Zapraszamy do odsłuchania pięćdziesiątego drugiego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. W audycji Błażej, Adi i kosa porozmawiali o meczu w Poznaniu, który przybliżył nas do utrzymania w pierwszej lidze. Nie zabrakło także dyskusji o ostatnim meczu w tym sezonie, jaki czeka nas w sobotę na Bukowej. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, to spotkanie z Bytovią jest jednym z ważniejszych dla całego klubu w ostatnich latach. Odpowiedzieliśmy też na Wasze pytania. Zapraszamy do słuchania i… komentowania!
Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Nie obrazimy się także na dyskusję w komentarzach. Z góry dzięki!
.
Polecamy subskrybować nas w Spreaker.com (kliknij tutaj). Możesz nas wesprzeć finansowo (odsłuchanie kosztuje 5 zeta, a komentowanie 19,64 ;)):
Konto: BZ WBK 87 1090 1186 0000 0001 2146 9533 SK 1964 ul. Moniuszki 4/3, 40-005 Katowice Tytułem: Podcast
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:
-> odcinek #52 13.05.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #51 3.05.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #50 14.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #49 7.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #48 3.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #47 20.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #46 9.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #45 4.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #44 25.02.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #43 30.01.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #42 13.12.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #41 5.12.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #40 13.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #39 5.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #38 1.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #37 25.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #36 10.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #35 3.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #34 27.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #33 23.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #32 19.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #31 15.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #30 3.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #29 27.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #28 23.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #27 19.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #26 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #25 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #24 30.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #23 23.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #22 18.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #21 5.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #20 28.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #19 21.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #18 14.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #17 29.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #16 21.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl, klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej przedostatni odcinek:
.
Jesteśmy dostępni także na YouTubie:
Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie
prawo do ich cenzurowania lub usuwania.
17 komentarzy
Irishman
15 maja 2019 at 08:31
Myślę, że póki co nie ma sensu ani oceniać drużynę, trenera itd. ani snuć planów, kto powinien zostać, a kto odejść. Najpierw utrzymajmy tą I ligę. A to, że niby dlaczego drużyna, która wszystko przegrywa miałaby nagle wygrać w Katowicach, nie jest żadnym argumentem. Mało to mięliśmy przykładów gdzie spadkowicze przyjeżdżali tu, grali jak u siebie i zasłużenie wygrywali? Mało to drużyn przerywało sobie akurat na nas swoje fatalne serie? I niech nikogo nie zmyli zwycięstwo w Poznaniu z grającą w eksperymentalnym zestawieniu Wartą, bo sobotni mecz będzie o wiele trudniejszy!
Tak więc ostrożnie Panowie z tym optymizmem oraz mówieniem, że dobrze byłoby nie tylko utrzymać się ale także sobie wygrać, aby nie czekać do przyszłego sezonu do przerwania tej fatalnej passy na Bukowej. Bo to już tylko krok do zlekceważenia przeciwnika, który przyjedzie na Bukową walczyć o życie.
A jeśli się utrzymamy (zresztą jak nie to tym bardziej) trzeba ten cały dziadowski, mijajacy sezon wrzucić do wora, wór do jeziora i zacząć budować nową jakość, nie oglądając się na to co było.
Nizaleznie jaki bedzie wynik z sobote mam nadzieje ze w podziedzialek dowiem sie ze Pan Bartnik odchodzi z GKeSu. Brak takuek informacji bedzie jakims nieporozumieniem.
Jak beda grali na remis w sobote to przegraja niema sie co cieszyc ze wystarczy zremisowac tu trzeba cisnac i wygrac a nie drzec do konca teraz ciekawe jaka taktyke ustawi trenejro jestem bardzo ciekawy bo tu naprawde trzeba madze to ustawic
Panowie, jak już nie macie o czym gadać, to raczej skróćcie ten podcast.
Może nie ośmieszajcie się stwierdzeniami, że np. Jastrzębie w przyszłym sezonie będzie broniło się przed spadkiem. My sami na razie nie wiemy, w której lidze będziemy grać (akurat Jastrzębie już od dawna wie), a zabieramy się do oceny innych drużyn. Po prostu śmiech na sali!!!
Przypominam Ci, Kosa, że tuż przed rundą wiosenną tak samo fachowo oceniłeś, że Stomil to na pewno już spadł i zastanawiałeś się tylko nad trzecim spadkowiczem.
Panowie, trochę pokory!
@Kolo ale tu nie chodzi o jakiś brak pokory czy coś tam.
Po prostu z reguły tak jest, że każdy beniaminek i bez względu na ligę nawet jeśli początkowo prezentował się nawet rewelacyjnie, to kolejną rundę albo kolejny sezon ma większe lub mniejsze kłopoty.
A co do nas to, to że teraz pozostawiamy po sobie jedynie wstyd po obecnym sezonie wcale nie oznacza, że za rok o tej porze nie możemy być np. na miejscu Rakowa. Oczywiście, o ile się utrzymamy.
A mnie się marzy taki mecz jak ostatnio w Mielcu (5:4)albo choćby w Gliwicach z Jagą 2:1.W obu przypadkach zwycięstwo gospodarzy ale po horrorze, emocje aż do ostatniej sekundy
Dzisiaj miałem służbowe spotkanie, zajebiste. Przez 3/4 czasu rozmawiałem z fanatykiem Ruchu o naszej i ich sytuacji. Interesy są łatwiejsze gdy są wspólne problemy emocjonalne. Analizował przeciwników w 3 lidze i mu doradziłem aby przestał patrzeć na nazwy klubów. Żyjąc historią masz z góry oczekiwania ale w pewnym momencie stwierdzasz że Kluczbork, Puszcza itp. niczym się nie różnią od naszych klubów. Lepiej prędzej niż później. Pamiętam ten symboliczny „Kluczbork” bo kiedyś na Bukową zaprosiłem kolegę z ŁKS Łódź, wtedy chyba była wygrana a po meczu piwko i ktoś przysłuchujący się rozmowie doczepił się słysząc że GKS nie różni się niczym od Kluczborka. Moje słowa. Historia nie gra, liczy się tu i teraz. Jak to mówią, jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Cieszmy się nim i ja się cieszę, bo jak zlecimy to na to w 100% zasłużyliśmy.
@Mecza, częściowo masz rację ale ja bym to trochę doprecyzował.
Jeśli chodzi o kluby to jednak trudno porównywać dla przykładu Foto-Higienę Gać czy Agroplon Głuszynę z takimi, które coś tam jednak znaczą w polskim futbolu.
Aczkolwiek akurat chorzowscy to nie jest dobry przykład do takiej dyskusji, bo oni w tej III lidze, mając tak ogromne długi, na dzień dobry są w gorszej sytuacji. Ale olać ich, bo to jest przykład jakiejś chorej sytuacji gdzie klub był przez wiele lat trzymany za kołnierz w ekstraklasie i w końcu jak się to skończyło to teraz lecą w otchłań, a co gorsza dla nich z ogromnymi długami.
Ale ja bym to co powiedziałeś, tak jak mówiłem doprecyzował. Wracając na nasze podwórko, to PIŁKARZE występujący w barwach GieKSy nie różnią się niczym od przeciwników! Bo nie liczy się historia, liczy się tylko tu i teraz! A właśnie dyrektor Bartnik (zapewne z jakimś tam współudziałem trenera Paszulewicza), pomimo, że latem świetnie zaczął, to potem uległ magii nazwisk z przeszłością w ekstraklasie ZA CO PŁACIMY DO DZISIAJ!
Barwy są inne ale wkłady te same. Zarządzający są bardzo podobni do naszych. Sprzedali Bogusza i Balickiego zimą za 1mln chełpiąc się tymi transferami a stracili 1,1mln po spadku (chyba by wygrali pro junior) Profeska. Pomijając spłatę 400tys. na każdy kwartał mieli budżet na 1 ligę (długi + 5mln zdziwiłem się) a spadli z 2. Są podobni do Bartnika…
Czytałem dzisiaj wywiad Bozydara Iwanowa z Panem Bartnikiem. Kurwa oczom nie wierzylem. Tem nieudacznik naprawdw chce tutaj zostac i kontynulowac swoja nieudolna robote. Normalnie kurwa szok. Slow mi brak. To jest kurwa niepojete. Ludzie wywiescie dzisaj na meczu jakies transparenty zeby wypierdalal i to jak najszypciej.
No i znów wpierdol od drużyny, która już była spadkowiczem.
Tym razem pociągnęli nas za sobą. I w sumie, to oni nie zasługują na to 1szą ligę.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
W sumie, to do piłkarzy nie mam w ogóle pretensji. Wierzę, że im zależało. Ale również wierzę, że ta liga ich po prostu przerasta.
Tak jak wały kręcili przedtem piłkarze, to tym razem też mi tu śmierdzi wałem, ale w gabinetach. Jakby się utrzymali, to dalej by te wałki swoje kręcili, a Ty, ciulu-kibicu łykaj, jak pelikan…
Nobla dla jednego, który tu pisał – ostatni mecz, doliczony czas, brama i spadek…
Nie chciałem nic pisać, aby nie robić syfu przed tak ważnym meczem. Ale po prostu kopara mi opadła, gdy panowie redaktorzy oceniali Wawrzyniaka na szóstkę (!!!!!!!!!!) i bardzo chcieli, aby Śpiączka u nas pozostał (!!!!!!!!!).
Tymczasem dziś, to co się działo było wręcz symboliczne! Śpiączka przeprowadził akcje, która powinna zadecydować o naszej przyszłości, w sytuacji 2 na 1 w trudnej sytuacji zdecydował się na strzał zamiast podawać do Anona, który strzelałby do pustaka, a Wawrzyniak popełniał błąd za błędem, aż w końcu sfaulował w sytuacji, która zaważyła o naszym upadku….. 🙁 🙁 🙁
Ale cóż….. to co nas spotkało, może być nawet ozdrowieńcze dla klubu, o ile przyniesie czyszczenie gabinetów!
Tylko boję się, że dyrektor Bartnik „będzie chciał do końca wypić piwo, którego nawarzył”, a prezes Janicki „nie będzie słuchał gawiedzi” w tym temacie! 🙁 🙁 🙁
Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.
W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.
Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.
Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.
Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.
Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG
Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.
Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.
Źródło: K.Kalkowski
Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.
Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.
Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.
Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?
Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.
Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?
Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.
Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?
Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.
Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.
Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.
Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?
Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.
Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?
Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.
Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.
Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Irishman
15 maja 2019 at 08:31
Myślę, że póki co nie ma sensu ani oceniać drużynę, trenera itd. ani snuć planów, kto powinien zostać, a kto odejść. Najpierw utrzymajmy tą I ligę. A to, że niby dlaczego drużyna, która wszystko przegrywa miałaby nagle wygrać w Katowicach, nie jest żadnym argumentem. Mało to mięliśmy przykładów gdzie spadkowicze przyjeżdżali tu, grali jak u siebie i zasłużenie wygrywali? Mało to drużyn przerywało sobie akurat na nas swoje fatalne serie? I niech nikogo nie zmyli zwycięstwo w Poznaniu z grającą w eksperymentalnym zestawieniu Wartą, bo sobotni mecz będzie o wiele trudniejszy!
Tak więc ostrożnie Panowie z tym optymizmem oraz mówieniem, że dobrze byłoby nie tylko utrzymać się ale także sobie wygrać, aby nie czekać do przyszłego sezonu do przerwania tej fatalnej passy na Bukowej. Bo to już tylko krok do zlekceważenia przeciwnika, który przyjedzie na Bukową walczyć o życie.
Irishman
15 maja 2019 at 08:37
A jeśli się utrzymamy (zresztą jak nie to tym bardziej) trzeba ten cały dziadowski, mijajacy sezon wrzucić do wora, wór do jeziora i zacząć budować nową jakość, nie oglądając się na to co było.
Roh
15 maja 2019 at 10:09
Nizaleznie jaki bedzie wynik z sobote mam nadzieje ze w podziedzialek dowiem sie ze Pan Bartnik odchodzi z GKeSu. Brak takuek informacji bedzie jakims nieporozumieniem.
pablo eskobar
15 maja 2019 at 12:02
Jak beda grali na remis w sobote to przegraja niema sie co cieszyc ze wystarczy zremisowac tu trzeba cisnac i wygrac a nie drzec do konca teraz ciekawe jaka taktyke ustawi trenejro jestem bardzo ciekawy bo tu naprawde trzeba madze to ustawic
kolo
16 maja 2019 at 09:38
Panowie, jak już nie macie o czym gadać, to raczej skróćcie ten podcast.
Może nie ośmieszajcie się stwierdzeniami, że np. Jastrzębie w przyszłym sezonie będzie broniło się przed spadkiem. My sami na razie nie wiemy, w której lidze będziemy grać (akurat Jastrzębie już od dawna wie), a zabieramy się do oceny innych drużyn. Po prostu śmiech na sali!!!
Przypominam Ci, Kosa, że tuż przed rundą wiosenną tak samo fachowo oceniłeś, że Stomil to na pewno już spadł i zastanawiałeś się tylko nad trzecim spadkowiczem.
Panowie, trochę pokory!
Irishman
16 maja 2019 at 12:00
@Kolo ale tu nie chodzi o jakiś brak pokory czy coś tam.
Po prostu z reguły tak jest, że każdy beniaminek i bez względu na ligę nawet jeśli początkowo prezentował się nawet rewelacyjnie, to kolejną rundę albo kolejny sezon ma większe lub mniejsze kłopoty.
A co do nas to, to że teraz pozostawiamy po sobie jedynie wstyd po obecnym sezonie wcale nie oznacza, że za rok o tej porze nie możemy być np. na miejscu Rakowa. Oczywiście, o ile się utrzymamy.
Greg
16 maja 2019 at 12:15
Bartnik won
Nerwus
16 maja 2019 at 14:21
A mnie się marzy taki mecz jak ostatnio w Mielcu (5:4)albo choćby w Gliwicach z Jagą 2:1.W obu przypadkach zwycięstwo gospodarzy ale po horrorze, emocje aż do ostatniej sekundy
Mecza
16 maja 2019 at 18:29
@Nerwus, kto byłby naszym „Sedlarem” ?
Mecza
16 maja 2019 at 18:50
Dzisiaj miałem służbowe spotkanie, zajebiste. Przez 3/4 czasu rozmawiałem z fanatykiem Ruchu o naszej i ich sytuacji. Interesy są łatwiejsze gdy są wspólne problemy emocjonalne. Analizował przeciwników w 3 lidze i mu doradziłem aby przestał patrzeć na nazwy klubów. Żyjąc historią masz z góry oczekiwania ale w pewnym momencie stwierdzasz że Kluczbork, Puszcza itp. niczym się nie różnią od naszych klubów. Lepiej prędzej niż później. Pamiętam ten symboliczny „Kluczbork” bo kiedyś na Bukową zaprosiłem kolegę z ŁKS Łódź, wtedy chyba była wygrana a po meczu piwko i ktoś przysłuchujący się rozmowie doczepił się słysząc że GKS nie różni się niczym od Kluczborka. Moje słowa. Historia nie gra, liczy się tu i teraz. Jak to mówią, jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Cieszmy się nim i ja się cieszę, bo jak zlecimy to na to w 100% zasłużyliśmy.
Irishman
16 maja 2019 at 19:33
@Mecza, częściowo masz rację ale ja bym to trochę doprecyzował.
Jeśli chodzi o kluby to jednak trudno porównywać dla przykładu Foto-Higienę Gać czy Agroplon Głuszynę z takimi, które coś tam jednak znaczą w polskim futbolu.
Aczkolwiek akurat chorzowscy to nie jest dobry przykład do takiej dyskusji, bo oni w tej III lidze, mając tak ogromne długi, na dzień dobry są w gorszej sytuacji. Ale olać ich, bo to jest przykład jakiejś chorej sytuacji gdzie klub był przez wiele lat trzymany za kołnierz w ekstraklasie i w końcu jak się to skończyło to teraz lecą w otchłań, a co gorsza dla nich z ogromnymi długami.
Ale ja bym to co powiedziałeś, tak jak mówiłem doprecyzował. Wracając na nasze podwórko, to PIŁKARZE występujący w barwach GieKSy nie różnią się niczym od przeciwników! Bo nie liczy się historia, liczy się tylko tu i teraz! A właśnie dyrektor Bartnik (zapewne z jakimś tam współudziałem trenera Paszulewicza), pomimo, że latem świetnie zaczął, to potem uległ magii nazwisk z przeszłością w ekstraklasie ZA CO PŁACIMY DO DZISIAJ!
Mecza
16 maja 2019 at 21:15
Barwy są inne ale wkłady te same. Zarządzający są bardzo podobni do naszych. Sprzedali Bogusza i Balickiego zimą za 1mln chełpiąc się tymi transferami a stracili 1,1mln po spadku (chyba by wygrali pro junior) Profeska. Pomijając spłatę 400tys. na każdy kwartał mieli budżet na 1 ligę (długi + 5mln zdziwiłem się) a spadli z 2. Są podobni do Bartnika…
Roh
17 maja 2019 at 16:18
Wczoraj dowiedziałem sie ze Pan Janicki zostal prezesem polskiej pierwszej ligi. Normalnie szok. Jak oni takich nieudaczników moga brac.
Roh
18 maja 2019 at 12:24
Czytałem dzisiaj wywiad Bozydara Iwanowa z Panem Bartnikiem. Kurwa oczom nie wierzylem. Tem nieudacznik naprawdw chce tutaj zostac i kontynulowac swoja nieudolna robote. Normalnie kurwa szok. Slow mi brak. To jest kurwa niepojete. Ludzie wywiescie dzisaj na meczu jakies transparenty zeby wypierdalal i to jak najszypciej.
PanGoroli
18 maja 2019 at 19:43
No i znów wpierdol od drużyny, która już była spadkowiczem.
Tym razem pociągnęli nas za sobą. I w sumie, to oni nie zasługują na to 1szą ligę.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
W sumie, to do piłkarzy nie mam w ogóle pretensji. Wierzę, że im zależało. Ale również wierzę, że ta liga ich po prostu przerasta.
Tak jak wały kręcili przedtem piłkarze, to tym razem też mi tu śmierdzi wałem, ale w gabinetach. Jakby się utrzymali, to dalej by te wałki swoje kręcili, a Ty, ciulu-kibicu łykaj, jak pelikan…
Nobla dla jednego, który tu pisał – ostatni mecz, doliczony czas, brama i spadek…
Irishman
18 maja 2019 at 21:08
Nie chciałem nic pisać, aby nie robić syfu przed tak ważnym meczem. Ale po prostu kopara mi opadła, gdy panowie redaktorzy oceniali Wawrzyniaka na szóstkę (!!!!!!!!!!) i bardzo chcieli, aby Śpiączka u nas pozostał (!!!!!!!!!).
Tymczasem dziś, to co się działo było wręcz symboliczne! Śpiączka przeprowadził akcje, która powinna zadecydować o naszej przyszłości, w sytuacji 2 na 1 w trudnej sytuacji zdecydował się na strzał zamiast podawać do Anona, który strzelałby do pustaka, a Wawrzyniak popełniał błąd za błędem, aż w końcu sfaulował w sytuacji, która zaważyła o naszym upadku….. 🙁 🙁 🙁
Irishman
18 maja 2019 at 21:12
Ale cóż….. to co nas spotkało, może być nawet ozdrowieńcze dla klubu, o ile przyniesie czyszczenie gabinetów!
Tylko boję się, że dyrektor Bartnik „będzie chciał do końca wypić piwo, którego nawarzył”, a prezes Janicki „nie będzie słuchał gawiedzi” w tym temacie! 🙁 🙁 🙁