grupy… czterech innych drużyn z dorobkiem 18 punktów. I… szybko o tym zapomniała; kwadrans po końcowym gwizdku mówiono przy Bukowej już tylko o niedzielnych derbach z Ruchem!

 

 

gol24.pl – GieKSa pewnie pokonała Stomil! Katowiczanie podskoczyli w tabeli

 

[…] Gospodarze, mając świadomość, że olsztynianie są najsłabszym wyjazdowym zespołem w lidze (przyjeżdżali do Katowic z raptem jednym remisem i pięcioma porażkami) próbowali od pierwszych minut pozbawić ich marzeń o przełamaniu tego impasu. Strzały były jednak albo zbyt słabe, albo po prostu niecelne, więc minuty płynęły w tempie jednostajnym. Aż do ostatniej akcji pierwszej połowy. Wtedy katowiczanie zmienili rytm gry, Mateusz Mączyński wpadł w pole karne i strzałem z kąta, przełamując ręce Piotra Skiby, dał gospodarzom prowadzenie. Drugą odsłonę katowiczanie rozpoczęli w stylu bokserów, którzy próbują dokończyć dzieła zniszczenia na zamroczonym ciosem w poprzedniej rundzie rywalu. Łukasz Zejdler strzelał głową, Dawid Plizga zmarnował świetną okazję kopiąc piłkę prosto w ręce bramkarza, a ich koledzy zamykali Stomil na jego przedpolu, jednak olsztynianie wciąż podtrzymywali minimalny stan strat. Ich obronę przełamał w końcu Andreja Prokić precyzyjnym lobem, finalizując świetne podanie prostopadłe.

 

[…] W  ten sposób rozpędzający się katowiczanie solidnie postraszyli przed niedzielnymi derbami zespół Niebieskich. Na Bukowej szykuje się więc znakomite widowisko…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga