Dołącz do nas

Piłka nożna

Pucharowe derby na początek!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Już jutro rozpoczynamy sezon 2015/16. Przerwa była krótka, ale wakacje dla kibiców GKS się skończyły. Czas podjąć nowe wyzwania, znów startujemy od nowa, od zera, z nadziejami, z ambicjami na sukcesy w nowym sezonie.

Pierwszym akordem kolejnego roku piłkarskiego będzie nie liga, a Puchar Polski. I to jaki ten akord! W pierwszej rundzie – od razu – czekają nas derby Katowic. Na Bukową przyjeżdża zespół z Brynowa – Rozwój Katowice. Beniaminek pierwszej ligi, który na tym szczeblu będzie występował po raz pierwszy, będzie miał okazję sprawdzić swoje umiejętności przeciw innej drużynie pierwszoligowej.

GKS Katowice jest po kolejnej rewolucji kadrowej. Odeszli zawodnicy od wielu lat będący w naszym klubie – Przemysław Pitry i Kamil Cholerzyński oraz większość z nieudanego zaciągu transferowego w poprzednim sezonie – Antonin Bucek, Krzysztof Bodziony, Piotr Ceglarz, Rafał Kujawa, Krystian Rudnicki, Jarosław Wieczorek i Piotr Petasz. W ich miejsce pojawili się doświadczenie Maciej Bębenek, Wojciech Trochim, Filip Burkhardt, a także młodzi Daniel Ciechański, Mateusz Kuchta i Wojciech Jurek. Wrócił także Dariusz Zapotoczny.

W Rozwoju również nastąpiło kilka zmian. Odeszli Przmyesław Bella, Maciej Budka, Damian Gacki, Daniel Tanżyna czy Przemysław Szkatuła, pojawili się natomiast m.in. Joshua Balogun Kayode (Nigeryjczyk z Rakowa), Wojciech Król (Górnik) czy… Kamil Cholerzyński! Trenerem Rozwoju jest Marek Motyka, były szkoleniowiec Szczakowianki (w ekstraklasie), Polonii Warszawa i Bytom, Górnika Zabrze czy Korony Kielce. Od kilku lat szkoleniowiec nie kręci się jednak na ekstraklasowej karuzeli trenerów.

To że Rozwój nie błyszczał w sparingach to mało powiedziane. Porażki 0:3 z BKS Stal Bielsko-Biała, 0:4 z rezerwami Górnika Zabrze czy 1:2 z juniorami (!) Karpat Lwów chluby nie przynoszą. Jedyna wygrana miała miejsce w meczu kontrolnym z Ruchem Chorzów. Oczywiście należy pamiętać, że rotacja zawodników w sparingach jest spora i na przykład w dniu, w którym nastąpiła porażka z bielszczanami, zespół spod Kopalni Wujek rozgrywał aż trzy sparingi.

Wyniki sparingów jednak dla Rozwoju nie są tak istotne, bo pierwszy oficjalny mecz wygrali. Tydzień temu w spotkaniu ze Stalą w Mielcu pokonali gospodarzy 2:0 po golach Filipa Kozłowskiego i Wojciecha Króla.

GKS Katowice w sparingach spisywał się średnio. Były porażki z Górnikiem Zabrze, Zagłębiem Sosnowiec i GKS Bełchatów, remis z Lechią Dzierżoniów oraz wygrane z Miedzią, Kluczborkiem, Podbeskidziem i Trincem. Cieszy forma strzelecka Grzegorza Goncerza, który w tych spotkaniach strzelił 4 bramki.

Dla wielu piłkarzy Rozwoju będzie to powrót na Bukową, a dla niektórych – po latach. Kamil Cholerzyński „dopiero co” opuścił nasz zespół, Tomasz Wróbel od roku jest poza Bukową, ale w zespole z Brynowa są zawodnicy pamiętający czasy czwartoligowe! To Damian Mielnik oraz król strzelców tamtego sezonu – Sebastian Gielza. Szymon Kapias wówczas bronił barw Źródła Kromołów, a do Katowic trafił na początek sezonu trzecioligowego.

Można więc powiedzieć, że ekipa Rozwoju to w sporej mierze byli zawodnicy GieKSy, w związku z czym ten mecz może być dla nich szczególny i będą chcieli się pokazać katowickiej publiczności z jak najlepszej strony, tym bardziej, że z tymi zawodnikami mamy bardzo dobre wspomnienia (Gielza i Mielnik dwa awanse z GieKSą, Kapias – jeden).

Trener Piotr Piekarczyk zna smak konfrontacji z Rozwojem. To ona prowadził GieKSę w trzecioligowym sezonie w potyczkach z zespołem z Brynowa. Wszystkie trzy mecze (dwa ligowe i jeden pucharowy) zakończyły się remisami. Jak będzie tym razem?

Zwycięzca tego spotkania w kolejnej rundzie trafi na triumfatora potyczki Górnik Wałbrzych – Wigry Suwałki. Teoretycznie więc i kolejna runda byłaby do przejścia. Nic, tylko walczyć i wygrywać!

GKS Katowice – Rozwój Katowice, niedziela 26 lipca 2015, godz. 18.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Bartosz Nowak: Arek dał mi karnego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wysokim zwycięstwie z Puszczą Niepołomice przeprowadziliśmy rozmowę z Bartoszem Nowakiem, który zaliczył debiutanckie trafienie dla naszego klubu.

Czy spodziewaliście się tak łatwej wygranej?
Bartosz Nowak: To nie był łatwy mecz. Cieszymy się, że zwycięstwo było tak wysokie i okazałe i był to fajny mecz do oglądania i do grania. Była to po prostu nasza zasługa, że cały mecz byliśmy skoncentrowani i graliśmy na naszych warunkach, jakie założyliśmy sobie przed meczem. Na początku przecież nasza gra nie była taka otwarta i łatwa. Z Puszczą zawsze gra się ciężko i cieszymy się z takiego okazałego zwycięstwa. Dzisiaj wszyscy są w świetnych humorach, tym bardziej że teraz jest trochę przerwy.

Czy teraz worek z bramkami, po twoim pierwszym trafieniu dla GieKSy, się rozwiąże?
Mam taką nadzieję. Ja co tydzień chcę strzelać, co tydzień chcę wygrywać. Nie zawsze się jednak strzela i nie zawsze się wygrywa. Tak jak mówię – cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa. Arek to jest prawdziwy kapitan – dał mi karnego, aby każdy dzisiaj dołożył swoją cegiełkę.

W ostatniej sytuacji meczowej, kiedy wychodziłeś sam na sam, to zabrakło wykończenia?
To nie chodzi o wykończenie, tylko o decyzyjność. Za dużo myśli w głowie. Jak się czujesz tak pewnie, to już czasem jest za pewnie i za dużo myśli masz, żeby coś zrobić. Na pewno więcej sytuacji jeszcze mieliśmy, ale wszystkiego nie strzelisz, a na pewno cieszymy się, że stwarzamy te sytuacje i tych sytuacji dzisiaj było mnóstwo. I co ważne, że rywal miał mało sytuacji, a jak jakąś stworzył, to Wasyl wybronił, czy Kudłi wybronił i ogólnie nasi stoperzy dzisiaj byli w formie. Każdy może być szczęśliwy czy zawodnicy z ławki, czy grający, czy trenerzy, czy kibice, myślę, że fajnie tak zacząć weekend, fajnie zacząć tak wolne.

Jak się grało pierwszy raz w tym sezonie bez wsparcia kibiców?
No tak ostatnio graliśmy przy głośniejszym dopingu nasze mecze. Bo wiadomo, na Bukowej zawsze jest komplet i jest bardzo głośno i fajna atmosfera. Także te mecze wyjazdowe ostatnio były bardzo fajne, ale tutaj wiedzieliśmy, że jest specyficzny klimat. Puszcza ma swoich kibiców, ma ludzi, którzy ja wspierają, ale doping nie jest tak głośny, jak na większych stadionach. Wiedzieliśmy, gdzie i po co przyjeżdżamy.

Jak oceniasz naszego kolejnego rywala w Pucharze Polski?
Cieszymy się, że przeszliśmy Termalikę i że jesteśmy w następnej rundzie. Teraz po prostu chcemy przejść do kolejnej. Śledziliśmy losowanie i wiedzieliśmy, że trafimy na Unię lub Motor. Unia, wyrzucając z Pucharu Polski Motor Lublin, pokazała, że to jest groźna drużyna. W tym sezonie tak samo, jak we wcześniejszych, jest kilka niespodzianek, więc trzeba być czujnym, bo to jest jeden mecz i musisz podejść do niego, jak do meczu ligowego z Mistrzem Świata.

Jak, po serii zwycięstw, podchodzisz do przerwy na reprezentację?
Seria nie seria – to jest trzecie spotkanie, ale cieszymy się, że wygraliśmy. Wiadomo, że chcielibyśmy grać, bo czujemy się mocni, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieni za dwa tygodnie. Też mamy trochę urazów, trochę swoich jakichś tam mniejszych problemów tak, jak każda drużyna. Po prostu to jest ten czas, żeby trochę wylizać rany, trochę się zregenerować na kolejne cztery kolejki plus Puchar Polski i wejść znowu z tą samą siłą, tą samą energią i tak, jak teraz kończyliśmy, tak samo zacząć zmagania.

Wiadomo co z Sebastianem Bergierem?
Nie, nie wiadomo jeszcze nic, dopiero będzie jechał na prześwietlenie. Wiemy, że coś z barkiem, ale nie chcę nic mówić, dopóki nie przejdzie badań.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Jest gaz w zespole

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu w Krakowie odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu drużyn – Rafał Górak oraz Tomasz Tułacz.

Rafał Górak: Cokolwiek by się nie mówiło, to wiadomo, że to zwycięstwo było na tyle przekonujące, że co bym nie powiedział, to mogłoby to zostać niebezpiecznie odebrane. Graliśmy bardzo dobrze. Zwycięstwo było wysokie i dało 3 punkty. Daje też wiele pewności siebie i cieszy to, że ta strategia, którą przyjęliśmy, daje nam trzy punkty. Jesteśmy zadowoleni. Jesteśmy przed drugą przerwą reprezentacyjną i będziemy mieli okazję, żeby ten czas dobrze wykorzystać i żeby ci zawodnicy, których dzisiaj ze względu na urazy nie było, a dochodzi przecież jeszcze Sebastian Bergier, byli dostępni na kolejny mecz. Gaz w zespole jest i dzisiaj niezmiernie cieszę się z jego postawy.

Ze względów zdrowotnych przerwa na pewno się przyda, ale ze względów sportowych, może przeszkodzić?
Przerwy są zawsze planowane i my wiemy wcześniej, że one są. Ale na tę chwilę jestem zadowolony, że będę miał czas, aby wszyscy zawodnicy byli zdrowi.

Czy oglądając spotkanie widział pan GieKSę z najlepszych czasów pierwszoligowych, z końcówki sezonu?
Rozgrywki pierwszoligowe są już historią. Trzeba patrzeć na to co przed nami. Dzisiaj bardzo dobrze, bardzo dojrzale.

Prowadziliście do przerwy 2:0. Czy uczulał pan piłkarzy, by zachowali koncentrację?
Zdecydowanie. To były trudne zawody. W przerwie było dużo mobilizacji, bo wiedzieliśmy, że 2:0 nic jeszcze nie znaczy.

 Jest wstępna diagnoza w sprawie Sebastiana Bergiera?
Wstępnie to być może zwykłe spięcie, ale okaże się po badaniach.

W drugiej połowie pojawił się Borja Galan. Wydawał się w pewnym momencie sfrustrowany, że nie mógł strzelić bramki. Czy taki moment w końcu nadejdzie?
Jestem o to bardzo spokojny. Rzeczywiście takiej bramki zabrakło. Jest to zawodnik o nietuzinkowych umiejętnościach, ale nawet jeśli mamy na tę bramkę jeszcze trochę poczekać, to ta bramka na pewno przyjdzie.

Czy był taki plan, by atakować po ziemi? Szczególnie obrona pola karnego była bardzo skuteczna.
My zawsze dobieramy zawodników, którzy pod polem karnym  mają czuć się swobodnie.  Spisywali się dziś dobrze i zagrożenia pod polem karnym Dawida nie było. Mur obronny Puszczy za to pękał. Trzeba stosować bardzo dużo manewrów, żeby przeciwnik nie mógł przygotować się na coś konkretnego.

***

Tomasz Tułacz: Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły. Ekstraklasowy GKS i zlepek ludzi, którzy nie wiem, po co wyszedł na boisko. Chciałbym przeprosić kibiców i zarząd za to, jak to dzisiaj wyglądało. W pierwszej połowie jeszcze jakoś to wyglądało. W drugiej widoczna nasza ofiarność. Wystarczy porównać ofiarność GKS-u w polu karnym w walce o piłkę a naszą. Jak to będzie dalej tak wyglądało, to trzeba będzie się pakować do innej ligi. Wyciągać konsekwencję zawsze kojarzy się z cięciem głów. Dziś dobrze i solidnie grający GKS-u wykorzystał nasze słabości. Na pewno nie przejdziemy do następnych dni pracy bez tego co powiedziałem. Pierwszy raz na poziomie centralnym w przygodzie trenerskiej przezywam taką porażkę. Można przegrać mecz, ale nie w taki sposób.

Pana diagnoza na gorąco? Pierwsza myśl?
Podjąłem takie decyzje personalne. Miało to wpływ na to, jak mentalnie zespół wyglądał. Nie zostawimy tego tak. Jestem człowiekiem, który może stanąć w prawdzie i będę umiał się zachować.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga