Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Przegląd doniesień mediów – o golonce, o ostatnich sparingach…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania ostatniego w przerwie zimowej sezonu 2016/17, przeglądu informacji mediów z ubiegłego tygodnia, na tematy związane z GieKSą:

 

 

katowickisport.pl – Bójka na koniec tureckich gier GieKSy. I porażka…

 

Kończący zgrupowanie w tureckim Side piłkarze Jerzego Brzęczka rozegrali kolejny mecz kontrolny. Rywalem drużyna z gruzińskiej ekstraklasy Lokomotiwi Tbilisi. GieKSa przegrała 1:2.

Już pierwsza połowa wtorkowego starcia pokazała, że taktycznie – pod względem konstruowania akcji – zespół z Bukowej znów góruje nad swym rywalem. Nie dziwiła więc duża liczba fauli Gruzinów, najwyraźniej… mocno drażniących podopiecznych Jerzego Brzęczka. Na dodatek dostali też dwie niespodziewane bramki. Efektem optycznej przewagi GKS-u było tylko jedno trafienie: Armin Cerimagić „pociągnął po długim rogu”, wykorzystując dogranie Kamila Jóźwiaka. Wypożyczony z Lecha skrzydłowy był bodaj najjaśniejszą postacią w katowickiej drużynie – po jednym z jego uderzeniem golkiper gruziński sparował piłkę na poprzeczkę.

Druga połowa – mimo zmiany ustawienia katowickiej drużyny – nie odbiegała od pierwszych 45 minut. GieKSiarze wysokim pressingiem uniemożliwiali rywalom budowanie akcji, ale sami – pomijając może kapitalne uderzenie Pawła Sołtysa, po którym piłkę spod poprzeczki efektownie wyjął bramkarz Lokomotiwi – stuprocentowych okazji nie mieli, bijąc głową w (szczelny) mur gruziński.

Ostatnie 20 minut to już buzujące emocje. Najpierw – za próbę rewanżu na faulującym go przeciwniku – drugą żółtą kartkę ujrzał kapitan katowiczan, w samej końcówce zaś doszło do przepychanki z udziałem wszystkich (łącznie z rezerwowymi) zawodników, gdy Alan Czerwiński sam spróbował wymierzyć sprawiedliwość Gruzinowi po jego nader ostrym wślizgu.

 

 

sportslaski.pl – Golonko i frytki na głębokim oleju. Obozy „GieKSy” bywały ciekawe

 

Piłkarze katowickiego GKS-u kończą obóz w tureckim Side. To nie pierwszy taki wyjazd „GieKSy” w ciągu ostatniej dekady. Odkąd w 2005 roku klub przejęło Stowarzyszenie Kibiców ekipa z Bukowej czterokrotnie udała się na zagraniczne zgrupowania.

Po raz pierwszy GieKSiarze poza Polskę udali się w poszukiwaniu formy jako lider pierwszej grupy śląskiej ówczesnej IV ligi. Choć już po rundzie jesiennej było praktycznie przesądzone, że nowa GieKSa bez problemów wygra swoją grupę, to nie chciano zaniedbać niczego i zimą katowiczanie udali się na całkiem blisko, bo do czeskiego Uherskiego Brodu.

[…] Po raz drugi na zagraniczne zgrupowanie katowiccy piłkarze wyjechali, tym razem latem, do niemieckiego Weissensee. Tam pod okiem Wojciecha Osyry mieli przygotować się do walki o ekstraklasę w sezonie 2008/09.
– Niemcy chyba myśleli, że tam przyjeżdża jakaś grupa wycieczkowa, zwykli turyści – wspomina Kamil Cholerzyński. – No i jak przyszła pora obiadu to okazało się że mamy do jedzenia golonko, ziemniaki zapiekane, frytki. Wszystko w cebuli, na głębokim oleju. Zamiast trzymać wagę, to ona szła do góry. Tego nikt nie kontrolował, bo wtedy nie było jeszcze czegoś takiego jak jest teraz na obozach, kiedy rano na czczo przychodzi się na wagę.

[…] Po raz trzeci szlifować formę poza Polskę katowiczanie udali się w lutym 2011 roku, gdy obrali kierunek na Turcję, w której bawili już swego czasu siedem lat wcześniej. Tym razem wybór padł na Alanie. Prawdziwą furorę robiły relacje pisane ze zgrupowanie przez drugiego trenera Marcina Gabora. Tam drużyna pod wodzą trenera Stawowego mierzyła się z dość „egzotycznymi” dla polskiego kibica rywalami, ale i tak wyniki była dalekie od oczekiwań, mimo że Marcin Gabor zapewniał po powrocie, że tych rywali sztab szkoleniowy traktuje z należytą atencją. Gorzej było jednak poza boiskiem. – Właśnie tam w Turcji ten zespół zaczął się dzielić. Tam już trener miał już swoich faworytów do grania, co było widać choćby po sparingach. I stąd już powstały grupki na tych którzy byli za trenerem Stawowym, którzy widzieli że będzie u niego szansa grania, i na tych którzy widzieli, że przy tym człowieku będzie im ciężko cokolwiek zrobić – wspominał po latach Grzegorz Goncerz. – Pamiętam też sytuację podczas tego obozu, że jeden z organizatorów miał urodziny. Był tort, itp, a od drużyny dostał w prezencie koszulkę. No i z jakim numerem? Oczywiście z moim – z uśmiechem opowiada Adrian Napierała – Potem chłopaki śmiali się, że dlatego wręczyli mu moją koszulkę bo mi i tak ona już nie będzie potrzebna, bo ja już wtedy byłem na cenzurowanym.
[…] Latem 2011 roku drużynę objął Rafał Górak i w „spadku” po swoim poprzedniku miał zarezerwowany w dniach 5-15 lipca obóz w ośrodku węgierskiej federacji piłkarskiej w Telki pod Budapesztem. – Fantastyczny ośrodek fantastyczny, baza reprezentacji Węgier. Wyjazd załatwiany jeszcze przez trenera Stawowego, który zawsze sobie cenił najwyższy standard i najwyższą jakość, i takie tam rzeczywiście były. – opowiadał Grzegorz Goncerz. Okazało się, że nie wszystko było jednak idealne. – Już na miejscu okazało się, że mamy nie najlepsze wyżywienie. Pamiętam, jak tam przyjechali na zgrupowanie sędziowie węgierscy i stołowali się tam gdzie my – opowiada kierownik drużyny Paweł Maźniewski – Oni mieli szwedzki stół i my. Tyle, że nie wiedzieliśmy, że ten drugi stół jest tylko dla nich, więc podchodziliśmy tam, gdzie jedzenie było lepsze i stamtąd braliśmy. Nagle kelner woła: „ne, ne, ne.” i pokazuje, że nasz stół jest tam gdzie jest skromniej, a ten z pełnym wypasem jest tylko dla sędziów.

 

Potknięcie GieKSy w próbie generalnej

 

Równo tydzień przed pierwszym tegorocznym meczem ligowym, GKS Katowice nie zachwycił i przegrał na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Zespół z Katowic przegrał czwarty sparing – i drugi z rzędu – w okresie przygotowawczym.

W pierwszej połowie padł tylko jeden gol, ale za to efektowny, bo bezpośrednio z rzutu wolnego.

[…] W przerwie trener Jerzy Brzęczek przeprowadził dwie zmiany – Mikołaja Lebedyńskiego zastąpił Grzegorz Goncerz, a za Armina Ćerimagicia wszedł inny piłkarz bez paszportu kraju Unii Europejskiej, Andreja Prokić.
Nawet wejście najskuteczniejszego gracza GieKSy w okresie przygotowawczym nie przyniosło skutku – po przerwie nie padła ani jedna bramka. GKS stworzył sobie wiele sytuacji, jednak szwankowała skuteczność i wydaje się, że to jest najpilniejsza rzecz do poprawy przed spotkaniem z liderem I ligi.

 

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice zakończył obóz w Turcji. „Mieliśmy optymalne warunki”

 

GKS Katowice jest już na finiszu przygotowań do rundy wiosennej I ligi. Ostatnie 10 dni katowiczanie spędzili w tureckim Side. – Mieliśmy optymalne warunki – przyznał trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.

W Turcji GKS Katowice rozegrał trzy sparingi. Dwa z nich zakończyły się triumfami katowickiego klubu, ale w ostatnim pojedynku – przeciwko Lokomotiwowi Tbilisi – GieKSa musiała uznać wyższość rywali (1:2). Do tego w trakcie meczu doszło do wielu brutalnych zagrań i konfliktowych sytuacji.

[…] Problemem katowiczan był brak koncentracji, co skutkowało łatwo straconymi bramkami. – Jeżeli popatrzymy na pierwszą połowę to w prosty sposób daliśmy sobie strzelić drugą bramkę. Zabrakło nam koncentracji, wydawało na się, że nic się nie wydarzy. Tego typu bramki powinny dać zawodnikom to, że w każdym momencie trzeba być skoncentrowanym – przyznał Brzęczek.

Katowiczanie po dziesięciu dniach opuścili Side. Zgrupowanie przebiegło bez żadnych problemów, a zarówno piłkarze, jak i trenerzy nie mają powodów do narzekań. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mieliśmy optymalne warunki treningowe. Pogoda była wymarzona, cały zespół był zaangażowany w treningi i sparingi. Nie było jakiś większych urazów, poza małymi stłuczeniami czy naciągnięciami. To był bardzo udany obóz, przed nami pozostaje już ostatni etap przygotowań przed pierwszym ligowym meczem – zakończył trener GKS-u Katowice.

 

 

dziennikzachodni.pl – Sparing: GKS Katowice 0-1 Chrobry Głogów

 

W sobotnim sparingu rozegranym na stadionie przy ulicy Bukowej GKS Katowice przegrał z Chrobrym Głogów 0-1.

[…] W generalnej próbie przed startem rundy wiosennej wicelider pierwszej ligi poniósł nieoczekiwaną porażkę, ale trener Jerzy Brzęczek nie widzi powodów do niepokoju. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że przegralismy, ale w całym meczu mieliśmy dużo dobrych akcji i rozegrań piłki. Zabrakło zdecydowania w najważniejszych momentach przed bramką. Myślę, że pomimo tej porażki jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu – podkreślił trener GKS-u.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga