Arka Gdynia przed rozgrywkami na pierwszoligowym froncie była wymieniana jako główny kandydat do awansu. Gwarantem sukcesu miało być kilka czynników począwszy od pojawienia się na ławce trenerskiej Petra Nemeca, wcześniej osiągającego bardzo dobre wyniki z Flotą Świnoujście, zatrudnienie kilku nowych piłkarzy czy odpowiednia infrastruktura stadionowa.  Na finiszu rozgrywek wiadomo już że Arka Gdynia upragnionego awansu prawdopodobnie nie  zdobędzie a na domiar złego od klubu odwrócili się kibice, będący w otwartym konflikcie z klubowymi działaczami. Bojkot kibiców Arki polega na dopingowaniu swojej drużyny zza trybuny „Górka”. Kibice Arki swoim działaczom zarzucają permanentne oszukiwanie kibiców, nieudolność władz w prowadzeniu klubu oraz domagają się odejścia kilku działaczy na czele z Andrzejem Czyżniewskim, który zdążył już pozwać piłkarskich  fanów  Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki  zarzucając im naruszenie dóbr osobistych. Cała ta otoczka jak widać nie służy drużynie, która obecnie posiada 8 punktów straty do miejsca premiowanego awansem. Nasz sobotni rywal w weekend przegrał wyjazdowe spotkanie w Łęcznej 1:2 czym prawdopodobnie definitywnie zamknął sobie drzwi do bram T-Mobile Ekstraklasy. Dwie szybko zdobyte przez gospodarzy bramki ustawiły przebieg meczu. Łęczna zadała Arce dwa zabójcze ciosy w 7. i 17. minucie. Po przerwie gdynianie zdominowali rywali, dłużej utrzymywali się przy piłce, mieli wiele stałych fragmentów gry, po których kotłowało się pod bramką Pruska, zdobyli gola w 62. minucie, ale nie zdołali doprowadzić do remisu. Pierwsze trafienie w barwach Arki zanotował Charles Nwaogu, którego zapamiętał trener Nemec ze wspólnej pracy we Flocie i po nieudanej przygodzie z Energie Cottbus ściągnął go z powrotem do Polski. Czarnoskóry napastnik w spotkaniu z GieKSą jednak nie zagra bowiem w Łęcznej został ukarany czwartym „żółtkiem” w sezonie.  GieKSa z Arką obecnie notują  serie dwóch porażek z rzędu, miejmy nadzieję, że passa ta w przypadku GieKSy zostanie przerwana i z nad morza nasi piłkarze wrócą bogatsi o jakiekolwiek punkty.