Piłka nożna
Przewidywany skład na Arkę
Już dzisiaj kolejne starcie GKS Katowice – tym razem nasz zespół podejmie Arkę Gdynia. Zwycięskiego składu się nie zmienia- ciekawe, czy taką maksymę ma w głowie trener Kazimierz Moskal. Na pewno jednak na pozycji bramkarza będziemy mieli roszadę. Ale to akurat nikogo nie dziwi.
W bramce po jednomeczowej karencji powinniśmy znów zobaczyć Łukasza Budziłka. Golkiper odpokutował czerwoną kartkę ujrzaną w Łęcznej i jest już gotowy do gry. Raczej ciężko przewidywać, żeby w takich okolicznościach znów szansę otrzymał Rafał Dobroliński.
Na bokach obrony tym razem nie przewidujemy zmian. Dobrze w meczu z ROW zaprezentował się Alan Czerwiński i to on wystąpi na prawej stronie. Jeśli będzie grał z taką ambicją jak w sobotę, będziemy mogli być zadowoleni. Z lewej strony natomiast znów możemy spodziewać się Rafała Pietrzaka. Piłkarz ten nie błyszczał w meczu z ROW, ale też nie popełnił błędów. Na flankach będziemy mieli więc ofensywną – miejmy nadzieję – młodzież.
W środku obrony również nie zanosi się na zmiany. Mimo, że ciągle pozostaje to najbardziej newralgicznym punktem na boisku w naszej drużynie, nie ma na dobrą sprawę kto zastąpić Mateusza Kamińskiego czy Adriana Jurkowskiego. Ten drugi co prawda nie zalicza jakichś spektakularnych wpadek, ale co do Kamyka to możemy chyba jedynie liczyć na jakąś cudowną odmianę. Wierzymy w tego zawodnika, bo gdy jest w dobrej formie jest silnym punktem drużyny.
Trudno powiedzieć, kto wystąpi na skrzydłach pomocy. O każdym bowiem z trzech piłkarzy, którzy wystąpili w sobotę, można powiedzieć coś dobrego. Janusz Gancarczyk nie grał jakoś bardzo efektownie, ale zaliczył asystę i po faulu na nim padła druga bramka. Krzysztof Wołkowicz przez cały mecz pracował i nie wyglądało to źle. Tomasz Wróbel natomiast wniósł wiele ożywienia po wejściu na boisko. Naprawdę trudno wróżyć z fusów, ale najbezpieczniej (w typowaniu) jest postawić w tym przypadku na tych, co grali od początku w sobotę, czyli Gancarczyka i Wołkowicza.
W środku nie należy spodziewać się zmian. Co prawda defensywni pomocnicy mieli różne momenty w tym meczu, ale zarówno Sławomir Duda, jak i Grzegorz Fonfara powinni pojawić się w pierwszym składzie. Pozycja dziesiątki jest zarezerwowana dla Przemysława Pitrego, który dał zwycięstwo GieKSie w potyczce z ROW.
W ataku trener nie ma wyboru. Ponownie powinien zagrać Michał Zieliński, który sporo pracował w poprzednim meczu. Tak jak jednak pisaliśmy, brakuje temu zawodnikowi jeszcze skuteczności i dochodzenia do sytuacji. Jeśli będzie tak aktywny, a do tego dojdą gole, to z pełnym przekonaniem będziemy mogli mówić o dobrej formie. Ale to jeszcze daleka droga.
Przewidywany skład GKS:
Budziłek – Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak – Gancarczyk, Duda, Fonfara, Pitry, Wołkowicz – Zieliński.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze